konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Ja się nie romansikuję.
Nawet mnie do romansikowania właśnie nie ciągnie. A nie będę nic robiła na siłę, prawda?
Wizyta u specjalisty się przyda, bo z pewnymi rzeczami sobie już nie radzę. A przynajmniej widzę pierwsze objawy nieradzenia... i wcale to nie jest uczucie miłe ani tym bardziej potrzebne.

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

No i gut.
Nie bój żaby, będzie dobrze.

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Tak, no nie boję, teoretycznie ;)
Tylko jakoś nie mam pojęcia jakie kryteria dobrać a propos wyboru tego specjalisty... nie znam się.

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Musisz się popytać kto w Twoim pobliżu jest dobry. W Polsce działa szeptanka.
Nieopierzony młodziak raczej nie - chociaż oczywiście nie ma reguły.
Czyli normalnie, dwójeczka specjalizacji z psychiatrii no i raczej prywatny gabinet - ale musisz się po prostu zorientować kto jest dobry w Twojej okolicy.
Nie ma sensu cierpieć jeśli za kilka tygodni świat może nabrać barw.

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Okej, w takim razie się rozglądnę po okolicy.
Dzięki za wskazówki.
Faktycznie, cierpieć nie ma sensu. Co prawda, to prawda.

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

"Nie dziękuj, wyznam Ci szczerze (...)"
;)

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Magdalena K.:
No właśnie jest fajnie i do śmiechu.
Tylko dlaczego ja się nie śmieję.
Co poznaję jakiegoś kolesia, to od razu mam przez oczami jedną wielką retrospekcję, mułem mi się "wspomina".
I co?
I gówno.
I będę sama do końca życia chyba, ze strachu, ponieważ żadne tam mantry, piasku sypanie oraz kadzideł palenie i dzwonków kręcenie jakoś nie pomaga.

pomaga, kurna pomaga, tylko musisz sypac pod wiatr!

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Krzysztof K.:
Nie chcę pitolić za bardzo ale może to PTSD albo depresja - tak czy siak nie bardzo rozumiem po jaką cholerę cierpisz zamiast włączyć jakąś farmakologię pod okiem doświadczonego specjalisty.
Kolejni kolesie i rady psiapsiółeczek sprawy raczej nie załatwią. Chociaż na pewno będą się z Tobą solidaryzowali i kiwali główkami ze zrozumieniem.
Czasami trzeba kogoś za frak pociągnąć żeby przestał się dalej kaleczyć.
Skoncentruj się teraz na sobie a potem będziesz sobie dupę zawracała romansikami, których na pewno jeszcze wiele przed Tobą.

Z farmakologii nie polecam jednak LSD,
spójrz co sie zrobiło z Ole Nydahlem po LSD...
:+{

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Maciuś, żarty to są dobre ale pod pierzyną.
Jak ktoś ma depresję, do której zresztą często wstydzi się przyznać w naszym pięknym kraju, to się powinnien podleczyć żeby sobie kuki nie zrobić a nie sypać piasek w gały.
Potem można się pobawić w buddyzm. Nie odwrotnie.

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Krzysztof Karczewski:
Maciuś, żarty to są dobre ale pod pierzyną.
Jak ktoś ma depresję, do której zresztą często wstydzi się przyznać w naszym pięknym kraju, to się powinnien podleczyć żeby sobie kuki nie zrobić a nie sypać piasek w gały.
Potem można się pobawić w buddyzm. Nie odwrotnie.

No tak, to tracja.
ale o zabawie w buddyzm nie ma mowy, Krzysiu ! albo naprawdę albo wcale !

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Proszę Państwa Szanownego!

Meandry ludzkich zachowań są trudne do zrozumienia.
A mózg ludzki jest pofałdowany.

Ja jednak wrócę do tematu zasadniczego.

Tu pytamy: dlaczego jedni drugich gnębią?
Dlaczego gnębieni są gnębieni a gnębiący gnębią?

Jakieś idee? Niekoniecznie buddyjsko - judaistyczno - katolickie.

Takie ludzkie.

Po prostu.

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Jesus, co Ty z tą przemocą w kółko?
Przemoc tu, przemoc tam.
Chill out. Enjoy.
http://www.youtube.com/watch?v=RyKvD-4IxOY

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Wyobraźmy sobie małe dziecko całkowicie zależne od matki i pozostające w symbiozie z nią. Wyobraźmy sobie teraz, że ten błogostan zostaje przerwany i dziecko narażone jest na permanentną frustrację. Jest przerażone i wściekłe. Jedynym marzeniem jest powrót do stanu błogiej fuzji, w której wszystkie jego potrzeby są magicznie zaspokajane i nie trzeba się troszczyć o nic ani o nikogo. A teraz wyobraźmy sobie, że ktoś o cechach takiego dziecka zostaje wyposażony w siłę fizyczną i intelekt dorosłego człowieka...

W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że niektóre osoby dążą do przywrócenia takiego pierwotnego, iluzyjnego niezróżnicowania psychicznego między sobą a drugą osobą. Osiągają to przez niezauważanie drugiej osoby - jej odrębnych potrzeb, uczuć, opinii. W ten sposób mogą ranić, nawet tego nie zauważając. Aby zrozumieć to, że kogoś ranię, trzeba wpierw dopuścić psychiczną oddzielność tej drugiej osoby. W przeciwnym razie można zadawać cierpienie w przekonaniu, że "wiem najlepiej, czego potrzebuje mój partner, wiem co jest dobre dla drugiej osoby".

Gdy komuś dążącemu do takiej patologicznej symbiozy postawi się wyraźne granice, zostaje ona skonfrontowany z rzeczywistością i nie może już dłużej zaprzeczać odrębności drugiej osoby. Reaguje na to jak małe dziecko - wściekłością i/lub przerażeniem. Dostrzeżona zostaje bolesna różnica "ja - nie ja". Sprawca psychicznej przemocy próbuje zniwelować tę różnicę poprzez wywieranie presji na bliską osobę i uruchamia wtedy manipulację, szantaż, dewaluację.

Gdy współmałżonek próbuje podkreślić swoją odrębność, sprawca stara się ją negować i niszczyć. Pułapka małżeńska polega na tym, że partner - ofiara może uwierzyć, iż im lepiej zaspokoi dziecięce potrzeby drugiej osoby, tym lepszy będzie ich związek - przez opiekę nad nim próbuje zaspokoić własne zaprzeczone potrzeby. Tymczasem sprawca przemocy psychicznej wysuwa coraz więcej roszczeń i staje się jeszcze mniej uważny na potrzeby współmałżonka. Powstaje błędne koło. Z taką sytuacją spotykamy się często w przypadku współuzależnienia.

http://www.pismo.niebieskalinia.pl/index.php?id=245Julia Popławska edytował(a) ten post dnia 13.11.07 o godzinie 20:22

Następna dyskusja:

czym jest przemoc psychiczna?




Wyślij zaproszenie do