konto usunięte

Temat: Czasami nie dziwię się, że komuś ciężko znaleźć zlecenie...

Spotkałam się ostatnio z taką sytuacją:

Poszukuję fotografa, który zrobiłby mi zdjęcia m.in. na moją stronę www.
Zależy mi na przyzwoitej jakości za przyzwoitą cenę i na profesjonalizmie fotografa, jako że w pozowaniu mam zerowe praktycznie doświadczenie ;)

Znalazłam na Gumtree masę ogłoszeń od fotografów, którzy ogłaszają, że poszukują zleceń. Zatem przejrzałam ich portfolia (o ile byli łaskawi podać linka w treści ogłoszenia), wybrałam 7 czy 8 takich, których jakość była dla mnie zadowalająca i napisałam do tych fotografów z dodatkowymi pytaniami.

Pytań było około dziesięciu i bynajmniej nie był to egzamin na fotografa, a zwykłe pytania typu czy ma pan dostęp do studia, ile zdjęć dostanę, ile to będzie mnie kosztować, czy wystawia pan faktury, itp. Normalka.

I wiecie co? Odpowiedziały mi 2 (słownie: dwie) osoby. Punkt po punkcie, profesjonalnie odpowiedzieli na moje pytania. Reszta - cisza. Zero reakcji. Milczenie.

Jestem w szoku, bo dla mnie poszukiwanie zleceń oznacza, że jak zgłosi mi się potencjalny klient, to przynajmniej odpowiem na jego maila. A tu nic.

Dlatego czasami nie dziwię się, że komuś trudno jest znaleźć zlecenie, klienta, czy pracę.

Temat: Czasami nie dziwię się, że komuś ciężko znaleźć zlecenie...

jestem po drugiej stronie - szukam zleceń
i tak z ciekwości zapytam - odpowiedziałaś na te 2 oferty że jesteś zainteresowana lub nie?
bo ja właśnie mam ten kłopot że po zapytaniu jak już wysyłam kalkulację to nie dostaje odzewu
a naprawdę nie jest chyba zbyt wilką filozofią odpisać np. - dziękuję nie jesteśmy zainteresowani / za zdrogo / nie pasuje nam... itp.
nie wiem jak jest w innych krajach ale my mamy chyba jakiś naprawdę poważny problem z odpisywaniem...

konto usunięte

Temat: Czasami nie dziwię się, że komuś ciężko znaleźć zlecenie...

Na razie za mało mam ofert do porównania, ciężko mi się deklarować, nie mam dość danych, żeby negocjować, więc czekam, może ktoś jeszcze łaskawie zechce odpisać. Jak będę miała ze 3-4 to wszystkim odpiszę czy jestem zainteresowana czy nie, albo podejmę negocjacje z wybranymi.
A swoją drogą w takiej sytuacji jak opisałaś polecam robić follow-up. Czyli parę dni po wysłaniu oferty piszesz/dzwonisz do tych osób, co sądzą o Twojej ofercie. Ja tak zawsze robię. Czasem klientowi trudno zdecydować, czasem zapomni, czasem ma pytania, ale nie ma w danej chwili głowy żeby je zadać, więc z mojego punktu widznia taki follow-up jest konieczny, jeżeli zależy nam na profesjonalnej obsludze klienta.

Temat: Czasami nie dziwię się, że komuś ciężko znaleźć zlecenie...

Wypowiem się, jako ktoś kto bywa po obydwu stronach:

Jeśli ktoś mi wyśle zapytanie ofertowe na odwal się z którego aż bije podejście "jestem Panem i Władcą wszechświata, ponieważ mam do zrobienia zlecenie", to albo odpisuję, że nie jestem zainteresowany, albo sobie tym nie zawracam głowy. To samo tyczy się niepoważnych ofert od martusia94@buziaczek.pl itp.

Od strony zleceniodawcy: jak wrzucam ogłoszenie, to średnio dostaję 10-50 ofert. Sorry, ale jakbym miał na nie wszystkie odpowiadać, to bym sam zdążył zrobić to zlecenie. Trzeba się liczyć z tym, że jak ktoś nie odpisuje, to się zapoznał i jednak tym razem podziękuje. Jak ktoś nie daje znaku życia przez tydzień, to można sobie z czystym sumieniem odpuścić. Poza tym wyczekiwanie na decyzję jak piesek z wywieszonym językiem nie jest zbyt dobrą rzeczą, są ciekawsze zajęcia w życiu ;)Michał Ksiądzyna edytował(a) ten post dnia 26.10.10 o godzinie 17:38

konto usunięte

Temat: Czasami nie dziwię się, że komuś ciężko znaleźć zlecenie...

Wydaje mi się że to może zależeć od rodzaju biznesu i usług jakie się sprzedaje.

Ja sporo razy dostałam zapytanie od niepoważnych adresów typu "lilunia85@buziaczek.pl" które później płaciły mi całkiem poważne pieniądze. Nauczona doświadczeniem, nie ignoruję prospektów, nawet wtedy, gdy początkowo zapytanie wydaje się niepoważne.

Podobnie w drugą stronę, miałam też prospektów, którzy początkowo odgrywali pana i władcę wszechświata, po czym odpowiadałam im i też na tym zyskiwałam, bo potem nie dość że zostawiali u mnie sporo pieniędzy, to okazywało się, że wcale nie są panami i władcami, tylko normalnymi ludźmi :)

Sądzę, że to też kwestia świadomości tego, co mogę zaoferować, a czego nie mogę, na co się zgadzam, a na co nie, czy czuję się w porządku w tej relacji, która właśnie powstaje, czy nie. Czasem zdarzają mi się mega-roszczeniowe i rozkapryszone osoby, które piszą w sposób agresywny, wtedy uważam to za przesadę i odmawiam współpracy.

Natomiast szukając kogoś, kto wykona dla mnie zlecenie, oczekuję profesjonalizmu przynajmniej w takim samym stopniu, w jakim ja go wyrażam prosząc o ofertę. Jeżeli jest 10 pytań, na które odpowiedzi są dla mnie ważne, to oczekuję odpowiedzi na nie, a nie np. zdawkowego "generalnie mogę pani pomóc, proszę o tel."
Na razie mam 2 oferty od fotografów, więc im odpowiem czy skorzystam, czy nie, ale popieram Michała, że jeżeli byłoby ich 50, to miałabym problem ze znalezieniem czasu na odpowiedzi. Wtedy przewagę mieliby ci, co robią follow-up, bo przynajmniej mieliby od razu odpowiedź, niezależnie od tego, jaka ona by była.

konto usunięte

Temat: Czasami nie dziwię się, że komuś ciężko znaleźć zlecenie...

Beata Rzepka:
Na razie za mało mam ofert do porównania, ciężko mi się deklarować, nie mam dość danych, żeby negocjować, więc czekam, może ktoś jeszcze łaskawie zechce odpisać. Jak będę miała ze 3-4 to wszystkim odpiszę czy jestem zainteresowana czy nie, albo podejmę negocjacje z wybranymi.
(..)
To nie o to chodzi, żeby odpisywać tylko wtedy, jeśli się jest zainteresowanym(ną) ofertą, ale ważne jest, aby w ogóle odpowiedzieć nadawcy, czy w ogóle informacja do nas doszła i chociaż... podziękować za nią - wymaga tego dobry, ale chyba wymierający (oby nie) obyczaj, i nie można tu niczego relatywizować.

;)Maciej G, Krasny edytował(a) ten post dnia 19.12.10 o godzinie 09:30

konto usunięte

Temat: Czasami nie dziwię się, że komuś ciężko znaleźć zlecenie...

Tak. Dokładnie potwierdziłeś to, o czym napisałam :)

konto usunięte

Temat: Czasami nie dziwię się, że komuś ciężko znaleźć zlecenie...

Beata Rzepka:
Tak. Dokładnie potwierdziłeś to, o czym napisałam :)
No, niezupełnie...
Ja napisałem, aby odpisać "(..) czy w ogóle informacja do nas doszła i chociaż... podziękować za nią (..)", co oznacza niemal natychmiastową odpowiedź, a nie zwlekanie "(..) czekam, może ktoś jeszcze łaskawie zechce odpisać. Jak będę miała ze 3-4 to wszystkim odpiszę (..)".
To jest bardzo duża różnica zwłaszcza, gdy na odpowiedź nadawca będzie musiał czekać więcej niż 1 dzień.Maciej G, Krasny edytował(a) ten post dnia 19.12.10 o godzinie 14:02

Następna dyskusja:

Marzenia się NIE spełniają




Wyślij zaproszenie do