Temat: Co jest najtrudniejsze w byciu proaktywnym?
Piotr Z.:
W pewnym sensie swiat deklaratywnych rozwiązań, zobowiązań,decyzji przypomnia matrix. W moim pytaniu zawarłem rozlicznie z rzeczywistoscią. Gdyby nie ona byłoby ze mną naprawdę wszystko w porządku.
Czy mozna bedąć odpowiedzialnym, i w imie tej odpowiedzialności i kierując sie odpowiedzialnością rezygnować ze swoich przekonań, wartości, zamiłowan, potrzeb etc. I nadal postrzegac siebie jako czlowieka proaktywnego.
Co o tym myślicie
Piotr
Aha! Dopiero teraz mnie coś oświeciło ... może za sprawą pojawienia się na forum Karola ? :)
Piotrze , szkoda że wczesniej nie daleś nam informacji zwrotnej czy właściwie zrozumieliśmy Twoje pytanie . My tu sobie gadu-gadu i się rozpisujemy , a i tak pewnie nie dotkneliśmy sedna sprawy o ktore Ci być może chodziło .
Karol ma rację , przydalby sie konkretny przypadek ale ja myślę , że możemy to inaczej rozpatrzyć :) Od Coveya uczymy się , żeby w życiu kierować się przede wszystkim naturalnymi zasadami :
"Jedną z najgłębszych nauk, jakie przyniosło mi życie, jest spostrzeżenie, że jeżeli pragnie
się zrealizować swoje największe ambicje i pokonać najpoważniejsze przeszkody, należy
znaleźć i zastosować zasadę albo prawo natury, ktoremu podlegają pożądane rezultaty.
Zasadę tę można spożytkować na rożne sposoby, w zależności od naszych
indywidualnych możliwości, talentu i kreatywności, lecz w ostatecznym rozrachunku
powodzenie każdego przedsięwzięcia wynika z harmonijnego wspołdziałania z zasadami,
z ktorymi owo powodzenie jest powiązane.
Wielu ludzi nie myśli w taki sposob, przynajmniej świadomie. Po prawdzie coraz
częściej można się przekonać, że oparte na zasadach rozwiązania wyraźnie kontrastują z
powszechną praktyką i sposobem myślenia kultury masowej."
-Powszechna praktyka (tendencja kulturowa) : różnice dzielą (dychotomiczne myślenie albo-albo)
-Zasada: doceniać rożnice (tworzenie synergii)
Czy już wszystko jest teraz dla nas jasne ?:)
Nie zapominajmy , że mamy jeszcze w sobie mniej lub więcej oprogramowania kulturowego do , ktorego czasami powracamy albo jeszcze z niego korzystamy (świadomie lub nie) :(
Jesteśmy przyzwyczajeni i zapewene tak nam sie od razu kojarzy, że zasada synergii dotyczy związków międzyludzkich ale niezpominajmy o jej uniwersalności np. synergii dwóch połkól mózgowych czy naszych inteligencji (SQ,EQ,IQ,PQ).
Reasumując widzę dwa wysuwające się wnioski :
1.Jeśli nadal w naszej glowie istnieje dylemat czy możemy rezygnować z naszych przekonań , wartości , zamiłowań , potrzeb etc. w imię odpowiedzialności to według mnie wciąż jesteśmy na poziomie dychotomii (wybór miądzy dwoma skrajnościami), a powinniśmy wznieść się na wyższy poziom szukając trzeciego (dużo lepszego) rozwiązania czyli synergii .
2.Możemy rezygnować po waruniem , ze i w dalszej perspektywie czasu okaże sie ,to naszą wygraną -rezygnacja z czegoś mniejszego na rzecz (w przyszłości) czegoś wiekszego .
Co Ty na to Piotrze ? :)