Temat: Dlaczego mnie to kręci?
Wywołałem temat nie dając nic od siebie... To nie fair. Proszę o wybaczenie.
Zgadzam się, że jednym z istotnych elementów, wywołujących tę pasję jest motywacja poznawcza. Bez niej się po prostu nie da...;) Czy to można określić jako poszukiwanie "wiedzy pewnej" (proszę mnie poprawić Panie Michale, ale tak odczytałem Pański pierwszy post) - nie byłbym skłonny do takiej gloryfikacji. Myślę, że problem polega na tym, że dobre badania jakościowe jest trudniej zrobić niż dobre badania ilościowe (powodów jest wiele, ale mi chodzi mi głównie o wymiar praktyczny realizacji badań - np.: "jakościówka" wymaga specyficznych i rzadkich kompetencji od całego zespołu). Niemniej obydwie "szkoły" aspirują do poszukiwania wiedzy i daleki byłbym od dyskredytowania metod którejś z nich (dopóki rozmawiamy o wiedzy a nie impresjach).
Wracając do tematu, w analizach, które realizuję urzekają mnie dwa elementy (oczywiście poza wspomnianym przez Was
odkrywaniem):
Po pierwsze jest to przejście od konceptualizacji do realizacji. Pracuję jako data miner i opieram się głównie na źródłach zastanych. Wydobywanie informacji z takich danych potrafi być często nie lada łamigłówką. To jak układanie Jolki, nie dość, że trzeba odkryć znaczenia (do tego często stosuję techniki z "jakościówki", np.: wywiady ze specjalistami), to potem trzeba je jeszcze przekuć w danych na wskaźniki.
Druga rzecz, to silny związek pomiędzy samą analizą a wdrożeniem jej efektów. To zagadnienie nie ma natury czysto technicznej (nie chodzi np.: tylko o automatyzację), ponieważ jego istotnym elementem jest aspekt socjologiczny - pokazanie wyników pracy i przełożenie ich na praktykę organizacji w taki sposób aby decydenci wiedzieli czym dysponują. Owszem, nie lubię publicznych wystąpień, ale jeśli już trzeba, to dla czego miałyby być nudne;))
Pozdrawiam
PB