Ola D.

Ola D.
Kuchnia+/Domo+/Plane
te+

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Krzysztof K.:

Hmm, co się stało z tą opiewaną przez poetów (na marginesie w większości mizoginów) kobiecą czułością i wyrozumiałością - czyżby kolejny mit?Krzysztof Karczewski edytował(a) ten post dnia 22.10.07 o godzinie 16:50


poległa pod przemocą

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Hmm, co się stało z tą opiewaną przez poetów (na marginesie w większości mizoginów) kobiecą czułością i wyrozumiałością - czyżby kolejny mit?


poległa pod przemocą

i to w każdej dziedzinie, całej rozciągłości oraz bez wyjątków.

Kobieta, która wychodzi z takiego czegoś jak pp i stoi na własnych nogach (aczkolwiek się kiwa i nogi drżą) w pewnym momencie może mieć (aczkolwiek mówię tylko za siebie) odruch malowania twarzy a'la komandos, wkładania maskującego ubrania, hełmu, zarzucania broni na ramię, za pas wsadzania granatów oraz piersiówki z wódką, ma przesunięte priorytety i co jakiś czas powtarza zdanie typu: a co ty wiesz o zabijaniu, ewentualnie: nie zna życia, kto nie był na wojnie w Wietnamie, ewentualnie kto nie służył w Marynarce (wojennej), ale to już deczko mniej adekwatne porównanie.

Acha i ma radar na oprawców. Zapomniałam o radarze. Tak, że wiesz... człowiek nie posiadający skłonności sadysty psychola nie powinien się niczego obawiać ;)

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Krzysztof K.:

Hmm, co się stało z tą opiewaną przez poetów (na marginesie w większości mizoginów) kobiecą czułością i wyrozumiałością

była ich mizoginiczną fantazją? ;)

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Kurczę, coś tak zawsze czułem podskórnie ;)

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Julia P.:
ale ja nalegam na uświadamianie czym jest pp, jak się przed tym chronić. mało mnie obchodzą problemy oprawcy.
[A w innym miejscu:] Tytuł: "Kącik oprawcy" nie jest na temat.

Wbrew wszelkim pozorom: jak najbardziej JEST na temat. A to, że nie obchodzą Cię problemy oprawcy (czyt. drugi biegun albo... drugie dno TEGO SAMEGO) chyba najlepiej diagnozuje sedno Twojej własnej choroby.

Popatrz: gdybyś interesowała się jakimkolwiek zagadnieniem i a'priori zakładała (ba, "z siłą wodospadu" wiedziała), co do rozważanego obszaru ma należeć, a co nie, to cóż nowego mogłabyś się w temacie nauczyć? NIC! Nic poza tym, co już sama wiesz. I na koniec z aktualną wiedzą jesteś przecież na samym początku drogi... Więc gdzie zaszłaś?

Per analogiam - robisz dokładnie tak samo idiotyczny komentarz co np.:
<< Co się tyczy ruchu Księżyca, to jak piszesz, ustaliłeś fizyczne przyczyny wszystkich nierówności. Nie bardzo to rozumiem. Sądzę, że należy pozostawić przyczyny fizyczne na uboczu, a zagadnienia astronomiczne trzeba wyjaśniać tylko zgodnie z metodami astronomii, przy użyciu astronomicznych, a nie fizycznych, przyczyn i hipotez. To znaczy, że do rachunków wymagane są podstawy astronomiczne w geometrii i arytmetyce. >> (Michael Mästlin do Keplera, 1616 r.)

Celowo podaję przykład z fizyki, licząc się ze standardowymi skojarzeniami (i popłochem na samo słówko "fizyka"). Ale sęk tkwi w możliwości dostrzeżenia takich samych problemów... w podchodzeniu do dowolnego zagadnienia (tworzenia poezji, budowania związku, rozwiązywania zagadki, współpracy w grupie, rozważania zjawiska psychologicznego czy fizycznego itd.).

Znasz skecz Dudka, w którym Kobuszewski znajduje na ulicy rozum? W pewnym momencie pada kwestia (cytuję z pamięci): "o ja głupi, jak ktoś, kto zgubił rozum, ma zrozumieć, że nie ma rozumu"? I oczywiście: nie ma takiej możliwości! Prawie (robi wielką różnicę)... O "wiem, że nic nie wiem" słyszała? O podchodzeniu do każdej rzeczy tak, jakby nic na jej temat nie było wiadomo (nic nie jest pewne)? A bliżej Twojego tematu: Czy jesteś w stanie zrewidować swoją ocenę co należy do problemu pp, a co nie? Poddać ją gradobiciu pytań i wątpliwości? Zacząć od nowa?

A mój komentarz na stereotypową wypowiedź cytowaną na początku postu, mógłby być również taki: wyśmienicie grasz swoją rolę...

<< Z.P.: Człowiek, który manipuluje jest tego świadomy. Człowiek, który gra - nie jest. Jego cele i zyski pozostają ukryte w nieświadomości także przed nim samym. On sam zadaje sobie pytanie: "jak to się mogło stać?"
D.G.: Zawsze?
Z.P.: Tak, to nieświadomość tworzy grę, na tym polega cały dramat.>>
(Zofia Pierzchałowa, W co grają Polacy?)

Całość:
http://groups.google.pl/group/pl.sci.psychologia/msg/7...

Komentarze?
Natalia Stankiewicz

Natalia Stankiewicz szukam ambitnych
zleceń (za pięć stów
nie wychodzę z domu)

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

mój komentarz: jestem po mat-fizie! :)

a poza tym to cieszę się, że na nasze forum zawitało kilku mężczyzn
Natalia Stankiewicz

Natalia Stankiewicz szukam ambitnych
zleceń (za pięć stów
nie wychodzę z domu)

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

często pp stosują mężczyźni spokojni, których by się nie podejrzewało o takie skłonności - czyli nie porywczy osiłkowie, ale tacy, którzy szefowi albo kolegom nie podskoczą, są grzeczni i cisi, natomiast odreagowują na kobiecie

a jeszcze co do fizyki... :) i sił "pędu" i "popędu" - często kobiety tak bardzo chcą związku i rodziny, że potem ich oprawcy z całym spokojem mogą powiedzieć "sama tego chciałaś" - czasem dorzucając do tego przekleństwo

myślę, że nie można uszczęśliwiać na siłę - "dam Ci miłość (bo jej nie zaznałeś)" - albo - "dam Ci miłość, bo świat Cię nie kocha" (bo nie umiesz się ze światem porozumieć)

najlepiej cynicznie lecieć na mężczyzn szczęśliwych i spełnionych :) jakby się tylko umiało być do końca cyniczną...

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

"się zgadzam" się
z wypowiedzią powyższą...

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Janusz H.:
Julia P.:
ale ja nalegam na uświadamianie czym jest pp, jak się przed tym chronić. mało mnie obchodzą problemy oprawcy.
[A w innym miejscu:] Tytuł: "Kącik oprawcy" nie jest na temat.

Wbrew wszelkim pozorom: jak najbardziej JEST na temat. A to, że nie obchodzą Cię problemy oprawcy (czyt. drugi biegun albo... drugie dno TEGO SAMEGO) chyba najlepiej diagnozuje sedno Twojej własnej choroby.

czy probe uswiadamiania cym jest przemoc psychiczna mam klasyfikowac jako chorobe? nie.


Popatrz: gdybyś interesowała się jakimkolwiek zagadnieniem i a'priori zakładała (ba, "z siłą wodospadu" wiedziała), co do rozważanego obszaru ma należeć, a co nie, to cóż nowego mogłabyś się w temacie nauczyć? NIC! Nic poza tym, co już sama wiesz. I na koniec z aktualną wiedzą jesteś przecież na samym początku drogi... Więc gdzie zaszłaś?


zaszłam tu z mysla o innych. chce, szerzyc na ten temat wiedze - jak tylko potrafie. dlaczego zakladasz ze jestem "chora"?

Per analogiam - robisz dokładnie tak samo idiotyczny komentarz co np.:
<< Co się tyczy ruchu Księżyca, to jak piszesz, ustaliłeś fizyczne przyczyny wszystkich nierówności. Nie bardzo to rozumiem. Sądzę, że należy pozostawić przyczyny fizyczne na uboczu, a zagadnienia astronomiczne trzeba wyjaśniać tylko zgodnie z metodami astronomii, przy użyciu astronomicznych, a nie fizycznych, przyczyn i hipotez. To znaczy, że do rachunków wymagane są podstawy astronomiczne w geometrii i arytmetyce. >> (Michael Mästlin do Keplera, 1616 r.)

ok. to zbyt skaplikowane dla mojego "kobiecego rozumku". :-0, ale kazdy przeciez moze sie odwolac do swojego ogrodka w ktorym czuje sie jak ryba w wodzie.

Celowo podaję przykład z fizyki, licząc się ze standardowymi skojarzeniami (i popłochem na samo słówko "fizyka"). Ale sęk tkwi w możliwości dostrzeżenia takich samych problemów... w podchodzeniu do dowolnego zagadnienia (tworzenia poezji, budowania związku, rozwiązywania zagadki, współpracy w grupie, rozważania zjawiska psychologicznego czy fizycznego itd.).

a nie mozna "tak po prostu - prosciej? - bo w prostocie sila?

Znasz skecz Dudka, w którym Kobuszewski znajduje na ulicy rozum? W pewnym momencie pada kwestia (cytuję z pamięci): "o ja głupi, jak ktoś, kto zgubił rozum, ma zrozumieć, że nie ma rozumu"? I oczywiście: nie ma takiej możliwości! Prawie (robi wielką różnicę)... O "wiem, że nic nie wiem" słyszała? O podchodzeniu do każdej rzeczy tak, jakby nic na jej temat nie było wiadomo (nic nie jest pewne)? A bliżej Twojego tematu: Czy jesteś w stanie zrewidować swoją ocenę co należy do problemu pp, a co nie? Poddać ją gradobiciu pytań i wątpliwości? Zacząć od nowa?

jak najbardziej. pamietajac zasade, ze wynik zalezy od obserwatora...

A mój komentarz na stereotypową wypowiedź cytowaną na początku postu, mógłby być również taki: wyśmienicie grasz swoją rolę...

role naglasniacza problemu?
<< Z.P.: Człowiek, który manipuluje jest tego świadomy. Człowiek, który gra - nie jest. Jego cele i zyski pozostają ukryte w nieświadomości także przed nim samym. On sam zadaje sobie pytanie: "jak to się mogło stać?"

sugerujesz, ze jestem nieswiadoma ofiara, ktora na dodatek gra ofiare? co tak bardzo zaburzylo twoj swiatopoglad na temat pp?
D.G.: Zawsze?
Z.P.: Tak, to nieświadomość tworzy grę, na tym polega cały dramat.>>
(Zofia Pierzchałowa, W co grają Polacy?)

Całość:
http://groups.google.pl/group/pl.sci.psychologia/msg/7...

Komentarze?

to byl moj komentarz.
dzieki za komentarz.

dramat w 3 aktach niech gra sie dalej z rolami rozpisanymi na glosy....

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Sobie zdaję sprawę, że jest teoretyczna demokracja teoretycznie wolność wypowiedzi i teoretycznie wszystko można rozważać. Jak również zdaję sobie sprawę, że teoria to jedno, jej udowodnienie to drugie, a trzecie - brak dofinansowania badań.

Co ja chciałam powiedzieć, co ja chciałam powiedzieć... acha: a co ma piernik, Januszu, do wiatraka?

(oczywiście, wiadomo, że wiatrak mąkę czyni a pierniki są z mąki, ale potraktujmy, że nie wiadomo, przyjmijmy taką tezę/teorię).

Ja po prostu nie mam bladego pojęcia o co chodzi w wypowiedzi Janusza. Mam prawo nie wiedzieć?

No, mam.

Z drugiej strony, jak jakiś oprawca zrobi z kogoś d***y, albo z czyjegoś mózgu jesień średniowiecza... czego oczywiście nikomu nie życzę, to wtedy wszystko już wiadomo. Dlaczego oprawca i dlaczego jesień.

No, ale...Magdalena K. edytował(a) ten post dnia 31.10.07 o godzinie 13:23

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Pa pa ra pa...
żeby tak mniej ponuro się zrobiło ;)

http://www.youtube.com/watch?v=LE05lqTRY2gKrzysztof Karczewski edytował(a) ten post dnia 10.11.07 o godzinie 18:46

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

rece opadają...

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

tak, to znana prowokacja ojca i córki... no, ale cóż.
opadają...

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Ale ale to adwokat, to mu wolno wszystko,
ma kase i prawo und sprawiedliwość
and God (or lama Yle)is surely on His side...

by the way, mowa jest srebrem a milczenie złotem.
mam wrażenie że na próżno tu strzępicie języki.
Choc to zabrzmi banalnie, zwłaszcza dziś: MEMENTO MORI !!! Będziemy zgniłym mięsem a duch uleci dalej,
jak balonik na wietrze.

Z szacunkiem, MMG

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Maciej "magura" G.:
Ale ale to adwokat, to mu wolno wszystko,
ma kase i prawo und sprawiedliwość
and God (or lama Yle)is surely on His side...

by the way, mowa jest srebrem a milczenie złotem.
mam wrażenie że na próżno tu strzępicie języki.
Choc to zabrzmi banalnie, zwłaszcza dziś: MEMENTO MORI !!! Będziemy zgniłym mięsem a duch uleci dalej,
jak balonik na wietrze.

Z szacunkiem, MMG


Maguro, Baloniku na wietrze!

Dlaczego dyskusje o pp tak podsumowales tzn. "strzepimy jezyki". Oczekuje od każdego czegos rzeczowego. Krytykowac jest bardzo, bardzo łatwo. A Ty w tym komentarzu niczego rzeczowego nie powiedziałeś.

Czekamy tu na konkrety. Przyklady. Rozwiazania. Chcemy pomagać i zrozumieć o co chodzi?

O temacie śmierci pomówmy rzeczowo na forum , ktore moze zalozysz. "Memento mori!".Julia Popławska edytował(a) ten post dnia 31.10.07 o godzinie 15:09

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Już jest takie forrrum. Memento Morrrri

Nic rzeczowego się tu nie da powiedzieć w PP sprawie.
Panie samotne się korzystnie mogą tu zaprezentować, z założycielką na czele. Thats all.

Panowie stłamszeni w erze Kazi Szczuki, pod nosem coś mamroczą.

W jeżeli chodzi o przemoc, tak psychiczna jak i fizyczną (a propos, ostatnio parę razy pobiła mnie dotkliwie pewna kobieta, nie stawiałem oporu. Jako tzw. dżentelman)
to najlepiej Po Prostu (PP) się przemocy wyrzec. Wyrzekam Się Przemocy, jak pan Jezus, sobie przed lustrem rzec.

Z szacunkiem, MMG

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

jesli nic tu nie znajdujesz dla siebie ciekawego - to nie pisz. proste.
Ola D.

Ola D.
Kuchnia+/Domo+/Plane
te+

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Maciej "magura" G.:
Choc to zabrzmi banalnie, zwłaszcza dziś: MEMENTO MORI !!! Będziemy zgniłym mięsem a duch uleci dalej,
jak balonik na wietrze.

Z szacunkiem, MMG

no ale co do tej pory? Przeczekać?
Przecież jakoś żyć trzeba.
A chyba lepiej dobrze, niż jakoś.
Dobrze - np. unikając, bądź radząc sobie z pp.

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Maciej "magura" G.:
Już jest takie forrrum. Memento Morrrri

Nic rzeczowego się tu nie da powiedzieć w PP sprawie.
Panie samotne się korzystnie mogą tu zaprezentować, z założycielką na czele. Thats all.

Nie pisze tu o sobie - ale o zjawisku pp. nie zauważyłeś?

Panowie stłamszeni w erze Kazi Szczuki, pod nosem coś mamroczą.

Ta Kazia - ale ich stłamsiła! Czarownica jedna!
W jeżeli chodzi o przemoc, tak psychiczna jak i fizyczną (a propos, ostatnio parę razy pobiła mnie dotkliwie pewna kobieta, nie stawiałem oporu. Jako tzw. dżentelman)
to najlepiej Po Prostu (PP) się przemocy wyrzec.

Najlepiej.
Wyrzekam Się Przemocy, jak pan Jezus, sobie przed lustrem rzec.

Z szacunkiem, MMG
Julia Popławska edytował(a) ten post dnia 31.10.07 o godzinie 15:27

konto usunięte

Temat: dlaczego oprawca jest... oprawcą?

Maciej "magura" G.:
Ale ale to adwokat, to mu wolno wszystko,
ma kase i prawo und sprawiedliwość
and God (or lama Yle)is surely on His side...
Z szacunkiem, MMG

Time is on my side...
W jeżeli chodzi o przemoc, tak psychiczna jak i fizyczną (a propos, ostatnio parę razy pobiła mnie dotkliwie pewna kobieta, nie stawiałem oporu. Jako tzw. dżentelman)

Tak na marginesie, stary, orientalizm Ci nie sluży, mówię Ci to ślepa uliczka - zbierz się do kupy. Jak Ty w ogóle mogłeś dopuścić do sytuacji, żeby jej się w głowie ubzdurało, że może na faceta podnieść rękę? Niedoszła teściowa przekazała jej taką wiedzę?
"Dotkliwie" - jesus man, sam już nie wiem czy to mi się kojarzy z zen czy z francuskim pudelkiem.Krzysztof Karczewski edytował(a) ten post dnia 31.10.07 o godzinie 16:28

Następna dyskusja:

czym jest przemoc psychiczna?




Wyślij zaproszenie do