Temat: Jazda na masę! :)
Radoslaw Bielinski:
jestem zapalonym rowerzystą, lubie sobie pojeździć ale wyjeżdzanie kierowcom czterech kółek, w piątek o 18.00 uważam za coś skrajnie głupiego, bezcelowego, złośliwego.
Traktowanie rowerzystów przez kierowców czterech kółek jako użytkowników dróg trzeciej kategorii (bo jeszcze gorzej niż pieszych), którzy w ogóle nie powinni miec prawa do znajdowania się na ulicy, a jeżeli już tam są, to nalezy ich porozjeżdżać, uważam za cos skrajnie głupiego, bezcelowego, złosliwego. A takie sa niestety zachowania sporej czesci kierowcow w kazdym dniu i o kazdej godzinie.
Pisze to nie jako "zapalony rowerzysta, który lubi sobie pojeździć", tylko jako człowiek, który roweru używa
jako normalnego środka transportu na co dzień w mieście. Z tego punktu widzenia niestety ma sie zupełnie inne wrażenia niż z pozycji "zapalonego rowerzysty, który lubi sobie pojeździć" - jak sie domyslam, pojeździć rozrywkowo, sportowo, wycieczkowo. To jest właśnie największy problem i nieszczęście związane z myśleniem o rowerach, że większośc kierowców samochodów chce widzieć w rowerze tylko sprzet sportowo-rekreacyjny, a nie środek transportu.
każdy kierowca samochodu był w przeszłości kierwcą roweru, więc pokazywanie im - że rower istnieje jest niepotrzebne.
Nie wiem skąd takie przekonanie że "każdy kierowca samochodu był w przeszłości kierowca roweru". Jako dziecko zapewne tak, ale dla wielu kontakt z rowerem w dzieciństwie sie skończył - i dlatego jako dorośli traktują rower jako zabawkę. Nie widzą istnienia roweru jako srodka transportu - nie rozumieją np. tego, że rowerzysta też może spieszyć sie do pracy, w związku z tym nie należy włączac się do ruchu tuż przed nadjeżdżającym rowerzystą, a potem przed nosem owego - coraz bardziej sie niecierpliwiącego - rowerzysty wykonywać przez minutę ruchy samochodem w przód i w tył, w lewo i w prawo, usiłując wydostac sie z niefortunnej pozycji, w której się zaparkowało. Albo, ze nie nalezy parkowac samochodu dokładnie w miejscu zjazdu ze ścieżki rowerowej na jezdnię. Uwierz, że to są zachowania nagminne.
Chcemy pokazac istnienie roweru w takim właśnie aspekcie. Co do formy mozna dyskutowac - my wybralismy taką, jaka sprawdziła się już w setkach miast na całym świecie. Ktos może wybrac inną, np. pisac artykuły do gazet czy prowadzić stronę
Miasta dla rowerów jak to robi Marcin Hyła. Ważne jest, aby w każdy widoczny sposób zwiekszac "świadomośc rowerową" społeczeństwa.
Za to na pewno pomyślą oni (również ja) że jest grupa ludzi którym się nudzi i którzy więcej czasu powinni poświęcić swoim żonom, dzieciom...
A ja sobie pomysle, że jest grupa ludzi, którym sie nudzi i dlatego codziennie urządzają sobie na ulicach miasta korki samochodowe, tracąc w nich mnóstwo czasu, który mogliby poswięcić... chociazby na to, żeby szybciej i bez korków dojechac do pracy rowerem. :)
A tak w ogóle, czy przyjmujesz do wiadomości istnienie ludzi, dla których wartością jest działalnośc społeczna i udział w róznego rodzaju inicjatywach obywatelskich - bo tym właśnie jest masa krytyczna - a niekoniecznie zamykanie się w kręgu żon i dzieci...?
Jarosław Rafa edytował(a) ten post dnia 28.01.08 o godzinie 01:54