Piotrek Podgórski

Piotrek Podgórski Trener, Mistrz i
Praktyk NLP, Trener
Transforming
Communi...

Temat: Czy kompromis to wygrana obu stron?

Różne metody osiągania celu i komunikowania dążą do tego aby na koniec obie strony były zadowolone i chciały powiedzieć wygrałem i on wygrał. Za każdym razem można zadać pytanie w jaki sposób cel wygranej obu stron został osiągnięty?

Oczywiście pomijam wszystkie przypadki kiedy jedna ze stron używa siły w dowolnej formie dla osiągnięcia wygranej (czasem zdarza się tłumaczenie, że to dla dobra drugiej strony). Jeżeli więc, osiągnięto porozumienie, znaleziono rozwiązanie, czy można je nazwać rozwiązaniem bez przemocy i metodą wygrana-wygrana?

Wyobraź sobie taką sytuację. On najchętniej poszedłby do teatru na jakiś dobry spektakl, może balet ona bardzo lubi premiery kinowe. Jak mają rozwiązać tę sytuację kiedy tego samego dnia o tej samej porze jest arcyciekawe przedstawienie baletowe a w kinie premierowy seans kolejnego Bonda. Balet zaczyna się o 19:00 i Bond też. A przecież są ze sobą już długi czas i byli razem czy to w teatrze czy w kinie praktycznie zawsze jak pamięcią sięgnąć.

Jakie tu są potencjalne rozwiązania? Czy wpierw pójdą do teatru na balet - bo to jeden występ wieczoru a potem na 22:00 na wieczorny seans do kina na nowego Bonda. A może jednego dnia pójdą do kina, drugiego dnia pójdą do teatru lub odwrotnie. A może siądą przed kinem domowym w dowolnie wybranym czasie i razem obejrzą wpierw przedstawienie baletowe a potem film lub wpierw film potem balet. Pewnie jest jeszcze wiele więcej takich rozwiązań. Np. on sam pójdzie na balet ona sama pójdzie do kina.

Zapewne pomyślisz sobie, że za każdym razem obie strony otrzymują to co chciały, to co lubią najbardziej. Przecież on obejrzy balet ona film. Ciekawe jak czują się on i ona kiedy rezygnują ze swojego aby osiągnąć zadowolenie drugiej strony i jak czują się kiedy to Twoje jest wpierw a potem to drugiej strony. W którym momencie odczucia stron są pełniejsze, spełnione i w przekonaniu, że oto osiągnęli pełen sukces?

A może jest tak, że mimo wygranej obu stron, mimo, że każda strona osiągnęła to co chciała, to tylko pozorne zwycięstwo, pozorne osiągnięcie sukcesu. Bo faktycznie każde z nich oddaje swój kawałek siebie, poświęca się drugiej osobie. Tak, to jest piękny akt, jednak czy możliwy jest inny scenariusz?

Która wersja wydarzeń jest najlepsze według Ciebie? Dlaczego właśnie takie rozwiązanie uważasz za najlepsze? Bo nie ma tu rozwiązania złego, dobrego. W każdym przypadku będzie to inne rozwiązanie i dla Ciebie może być właśnie najlepsze. Napisz proszę dlaczego tak uważasz?
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Czy kompromis to wygrana obu stron?

Kompromis - przegrywają obie strony ustępując ze swoich żądań, win - win - wygrywają obie strony znajdując wspólny sposób na realizację wartości dla nich ważnej. Jest różnica czyniąca różnicę..a przekłada sie na to czy za rozwiązaniem stoi "spuszczenie z tonu" czy "wspólnota realizacji", z zewnątrz nie sposób oceniać, brakuje najistotniejszych danych :)

konto usunięte

Temat: Czy kompromis to wygrana obu stron?

Kompromis to wygrana obu stron, bo obie dążą w kierunku optymalnego rozwiązania, które zaspokoi potrzeby obu stron. Przegrana jest zdeterminowana brakiem zainteresowania aby osiągnąć kompromis.
Tomek K.

Tomek K. Twój profesjonalny
opis

Temat: Czy kompromis to wygrana obu stron?

.Ten post został edytowany przez Autora dnia 23.04.14 o godzinie 19:37
Aleksandra Bandomir (Turkowska)

Aleksandra Bandomir
(Turkowska)
Psycholog / coach /
grafik / twórca

Temat: Czy kompromis to wygrana obu stron?

Mój subiektywny tok rozumowania:
TO przede wszystkim zależy od konkretnej kwestii i mojej hierarchii wartości w jej kontekście, moja to:
1 Razem spędzać czas.
2 Jego radość bez mojego emocjonalnego poświęcania się.
3 Premiera. Tu miejsce na wyjątek, który wysuwa to kryterium na prowadzenie.
4 Wydarzenie w dowolnym terminie. Nie koniecznie premiera.

Założenia: Jeśli jestem z nim, to zapewne kocham Go. Jak Go kocham to chcę wspólnie spędzać czas.

Optymalnie było by iść razem na jedno i na drugie.
Kryterium dla mnie to: wspólny czas, dostępność atrakcji i jej niepowtarzalność. Pytanie czy chcę iść na premierę czy na film. Można też i zaszaleć i zrobić sobie maraton przyjemności tego samego wieczora.

Najważniejsze jest dla mnie wspólne przeżycie. Więc biorę pod uwagę ważność atrakcji i dostępność.
Kocham, więc ze swojej strony jestem skłonna poczekać lub zrezygnować w imię nadrzędnego celu, bo jest mi wszystko jedno czyje będzie pierwsze (chyba że jest to mega ważne dla mnie). Jednocześnie nie uważam bym się poświęcała. Szczęście i radość drugiej ukochanej osoby jest istotnym powodem i kryterium zadowolenia. Wobec tego tak czy inaczej Wygrywam, kiedy on wygrywa i kiedy oboje wygrywamy.

A w ogóle to, czy kwestia czyje pierwsze sprowadza się do "wygranej" ??? Nie demonizujmy, róznorodności pomysłów na spędzanie czasu razem. Oby nigdy nie zabrakło kreatywności i bogactwa możliwości. Precież interesujemy się sobą i kochamy sie przede wszystkim dzięki różnicom.

Wracając:
Mogę również zakomunikować, że premiera jest dla mnie bardzo ważna. Wierzę, że jeśli dla niego to nie ma takiego znaczenia to pierwsza będzie moja propozycja.

Wyjątek: Jeśli jednak jest coś, co absolutnie muszę zobaczyć jako premierę i wiem, że on też ma podobny powód (i nie ma opcji pogodzenia terminów) to ostatecznie możemy iść osobno, a potem się spotkać i podzielić wrażeniami. To byłby mój kompromis wobec sytuacji i sprzecznych pragnień.

A tak w ogóle to ewentualny problem może wynikać z braku miłości lub nie dojrzałości lub egoizmu lub głupiego uporu.



Wyślij zaproszenie do