Łukasz Wróblewski

Łukasz Wróblewski Pewnie, że "to
be".:)))

Temat: Co zrobić?

Witam,

Mam w planach zająć się tłumaczeniami. Nie skończyłem filologii angielskiej i mam trochę tyłów z tego tytułu. Postanowiłem samodzielnie popracować nad językiem angielskim i w związku z tym interesuje mnie co następuje. Po pierwsze po jakie książki powinienem sięgnąć żeby samodzielnie poznać język angielski na tyle dobrze by tłumaczyć?(Znając obecnie angielski na poziomie B2). Szczególnie interesuje mnie gramatyka, bo czasem sobie tłumaczę przy różnych okazjach teksty i czasem trafiam na konstrukcję, której nie rozumiem. Jest jakaś książka /książki, omawiające wszystkie zagadnienia gramatyczne w języku angielskim?). Słyszałem, że Practical English Usage napisanej przez Michaela Swana znajdę wszystko. To prawda?

pozdrawiamŁukasz Wróblewski edytował(a) ten post dnia 16.04.13 o godzinie 10:13
Andrzej C.

Andrzej C. Trademark expert,
English teacher,
translator,
copywriter.

Temat: Co zrobić?

Łukasz W.:
Witam,
Samodzielna praca nad językiem angielskim bardzo dużo daje, ale pozostaje pytanie: co chcesz tłumaczyć? Jest bardzo dużo tłumaczeń o zagadnieniach technicznych, z którymi nawet eksperci mają problemy i tutaj gramatyka musi iść w parze z mądrym i dobrym ‘researchem’.
Jakiego rodzaju tłumaczenia Cię pociągają? Mógłbyś np. przetłumaczyć wiersz zachowując rymy w tych samych miejscach i rytm? A może wolisz instrukcje obsługi snopowiązałek? Czy jest Ci wszystko jedno?
Masz już jakieś tłumaczenia za sobą? Możesz wkleić próbki? Wtedy będzie nam łatwiej poradzić.
Miłosz M.

Miłosz M. PAD, nadejdzie dzień
sznura

Temat: Co zrobić?

To jeszcze zależy, co chcesz robić jako tłumacz: czy współpracować z biurem, czy wydawnictwem. I nie zapominaj o mało może popularnej prawdzie: tłumacz musi znać bardzo dobrze swój język ojczysty. Nawet najlepsza znajomość języka obcego musi iść w parze z bardzo dobrą polszczyzną. Amen.
Łukasz Wróblewski

Łukasz Wróblewski Pewnie, że "to
be".:)))

Temat: Co zrobić?

Wstępnie myślałem o tłumaczeniu tekstów prawniczych z racji wykształcenia, ale nie tylko. Lubię czytać więc może proza mogła by wchodzić jeszcze w grę. Wiersze sam piszę, więc może kiedyś wziąłbym się i za nie.

Niestety nie posiadam próbek tłumaczeń. Tłumaczę sobie w myślach czytając prasę obcojęzyczną na potrzeby artykułów które pisuję.

Chciałbym tłumaczyć zdalnie. Nie lubię ruszać się z domu, za towarzystwem też średnio przepadam, ot natura samotnika.:) Nie ma dla mnie znaczenia czy będzie to wydawnictwo czy biuro. Myślę, że mógłbym tłumaczyć i tu i tu. Z językiem polskim chyba sobie w miarę radzę i wydaje mi się, że nic nie stoi na przeszkodzie, żebym radził sobie z czasem bardzo dobrze.

A co z tą książką? Moglibyście coś polecić?

pozdrawiam
Miłosz M.

Miłosz M. PAD, nadejdzie dzień
sznura

Temat: Co zrobić?

Czyli myślisz tylko o tłumaczeniach pisemnych (w jedną stronę? w obie strony?)?
OK, w takim razie powinieneś pamiętać o następujących rzeczach. To prostsza praca, bo jeśli tłumaczysz tylko na polski, możesz gorzej znać język obcy (jak ja - w życiu nie podjąłbym się tłumaczeń ustnych).
Ale - zawsze jest ale - praca w biurze to nie to samo, co w wydawnictwie. W biurze jest presja czasowa, krótki termin, ale jak sądzę, łatwiej tam się zaczepić. W wydawnictwie możesz ustalić termin dogodny dla siebie, ale tu konieczna jest systematyczność - każdego dnia, świątek czy piątek, odwalasz porcję, którą sobie wyliczyłeś i nie ma zmiłuj. W rozsądnych granicach możesz nawet źle coś przetłumaczyć, ale najważniejsze jest dotrzymanie terminu. I do wydawnictwa trudno się dostać.
A co do podręcznika - nie wiem. Nigdy (poza szkołą) nie uczyłem się gramatyki, grunt to praktyka - czytaj np. tłumaczenia prozy, porównuj z oryginałem. Tak nauczysz się chyba najwięcej (sądzę z własnego doświadczenia).
Łukasz Wróblewski

Łukasz Wróblewski Pewnie, że "to
be".:)))

Temat: Co zrobić?

Dzięki.

Temat: Co zrobić?

Książka Swana to jest coś bardzo podstawowego... Ale oczywiście jest bardzo dobra! :)
Andrzej L.

Andrzej L. Queentex Translation
Office

Temat: Co zrobić?

Łukasz W.:
Wstępnie myślałem o tłumaczeniu tekstów prawniczych z racji wykształcenia, ale nie tylko. Lubię czytać więc może proza mogła by wchodzić jeszcze w grę. Wiersze sam piszę, więc może kiedyś wziąłbym się i za nie.

Niestety nie posiadam próbek tłumaczeń. Tłumaczę sobie w myślach czytając prasę obcojęzyczną na potrzeby artykułów które pisuję.

To musisz popracować też nad innymi metodami, bo klientowi tekstu w myślach raczej nie dostarczysz...

Poczytaj sobie o programach CAT, pobierz wersję próbną, poćwicz.

Jak zaczynać, to raz, a porządnie.

A.
Łukasz Wróblewski

Łukasz Wróblewski Pewnie, że "to
be".:)))

Temat: Co zrobić?

Lidio a mogłabyś polecić coś mniej podstawowego?:)

Temat: Co zrobić?

Łukasz W.:
Lidio a mogłabyś polecić coś mniej podstawowego?:)
Swan tłumaczy np. różnicę między since i for ;) Ale nie tylko!

To jest fajne, choć niekoniecznie długie:

Obrazek


Nie wiem, co oznaczają te poziomy, za moich czasów ich nie było;)
Trzeba czytać dużo trudnych tekstów. Polecam też rozmowy lub współpracę z native'ami pod kątem ich spostrzeżeń na temat naszej angielszczyzny lub ogólnie efektów tłumaczeniowych.

Generalnie tłumaczenia człowiek uczy się tłumacząc...

Jak widzę jesteś prawnikiem z wykształcenia, może spróbuj robić konsultacje tłumaczeń prawniczych na polski? Generalnie warto mieć specjalizację, a najlepiej pięć! :) I niezależne źródło dochodu poza tłumaczeniem.
Andrzej C.

Andrzej C. Trademark expert,
English teacher,
translator,
copywriter.

Temat: Co zrobić?

Jezeli chcesz cos prawniczego do przetlumaczenia na probke tutaj, to chetnie pomoge.
A potem mozemy Cie bezlitosnie skrytykowac, albo wyniesc pod niebiosy. ;)
Łukasz Wróblewski

Łukasz Wróblewski Pewnie, że "to
be".:)))

Temat: Co zrobić?

E tam:) nie czuję się jeszcze na siłach, żeby wystawiać na widok publiczny swoje umiejętności tłumaczeniowe. Jeszcze przyjdzie czas na wynoszenie pod niebiosy.:))) Nie śpieszy mi się.:)

Faktycznie ten Swan zajmuje się pierdółkami.:) i drogi jest skubaniec:)

Pisząc o poziomach masz na myśli te oznaczenia B1, B2 itd? Jeśli tak to jest skala zdaje Komisji Europejskiej, w każdym razie unijna, w której A1 jest najgorszym poziomem a C2 najlepszym. Na pewno znajdziesz coś o tym w necie.

Też mi się wydaje, że trzeba dużo czytać. Nawet to przyjemniejsze niż przebijanie się przez podręczniki, ale i to jest czasem konieczne.

5 specjalizacji hmm brzmi ciekawie. A może lepiej 5 języków i jedna specjalizacja?:))
Marcel Kucaj

Marcel Kucaj Lingwistyka i służba
zdrowia w służbie
zdrowia i języka.

Temat: Co zrobić?

Wbrew obiegowej opinii stawiam na jakość, nie na ilość. Miałem okazję ukończyć w jednym czasie dwie filologie - niemiecką i angielską - ale nie zrobiłem tego, bo nie satysfakcjonowała mnie jazda na trójach. Umiejętności językowe należą do najłatwiej sprawdzalnych, więc albo jesteś świetny w tym, co robisz, albo odpadasz w przedbiegach. Tu nie ma miejsca na "masę środkową".

Virginia Evans, Hewings czy nieśmiertelny Matasek mogą pochwalić się świetnymi książkami do ćwiczenia gramatyki. Tylko że gramatyka nie same ćwiczenia, to również teoria, którą trzeba znać. Samemu trudno się tego nauczyć, a przede wszystkim kłania się tutaj gramatyka opisowa i kontrastywna, więc język polski to punkt wyjścia to nauki języka obcego.
Anna Broniarek

Anna Broniarek Tłumacz przysięgły i
konferencyjny j.
angielskiego

Temat: Co zrobić?

Marcel K.:
Virginia Evans, Hewings czy nieśmiertelny Matasek mogą pochwalić się świetnymi książkami do ćwiczenia gramatyki.

Zgadzam się.

Wspomniany Michael Swan to moim zdaniem bardziej kompendium, uczenie się z jego książki nie jest przyjemne, raczej sprawdza się jako książka, w której szuka się czegoś i sprawdza. Podobnie działa Thompson i Martinet, chociaż do ich książki ("A Practical English Grammar") istnieje też zeszyt ćwiczeń.
Monika J.

Monika J. Bumelantka

Temat: Co zrobić?

A czy koniecznie musi to być samodzielna nauka? Poziom B2 to jednak, jak dla tłumacza, poziom dość niski. Wydaje mi się, że jeśli rzeczywiście postawiłeś sobie jasny cel i dążysz do tego, żeby jak najszybciej go osiągnąć, to warto byłoby skorzystać z pomocy nauczyciela, który poleciłby literaturę, rozjaśnił niezrozumiałe zagadnienia i pomógł przećwiczyć użycie różnych struktur. Jeśli nie masz czasu na kurs, to może korepetycje? Nie muszą być nawet częste, byle były, byle ktoś miał na ciebie oko.
Marcel Kucaj

Marcel Kucaj Lingwistyka i służba
zdrowia w służbie
zdrowia i języka.

Temat: Co zrobić?

Prawda, poziom B2 to za mało, by profesjonalnie zająć się tłumaczeniami. Ludzie studiują translatorykę 5 lat (mgr, nie wspominam o wyższych poziomach), więc zwyczajnie nie da się opanować materiału w rok czy dwa, na dodatek samemu i skupiając się jedynie na samym języku, który nas interesuje. Warto jednak próbować, by się samemu przekonać.
Andrzej L.

Andrzej L. Queentex Translation
Office

Temat: Co zrobić?

Marcel K.:
Prawda, poziom B2 to za mało, by profesjonalnie zająć się tłumaczeniami. Ludzie studiują translatorykę 5 lat (mgr, nie wspominam o wyższych poziomach), więc zwyczajnie nie da się opanować materiału w rok czy dwa, na dodatek samemu i skupiając się jedynie na samym języku, który nas interesuje. Warto jednak próbować, by się samemu przekonać.

I skutek jest taki, że potem słyszymy w filmie np. "karabin kalibru 35 mm", bo ktoś studiował 5 lat JAK tłumaczyć, ale nie ma bladego pojęcia o tym, CO tłumaczy.

Warto zainwestować w jakąś specjalność - to działa i to się opłaca.

A.
Łukasz Wróblewski

Łukasz Wróblewski Pewnie, że "to
be".:)))

Temat: Co zrobić?

Właśnie się Marcel zastanawiałem czy bez wiedzy teoretycznej na temat języka dam radę..., no ale zobaczymy.:)Łukasz Wróblewski edytował(a) ten post dnia 18.04.13 o godzinie 10:08
Grzegorz Cieslak

Grzegorz Cieslak nauczyciel, tlumacz
freelancer ENG

Temat: Co zrobić?

Prawda jest taka, ze znajomosc jezyka (rozumiana jako stopien naukowy) to jedno, ale diabel tkwi w szczegolach i czesto rownie wazna, jesli nie wazniejsza jest znajomosc tematu. Dlatego, jesli masz wyksztalcenie prawnicze to specjalizacja w tlumaczenie tekstow prawniczych jest dobra opcja dlatego, ze jestes biegly w polskich terminach.

Problem w tym, ze systemy prawne Polski i Wielkiej Brytanii czy Stanow Zjednoczonych szalenie sie roznia, wiec istnieje w jezyku angielskim wiele pojec prawniczych, ktore nie latwo jest przetlumaczyc uzywajac prostych analogow.

Tak czy siak dobre tlumaczenie jest kwestia doswiadczenia. Piotr Cholewa, znany tworca przekladow ksiazkowych z angielskiego na polski, wspominal historie jak po paru latach tlumaczenia mial problem z przetlumaczeniem tekstu, bo zacial sie na prostym terminie elektronicznym. Dlatego nauka i cwiczenia to podstawa.

Powodzenia
Marcel Kucaj

Marcel Kucaj Lingwistyka i służba
zdrowia w służbie
zdrowia i języka.

Temat: Co zrobić?

Andrzej L.:
I skutek jest taki, że potem słyszymy w filmie np. "karabin kalibru 35 mm", bo ktoś studiował 5 lat JAK tłumaczyć, ale nie ma bladego pojęcia o tym, CO tłumaczy.
Czyli studia przeszkadzają w tłumaczeniu? Równie dobrze można powiedzieć, że nieważna jest teoria w medycynie (co leczę), bo ważniejszy jest sam proces (jak leczyć). Teoria idzie w parze z praktyką. Powyższego przekładu nie popełniłby ktoś, kto ma chociaż podstawowe pojęcie o teorii translacji, choć na każdych studiach znajdą się osoby, które przepłynęły, nie wynosząc z nich nic wartościowego. Jeśli jednak chodzi o tłumaczenia filmów, to wręcz śmiem twierdzić, że z rzadka wykonują je osoby z nie tylko ze znajomością języka, ale i z teoretycznym wykształceniem (stąd później mamy potworki typu "Dżeriko" w tłumaczeniu tytułu amerykańskiego serialu "Jericho"). Wiedza nie szkodzi.Marcel Kucaj edytował(a) ten post dnia 18.04.13 o godzinie 19:45



Wyślij zaproszenie do