Temat: TOP KAWAŁY
Już nie ma a w zamian kawał:Wywiad Niebieski ustalił, że Piekło szykuje się do napaści na Niebo, a siły
diabelskie znacznie przewyższają zastępy Św. Michała zarówno liczebnie, jak i
pod względem wyszkolenia. W dodatku rozzuchwaleni diabli coraz silniej poczynali
sobie na Ziemi, kusząc wciąż nowe dusze do złego - a anieli nie mogli im się
skutecznie przeciwstawić! Zrozumiał Wszechmogący, że jedyny ratunek w
dyplomacji, sięgnął więc do któregoś z chórów niebieskich, wyciągnął stamtąd
Disraeliego i wysłał do Piekła z misją pokoju - ten jednak już po kilku
godzinach wrócił przybity i powiedział, że Szatan jest zdecydowany zaatakować i
odmawia wszelkich rokowań. Wysyła więc Pan kolejnych dyplomatów: Becka,
Bartoszewskiego, Condy Rice, anawet - coraz bardziej zbliżając sie do kręgów
czyśćcowych - Bismarcka i Talleyranda. Wszystko na próżno, żaden nie zdołał
niczego dokonać i wszyscy szybko, a w wielkim pohańbieniu zawodowym wrócili.
Widząc tedy Jahwe, że to nie przelewki, sięgnął po broń ostateczną: postanowił
wysłać na rokowania przybyłego niedawno z Ziemi Jarosława Kaczyńskiego.
- Jest tak a tak synu - wytłumaczył mu na odchodnem - Masz wszelkie
pełnomocnictwa i koniecznie zrób co w twojej mocy.
"Wszelkie pełnomocnictwa - to lubię", pomyślał w duchu Jarosław Kaczyński,
ukłonił się, szurnął nogą i poszedł do Piekła. Nie ma go jeden dzień
transcendentalny, drugi, trzeci; nareszcie czwartego rano Piotr dostrzegł go
spod bramy jak wraca do Raju, zadowolony z siebie, pogwizduje, na anielice
przyjaźnie spoziera... Cap go tedy i ciupasem przed oblicze Jahwe, który przyjął
go specjalnie poza kolejnością.
- No i jak synu? Co załatwiłeś? - pyta niecierpliwie.
- Wszystko - odpowiada Jarosław, z wrodzoną sobie skromnością, ale i odrobiną dumy.
- Więc nie zaatakują nas siły nieczyste?
- A gdzieżby tam atakowali; zresztą tu, o, jest bezwarunkowy pakt o nieagresji
(wstępny na razie, na milion lat), opieczętowany serdeczną krwią samego księcia
Belzebuba.
- A duszyczki moje marnotrawne, czy nadal ciepieć będą w płomieniach piekielnych?
- O już niedługo; do końca miesiąca zobowiązali się wypuścić z piekła
wszystkich, od których cyrografy uzyskano niezgodnie z procedurą, a zresztą
wynegocjowałem, że najbliższym czasie budżet na kuszenie i zwodzenie na manowce
zostanie zredukowany o 75%. Tylko - zasępia się Jarosław Kaczyński - Nie udało
się porządnej kontrybucji dla nas wynegocjować, za straty moralne; wszystkiego
ledwie trzysta biliardów aureusów, tyle co stuwiekowy PKB Raju. No ale ci na
dole zawsze mieli Węża w kieszeni...
Uradował się tedy Pan i już-już usta otwiera, by gromkie błogosławieństwo
wygłosić, gdy nagle drzwi do sali tronowej się uchylają i do środka wtuptują dwa
malutkie biesy, dźwigając krzesło hebanowe przecudnej roboty, nieduże, ale
bogato złocone; widac że nie na byle kogo pośladki - i dawaj lokować je z
pietyzmem tuż po prawicy tronu Najwyższego. Ten zdumiał się i pyta: "A co wy tu
robicie?", ale już Jarosław Kaczyński wchodzi mu w słowa i tłumaczy z surową miną:
- Widzisz Panie, negocjacje to negocjacje, więc i my musieliśmy trochę ustąpić.
A ten ich szef naprawdę bardzo nalegał na stanowisko wiceprezesa...