Anna S.

Anna S. Dyrektor ds.
pedagogicznych

Temat: Zaczynam się bać...

Nie ślubu, wesela czy przyjemności 'miodowego miesiąca', a zwykłego życia: nieporozumień, rozczarowań, braku kompromisów, ingerencji osób trzecich... Zbyt dużo rozwodów i rozstań wokół,zdrad i niechcianych ciąż. Tak mnie naszło od rana i nic nie poradzę :/

Myśląc o wspólnym życiu nie przewidujemy planów awaryjnych, kłopotów, kłótni i szarości. Myślimy, że u nas będzie lepiej, inaczej. Ale dlaczego, przecież Ci wszyscy, którzy się rozwodzą czy zdradzają, myślą przed ślubem podobnie jak my teraz.
Skąd się to bierze? Skąd przekonanie, że nasze małżeństwo będzie "zgodne, szczęśliwe i trwałe"? Czy jesteśmy aż tak naiwni??

konto usunięte

Temat: Zaczynam się bać...

Patrząc nocą na sierpniowe niebo, liczymy na to, że ujrzymy spadającą gwiazdę, której powierzymy nasze pragnienie.
Chcemy wierzyć, że nam się poszczęści. To ludzki odruch.
Ola Ż.

Ola Ż. Poszukująca własnej
drogi :-)

Temat: Zaczynam się bać...

No własnie, problemem jest rozdzielanie życia przed ślubem i po. Myślenia że po ślubie to się zmieni (na dobre albo na gorsze) przed czym tak wszyscy psychologowie przestrzegają.
Skoro jest dobrze przed ślubem, kochacie się i chcecie spędzic ze saobą zycie to dlaczego fakt ślubu ma coś zmienić?

konto usunięte

Temat: Zaczynam się bać...

Olu, nie tyle fakt ślubu, co długie życie razem - dłuższe niż dwa, trzy czy pięć lat.
Ja też mam swoje lęki i są one bardzo konkretne. Ale wybieram życie z nimi - i z tym człowiekiem, któremu dwa lata temu powiedziałam, że go sobie wymarzyłam.
Joanna Mroczkowska

Joanna Mroczkowska Audytor Wewnętrzny /
Koordynator Ryzyka /
Menadżer

Temat: Zaczynam się bać...

Osobiście nie wierzę, że się nie będziemy kłócić.
To oczywiste, że będziemy. Pytanie tylko.
Staram się zapamiętać dlaczego wybrałam mojego przyszłego męża, jakie ma zalety, jakie wady z którymi się już pogodziłam. Myślę, że ważne jest aby mieć wspólne oczekiwania wobec przyszłości. Jeśli jedno z partnerów chce założyć rodzinę i mieć dzieci, a drugie chce się jeszcze wyszaleć to problemy są więcej niż prawdopodobne.

konto usunięte

Temat: Zaczynam się bać...

Anna K.:
Nie ślubu, wesela czy przyjemności 'miodowego miesiąca', a zwykłego życia: nieporozumień, rozczarowań, braku kompromisów, ingerencji osób trzecich... Zbyt dużo rozwodów i rozstań wokół,zdrad i niechcianych ciąż. Tak mnie naszło od rana i nic nie poradzę :/

Myśląc o wspólnym życiu nie przewidujemy planów awaryjnych, kłopotów, kłótni i szarości. Myślimy, że u nas będzie lepiej, inaczej. Ale dlaczego, przecież Ci wszyscy, którzy się rozwodzą czy zdradzają, myślą przed ślubem podobnie jak my teraz.
Skąd się to bierze? Skąd przekonanie, że nasze małżeństwo będzie "zgodne, szczęśliwe i trwałe"? Czy jesteśmy aż tak naiwni??

Aniu, czy byłabyś z nim, czy z kimś innym, czy może sama - nieporozumienia, rozczarowania, brak kompromisów czy ingerencja osób trzecich zawsze Cię mogą dopaść. To chyba lepiej zmagać się z tym z człowiekiem, którego uważasz za godnego tego ;)

Nie bój się na zapas. Ten lęk jest naturalny, ale i bezsensowny. Może się stać wszystko, to niby dlaczego akurat miałoby się stać to złe.
Owszem, wiele się słyszy o nieszczęśliwych małżeństwach. Ale o szczęśliwych też się przecież słyszy! Są takie! :D Więc głowa do góry i z uśmiechem w przyszłość :)

Temat: Zaczynam się bać...

Ida Karolina K.:
... z tym człowiekiem, któremu dwa lata temu powiedziałam, że go sobie wymarzyłam.

Ida, wiesz że ja mojemu Tomkowi powiedziałam bardzo podobnie?
Z tym, że jakieś 9 lat temu. Potem... było różnie, ale los jakoś zawsze spychał nas razem. I teraz, po latach, jestem PRZEKONANA że jesteśmy DLA SIEBIE, że NIC ani NIKT tego nie zmieni, i że właśnie Z NIM chcę spędzić resztę życia, z NIM zasypiać i się budzić, z NIM chorować i cieszyć się zdrowiem, wzruszać się i płakać, wychowywać dzieci.

Obawy naturalne, ale łatwo im zaradzić.
Najodpowiedniejsza chyba dewiza, to OPTYMIZM górą.
Nie można z góry zakładać czarnych scenariuszy - w żadnej dziedzinie życia! Gdybyśmy tak postępowali, to nie moglibyśmy nawet wychodzić z domu, nikt nie ryzykowałby zmiany pracy, balibyśmy się podjęcia jakichkolwiek działań niosących ze sobą element ryzyka.

Ważne są wspólne cele. A raczej ten jeden ważny cel. Reszta to droga do tego, aby go zrealizować.

"Miłość to nie znaczy patrzeć na siebie, lecz patrzeć razem w jednym kierunku." :)Weronika O. edytował(a) ten post dnia 09.06.08 o godzinie 10:03
Marek Budner

Marek Budner Pozytywne
myślenie...

Temat: Zaczynam się bać...

Aniu... Rozumiem, że się boisz i to normalne.Pamiętam, że przed ślubem wszyscy dawali mi radę, żebym nie pakował się w małżeństwo. Bałem się podobnie jak Ty, że to takie straszne i że kłótnie będą, inne spojrzenie na różne sprawy.
Ale dziś cieszę się jestem razem z moją kochaną Sarą i nie wyobrażam sobie lepszej żony i życia bez żony.
Podstawa to szczerość wobec siebie, dużo rozmów i zrozumienie dla partnera.
Pozdrawiam
Joanna M.

Joanna M. HR Generalist

Temat: Zaczynam się bać...

Nikt przecież nie obiecuje, że po ślubie będzie łatwiej...A jest może nawet na odwrót, trudniej...Bo przychodzi rutyna, codzienne problemy...więc trzeba się starać każdego dnia...
Anka a Ty przecież nie wychodzisz za dopiero co spotkanego Mężczyznę, tylko tego Twojego, którego znasz już kilka dobrych lat. Wiesz dobrze, czego się możesz po nim spodziewać, nie jedno już przecież razem przeszliście. A przecież On po ślubie nie zmieni się diametralnie o 180%... Więc będzie dobrze, trzeba tylko trochę wysiłku...Coś o tym wiem, jako roczna mężatka:))))



Wyślij zaproszenie do