konto usunięte

Temat: Czym różni się książka od szkolenia "7 Nawyków" ???

Ostatnio jeden z moich znajomych zapytał mnie, czy nie lepiej jest kupić książkę Stevena Coveya zamiast inwestować w szkolenie "7 nawyków skutecznego działania". Ponieważ miałem okazję zarówno przeczytać książkę jak i być niedawno na szkoleniu, chciałem podzielić się moimi spostrzeżeniami.

Książka nie bez powodu stała się bestsellerem i najlepiej sprzedającą się pozycją z tematyki zarządzania (chociaż bezpośrednio nie mówi o zarządzaniu). Niemniej jednak znam wiele osób, które odłożyły ją w połowie i nigdy nie przeczytały całości.

Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek dlaczego tak jest? Dlaczego czasem czytamy świetną książkę, która mogłaby zrewolucjonizować jakość naszego życia... mieć pozytywny wpływ na naszą karierę, nasz związek czy zdrowie... a potem nic nie robimy z tymi informacji, które przeczytaliśmy.

Odpowiedź jest prosta. Dzieje się tak, ponieważ sama nowa wiedza nie zmieni naszego życia. Intelektualne zrozumienie pewnych tematów nie wystarczy. Zdając sobie z tego sprawę, Steven Covey tak opracował proces szkolenia, aby nie tylko dostarczyć nową wiedzę uczestnikowi, ale przede wszystkim poruszyć i zainspirować. Dzieje się to między innymi przez specjalnie opracowane filmy, muzykę i ćwiczenia. Dzięki temu zmiana podczas szkolenia zachodzi nie tylko na poziomie intelektualnym, ale przede wszystkim na poziomie emocji, serca i intuicji.

Moim zdaniem same filmy są genialne! Niektóre z nich inspirują, niektóre wzruszają, jeszcze inne motywują do działania. Przeszedłem wiele szkoleń na temat komunikacji i współpracy zespołowej, ale dopiero po obejrzeniu filmu "Synergia" naprawdę "POCZUŁEM" jaka jest prawdziwa korzyść i siła współpracy z innymi ludźmi.

Można powiedzieć, że różnica między książką a szkoleniem jest taka - książka jest niczym słuchanie muzyki klasycznej na kaseciaku i słuchawkach. Szkolenie jest niczym słuchanie muzyki klasycznej NA ŻYWO... i to w największej sali operowej w Wiedniu:-) Brzmienie instrumentów przenikajace z każdej strony, wyjątkowa atmosfera i dreszcze w kulminacyjnych momentach. Innymi słowy przeżycie i zmiana, która zostaje na całe życie. Wychodzisz z koncertu i dalej czujesz w ciele brzmienie muzyki.

Szczerze polecam. Jedno z najlepszych szkoleń na jakich byłem. Żałuję jedynie, że nie 10 lat temu;-)

Pozdrawiam serdecznie,

Grzegorz

konto usunięte

Temat: Czym różni się książka od szkolenia "7 Nawyków" ???

Grzegorz
wyniosłem to samo.
Podpisuję się.
Pod wszystkim co napisałeś.
Następne drżenie pojawia się wtedy kiedy czujesz, że to działa w twoim życiu. Kiedy jestem zadowolony sam z siebie. Kiedy moje życie staje się celowe i czuję, że mam na nie wpływ.
Pozdrawiam
PZa
Karol Matuszczak

Karol Matuszczak Trener, Menadżer
sportowy,

Temat: Czym różni się książka od szkolenia "7 Nawyków" ???

Grzegorz B.:
Ostatnio jeden z moich znajomych zapytał mnie, czy nie lepiej
jest kupić książkę Stevena Coveya zamiast inwestować w szkolenie "7 nawyków skutecznego działania". Ponieważ miałem okazję zarówno przeczytać książkę jak i być niedawno na szkoleniu, chciałem podzielić się moimi spostrzeżeniami.

Super że nareszcie ktoś z firmy poza oczywiście Piotrem się odezwał tzn była chyba jeszcze Tamara ale to i tak mało na GL jest chyba z 7 osób z firmy Franklin Covey, szkoda że trenerzy nic nie piszą.
Co do pytania czy przeczytanie ksiązki może zastąpić szkolenie, odpowiedź można więc sformułować, jest czy nie można sobie np poczytać o Wyspach Bahama zamiast tam jechać albo zamiast pograć w piłke obejrzeć mecz w tv?
Problem jednak może wynikac z ceny, teoretycznie cena to i jakość ale różnie z tym bywa, myślę że niektórzy się boją że szkolenie niewiele więcej wniesie niż przeczytanie książki. No i znowu wiadomo że jeśli nasze szkolenie zakończy się po tych 3 dnaich to i cudotwórcy nic nie zrobią ale jeśli ktoś chce się dalej sam rozwijać i otrzyma dużo wiedzy praktycznej to szkolenie może i pewnie się okaże bezcenne.Rada skonstruować taką prezentację która wyraźnie pokaże na czym polega szkolenie.
Książka nie bez powodu stała się bestsellerem i najlepiej sprzedającą się pozycją z tematyki zarządzania (chociaż bezpośrednio nie mówi o zarządzaniu). Niemniej jednak znam wiele osób, które odłożyły ją w połowie i nigdy nie przeczytały całości.
Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek dlaczego tak jest? Dlaczego
czasem czytamy świetną książkę, która mogłaby zrewolucjonizować jakość naszego życia... mieć pozytywny wpływ na naszą karierę, nasz związek czy zdrowie... a potem nic nie robimy z tymi informacji, które przeczytaliśmy.

Tak ,mnie się to też przydarzyło, nie pamiętam już o jaką książkę chodziło ale podchodzę do żony i mówie doskonała kniżka, na co żona dziwne bo już ją kiedyś czytałeś, ja na to, kurde nie niemożliwe, żona-podejdź do garderoby i wyciągnij z szuflady tam leży ten sam tytuł, idę z dusza na ramieniu bo już coś mi zaczyna świtać, wyciągam szufladę, przeglądam jej zawartość i .....cholera Jest!!! Jak to się mogło stać?! Po przemysleniu, książkę czytałem jakieś 14 lat wcześniej i stwierdziłem że nic praktycznego. Wniosek, do niektórych rzeczy trzeba dojrzeć, to po pierwsze po drugie trzeba być na tyle proaktywnym aby wiedzę wprowadzać w życie ,nawet jeśli nie mamy do tego praktycznych narzędzi.
Odpowiedź jest prosta. Dzieje się tak, ponieważ sama nowa wiedza nie zmieni naszego życia. Intelektualne zrozumienie pewnych tematów nie wystarczy. Zdając sobie z tego sprawę, Steven Covey tak opracował proces szkolenia, aby nie tylko dostarczyć nową wiedzę uczestnikowi, ale przede wszystkim poruszyć i zainspirować. Dzieje się to między innymi przez specjalnie opracowane filmy, muzykę i ćwiczenia. Dzięki temu zmiana podczas szkolenia zachodzi nie tylko na poziomie intelektualnym, ale przede wszystkim na poziomie emocji, serca i > intuicji.
Moim zdaniem same filmy są genialne! Niektóre z nich inspirują, > niektóre wzruszają, jeszcze inne motywują do działania. Przeszedłem wiele szkoleń na temat komunikacji i współpracy zespołowej, ale dopiero po obejrzeniu filmu "Synergia" naprawdę > "POCZUŁEM" jaka jest prawdziwa korzyść i siła współpracy z innymi ludźmi.
Można powiedzieć, że różnica między książką a szkoleniem jest taka - książka jest niczym słuchanie muzyki klasycznej na > kaseciaku i słuchawkach. Szkolenie jest niczym słuchanie muzyki > klasycznej NA ŻYWO... i to w największej sali operowej w Wiedniu:-) Brzmienie instrumentów przenikajace z każdej strony, > wyjątkowa atmosfera i dreszcze w kulminacyjnych momentach. Innymi słowy przeżycie i zmiana, która zostaje na całe życie. Wychodzisz z koncertu i dalej czujesz w ciele brzmienie muzyki.
Szczerze polecam. Jedno z najlepszych szkoleń na jakich byłem.

Tak ,brzmi to doskonale ,zresztą właśnie tego wszystkiego się spodziewam, dlatego odliczam już każdą dzień,każdą godzinę do rozpoczęcia szkolenia.
Żałuję jedynie, że nie 10 lat temu;-)

No ja też ale z drugiej strony dziękuję Bogu że teraz a nie za 10 lat :)

Pozdrawiam serdecznie naszą śpiącą grupę ;)

Karol M

konto usunięte

Temat: Czym różni się książka od szkolenia "7 Nawyków" ???

No to czekamy wszyscy na Twoje wrażenia po szkoleniu.
PZa
Karol Matuszczak

Karol Matuszczak Trener, Menadżer
sportowy,

Temat: Czym różni się książka od szkolenia "7 Nawyków" ???

Jeszcze chwilę proszę poczekać, nie było mnie trzy dni w domu, pracy, właściwie cztery ponieważ po przyjeżdzie ze szkolenia "7 nawyków" wybrałem sie na następne szkolenie,teraz muszę odrobić wszystkie zaległości, proszę więc jeszcze o chwilę czasu. Dwójka uczestników GL była na szkoleniu może więc oni mnie uprzedzą, wysłałem także innym uczestnikom szkolenia zaproszenia do naszej grupy więc jeśli wszyscy się pojawią i jeśli utrzymają poziom proaktywności który prezentowali na szkoleniu to nie mamy się co martwić o brak tematów ,wypowiedzi itd.

Pozdrawiam

Karol Matuszczak
Karol Matuszczak

Karol Matuszczak Trener, Menadżer
sportowy,

Temat: Czym różni się książka od szkolenia "7 Nawyków" ???

Tak o tym szkoleniu marzyłem od dawna i z wielką niecierpliwością oczekiwałem rozpoczęcia zajęć. Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne profesjonalna sala z bardzo dobrym wyposażeniem ( nic się nie zacina, stuka, puka itd) uczestnicy bardzo dobrze rozstawieni,było 10 osób na szkoleniu. Trenerka-kobieta z klasą! Doskonale przygotowana,elokwentna, potrafiąca słuchać, a zarazem zdecydowana, kiedy grupa a właściwie ja zbytnio się rozwodziłem potrafiła doskonale przenieść uwagę na innego słuchacza który także chciał wyrażić opinię lub przejść do następnego tematu.
Byłem na paru szkoleniach i naprawdę nie spotkałem trenera takiej klasy co Pani Violetta Adamowicz.
Na samym początku otrzymalismy nazwałbym to zeszyt praktyk,wspaniale przygotowany materiał oprawiony z skórę z wieloma ćwiczeniami. ten materiał sprawił mi naprawdę wielką radość, właściwie to nawet nie będę udawał że cieszyłem się z niego jak dziecko na prezent gwiazdkowy, nawet nie zostawiałem go na miejscu tylko brałem ze sobą :)Pewnie myślicie że brałem go ponieważ bałem się aby ktoś nie przejrzał moich notatek :)? Ten zeszyt-książeczka która składa się ze 176 stron jest tak pięknie wydany że nie miałem serca aby go bazgrać dlatego pisałem delikatnie ołówkiem :)).
Za duży plus mogę uznać możliwość dyskusji pod okiem trenera czego sama książka nam nie da, oraz dużą ilość ćwiczeń. Nie wiem jak jest przeważnie ale my mieliśmy fantastyczną grupę, i na to pewnie duży wpływ miała trenerka.
Co uważam że można byłoby lepiej zrobić na szkoleniu?

- na szkoleniu było dużo filmików ale wiele razy były one oparte na przykładach identycznych z książki.Myślę że powinny być wsparte jeszcze innymi przykładami.
-więcej ćwiczeń indywidualnych-jak dla mnie szkolenie to trening! I chociaż na szkoleniu było sporo ćwiczeń to jak dla mnie nadal za mało! Poza tym większość była robiona w grupach a ja wolę indywidualną pracę, nie uważam żeby grupowo było źle ale można byłoby to zrobić lepiej w moim przekonaniu np każdy pracuje indywidualnie a później w grupie omawia się wyniki swojej pracy.

-byłoby dobrze gdyby byli jeszcze tacy trenerzy pomocnicy którzy momentami pracowaliby indywidualnie z uczestnikami szkoleń

Samo przeczytanie książki napewno nie da tyle co szkolenie to jest pewne, przynajmniej dla zdecydowanej większości ludzi.
Czy warte jest tych pieniędzy które płaci się za szkolenie? Wszystko zależy od tego ile zarabiamy i jak to szkolenie na nas wpłynie, jeśli znajdę nowe źródło siły która drzemała we mnie uśpiona i dzięki temu zacznę zarabiać 10.000 tys miesięcznie, jeśli odkryję nową pasję w życiu, jeśli zdobędę przyjaźń na którą czekałem całe życie, poprawię stosunki w rodzinie itd,itd To jak się mają te 4 tyś zł do tego ???

Pozdrawiam i czekam na ustosunkowanie się do mojej wypowiedzi oraz pytania odnośnie szkolenia.

Pozdrawiam

Karol MKarol Matuszczak edytował(a) ten post dnia 30.10.07 o godzinie 09:49



Wyślij zaproszenie do