Temat: Podwyżka opłat za żłobek w Warszawie do 1150zł
Paulina K.:
Nie zauważyłam by moje dzieci były mniej samodzielne od rówieśników uczęszczających do żłobka ;) Wszyscy są w szoku, że mój synek w tej chwili 7 latek od dwóch lat sam przygotowuje sobie kanapki czy inne posiłki z tych prostych, np parówki na ciepło czy zapiekanki, obsługuje mikrofalówkę, nie jest szczególnie grymasy jak i reszta moich dzieci ( w sumie trójka). Córka (3 latka) też jest bardzo samodzielna, potrafi sie sama ubrać/przebrać, korzysta sama z toalety, jeśli ma chęć na coś do przekąszenia to sama bierze sobie z lodówki danonka i łyżeczkę. Oboje potrafią pościelić już swoje łóżka i zadbać o swoją higienę osobistą, syn ze względu na wiek wiadomo że trochę lepiej sobie ze wszytskim radzi.
Kwestia mowy? A to już sprawa rodzica jak z dzieckiem rozmawia i czy w ogóle to robi, czy w porę zauważy problemy np. ze słuchem itp.
Czasy są takie a nie inne żłobki na chwilę obecną są potrzebne bo polityka u nas jest zerowa, rodzice muszą pracować by zapewnić byt dzieciom, ale MOIM zdaniem, żłobki to jednak przechowalnia.
Ja mam ten komfort, że pracuję w domu, mam czas na zajęcie się sprawami zawodowymi jak i na to, by poświęcić dużo czasu dzieciom i na sprawy domowe.
Czuję satysfakcję szczególnie zimą, gdy moje dzieci o godzinie 7:00 jeszcze sobie smacznie śpią a za oknem widzę opatulone na wpół przebudzone maluchy ciągnięte na sankach do żłobków/przedszkoli.
Przez okres przedszkolny mojego pierworodnego syna widziałam różnych rodziców i sorry, ale niektórzy sprawiali wrażenie że dzieci są dla nich gadżetem takim właśnie iphonem ;)
Spłodzili, urodzili i na tym praktycznie ich rola się kończyła, resztę załatwiał żłobki, przedszkola i reszta placówek do których dzieci są oddawane mimo że ich sytuacja finansowa pozwoliłaby zostać jednemu z rodziców w domu przez jakiś czas.
Paulino, to jest tylko moje zdanie, mam do niego prawo...