Temat: co to jest przemoc ekonomiczna?
O, właśnie.
Też to było u mnie. Podwójne uziemienie, ponieważ nie miałam pieniędzy (bo nie pracowałam), żeby poczuć się lepiej starałam się być the best w domu i zagrodzie, oni się panoszyli (bo mieszkałam z jego mamusią) i wysnuwali żądania (zrób to, obiad tamto, że ja przecież jestem panią domu i dbam o lodówkę, że jak oni sobie dadzą radę kiedy ja gdzieś chciałam pojechać), padałam na pysk, ale byłam na każde skinienie, dostawałam od "teściowej" prezenty, pieniądze czasami... ale nie obyło się bez dorabiania ideologii. Paniczyk mógł robić wszystko, ja siedziałam w domu, a jak chciałam odejść to skomentował: no gdzie pójdziesz, gdzie zamieszkasz, kto ci pomoże? Nie wiem skąd brał pieniądze. Ile tak naprawdę zarabiał. Gdzie tak naprawdę pracował. Co jakiś czas padało stwierdzenie dające mi do zrozumienia, że nie mam pieniędzy własnych i żebym nie zabierała głosu w sprawach ważnych... Jak pracowałam, to zarabiałam "śmiesznie mało". Jak zaczęłam pisać, to od razu zwęszył dobry interes (nie wiem nawet na jakich zasadach, skoro się nie znał prawie na niczym) i - kiedyś niby w żartach powiedział: no, będziesz sławna i bogata przecież, tak? To wtedy ja nie będę musiał "pracować".
No i jak już udało mi się opuścić "dom" chociaż na chwilę, to była totalna kontrola, bez przerwy telefony, co robisz, gdzie jesteś, co kupiłaś. Zrobił mi awanturę, kiedy dostałam pieniądze od moich rodziców na pralkę. Powiedział: w domu są WAŻNIEJSZE sprawy. Pojechałam, kupiłam pralkę: zrobił mi awanturę (a raczej wymówki fochujące), że bez jego wiedzy podjęłam decyzję... Przykłady mogę mnożyć, ale chyba nie będę, bo już się zdenerwowałam. Na samo wspomnienie panującej niezwykle dusznej atmosfery...
Nigdy więcej.
Magdalena K. edytował(a) ten post dnia 12.10.07 o godzinie 02:28