Temat: Zderzenie cywilizacji...
Teoria zderzenia cywilizacji jest bardzo medialna i stosunkowo łatwa w odbiorze przez osoby na co dzień nie interesujące się sprawami międzynarodowymi (jest o wiele prostsza niż równie sławna teoria końca historii). I te właśnie fakty sprawiają, że teoria Huntingtona jest tak popularna, nawet dziś.
Każda teoria ma to do siebie, że upraszcza obraz świata i próbuje włożyć go w ukute przez badacza ramy pojęciowe. Tak więc nie ma możliwości, aby powstała jedna całościowa teorii wyjaśniająca świat in toto. Każda teoria jednak zwraca uwagę na pewien fragment rzeczywistości i dlatego teorie warto poznawać i poddawać analizie.
Atutem teorii Huntingtona jest zwrócenie uwagi badacza na kulturę ("Kultura ma znaczenie") i jej rolę w stosunkach międzynarodowych. Fakt niby banalny, lecz często pomijany, szczególnie przez zwolenników "demokratycznego realizmu" (by użyć słów Krauthammera).
Jednym z większych "niedociągnięć" teorii zderzenia cywilizacji jest brak zdefiniowania pojęcia "cywilizacja" przez Huntingtona (jak zauważyła Pani Emilia, ciężko jest traktować Serbów i Bośniaków jako przedstawicieli odrębnych cywilizacji). Wydaje się, że Huntington na potrzeby swojej teorii wykorzystał zwulgaryzowany obraz cywilizacji, której ważnym wyznacznikiem (głównym u Huntingtona) jest wyznawana religia.
Teoria przeżyła swój renesans po ataku na WTC. Media na nowo odkryły "Zderzenie Cywilizacji". Nagle w oczach Zachodu pojawiło się widmo "wojującego Islamu". Oriana Fallaci pięknie wykorzystała ten moment do bezkrytycznego ataku na Islam. Niektórzy tylko zauważali, że Islam nie stanowi całości, nie ma prymatu jednego Immama, który mógłby nadać kierunek rozwoju całej religii. Podczas lektury "Zderzenia Cywilizacji" głównym zagrożeniem wydaje się być cywilizacja Islamu. (w kolejnej pozycji tego samego autora, nacisk położony został na zagrożenie dla tradycji WASP w USA - nowym zagrożeniem stała się ludność latynoska). Z tego punktu widzenia teoria daje asumpt do "zachodocentryzmu" (bo już nie eurpocentryzmu).
Huntington uznany został nawet za piewcę "nowoczesnych nacjonalizmów" (Carlos Fuentes nazwał go "zamaskowanym rasistą").
Wydarzenie z Francji z 2005 roku, przeniosły problem zderzenia (wg niektórych publicystów) na grunt problemów z asymilacją ludności muzułmańskiej (choć Wallerstein przedstawił odmienny powód zamieszek na przedmieściach Paryża - wg niego była to "rewolta podklasy"). Huntington znalazł się znów w centrum zainteresowania z powodu problemu "wielokulturowości". Na tej też tematyce skupił się w książce "Kim jesteśmy?". Teza zderzenia przeniosła się z "zewnątrz" do "wewnątrz" państwa - stało się straszniej...
A tak swoją drogą, Polacy powinni sięgnąć do książek Feliksa Konecznego i jego teorii cywilizacji (oraz współżycia miedzy nimi).
Michał Gardzielewski edytował(a) ten post dnia 09.12.07 o godzinie 15:42