Temat: Loteria "Zielona karta"
Andy K.:
Mariusz, nie obraź się, ale musisz jeszcze trochę pomieszkać w Polsce by zobaczyć jakie relacje pracownik-pracodawca tu panują.
Jak długo?
Jak skończysz studia, pójdziesz do pracy, popracujesz trochę to wtedy zobaczysz jak to wesoło w Polsce się pracuje :D
Pracuję od 7 lat. Podczas studiów w pełnym wymiarze i po studiach. Przez rok dodatkowo prowadziłem działalność gospodarczą i niedługo do tego wrócę już bez etatu.
Tym razem też nie rozumiem tego co napisałeś, bo to jak się pracuje i jakie panuję relacje zależy w większym stopniu od konkretnego pracodawcy, a dopiero później od kraju. Pewne generalizacje można poczynić, ale one z zasady nie są prawdziwe. Teraz pracuję w międzynarodowym niemieckim koncernie i naprawdę trudno narzekać na podejście pracodawcy do pracowników :)
Jeżeli już mam się przyczepić do czegoś to do zarobków na niższych szczeblach w Polsce, bo tutaj wypadamy gorzej od każdego cywilizowanego kraju ;)
Ja akurat na zarobki w Polsce nie mogłem narzekać, ale też to nie było tak, że po studiach zaraz zarabiałem niewiadomo ile, choć wiedzę i umiejętności miałem już większe od niejednego "specjalisty". Niestety w Polsce cały czas rządzi żelazna ręka nieroba managiera-skurwysyna i wzajemne poplecznictwo a nie wiedza i umiejętności...
Hmhm... Coś w tym jest :( W Warszawie to wygląda trochę lepiej, bo mamy dużo ludzi z zagranicy i oni wprowadzają swoje podejście.
Anna Patricia C.:
To "nie spodobało" to dla mnie takie stwierdzenie-wytrych, pod którym można ukryć wiele, zwłaszcza własną niemożność do przystosowania się do innych warunków. Bo żeby w ogóle wyemigrować na stałe trzeba mieć bardzo "otwartą głowę" i być otwartym na różne niespodzianki. Niektórym się wydaje, że są, a dopiero wyjeździe okazuje się, że jednak nie i że bezpieczniej czują się we własnym grajdołku, w którym mentalność otaczających ludzi jest bardziej przewidywalna.
Czasami pod tym stwierdzeniem nic nie jest ukryte. Po prostu człowiek lepiej czuje się w Polsce. Niektórzy po kilku miesiącach za granicą doświadczyli ogromnego przypływu uczuć patriotycznych ;)
Jak dla mnie to to jest właśnie największy minus Polski - mentalne zacofanie, brak otwartości na innych ludzi i na inne kultury.
Zgadzam się w 100% Niestety, to się zmienia bardzo wolno. Wydaje nam się, że wszyscy jesteśmy tacy sami, czyli biały katolik alkoholik itp.
Stany są potęgą dzięki temu, że każdy, kto ma chęć pracować, może tu pracować bez względu czy jest czarny, biały, ma turban na głowie, jedną nogę czy garba. W Polsce już na samym etapie wysyłania CV wymagają zdjęcia. Nie ma szans żeby posadzić Muzułmankę w turbanie z zakrytą twarzą na kasie w markecie albo Araba jako przedstawiciela handlowego. Jest to społecznie nieakceptowalne. Bycie Czarnym na przeciętnym polskim blokowisku, to strzał w stopę, który w najlepszym wypadku będzie skutkował szeptami "moherów" jak będziesz szedł ulicą.
W Stanach wszyscy są "skądś" (poza Indianami). Wszyscy są "inni".
Coś za coś. Wszystko jest w porządku dopóki jakaś grupa nie urośnie zbyt mocno i nie zacznie narzucać innym swoich zasad. Mam na myśli głównie muzułmanów, bo w UE są głównym problemem.
Dochodzi do tego, że niemieckie dzieci są mniejszością w niemieckich szkołach. Arabowie rozstawiają ich po kontach i biją, ale ludzie boją się chodzić w niektóre miejsca. Do tego prawo zwyczajowe trudne do zaakceptowania dla cywilizowanego człowieka.
W Polsce jest tak jednolicie ze względu na wszechobecną biedę :(
Mariusz G. edytował(a) ten post dnia 26.10.12 o godzinie 19:16