Temat: Sposób na długie jesienne wieczory
autopsja skłania mnie do poglądu, że ludzie [przynajmniej niektórzy] nie boją sie zaangażowania jako takiego, tylko zaangażowania z niewłaściwą osobą. A mantrę o tym, że facet jest po przejściach, że mu trudno, że potrzebuje czasu, etc zamiast jasnego [ale niewątpliwie trudniejszego do wykonania] komunikatu 'sorry, ale nie mam specjalnego przekonania, czy coś z tego wyjdzie' słyszałam już tyle razy, że zaczyna to być zabawne na swój sposób:)[chociaż niewykluczone, że kobiety serwują facetom podobne 'złote mysli', nie będę sie na ten temat wypowiadać, bo raczej nie umawiam sie z babeczkami ;)]
Jasne, że jak parę razy dostało sie po tyłku, to potem trudno podjąć ryzyko, ale jeśli komuś naprawdę zależy, to przełamuje swój lęk/watpliwości.
pozdrówka:)
Anna Z. edytował(a) ten post dnia 19.09.07 o godzinie 08:28