Temat: kara za usunięcie drzew
Wedle mojej wiedzy i trochę intuicji
Odpowiedzialność za usunięcie drzewa w tej sytuacji spoczywa na właścicielu nieruchomości (tu w rozumieniu małżonków) lub faktycznym "sprawcy" wycinki.
Nie wdając się w głębokie dywagacje prawne w przypadku, gdy nie można ustalić sprawcy (mąż się nie przyzna), odpowiedzialnym za nieruchomość jest jej posiadacz (właściciel/współwłaściciele). Właściciel/ współwłaściciel mógłby się uchylić od odpowiedzialności tylko i wyłącznie gdyby osoba trzecia bez jego wiedzy drzewa wykarczowała. Dla dopełnienia formalności właściciel/współwłaściciel musiałby w momencie "popełniania przestępstwa" lub po stwierdzeniu jego zaistnienia, zawiadomić Policję i domagać się wszczęcia postępowania w celu ustalenia sprawcy wykroczenia.
Jak domniemywam nikt o fakcie wycięcia drzew Policji nie zawiadamiał (żona nie doniosła na męża). A skoro tak, to właściciel nieruchomości (dalej w rozumieniu małżonkowie) ponosi odpowiedzialność za samowolne usunięcie drzew. Starosta w takiej sytuacji nie może odstąpić od nałożenia kary administracyjnej, o której mowa w art. 88 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U. z 2004 r. Nr 92, poz. 880)- dalej u.o.p.
Jak w postępowaniu mąż się przyzna że wykarczowała to oczywiście kara pójdzie na jego konto.
Pragnę jednak nadmienić że rozwaząnie nie uwzględnia intercyzy, separacji i innych. Odnosi się do współwłasności.