Temat: przepisy, wyroki - prawo a liny i wysokosc
Bardzo fajny pomysł. Sam rozpocząłem podobny temat na alpinwork.pl.
Może być mały problem z linkami do artykułów odnośnie wyroków sądów, ponieważ mało które media się interesują tym po fakcie. Ale nic nie stoi na przeszkodzie by wklejać linki dotyczące wypadków i wszystko co z nimi związane.
Możemy również każdy z wypadku delikatnie przeanalizować i wyciągnąć wnioski, ku przestrodze dla nas wszystkich.
Tym samym wklejam pierwszy link i komentarz z forum alpinwork.
http://www.pip.gov.pl/html/pl/info/html/lupa/11100058.htm
Wstępne przyczyny wypadku: (według PIP-y)
*
Przyjęcie niewłaściwej (niebezpiecznej) technologii rozbiórki elementów żelbetowych. Elementy po częściowym odcięciu zbrojenia i odkuciu miały być podpięte na zawiesiach żurawia i po całkowitym odcięciu transportowane na poziom „0”. Konstrukcja została przez pracowników odcięta i odkuta jeszcze przed podwieszeniem usuwanego elementu na zawiesiach żurawia.
*
Brak opracowania instrukcji bezpiecznego demontażu/rozbiórki elementów żelbetowych nad balkonami.
------------Czyli nieodpowiednia Ocena ryzyka....----------------------------------------------------------------
*
Brak koordynacji prac prowadzonych na budowie oraz brak wyznaczenia i wygrodzenia strefy niebezpiecznej. W czasie prac rozbiórkowych na wysokości, pod rozbieranymi elementami, bezpośrednio w niewygrodzonej strefie niebezpiecznej, wykonywali pracę inni robotnicy.
*
Niewłaściwe zabezpieczenie przed upadkiem z wysokości poszkodowanego pracownika, który zajmował się kuciem daszka. Pracownik upadł wraz z odkutym elementem.
*
Brak skutecznego nadzoru nad pracownikami i tolerowanie odstępstw od przepisów i zasad BHP przez osoby sprawujące ten nadzór nad pracownikami. W dniu zdarzenia na placu budowy nie było kierownika budowy. Kierujący pracownikami trzej inżynierowie budowy nie posiadali uprawnień budowlanych i nie odbyli szkoleń BHP dla osób kierujących pracownikami. Mimo tego wydawali oni dyspozycje pracownikom, sprawdzali stanowiska pracy w zakresie BHP.
------------------Nadzór, nadzór, nadzór--------------------------------------------------------------
*
Brak znajomości zagrożeń i doświadczenia zawodowego. Młody wiek poszkodowanych i ich minimalny staż pracowniczy skłania do wniosku, że nie zdawali oni sobie sprawy z zagrożeń występujących na placu budowy, a podejmując się wykonywania powierzonych im obowiązków nie przewidywali skutków swoich działań. Powierzenie samodzielnej pracy poszkodowanym przez osoby kierujące pracownikami, w szczególności poszkodowanemu zajmującemu się kuciem betonu, było rażąco nieodpowiedzialne.
----------------Pytanie do osób, które ich przyjmowały. Czy są z siebie dumne, że oszczędzając pare groszy mają na swoich barkach życie innych ludzi.-----------------------------------------------------------------------
Ok. Można powiedzieć, to wina tych chłopaków. Tylko, że znając życie ktoś kazał im tam pracować sam do końca nie zdając sobie sprawy z zagrożenia jakie może powstać, szczególnie dla osób które pracowały pod dachem.
Stało się i w inetencji osób kompetentnych jest wyciągnięcie odpowiednich konsekwencji.
Co można było zrobić by zapobiec tej tragedii?
Nasuwają mi się dwie sugestie:
1. Ponieważ z opisu wynika, że poszkodowany odpadł razem punktem wpięcia. Można było zastosować zawsze bezpieczną asekuracja od góry. Czyli standartowa lina asekuracyjna z przyrządem. Na czas robót adekwatnie zakotwiona. Identycznie jak robimy to na codzień w trakcie zjazdów. Bądż stworzenie stałego systemu oporęczowania, co choć może jest i bardziej wygodne, nie zawsze jest możliwe do zastosowania.
2. Niedopuszczenie do pracy pod daszkiem by ktokolwiek sie poruszał w trakcie demontażu daszku. To jest chyba oczywisty i często powielany błąd.