Temat: Off topic:) czyli nastroje nasze dzisiejsze ;)
Co do basenu - strasznie lubię chodzić, ale chodzę jakoś rzadko...W sumie sama nie wiem czemu. Pływać nauczyłam się dopiero w wieku 20 lat i jestem bardzo dumna z tego, że wreszcie przemogłam swój opór ;) Moi oboje rodzice to ,,szczury lądowe" więc gdy byłam mała wchodzili ze mną do wody jedynie do pasa ,,tak tylko się ochlapać i dalej nie bo się utopisz" ;) Niestety pływam jedynie żabką. Zasuwam nią co prawda bardzo szybko, ale tylko dlatego, że doskonalę wyłącznie ten jeden styl :P Kraul w moim wykonaniu to zestaw nieskoorynowanych ruchów machająco - młócąco - pluskających...
A poza tym...mam wojny podjazdowe w domu...Nasza kocica rozrabia...wczoraj przegryzła kawałek nowych słuchawek do odtwarzacza mp4, a dziś od rana w szafie buszuje...Za te słuchawki, wściekły Wojtek w akcie zemsty urwał jej grzechotkę z drapaka i wrzasnął ,,tak??? TO MASZ!!! WIDZISZ JA TEŻ UMIEM!!!!"...:)
Myślę że kocica jest moją wychowawczą porażką ;) Czasem w ogóle zastanawiam się, czy jestem w stanie nauczyć kota czegokolwiek ponad to, czego kot sam chce się nauczyć...A uznała, że będzie rozwijać umiejętność aportowania...Zostałam więc jej osobistym trenerem...Łapie kulkę w locie i przynosi mi lub odbija główką...Ech...żywioł, wobec którego czuję się bezradna ;) Może ktoś zna sposoby na okiełznanie kota...
Psiak, przy wszystkich niedogodnościach typu spacery i wbieganie zabłoconymi łapami do domu to nic przy takim małym kąśliwym humorzastym futrzaku :)
Pożegnałam moje psisko w sierpniu...ech ;( Chodząca, kłapouszasta miłość na czterech łapach. Bruno był już staruszkiem, miał 13 lat, ale był przecudowny...Strasznie u rodziców pusto bez niego...Tata, który bardzo przeżył jego odejście, teraz ciągle lobbuje na rzecz kolejnego psiego przyjaciela. Cóż, ja i tata chyba jesteśmy pod tym względem podobni :)