Temat: Budżety ślubne
Karina Barbara K.:
Bardzo wiele par ma ten dylemat:
czy ten dzien ma byc tylko dla nas?czy chodzi tylko o ceremonie?Czy najwazniejsza jest milosc i ten sakrament? Czy cala otoczka gra jakas role?czy chcemy dzielic sie naszymi emocjami z rodzina i przyjaciolmi czy nie?
Tak, Karino, masz racje, najwazniejsza jest milosc, sam sakrament malzenstwa przy oltarzu... chwila ktorej nie zapomnimy do konca zycia..... ale to jest wlasnie SLUB, i szczerze mowiac niewiele par decyduje sie tylko i wylacznie na taka forme uroczystosci. dla niektorych ( GOSCIE! ) ta "wazniejsza" czescia jest przeciez WESELE.... wesele nie jest przejawem moich uczuc do poslubionego meza, ani jego uczuc do mnie.... to po prostu huczna impreza dla kregu przyjaciol i calej rodziny. nie twierdze ze dla malzonkow nie jest to czyms milym, moc dzielic swoje szczescie z rodzina, ale trzeba byc tez realista :) kiedy wchodzi w gre wielka huczna impreza trzeba tez znalezc chwilke zeby pomyslec o kosztach. czy chcemy tego czy nie.
Kiedy patrzymy ile to kosztje rzeczywiscie wiekszosc z nas zastanawia sie czy ma to sens...
mysle ze takich ludzi ze swieczka szukac ;)
Gorzej jsli para mloda zamiast milosci otacza sie pieniedzmi, robi wielka impreze z duzym budzetem, wypelnia luke.... w ktorej powinno byc najwazniejsze uczucie...
skoro para mloda ma pieniadze, to prosze bardzo, niech robi wesele na jakie ich stac... mysle ze taka huczna impreza nie przysloni jednakze milosci :)
tak sobie pomyslalam, ze w takim razie wszyscy wypelniamy ta "luke" w momencie kiedy organizujemy wesele.
nic dodac nic ujac.
Dalej obstaje przy swoim i zgadzam sie z Jackiem ze niczego nie ma za darmo na tym swiecie i skoro chce dzielic moje szczescie z przyjaciolmi, musze za to zaplacic. Ja, czy mama, czy tato, czy babcia.... ktos musi.
swoja droga jestem bardzo ciekawa jak by wygladal taki " kosztowy rozgardiasz" gdyby sie faktycznie nikt niczym nie zajal. nikomu tego nie zycze :)
milego dnia