Sławomir F.

Sławomir F. Jeśli - tak jak ja -
nie lubisz byle
jakości to
zapraszam...

Temat: TOP KAWAŁY

Mówi Jaś do Małgosi: "Chodź na skróty przez las" :)
Na to Małgosia: "Nie! Nie! Dzisiaj się spieszę!"

Temat: TOP KAWAŁY

Rozmowa sąsiadów:
- Panie Piotrze, jak Panu nie wstyd? 50 lat Pan z żoną przeżył i teraz Pan ją zostawił i ożenił się Pan z jakąś 20-latką? Czy Pan zwariował?
- A czego Pan się czepia? Wie Pan jak to co wieczór z żoną było? Validol jej podaj! Herbatki zaparz. Przykryj, odkryj! Przełącz kanał w telewizji.... itd. itp. Panie, a z młodą to tak: - wieczorem wyjdzie - rano wróci... człowiek całą noc spokojnie śpi!!!!
Agnieszka N.

Agnieszka N. aranżacja wnętrz
obrazami NAGU

Temat: TOP KAWAŁY

Flegma leży na chodniku. Jeden mówi:
- Ty patrz broszka!
Drugi bierze flegmę palcami i pokazuje ...
- Zdawało Ci się, to jest wisiorek.

konto usunięte

Temat: TOP KAWAŁY

Czym się różni murzyn od opony?
....
....
....
....
(żeby nie było - nie mam absolutnie nic do czarnych)
....
....
....
....
Jak na oponę założysz łańcuchy to nie zacznie rapować.
Małgorzata D.

Małgorzata D. Inspektor Kredytowy/
szukam pracy

Temat: TOP KAWAŁY

Kowboj do swojego kumpla:
- Widzisz tego faceta, który siedzi przy stoliku pod ścianą?
- Którego? Tam jest trzech facetów.
- Tego, co pije whisky.
- Oni wszyscy piją whisky. O którego dokładnie ci chodzi?
- Tego w koszuli w kratę.
- No tak, ale wszyscy mają koszule w kratę.
- Poczekaj, zaraz ci pokażę.
Kowboj wyciąga spluwę i strzela do dwóch facetów przy stoliku. Zabici faceci spadają z krzeseł.
Ten który został jest mocno przestraszony.
- Teraz już widzisz o którego mi chodzi??
- No, a co??
- On mi się nie podoba. Chyba go zastrzelę.
Małgorzata D.

Małgorzata D. Inspektor Kredytowy/
szukam pracy

Temat: TOP KAWAŁY

Zatrzymał się kierowca na siusiu i mówi do swojego małego:
- Widzisz, jak Tobie się chce, to ja zawsze staję...

konto usunięte

Temat: TOP KAWAŁY

Pytanie do facetów.

Gdzie jest kod kreskowy na prezerwatywie?
Jakbyś rozwinął do końca to byś wiedział.
Beata (Szałańska) Banasiuk

Beata (Szałańska)
Banasiuk
Specjalista ds.
sprzedaży, BVS Show
Lighting

Temat: TOP KAWAŁY

Szef do pracownika:

- Miarka się przebrała, zwalniam pana!

- Zwalniam? Jestem naprawdę bardzo mile zaskoczony szefie, bo zawsze myślałem, że niewolników się sprzedaje!
Beata (Szałańska) Banasiuk

Beata (Szałańska)
Banasiuk
Specjalista ds.
sprzedaży, BVS Show
Lighting

Temat: TOP KAWAŁY

Ku przestrodze dziewczyny :))

Nigdy nie rozumiałem, dlaczego potrzeby seksualne mężczyzn tak bardzo odbiegają od potrzeb seksualnych kobiet. Wszystkie te gadki o Marsie i Wenus... Nigdy również nie rozumiałem, dlaczego tylko mężczyźni są wstanie myśleć racjonalnie...

W zeszłym tygodniu poszedłem z moja żoną do łóżka. Zaczęliśmy się pod kołdra głaskać i dotykać. Byłem już gorący jak cholera i myślałem, że Ona również, ponieważ to, co robiliśmy miało jednoznacznie podłoże seksualne.

Lecz właśnie w tym momencie rzekła do mnie:

- Posłuchaj, nie mam teraz ochoty się kochać, chce tylko, żebyś wziął mnie
w ramiona, dobrze?

Odpowiedziałem: - Coooooooooo?????????

W odpowiedzi usłyszałem, no jak sadzicie, co? To przecież jasne:

- Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z emocjonalnych potrzeb kobiet!

W końcu zrezygnowałem i skapitulowałem. Nie miałem tej nocy seksu i tak zasnąłem...

Następnego dnia poszedłem z żoną do Centrum Handlowego na zakupy. Patrzyłem na Nią, gdy przymierzała 3 piękne, ale bardzo drogie sukienki. Ponieważ nie mogła się zdecydować, powiedziałem Jej, żeby wzięła wszystkie trzy. Nie wierzyła własnym uszom i zmotywowane przez moje pełne wyrozumiałości słowa, stwierdziła, że do nowych sukienek potrzebuje
przecież nowe buty, z reszta te, które na wystawie oznaczone były cena 600 Euro.

Na to rzekłem, ze, oczywiście, ma racje.

Następnie przechodziliśmy obok stoiska z biżuterią. Żona podeszła do
wystawy i wróciła z diamentowa kolia.

Gdybyście mogli Ja widzieć!!! Była wniebowzięta!!!

Prawdopodobnie myślała, ze nagle zwariowałem, ale to było Jej w gruncie rzeczy obojętne. Sadze, ze zniszczyłem wszelkie schematy myślenie filozoficznego, na których się do tej pory opierała, gdy po raz kolejny powiedziałem "tak" i dodałem: "piękna kolia"...

Teraz była wręcz seksualnie podniecona. Ludzie!!! Jej twarz wyrażała tyle uczuci, musielibyście to widzieć! W tym momencie powiedziała ze swoim najpiękniejszym uśmiechem:

- Chodź, pójdziemy do kasy zapłacić.
Trudno mi było nie wybuchnąć śmiechem, gdy Jej odpowiedziałem:

- Nie, kochanie, nie mam teraz ochoty tego wszystkiego kupować...
Jej twarz zbladła jak ściana, a jeszcze bardziej, gdy dodałem:

- Mam tylko ochotce na to, żebyś mnie wzięła w ramiona.

Gdy z wściekłości i nienawiści już prawie pękała, wbiłem ostatni gwóźdź:

- Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z finansowych możliwości mężczyzn.

Sadze, ze nie będę miał z nią seksu do roku 2013...

konto usunięte

Temat: TOP KAWAŁY

Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
PIĘKNE!!!!!!!!
Beata (Szałańska) Banasiuk

Beata (Szałańska)
Banasiuk
Specjalista ds.
sprzedaży, BVS Show
Lighting

Temat: TOP KAWAŁY

LEKCJE ŻYCIA W KORPORACJI.

*LEKCJA PIERWSZA.*

Mąż idzie pod prysznic, spod którego chwilę wcześniej wyszła żona. Nagle dzwoni dzwonek od drzwi. Po kilku sekundach sprzeczki o to, kto powinien otworzyć, żona poddaje się, ciaśniej zawija ręcznik i biegnie po schodach na dół. Kiedy otwiera drzwi, widzi, że to
sąsiad z naprzeciwka. Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, sąsiad składa jej propozycje:
da jej 1000 zł, jeśli odwinie ręcznik i rzuci go na podłogę.
Żona po chwilowym namyśle zgadza się, pozbywa się ręcznika i staje przed sąsiadem kompletnie naga. Sąsiad po kilku sekundach daje jej pieniądze i odchodzi bez słowa. Zdziwiona, ale uradowana zarobkiem, owija się ręcznikiem, wraca do łazienki, żeby dokończyć suszenie włosów.

Mąż pyta: Kto to był?
Sąsiad.
A oddał może w końcu mojego tysiaka?

Morał: Jeśli będziesz dzielić się ze swoimi akcjonariuszami ważnymi informacjami na temat kredytów, wierzytelności i ryzyka, możesz zapobiec zbędnym wydatkom.

*LEKCJA DRUGA.*

Jedzie ksiądz samochodem, nagle zauważył na poboczu zakonnicę. Zatrzymał się i zaproponował, że ją podwiezie. Zakonnica zgodziła się. Kiedy wsiadła, założyła nogę na nogę, co spowodowało odchylenie się poły sukni, pod którą ksiądz zobaczył wspaniałą nóżkę.
Niestety, ponieważ co chwila zerkał, prawie doprowadził do wypadku. Kiedy odzyskał panowanie nad samochodem, postanowił spróbować szczęścia - położył dłoń na kolanie zakonnicy. Ta spojrzała na niego i zapytała:
-Ojcze, czy pamiętasz psalm 42?

Ksiądz zawstydził się, ale zabrał rękę i przeprosił. Jednak mimo wszystko ciągle zerkał. Po chwili, pod pretekstem zmiany biegu, znów jego dłoń spoczęła na jej kolanie. Zakonnica znów zapytała:
- Ojcze, czy pamiętasz psalm 42?

Ksiądz ponownie przeprosił -- "przepraszam siostro, ciało jest słabe" i zabrał rękę. Kiedy dojechali na miejsce, ksiądz szybko pobiegł do swojego pokoju, otworzył Biblię i poszukał psalmu 42. Po chwili znalazł i jego wzrok padł na słowa:

"Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże!"

Morał: Bądź dobrze poinformowany w dziedzinach dotyczących swojej pracy, bo inaczej możesz przegapić niezłą okazję.

*LEKCJA TRZECIA.*

Przeważnie pracownicy najniższego szczebla grają w piłkę nożną.
Menagerowie średniego szczebla wolą tenis,
samo szefostwo zaś gra tylko w golfa .

Morał: W miarę jak wspinasz się po korporacyjnej drabinie, twoje kulki się zmniejszają. Pamiętaj o tym!

*LEKCJA CZWARTA.*

Sprzedawca, zaopatrzeniowiec i ich szef znaleźli starą lampę oliwna. Jak zwykle przy takim znalezisku, okazało się, że jest w niej Dżin, który obiecał spełnić im po jednym życzeniu.

Pierwszy wyrwał się sprzedawca:
- Chciałbym być na Wyspach Bahama, pływać ścigaczami, bez trosk, bez problemów o nic.

Puf - zniknął.

Następny był zaopatrzeniowiec:
- Chcę być na Hawajach, leżeć na leżaku, być masowanym przez moją osobistą masażystkę, z nieskończonym zapasem pinacolady pod ręką.

Puf - zniknął.

Przyszła kolej na życzenie szefa.
- A ja chcę, żeby ta dwójka była w biurze za pół godziny.

Morał: Zawsze czekaj, zanim szef nie powie swojego.

konto usunięte

Temat: TOP KAWAŁY

Beata Szałańska - Banasiuk:


Cudownie mądra skladanka starych kawalow.
Plusik dany z przyjemnoscia ;)
Maciej Borowy

Maciej Borowy promoshop.pl &
promoblog.pl &
senz.pl

Temat: TOP KAWAŁY

Mąż do żony:
Po kiego grzyba Ci te okruchy?
Żona:
Przecież mówiłeś, że idziemy na Jezioro Łabędzie.
Mąż:
Zacofana Kobieto - toż to balet, kultura wyższa, będą tańczyć i grać..
Żona:
Kultura? Zacofana? A kto poprzednio wziął pół litra na Wesele Wyspiańskiego?
Radek J.

Radek J. Nauczyciel, trener
EFT

Temat: TOP KAWAŁY

Znana i piękna modelka Claudia Schiffer leciała prywatnym samolotem do RPA na sesję zdjęciową wraz z całą ekipą: stylistami,fotografami,wizażystkami etc. Nagle nastąpiła nagła awaria maszyny i samolot rozbił się nieopodal bezludnej wyspy. Ocała tylko Claudia i jeden niewyględny fotograf.
Po paru dniach wspólnego przebywania zaczęli ze sobą rozmawiać,po paru tygodniach zaczęli się całować,a po paru miesiącach zaczęli się bzykać. W końcu fotograf mówi do Claudii:
- Kochanie,weź jakieś męskie ciuchy z rozbitego samolotu i przebierz się.
- Nie no co ty,skarbie - odpowiedziała zdziwiona Claudia.
- Proszę,zrób to dla mnie!
- Nie,nie mogę!
- Błagam!
- No dobrze,skoro tak bardzo tego chcesz - zgodziła się ostatecznie i przebrała się w męskie łachy.
Fotograf prosił dalej:
- Podejdź teraz do mnie
Claudia na to: "No dobrze"
- Jeszcze bliżej.
Claudia podeszła.
- Teraz usiądź obok mnie.
Claudia usiadła.
Nagle fotograf objął ją swym ramieniem w kumplowskim geście i powiedział z wielką eksytacją:
- Słuchaj stary!!! Posuwam Claudię Schiffer!!!

Temat: TOP KAWAŁY

> > Długie ale warto :)
> >
> >
> >
> > Autentyczna historia opisana przez jednego z użytkowników na pewnym
> >
> > forum. (Uwaga! Pisownia oryginalna bez cenzury.)
> >
> >
> >
> > Czy ta historia może być prawdziwa?
> >
> >
> >
> >
> > Posiadam. Wróć. Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy
> >
> > ze schroniska, rasy małe kocię. Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie
> >
> > fakt, że jest małe, że chodzi to to bez przerwy za mną i trzeszczy -
> > a
> >
> > to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla samego trzeszczenia,
> > zupełnie
> >
> > jak jej pani. Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć jakąś rzecz,
> > która
> > leży
> >
> > na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się zdrowo do
> > czasu,
> > aż
> >
> > raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż, reszta to
> > nie
> >
> > mój problem. Ale do czasu. Staje się to moim problemem gdy moja
> >
> > współmałżonka udaje się w celach służbowych gdzieś tam na ileś
> >
> > tam. I spada na mnie karmienie, wyprowadzanie i sprzątanie po tym
> > całym
> >
> > tałatajstwie. Jako że to zawsze lekko olewam i robię wszystko w
> > ostatni
> >
> > dzień przed powrotem małżonki nie nastręcza mi to wiele problemów.
> >
> > Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj - niezamykania
> >
> > łazienki, gdyż w niej znajduje się urządzenie zwanepotocznie kuwetą,
> >
> > do którego kot robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może
> >
> > spokojnie pomyśleć. Mnie jednak uczono całe życie zamykać te
> > cholerne
> >
> > drzwi do łazienki za sobą, więc stale żona mi trzeszczała, że kot
> > tam
> >
> > nie może wejść i "myśleć". Ja jestem stary i się nie nauczę, poza
> > tym
> >
> > mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam dom stawiałem, moje drzwi, mój
> >
> > kibel, wypierdalać więc. I postawiłem na swoim. Od jakiegoś czasu kot
> >
> > chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma małżonki to musi zazwyczaj
> >
> > czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, że trzeba mu
> > łazienkę
> >
> > otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie zaprogramowane - ja
> >
> > wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł wejść - taka
> >
> > technologia po prostu. Czasem kot skacze na klamkę, ale ma jeszczezbyt
> >
> > małą wyporność i zwisa na niej bezradnie. Jednak jak moja żona
> > będzie
> >
> > nadal go tak karmić- to w szybkim tempie będzie za każdym razem
> > klamkę
> >
> > upierdalał - a wtedy wiadomo - wąż.
> >
> > Dobrze więc, uporządkuję: żona - delegacja, ja - praca. Wracam,
> > wchodzę
> >
> > do domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem
> > to
> >
> > zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się też chce. Idziemy razem - ja
> >
> > toaletka, okienko uchylam, papierosik (bo żona będzie za trzydni -
> > więc
> >
> > spokojnie wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam,jest
> >
> > cudnie. Kotek wskakuje na kaloryfer, na parapecik i patrzymy razem
> > przez
> >
> > okno. No cudnie. Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli,spuszczam
> >
> > wodę, a ten mały skurwiel jak nie śmignie i sru za tym petem z tego
> >
> > parapetu i do kibla. Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie
> >
> > zdążył miauknąć. No ja pierdolę. Nie ni chuja to niemożliwe jest.
> >
> > Przecież nawet taki mały kot jest kurwa za duży, żeby przejść tym
> >
> > syfonem. Ale słyszę tylko pizdut - oż kurwa, no to nie mogło mi się
> >
> > zdawać - coś ciężkiego poszło w pion. Wszyscy święci w trójcy
> >
> > jedyny Boże, ukazali mi się przed oczami. Kot kurwa popłynął wprost
> > w
> >
> > odmęty prawego dopływu królowej polskich rzek.
> >
> > Lecę kurwa na dół do piwnicy, choć może powinienem od razu do
> >
> > schroniska, zanim wróci moja żona - nie ma wafla, znajdęjakiegoś
> > małego
> >
> > czarnego skurwiela z białą krawatką, nie było jej kilka dni, może
> > się
> >
> > nie połapie. Ale chuj, najpierw do piwnicy - zbiegam po schodach,
> >
> > słucham - coś drapie w rurze, pion, kawałek płaskiej rury - miauczy -
> >
> > jest, kurwa, żyje i nie poleciał do sieci miejskiej. Nawet jak teraz
> >
> > zdechnie to przynajmniej będę miał jego truchło i powiem, że
> > kojfnął
> >
> > z przyczyn naturalnych albo tylko lekko nienatur
> > alnych, bo przecież mi
> >
> > baba nie uwierzy za chuja trefla, że kot sam wpadł do kibla. Ale na
> >
> > razie drapie i żyje.
> >
> > Znalazłem taki wziernik, gdzie można zaglądnąćdo tej rury i wołam.
> >
> > Kici, kici! Ni chuja, nie przyjdzie, wołam, wołam, a ten kurwa głąb
> >
> > zamiast przyjść do mnie to chce iść tam skąd przyszedł, czyli do
> >
> > góry w pion. Ja go wołam, a on do góry drapie. I udrapie, udrapie
> >
> > kilkanaście centymetrów i zjazd w dół. No pojebało i mnie, że tu
> > stoję
> > i
> >
> > jego (kota) Tak przez pół godziny. Prosiłem, wołałem, błagałem,
> >
> > groziłem, wabiłem żarciem i ni chuja, uparł sięi nic tylko rurą do
> >
> > góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyćrękę, grabie czy
> >
> > cokolwiek. Jedyna metoda - fight fire with fire - ogień zwalczaj
> > ogniem.
> >
> > Zatkałem tę rurę przy wzierniku deszczułkami, których używam na
> > podpałkę
> >
> > do kominka, żeby kot nie popłynął już nigdzie dalej i z buta na
> > górę
> > do
> >
> > kibla - geberit i woda w dół - bombs gone. I bieg do piwnicy.Po drodze
> >
> > słyszę jak się przewala po rurach - podziałało. Wbiegam do piwnicy i
> >
> > kurwa koniec świata. Nie ma moich deszczułek - no może zjedna, cała
> >
> > prowizoryczna tama poszła w chuj i kota też nie słychać już. Ja
> >
> > pierdolę. Kurwa, gdzie ta rura teraz idzie - coś mi świtnęło, że
> >
> > kanalizacja w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów - może nie wszystko
> >
> > stracone i gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze.
> >
> > Biegnę na ulicę, jest studzienka - mam nadzieję, żeto od mojego
> > domu.
> >
> > Ni cholery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić.
> >
> > Powrót do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda sięto podważyć.
> > Ni
> >
> > cholery - najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl! Auto
> > stoi
> > na
> >
> > ulicy - mam pas do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas,
> >
> > wsteczny - poszło, aż zakurzyło. Po jaką cholerętakie te wieka
> > robią
> >
> > ciężkie. Smród jak cholera, ale złażę tam- ciemno jak w dupie,
> >
> > rura jest, wygląda, że idzie od mojego domu. Latarka. Kurwa, mam w
> >
> > aucie, chujowa, ale może starczy. Włażę po raz drugi- smród mnie
> > już
> > nie
> >
> > zabije - przywykłem po chwili. Zaglądam i jest, oczyska mu się tylko
> >
> > świecą. I znów ta sama bajka. Kici, kici, kici, a ten mały skurczybyk
> >
> > spierdziela w drugą stronę. No ja pierdolę. Szlag mnie trafi. Długo
> > tu
> >
> > nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi, a na dodatek ktoś mizwali tę
> > pokrywę
> >
> > na łeb i moje problemy się skończą jak nic. Nie chcesz po dobroci, to
> >
> > będzie po złości.
> >
> > Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki, tak by minie wpadł
> >
> > głębiej. Zużyłem wszystkie taśmy samoprzylepne, plastry, żeby nie
> >
> > wpadł do głównej nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwilę do rury,
> > ale
> >
> > słyszę tylko miauczenie i nic nie widzę. Poszedł gdzieś w pizdu.
> >
> > Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się w tę otwartą studzienkę nie
> >
> > wpierdolił, bo na ulicy ciemno. Sąsiad, ciekawski, widziałem
> >
> > żłoba jak patrzył przez okno, jak próbowałem pogrzebaczem podnieść
> >
> > wieko. Nie przyszedł pomóc, a teraz chuj złamany stoi i się dopytuje.
> > Co
> >
> > mam mu kurwa powiedzieć? Że przepycham kotem kanalizację? Idźżesz
> > pacanie.
> >
> > Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i pozatykał sobie też
> >
> > wszystkie otwory, bo na początku osiedla była awaria i wszystkie
> > ścieki
> >
> > się wracają i wybijają w domach - a ten baran się przestraszył,
> > poleciał
> >
> > i przed swoim domem siłuje się z pokrywą. Niech ma za swoje.
> >
> > Wracając do kota - bo menda tam siedzi i nie chce wyjść.Mam wszystko
> >
> > gotowe, więc do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam
> >
> > wodę. Papierosik i czekam pod studzienką, bo nuż mu się zmieni i
> > wyjdzie
> >
> > dobrowolnie. Kurwa, drugi sąsiad przyszedł - po pięciu minutach
> > następny
> >
> > odmyka wieko, teoria samospełniającej się przepowiedni działa -
> > kurwa,
> >
> > ludzie to są barany. Idę do domu, obie wanny pełne, ognia - spuszczam
> >
> > wodę z wanien i dokładam dwa spusty z dwóch
> > spłuczek z domu. Nie ma
> >
> > chuja, to go musi wygonić albo utopić.
> >
> > Lecę na ulicę, woda wali na brezent aż huczy, a tego skurwiela dalej
> > nie
> >
> > wylało z kąpielą. Kurwa mać, urwało się wszystko w pizdu i
> > popłynęło,
> > bo
> >
> > ileż to utrzyma tej wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki - w chuj -
> >
> > jak się to gdzieś przytka, to będę miał przejebane. Znowu do domu po
> >
> > drugi pogrzebacz, bo trzeba zamknąć ten pierdolony dekiel. Wchodzę - a
> >
> > ten skurwiel kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja pierdolę! Jak
> > on
> >
> > kurwa wyszedł, którędy? Ano kurwa wziernikiem w piwnicy - zostawiłem
> >
> > otwarty. Ja kurwa stoję i marznę a ten gnój tarza sięw mojej
> > pościeli.
> >
> > Zajebię. Przerobię na pasztet. I jeszcze z radości włazi na mnie.
> > Kurwa
> >
> > mać. Przynajmniej kuleje.
> >
> > Straty: zajebane łazienki, w obu przelała się woda z wanien, zajebana
> >
> > piwnica, bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała
> > na
> >
> > piwnicę. Pościel w sypialni do wyjebania, brezent z reklamą firmy -
> >
> > poszedł , latarka - i, pogrzebacz w chuj. Afera na ulicy jak chuj.
> >
> >
> >
> > pozdrawiam!
Beata (Szałańska) Banasiuk

Beata (Szałańska)
Banasiuk
Specjalista ds.
sprzedaży, BVS Show
Lighting

Temat: TOP KAWAŁY

Był sobie facet, który dbał o swoje ciało. Pewnego razu stanął przed lustrem, rozebrał się i zaczął podziwiać swe ciało. Ze zdziwieniem stwierdził jednak, iż wszystko jest pięknie opalone oprócz jego członka! Nie podobało mu się to, wiec postanowił cos z tym zrobić. Poszedł na plażę, rozebrał się i zasypał cale swe ciało, zostawiając członka sterczącego na zewnątrz.
Przez plażę przechodziły dwie staruszki. Jedna opierała się na lasce. Przechodząc obok zasypanego faceta ujrzała cos wystającego z piasku. Końcem laski zaczęła przesuwać to w jedna, to w druga stronę.
- Życie nie jest sprawiedliwe - powiedziała do drugiej.
- Czemu tak mówisz? - spytała tamta zdziwiona.
- Gdy miałam 20 lat byłam tego ciekawa, gdy miałam 30 lat bardzo to lubiłam, w wieku 40 lat już sama o to prosiłam, gdy miałam lat 50 już za to płaciłam, w wieku 60 lat zaczęłam się o to modlić, a gdy miałam 70 to już o tym zapomniałam. Teraz, kiedy mam 80 lat, te rzeczy rosną na dziko, a ja nawet nie mogę przykucnąć!

konto usunięte

Temat: TOP KAWAŁY

Stara życiowa mądrość, mówiąca "Dają, to bierz" powinna być wystarczającym argumentem, zachęcającym kobiety do zrobienia laski.
Marcin W.

Marcin W.
TI/IT/VM/HT/PC/XP/AD
/SE/XL/XE/AS/TB/CP/J
S/JV

Temat: TOP KAWAŁY

Szczyty sadyzmu:

1. Pijakowi wylać wódkę do pampersa - ani kropelki nie wyciśnie.

2. Wysłać koledze, który prosił Cieo wysłanie winrara, winrara spakowanego winrarem (WinRAR.rar).
Marcin W.

Marcin W.
TI/IT/VM/HT/PC/XP/AD
/SE/XL/XE/AS/TB/CP/J
S/JV

Temat: TOP KAWAŁY

Matematycy skonstruowali uniwersalny translator mowy. Eksperymentalnie spróbowali przetłumaczyć piszczenie kurcząt.
Usłyszeli: 3.14159, 3.14159, 3.14159, 3.14159 - ucieszyli się jak dzieci, że tylko dokładność trzeba wyregulować.
Agnieszka S.

Agnieszka S. Działam z pasją

Temat: TOP KAWAŁY

Nowy Jork, Central Park. Małą dziewczynkę atakuje pitbull. Podbiega młody
mężczyzna i unieszkodliwia psa. Obserwujący całe zajście policjant podchodzi
i mówi:
- Jest pan bohaterem. W jutrzejszych gazetach napiszą: Nowojorczyk uratował życie dziecku!
- Ale ja nie jestem z Nowego Jorku...
- Nie szkodzi, będzie: Bohaterski Amerykanin uratował dziecko!
- Ale ja nie jestem z Ameryki...
- To skąd pan jest?!
- Z Palestyny.
Nazajutrz w gazetach napisano: Islamski terrorysta zamordował amerykańskiego psa.

Następna dyskusja:

Zasady forum "Top Kawały"




Wyślij zaproszenie do