Katarzyna
Kiewrel
HR Payroll Business
Analyst
Temat: Ryanair - bagaż podręczny
Mój niedzielny lot powrotny ze Stansted do Krakowa był raczej moim ostatnim lotem linią Ryanair. Na lotnisku Stamsted byłam świadkiem pewnej scenki, która pokazała że Ryanair ma w nosie godność osobistą pasażerów. Scenka dotyczyła idiotycznych restrykcji co od bagażu podręcznego, określonych przez Ryanair.A było to tak:
Lotnisko Stansted. Godzina 17:20. Kilka lotów Ryanair odchodzi z tego samego skrzydła lotniska, większość już ma "Boarding". Na wejściu do skrzydła lotniska jest punkt Ryanaira nazwany pięknie "Customer service" gdzie stoi, nazwana przez mnie, Helga. Helgi obowiązkiem jest przypominanie pasażerom o tym ze na pokład mogą zabraż tylko 1 sztukę bagażu podręcznego. Ale... na przypominaniu się nie kończy.
I tak:
Helga łapie trzy Angielki (!), w wieku około 50-60 lat, które mają: walizki o dowolonych wymiarach i małe torebki damskie plus... plastikowe torby z zakupami w Duty free. Jedna z nich ma 3 pudełka czekoladek plus butelkę czy dwie jakiegoś trunku. Helga każe jej wszystko upchnąć do jednej walizki. Jako że walizka jest niewielka i wypakowana ubraniami, to mieści się w niej tylko torebka, butelki i dwa pudełka czekoladek. Pani zapina z trudem walizeczkę, jedne czekoladki wkłada pod pachę pod płaszcz i chce iść do swojego gate'u, ale... Helga staje nad nią. Więc pani pokazuje, że zdołała się spakować (wymiary walizki na oko są ok więc nie ma się co czepiać) - Helga posyła jej perfidny uśmiech i mówi, ze fajnie ale teraz musi zważyć walizkę! No i walizka jest 2 kg za ciężka.... z gate'u jest "last call", atmosfera nerwowa.... więc biedna pani wyjmuje butelkę i czekoladki i zostawia to Heldze!!! Jej towarzyszki nie miały więcej szczęścia, też przeszły przez śisłą kontrolę Helgi, łącznie z upychaniem walizek do standu. Istna paranoja!!!
Po tym doświadczeniu ja bedę unikać Ryanair, nawet jeśli cena będzie 1 zł! Biorąc pod uwagę, że mój laptop w torbie waży około 7kg, to dodając: torebkę z minimalnym niezbędnym wyposażeniem (komórka, aparat foto, książka, kalendarz itp.) to już mam 10 kg. Więc o zakupach na lotnisku mogę zapomnieć... Co za idiotyczna linia lotnicza z tego Ryanair! Przez swoje postępowanie zasługuje na jej "olanie"!
Mam nadzieję, że Helga Was nie złapała! Ale ku przestrodze: na Stansted wystrzegajcie się jej jak możecie!