konto usunięte
Temat: SZYBKO ROZWIJAJACA SIE DZIELNICA KRAKOWA 'RUCZAJ-ZABORZE'...
Po burzliwych dyskusjach radni wstrzymali się z uchwaleniem planu dla 100 ha obszaru na południu miasta. Rajców podzieliła sprawa prywatnej działki na Ruczaju.- Znane są w historii przypadki, kiedy młynarz zdołał zatrzymać cesarza - komentował wydarzenia Bogusław Kośmider, radny klubu PO.
Celem planu ma być przede wszystkim udrożnienie istniejącego układu komunikacyjnego poprzez budowę planowanej od 20 lat ul. Nowoobozowej (przedłużenie ul. Lipińskiego). Droga miałaby połączyć osiedla na Ruczaju i Zaborzu z centrum miasta. Zdaniem miejskich urbanistów inwestycja jest niezbędna dla poprawy standardów życia mieszkańców tych dzielnic.
Uchwalenie planu zostało przełożone z powodu silnego protestu jednej z mieszkanek Ruczaju. Fragment prywatnej działki znalazł się na bowiem na linii, po której miałaby biec ul. Nowoobozowa. - Mój dom budowałam przez 10 lat. Nie mogę dopuścić do tego, by sąsiadował on z dwupasmową drogą z jednej strony i 13-kondygnacyjnym blokiem z drugiej - mówiła Barbara Ślipczyńska, właścicielka nieruchomości.
Oburzenia nie krył Grzegorz Stawowy (który postulował o zwiększenie odległości jezdni od istniejących budynków). - To skandal. Działka, na której kilka osób będzie robić sobie grilla, może spowodować, że przygotowywany przez dwa lata plan może trafi do kosza. Wtórował mu Bogusław Kośmider, wiceprzewodniczący RMK. - To zbyt ważna dla miasta sprawa, żeby rozpatrywać ją w kategoriach jednostkowych.
- Prawo własności jest chronione przez konstytucję - odpowiadał radny PO Łukasz Osmenda. W obronie mieszkanki stanęła także Marta Suter z krakowskiego PiS-u, która wraz z Osmendą wnioskowała także o zmianę sposobu wyznaczenia linii zabudowy, która w projekcie planu biegła równo z istniejącymi obiektami. - To jawne ograniczenie prawa do dysponowania własnością. Taki zapis skazuje budynki na śmierć techniczną - mówili. Zaproponowali oni także, by planowany bieg drogi - na wysokości spornej działki - został przesunięty na tereny należące do gminy.
- Nie można zmieniać układu komunikacyjnego, bo nie odpowiada on jednej osobie. Dla dobra rozwoju miasta niezbędna jest stabilność planistyczna. Poza tym trasa Nowoobozowa to dla mieszkańców tego obszaru być albo nie być - powiedziała "Gazecie" Magdalena Jaśkiewicz, dyrektorka Biura Planowania Przestrzennego UMK. Według niej bardzo dużo mówi się obecnie o planach rozwoju budownictwa mieszkalnego na terenie Ruczaju i Zaborza. - Wymaga to przede wszystkim konsekwentnego kształtowania infrastruktury komunikacyjnej - dodaje Jaśkiewicz.
- Analizowaliśmy plan w kategoriach interesu wszystkich mieszkańców, ale również pojedynczej osoby. Nie przypominam sobie, żebyśmy kiedykolwiek aż tak długo i szczegółowo szukali rozwiązania. Decyzja o zmianie kluczowych zapisów planu oznaczałaby przekreślenie dwóch lat pracy - mówił Kazimierz Bujakowski, zastępca prezydenta miasta ds. strategii i rozwoju.
- Brak planu spowoduje, że ten obszar będzie zabudowywany pod dyktando inwestorów. Kraków dokłada ogromnego wysiłku, aby zbudować czytelny układ komunikacyjny. Bez niego nie wyobrażam sobie dynamicznie funkcjonującego miasta. Blokowanie tego odbije się szkodą dla nas wszystkich - tłumaczy Jaśkiewicz. Co teraz stanie się z projektem planu? - Trafi on do ponownej analizy Zarządu Dróg i Transportu. Może to potrwać nawet trzy miesiące - mówi Stawowy.
Dyrektorka magistrackiego BPP zapewnia, że błąd nie leży po stronie wydziału architektury, który wydał właścicielce działki pozwolenie na budowę. - Pani Ślipczyńska dostała pozwolenie w 1995 roku. Decyzja opierała się na planie, który wszedł w życie rok wcześniej. Na nim wyraźnie zaznaczony był bieg ul. Nowoobozowej. Właścicielka musiała zatem zdawać sobie sprawę z tego, że buduje dom bezpośrednio przy planowanej drodze. Oczywiście zawsze można liczyć na to, że taka droga nie powstanie, a plany pozostaną tylko i wyłącznie na papierze. Nie można jednak zakładać, że miasto zrezygnuje z realizacji swoich założeń - kwituje Jaśkiewicz.
Co o tym myslicie ? Jestescie za wlascicielka dzialki czy interesem publicznym ????
Adrian STYRNA edytował(a) ten post dnia 08.11.07 o godzinie 09:35