Temat: Jak organizujecie swój ślub?
A ja chciałabym od nieco innej strony ;)
Przygotowania do ślubu to przecież nie tylko organizacja ceremonii i wesela. Pamiętajmy przede wszystkim o Swoim kochanym Narzeczonym :) Mnóstwo panów skarży się, że przed ślubem ich narzeczona jest jak opętana - wszystko wie najlepiej, pyta go o zdanie ale wcale nie słucha itd. Najgorszym podobno błędem jest też zbyt intensywne poświęcenie się przygotowaniom - zwykle po ślubie jest wtedy kłopot ze zorganizowaniem sobie czasu - zostaje puste miejsce.
O tym na pewno staram się pamiętać.
Kolejna sprawa: pomyślmy też o sobie.
Ja przed ślubem zamierzam poczynić kilka przygotowań kosmetycznych (laser, przede wszystkim piling chemiczny twarzy i pleców, aby wszystko było gładkie jak "pupcia niemowlaczka"). Paniom, które nie robiły jeszcze pilingu chemicznego bardzo to polecam (ale odpowiednio wcześniej i min. 3 razy). Moim ulubionym i bardzo bezpiecznym jest zwykły Mandel (czyli kwas migdałowy). Dodatkowo wezmę się za drobne ćwiczenia (bo ćwiczyć ogólnie nie lubię) - głównie z małymi hantlami. Takie specjalne ćwiczenia pomogą wyrzeźbić ręce i ogólnie górną partię ciała - mniejsze ryzyko wszelkich wałków + lepiej wyglądające ręce - a suknia przecież nie ma rękawów ;)
Nie zamierzam angażować narzeczonego w jakieś szczegółowe przygotowania, ale chciałabym, żeby miał poczucie, że liczę się z jego zdaniem. Dlatego np. zaproszenia pojedziemy oglądać razem, on się wypowie co mu się podoba a finalnie znajdę je ja i wszystko załatwię.
Kilka rzeczy, które będziemy mieli (myślę) fajnych:
- czekoladki z nadrukiem dla Gości w pięknym białym kartoniku z kokardką
- multimedialna prezentacja (ale nie PP...) zdjęć: naszych w formie fabularnej historii a potem WSZYSTKICH gości weselnych (aby ich miło zaskoczyć podczas jedzenia tortu, co zawsze trwa jakieś 15 minut)
- zaproszenia, menu na stoły oraz winietki oczywiście w komplecie
- pojedziemy autem zmontowanym przez kuzyna (Lincoln z lat 70-tych)
- pierwszego tańca nauczy nas nasza serdeczna znajoma :)
- obrączki zrobi nam brat mojej przyjaciółki
- zamiast kwiatów poprosimy gości o ICH ULUBIONĄ książkę wraz z dedykacją. Będzie to świetna pamiątka (jeśli nie wpiszą nam się do księgi gości) oraz pozwoli nam uniknąć 50 książek o winach i 40 o dzieciach ;) W dodatku to będzie coś cudownego mieć w swoim salonie 2 półki świetnych książek, gdzie każda to pamiątka po jakiejś osobie czy znajomości... Jestem szalenie ciekawa jaką książkę kto wybierze.
- brunch następnego dnia - to co zostanie i będzie się nadawało + świeże potrawy na ciepło. Z tego co widziałam to bardzo fajne, szczególnie dla rodziców. Najczęściej dopiero wtedy się tak naprawdę luzują i bawią na całego. Poza tym miło tak na świeżo powspominać i "dojść do siebie".
CZEGO NA PEWNO NIE ZAPLANUJEMY?
- Przemówień i podziękowań.... więcej niż jedno to jest masakra.
- Piosenki "Cudownych rodziców mam" - wg nas to straszny kicz :/
- Lampionów - zazwyczaj trwa to koszmarnie długo, wszyscy to już przecież znają, rozbija się tym zabawa
Yhhh, to chyba wszystko :)
Joanna Cybulska edytował(a) ten post dnia 14.01.13 o godzinie 13:00