Temat: Trójpak energetyczny i nie tylko ...
Ale jaki trójpak (?) jak "go" w ogóle nie ma?
Rząd leci sobie w "kulki" z uchwalaniem prawa energetycznego i do puki nie potraktuje sprawy poważnie chyba lepiej od razu szukać klientów w krajach, gdzie ktoś z głową prawo stanowi.
Żółte certyfikaty się skończyły, w pozostałych jest niepewność ponieważ propozycje zakładają zmiany.
Przy tym stopniu niepewności kto będzie chciał rozważać inwestycje.
Oczywiście na pogawędki w takim stanie prawnym jest najlepszy czas. Lecz konsultacje do nowego prawa energetycznego się skończyły, prawa nie ma, to moim zdaniem szkoda czasu.
Liberalizacja rynku gazu – to jest „sine fiction”.
Jako obywatel Rzeczpospolitej Polskiej mam mniejsze uprawnienia niż na przykład obywatel Wielkiej Brytanii.
Otóż w Polsce mogę złożyć tylko zlecenie z fizyczną dostawą gazu, nie ma w ogóle rynku finansowego?
Efektem tego jet to,że aby w ogóle sprzedać gaz na "giełdzie" trzeba mieć koncesję na obrót gazem.
Skoro obrót na giełdzie jest koncesjonowany to znaczy, że w Polsce decydenci nie rozumieją słowa giełda. Brak rynku finansowego powoduje, iż jest to jakaś atrapa giełdy. Stworzona aby móc powiedzieć: „ patrzcie jacy jesteśmy liberalni” – tylko że to jest nieprawda, to jest wprowadzanie obywateli w bład.
Działają na tym rynku dwa biura maklerskie, a ilość transakcji codziennie powala mnie z nóg.
Giełda bez rynku finansowego to bzdura. To oznacza że jesteśmy na etapie tworzenia – lecz rynku hurtowego gazu.
Czegoś podobnego jak dla warzyw i owoców na Broniszach koło warszawy a na pewno nie giełdy.
Dopóki nie będzie rynku finansowego to mówienie o liberalizacji rynku gazu jest „since fiction”.
Po co sobie zaprzątać głowę czymś czego rozwój Polska, jako państwo planuje chyba na drugie półwiecze?
Jak ktoś chce liberalizacji rynku gazu to niestety musi działać na rynku w Londynie, lub najlepiej w USA lub Kanadzie.