Anna
S.
Dyrektor ds.
pedagogicznych
Temat: Zaczynam się bać...
Nie ślubu, wesela czy przyjemności 'miodowego miesiąca', a zwykłego życia: nieporozumień, rozczarowań, braku kompromisów, ingerencji osób trzecich... Zbyt dużo rozwodów i rozstań wokół,zdrad i niechcianych ciąż. Tak mnie naszło od rana i nic nie poradzę :/Myśląc o wspólnym życiu nie przewidujemy planów awaryjnych, kłopotów, kłótni i szarości. Myślimy, że u nas będzie lepiej, inaczej. Ale dlaczego, przecież Ci wszyscy, którzy się rozwodzą czy zdradzają, myślą przed ślubem podobnie jak my teraz.
Skąd się to bierze? Skąd przekonanie, że nasze małżeństwo będzie "zgodne, szczęśliwe i trwałe"? Czy jesteśmy aż tak naiwni??