Temat: Ślubne S.O.S. - dla kogo?
widzisz Arturze, a raczej nie widzisz :) - zamiast jednego prostego zdania jakieś wywody o pomocy etc. Jedna istotna sprawa: nie rozmawiamy o mnie Arturze (chociaż jak rozumiem wygodna jest ta zmiana tematu, bo odwraca uwagę od meritum), tylko o tym czy byłeś członkiem WPJA :)
A a propos WPJA to nie ja muszę czegoś dowodzić. W sądzie, na polu, przed blokiem - ja należę do WPJA :D
To ty chcąc się "polansować" napisałeś, że "należeliście do WPJA ale nie przedłużacie dalej członkostwa". Z lekceważeniem, bo taki niby super fotograf z Ciebie, a tam kołki lub frajerzy, którzy płacą nie wiadomo po co.
Więc ja się pytam publicznie, zawszę mogę bardziej publicznie (circa 3000 wejść na bloga tygodniowo): kto z "Was" należał do WPJA i pod jakim nazwiskiem. I - naprawdę nie musisz mi odpowiadać - chyba że masz do powiedzenia to o co pytam. Oczywiście wygodniej i lepiej się zasłaniać takimi niewyraźnymi postami jak te dwa wasze - i zrobić oczywiście z siebie ofiarę. Halo - wakeup Neo - pytam - a myślę, że parę osób to jeszcze zainteresuje - czy pisząc, ze należeliście do WPJA skłamałeś? Tacy Polacy źli, tak atakują - ale po co kłamać, po co pisać rzeczy, które nie są prawdziwe? Czy na facebooku roi się od kłamców? I co - pisząc lekceważąco o WPJA w piórka bardziej obrosłeś? Robisz dzięki temu lepsze zdjęcia? Sytuacja jest śmieszna: i to "twoje" WPJA i te bajońskie sumy, które to miałbym przegrać w sądzie. Czy naprawdę masz tak chory umysł, że myślisz że ktokolwiek miałby się z tobą o coś procesować? O co? o to, że publicznie Artee Mark napisał sugerując, że należał do WPJA a pod tym nazwiskiem NAPEWNO nie należał? Wyluzuj Arturze. Głęboki oddesz, na powietrze, ulepić bałwana, relaks. Chyba wirtualna rzeczywistość cię przerasta, gubisz się jak dziecko. Idą święta, jest jeszcze szansa na skruchę, szybki list do Świętego Mikołaja, może nie będzie tylko rózgi dla kłamczuszka.
Niezmienne pytanie - bez tego zabawnego chowania się w skorupkę skrzywdzonego dziecka - należeliście do WPJA? kto? kiedy?
Różnimy się tym Arturze, że jeżeli należałeś do WPJA to cię publicznie przeproszę, bo odniosłem mylne wrażenie, że nie należałeś - i to wrażenie potwierdził taki jeden Pan, który wie o WPJA wszystko - zacytowałem maila od niego. Możesz mnie zaskarżyć o zniesławienie - chętnie stawię się w tym balońskim sądzie zanosząc się od śmiechu.
Takimi postami jak ostatni raczej nic nie udowadniasz, a czytający sami mogą wyciągać wnioski. Ja kłamczuszków nie lubię - ocena jest prosta i bazuje na tym co sprawdzalne. Artee Mark nie należał nigdy do WPJA. To nie lustracja, nie będę sprawdzał bo szkoda mi czasu aby dowiedzieć się że Artur Maroszek też nie należał. A może należał? Może Żaneta należała? To proste pytania i proste odpowiedzi. Tak sobie myślę, że kłamiąc w tak bezsensownej rzeczy jak członkostwo w WPJA obnażyłeś się Arturze boleśnie. Skoro kłamiesz z jedną rzeczą to czy nie kłamiesz z innymi? Wiesz - panny młode łatwo wabić tym słowotokiem i wizjami super uwesowego światowego fotografa. Ja - jak widzisz - jestem bezczelnie szczerym polaczkiem, jestem niemiły dla tych co kłamią - wręcz ich nie szanuję. Jestem złym, nietolerancyjnym człowiekiem: ale tylko dla kłamców. Ktoś kto wynajmuje mnie do robienia zdjęć w swoim wyjątkowym dniu wie o tym. Wszystko co piszę jest prostym, może czasem brutalnym, ale 100% szczerym komunikatem: prawda = zauwafanie. Nie muszę kłamać, jeżeli jestem nieodpowiedni jako człowiek dla kogoś kto szuka fotografa na śłub to po prostu mnie nie wynajmie. Jako człowieka i jako fotografa.
Arturze daj mi i innym czytającym powód by widzieć w tobie kogoś kto nie kłamie. Kogoś realnego, kto popełnia błędy, a nie jest tylko wirtualnym erudytą. Popełniłeś błąd? Skłamałeś? Ja popełniłem błąd? Źle cię oceniłem? Byłeś w WPJA? Daj szansę na wyjaśńienie tego z dwóch stron, bo póki co jedyne co jest faktem napisałem ja. Reszta to retoryka. Możemy się nią bawić, a raczje - jak chcesz - baw się dalej - nie uzyskawszy odpowiedzi potraktuję cię jak zepsute powietrze - dialogu nie będzie. Ludzie są tylko ludźmi, natomiast odwracanie kota ogonem nie brzmi czysto. Mówiąc muzycznie: nie ma rytmu i nie stroi. W czasach kiedy zaczynał Davis wyrzucono by cię na kopach z knajpy. W tym zawodzie (fotograf śluny) jeżeli kłamiesz to nie jesteś wart zaufania najbardziej zdesperowanej w szukaniu fotografa Pary. Niestety. Można iść dalej w zaparte - co już sprawdziłeś - ale trafiłeś kosą na kamień. Może warto sprawdzić inne warianty: możesz mnie pozwać (LOL) albo... napisać prawdę - jakakolwiek jest. A nie unikać odpowiedzi.
"Artee" liczę na ten pozytywny światowy sposób myślenia a nie polaczkowe chowanie głowy, machanie szabelką i odwracanie tematu. Masz pecha chłopie, bo pasjonuje mnie akurat prawda i tutaj szczerze mówiąc ciężko znaleść kompromis - szczególnie jak wypowiadasz się lekceważąco o WPJA, a tak sie składa, że niezależnie od ich motywów finansowych szanuję wiele osób, które tam należą i które dzięki WPJA miałem okazję poznać.
Koniec audycyji o prawdzie i WPJA: Wesołych Świąt Państwu życzę. Święta to czas na przemyślenia, warto zastanowić się nad tym paroma kwestiami. Jeżeli wolimy żyć w kłamstwie można poprosić moderatora tej grupy o skasowanie moich postów -> to samo można zrobić w kierunku administratorów Goldenline. Paradoksalnie - to jest grupa SOS Ślubne. W przypadku SOS nie ma chyba miejsca na wątpliwości, bo - to często ostatnia deska ratunku, więc dobrze, żeby nie była brzytwą.