Katarzyna Kutyła

Katarzyna Kutyła PR, Copywriter,
social media

Temat: Wywiad z autorem książki "Szkolenia dla administracji...

W sierpniu 2011 One Press wydał publikację Radosława Hancewicza
pt. „Szkolenia dla administracji publicznej. 101 praktycznych
wskazówek dla trenerów”. Agencja SEDNO od wielu lat
specjalizuje się w szkoleniach dla administracji publicznej, w
swojej ofercie mamy wiele interesujących warsztatów typu:
„Profesjonalna
obsługa klienta w
urzędzie”
,„Kodeks
postępowania administracyjnego w
praktyce”
,
„Nowa Instrukcja Kancelaryjna. Elektroniczne zarządzanie
dokumentacją”
.Publikacja Radosława Hancewicza jest
–pierwszą kompleksową publikacją tego typu, postanowiliśmy
więc zadać autorowi kilka pytań odnośnie książki.


Obrazek


Redakcja Trenera BIZNESU (TB): Czy mógłby nam Pan przybliżyć
genezę pomysłu wydania „Szkolenia dla administracji publicznej.
101 praktycznych wskazówek dla trenerów"? Czy rynek szkoleń
faktycznie potrzebował podziału na dwa sektory: biznesowy i
administracyjny?

Radosław Hancewicz (RH): Jako urzędnik byłem na wielu szkoleniach
prowadzonych przez trenerów, którzy nigdy nie pracowali w
administracji publicznej i zajmowali się głównie szkoleniami dla
sektora prywatnego. Duża ich część nie była udana, mimo iż
prowadzący, w mojej ocenie, mieli do przekazania wiele ciekawych
rzeczy i byli świetnymi fachowcami w swoich dziedzinach. Jako
uczestnicy wychodziliśmy w przekonaniu, że my - urzędnicy i
trener żyjemy w zupełnie odmiennych światach i mówimy innym
językiem. To, co działało na prowadzonych przez niego wcześniej
szkoleniach biznesowych, tu się nie sprawdzało.
Niestety znam sytuacje, w których urzędnicy wracali ze szkoleń i
mówili, że „szkolenie było fajne, ale nic nie nadaje się do
zastosowania w ich pracy". Książka ma więc przynieść korzyści
obu stronom. Firmom szkoleniowym starającym się o organizację
szkoleń dla administracji oraz trenerom, którzy mają je
prowadzić, ponieważ mogą się dzięki niej lepiej przygotować i
lepiej rozumieć posunięcia zamawiającego szkolenie urzędu. Ma
także przynieść korzyści urzędnikom, ponieważ czym większe
będzie zrozumienie naszego „urzędniczego świata" przez
realizatorów szkoleń, tym bardziej będziemy z nich zadowoleni i
tym więcej przekazywanej wiedzy uda nam się zastosować w
praktyce. Dlatego, w dobrej wierze, postanowiłem zdradzić trochę
„kuchni" organizowania i prowadzenia szkoleń dla administracji
publicznej.

TB: W swojej książce pisze Pan: „Mimo przekonania, którego
możesz nabrać po przeczytaniu niektórych porad z tej książki,
nie zakładaj, że w administracji publicznej wszyscy są słabi,
zdemotywowani lub niechętni. Wiele osób przenika do administracji
z biznesu, a wiele innych widzi w administracji miejsce, w którym
także można się rozwijać i robić karierę." Czy nie obawia się
Pan, że urzędnicy niezwiązani z biznesem mogą poczuć się
urażeni tym stwierdzeniem?

RH: Wręcz przeciwnie, już we wstępie książki zwracam
szczególna uwagę, żeby nie dać się zdominować stereotypom nt.
administracji, które wielu ludzi w sobie pielęgnuje. W mojej
ocenie, mimo iż przed polską administracją publiczną jeszcze
wiele pracy, jest to miejsce, w którym można zaobserwować bardzo
szybki wzrost świadomości, wiedzy i kompetencji, a ludzie są
naprawdę wartościowi i przy odpowiednim do nich podejściu chcą
się rozwijać.
Raz jeszcze podkreślę, nazywajmy rzeczy po imieniu, ale nie
generalizujmy, bo najgorszą krzywdę jaką można wyrządzić i
sobie i urzędnikom to stwierdzenie: „bo wszyscy tacy są"!
Dla przykładu, w książce opisuję jeden ze swoich stereotypów,
które miałem w głowie na początku swojej pracy trenerskiej.
Wydawało mi się bowiem, że najłatwiej o nowoczesnej i efektywnej
administracji będzie mi się rozmawiało z urzędnikami młodymi, z
niewielkim stażem. Równocześnie uważałem, że im dłużej ktoś
pracuje w administracji, tym bardziej jest zamknięty na nowości.
Szybko inna zostałem sprowadzony na ziemię. Zdarzało się, że
najbardziej kreatywni na szkoleniach i najbardziej otwarci na zmiany
byli ludzie tuż przed emeryturą, a z kolei niektórzy młodzi
zachowywali się jak urzędnicy pokazywani przez Bareję w jego
komediach. Jak się szybko okazało, nie wiek i staż stanowi tu o
otwartości i chęci zmieniania administracji na lepsze, a raczej
otwarta głowa i poczucie odpowiedzialności oraz przyzwoitości.

TB: Odważnie pisze Pan również o wyjazdach integracyjnych
urzędników, a konkretnie o aspekcie związanym z alkoholem, który
bywa że pojawia się podczas szkoleń (zwłaszcza podczas szkoleń
wyjazdowych, wieczorami, ze skutkiem znanym nazajutrz).
Czy wspominając o tym zjawisku czuje się Pan jako osoba
przełamująca pewne tabu?

RH: Całą książkę starałem się pisać odważnie, bez
hipokryzji. To w założeniu miała być książka bez tabu i mam
nadzieję, że taką jest. Starałem się, żeby poradnik był
pozycją praktyczną, blisko życia, a nie zestawem teoretycznych
banałów, które nikomu nie są do niczego potrzebne. Ani
urzędnicy, ani szkolący ich trenerzy nie potrzebują teorii.
Przecież i jedni i drudzy są praktykami.
Odnosząc się jednak konkretnie do pytania dotyczącego alkoholu na
szkoleniach wyjazdowych, nigdzie nie stwierdziłem, że alkohol pije
się w godzinach przeznaczonych na pracę. A po godzinach szkolenia,
dorośli ludzie mają prawo robić co chcą, jeśli nie naruszają
tym zasad etyki czy dobrych obyczajów. Co więcej, napisałem w
niej, że nie zdarzyło mi się nigdy, żeby jakiekolwiek formy
wieczornej integracji przełożyły się negatywnie na
zaangażowanie i jakość szkolenia w drugim jego dniu, co może
świadczyć tylko o profesjonalizmie urzędników.

TB: Czy jako trener wewnętrzny Służby Cywilnej dostrzegał Pan
tendencję standaryzacji usług szkoleniowych? Czy podpisałby się
Pan pod zapisami zaproponowanymi przez PIFS w Standardzie Usług
Szkoleniowych (SUS) i zaleciłby Pan jej respektowanie trenującym
administrację publiczną?

RH: Tak. W sytuacji kiedy instytucje publiczne, do realizacji
dużych programów szkoleniowych, muszą wyłaniać wykonawców
organizując przetargi, w których niejednokrotnie jedynym kryterium
wyboru jest cena, z jakością bywa różnie. Co prawda w
instytucjach publicznych widać pewną standaryzację oczekiwań w
stosunku do realizatorów szkoleń, niemniej nie można tu jeszcze
mówić o pełnej unifikacji.
Dlatego uważam, że Standard Usługi Szkoleniowej, choć w wielu
miejscach zawiera postulaty oczywiste, powinien być jak najbardziej
przestrzegany przez firmy szkolące administrację publiczną.
Trzeba jednak pamiętać, że czym innym jest jednak przestrzeganie,
a czym inny udokumentowanie, że się przestrzega. Jeśliby firmy
startujące w przetargu miałyby to udowodnić, to pewnie musiałyby
zatrudnić kilka dodatkowych osób do przygotowania dokumentacji, a
ten, kto przetarg rozstrzyga kolejnych kilka do weryfikacji
złożonych dokumentów.

TB: Czy przez lata pracy z urzędnikami dostrzega Pan jakieś
globalne zmiany w świadomości i podejściu do klienta? Czy
„urząd przyjazny obywatelowi" to mit i frazes, czy też ideał do
którego dąży się również poprzez system szkoleń
wewnętrznych?

RH: Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że jest to
jeden z głównych kierunków zmian administracji, a nie żaden mit
czy frazes. Świadczy o tym chociażby liczba szkoleń, którą
zamawiają u mnie urzędy z tematów związanych z profesjonalną
obsługą, komunikacją i urzędniczym savoir-vivrem czy szkoleń,
które realizuję dla administracji w której jestem zatrudniony. Na
szczęście, wzrost oczekiwań społecznych w stosunku do
administracji publicznej sprawił, iż w ostatnim czasie w wielu
urzędach nastąpiły zmiany zbliżające te urzędy (w zakresie
zarządzania i obsługi klienta) do dobrze funkcjonujących firm

TB: Jak ocenia Pan pomysł wprowadzenia odpowiedzialności za
błędy urzędnicze? Czy może to być Pańskim zdaniem sposób na
popularyzację zagadnień „miękkich" w portfelu szkoleń
przeznaczonych dla administracji?

RH: Wolałbym się wstrzymać od oceny. W tej kwestii jestem
wewnętrznie podzielony. Wprowadzenie odpowiedzialności, z czego
nie wszyscy zdają sobie sprawę, niesie za sobą pozytywne, ale i
negatywne następstwa.

TB: Proszę nam zdradzić, czy oprócz „Szkolenia dla
administracji publicznej. 101 praktycznych wskazówek dla trenerów"
myśli Pan również o kolejnych publikacjach?

RH: Tak, piszę obecnie drugą książkę, tym razem skierowaną
do pracowników administracji, a w planach mam kolejne. To jednak
zbyt wczesny etap, żeby mówić o konkretach.

TB: Dziękujemy za rozmowę

Rozmawiali: Katarzyna Kutyła, Grzegorz Zbiński