Temat: Chińczycy niedługo w Polsce
TO JUŻ ZAKRAWA NA KPINĘ. NIEDŁUGO SPROWADZĄ TU MARSJAN!!!!
Ratunkiem dla polskich pracodawców mieli być Ukraińcy, Kazachowie, a nawet Chińczycy. Ale prawdziwym hitem tego roku będą specjaliści z oddalonego o 6 tys. km Nepalu.
Wtorek, 8 kwietnia, godz. 16.25. Na warszawskim Okęciu ląduje samolot z Delhi. Przy wyjściu z terminalu - zwarta grupa 20 śniadych młodych mężczyzn. Przylecieli do pracy w Polsce prosto z Katmandu, stolicy Nepalu. Na lotnisku jest też przedstawiciel bydgoskiego zakładu. Wita Nepalczyków jak członków najbliższej rodziny. Przypomina to nieco powrót Polaków po latach emigracji.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mogliśmy przyjechać do pracy w Polsce - deklaruje Sumit Gole Lama. - Słyszeliśmy wiele dobrego o polskich firmach od naszych kolegów, którzy pracują już w Polsce od kilku miesięcy i są bardzo zadowoleni z warunków i wynagrodzenia. W Nepalu zarabiamy na tych samych stanowiskach ok. 50 dolarów. Tu będziemy dostawali dużo więcej - cieszy się Sumit, który przez miesiąc w naszym kraju zarobi swoją roczną pensję. Potwierdzają to jego koledzy: Indra, Pradisz, Benot, Barna, który już drugi miesiąc pracują w Polsce.
Dwudziestu pracowników z Nepalu przyleciało do Polski na prośbę bydgoskiej Helwetii, producenta mebli. - Cała grupa to wykwalifikowani specjaliści meblarstwa - mówi Agnieszka Barchan, menedżer ds. projektów zagranicznych z agencji K&K Selekt specjalizującej się w sprowadzaniu wykwalifikowanych pracowników z Azji. - Nepal to prawdziwe zagłębie tapicerów. Pracownicy udowodnili, że mają kilkuletnie doświadczenie, wykształcenie oraz znajomość europejskich standardów produkcyjnych. Doskonale się sprawdzili w naszym kraju i kolejne firmy chciały ich zatrudnić - dodaje Barchan.
Ja też ich chcę
Pierwsza grupa tapicerów z Nepalu przybyła na początku marca do Słupska. Powód? Brak w Polsce rąk do pracy. - Wydaliśmy majątek na ogłoszenia. Nie było chętnych ani wśród Polaków, Ukraińców, a nawet w Korei. W całym kraju znaleźliśmy tylko trzech kandydatów. Tymczasem mamy coraz więcej zamówień z zagranicy, a tu nie było komu pracować. To byłby dla nas prawdziwy dramat - wspomina Igor Mackiewicz, dyrektor ds. pracowniczych Flair, producenta mebli tapicerowanych z Kobylnicy w pow. słupskim.
Gdyby nie tapicerzy z Nepalu Mackiewicz musiałby zwolnić wielu swoich pracowników. - Minął miesiąc i z Nepalczyków jestem bardzo zadowolony - mówi. Pracownicy z Azji porozumiewają się po angielsku. Z kolegami w zakładzie początkowo rozmawiali za pomocą rąk. Po miesiącu pobytu w Polsce większość nauczyła się podstawowych pojęć. - Kilku pracowników zaczyna mówić po polsku - chwali Mackiewicz. W firmie Flair tapicerzy zarabiają od 2,5 do 4 tys. zł brutto. - Płace zależą od kwalifikacji i zdolności pracowników. Po ośmiu miesiącach dobry tapicer potrafi już pracować w odpowiednim tempie i to na różnych modelach mebli. Wtedy taki pracownik zarobi 3 tys. zł brutto - mówi Mackiewicz. Nie minął miesiąc, a po robotnych Nepalczyków zaczęli zgłaszać się kolejni pracodawcy. - Ja też ich chcę. Konkretnie kucharzy i garmażerów. Przyjmę każdego - deklaruje kołobrzeski pracodawca. W kwietniu zamówienia na pracowników z Nepalu posypały się z całej Polski. - Najwięcej z województw: podlaskiego, warmińsko-mazurskiego, podkarpackiego i mazowieckiego. To będzie kilkuset kolejnych pracowników. Jesteśmy przekonani, że Nepalczycy okażą się hitem na polskim rynku pracy. Są punktualni, pracowici i bardzo dobrze wywiązują się z obowiązków. Przez polskich pracodawców są postrzegani podobnie jak Polacy w Wielkiej Brytanii - przekonuje Agnieszka Barchan z KK Selekt.
Piekarze za tapicerami
Za zatrudnieniem Azjatów przemawia też to, że oddelegowani są do Polski na co najmniej rok. I w trakcie trwania kontraktu nie mogą zmienić pracodawcy. W maju do Polski przylatuje grupa 50 pracowników, w czerwcu - następnych 80. Kilkudziesięciu kolejnych latem. Wśród nich będą nie tylko tapicerzy. Z Nepalu na pomoc polskim firmom przybędą szwaczki, stolarze, pracownicy produkcyjni, budowlani, a nawet piekarze i ich pomocnicy (wyjmują chleb z pieca i układają w skrzynkach). Z nowej pracy w Polsce zadowoleni są także sami pracownicy. - Polska to dla nas raj. Tu wszystko jest inne, wszystko nowe. A przed nami otworzyła się wielka życiowa szansa - mówi Shiva Prasad Paudel, który pierwszy raz w życiu wyjechał poza granice własnego kraju i to od razu aż do Europy. - Dostałem wspaniałą pracę. Dzięki temu będę mógł pomóc rodzinie w Nepalu - dodaje. Jego kolega Rajendra Sedai przyznaje, że chociaż będzie tęsknić za rodziną, za dziećmi, to pobyt w Polsce jest dla niego wielką szansą: - Dzięki pracy u polskiego pracodawcy będziemy mogli kupić naszym dzieciom potrzebne artykuły. Moje dzieci po raz pierwszy w życiu dostaną prezenty.
пропозиції роботи
