Piotr
B.
Handlarz też
człowiek
Temat: Podróżowanie z Wizzair i z innymi tanimi liniami - wpadki
Martyna K.:W "nagrode" za 6godzinne czekanie w obu
przypadkach na Okęciu dostałam bułkę, batonik i soczek a na Luton voucher na 6funtów do wykorzystania na terenie lotniska w gastronomii...
To i tak potraktowali Ciebie luksusowo.
Wizzair jest OK jak nie ma problemów - jak są problemy to olewają klientów - na zasadzie: "pasażerze, to twój problem, a nie nasz".
W ostatnią sobotę Wizzair odwołał lot z Paryża Beauvais do Katowic bez jakiejkolwiek informacji dla pasażerów (podobno zadzwonili tylko do jednej rodziny). Dowiedzieliśmy się (jak większość pasażerów) o tym w momencie gdy dotarliśmy do Porte Maillot na przystanek autobusowy skąd mieliśmy pojechać na lotnisko - na kasie była karteczka o odwołaniu lotów. Oczywiście numery telefonów Wizzair na rezerwacji są nieaktualne, a ponadto nie można połączyć się z telefonów komórkowych i musieliśmy prosić rodzinę z Polski, aby do nich się dodzwoniła i dowiedziała co można zrobić. Poza tym to są wysokokosztowe połączenia (3,66 zł/min) - operator nie odbiera od razu, a automat rozłącza po kilkudziesięciu sekundach gdy operator jest zajęty. To oznacza oczywiście wielokrotne płacenie za próbę uzyskania informacji i przebookowania biletów.
W końcu jakimś cudem jednemu z oczekujących udało się zdobyć warszawski numer stacjonarny do Wizzair. Linia polska była non stop zajęta - a Pani Małgorzata z linii angielskiej nie chciała rozmawiać po polsku (to nie jest dla mnie problem, ale dla wielu osób zapewne tak).
Z małym dzieckiem znaleźliśmy się w Warszawie w niedzielę zamiast w Katowicach. To oznaczało oczywiście konieczność przejazdu po samochód do Katowic, a potem powrotu nocą autem do Wrocławia. Nie wspomnę o zmęczeniu i angażowaniu członków rodziny..
Wizzair nie zaproponował absolutnie niczego - nawet przewozu na trasie Okęcie-Pyrzowice. Nie usłyszałem również przeprosin za wszelkie kłopoty i dodatkowe koszty, które ponieśliśmy.
Stewardessa z lotu do Warszawy mętnie wspominała o kłopotach technicznych, ale nie była w stanie wyjaśnić o co chodzi. Ograniczyła się tylko do sformułowania "lepiej czasem polecieć bez pasażerów ze względów bezpieczeństwa".
Ciekaw jestem tylko jak się zachowają gdy zażądamy zwrotu kosztów dodatkowego pobytu w Paryżu.
W każdym razie ja swoje zdanie na ich temat już sobie wyrobiłem.