Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Za młoda.. za stara..

Michał K.:
Ja tam bym to nazwał prawem popytu i podaży a nie walką :)

Zwał jak zwał :)
chyba, że mówi Pan o tym co Czereśniak zrobił na końcu. Jeśli ktoś tak się zachowuje w negocjacjach to nie walczy tylko oszukuje a to już jest źle.

Czereśniak dał tyle ile się należy (rynkowo?). To sprzedawca zaczął pierwszy kłamać i zawyżał cenę zwiększając żądania. Gdyby sprzedawca czuł się oszukany nie pozwoliłby na wyjście Czereśniaka ze sklepu. Nie nazwałbym zatem tego co zrobił Czereśniak oszustwem.

TPS

konto usunięte

Temat: Za młoda.. za stara..

Jeśli chcemy cokolwiek znaczyć w biznesie, musimy umieć mu coś zaoferować od siebie. To coś (nasza wiedza, doświadczenie) musi być na tyle unikalne aby biznes chciał z tego skorzystać. Jeżeli nie chce z tego korzystać, to jest to ewidentnie nasz problem. Tak jest od zarania dziejów, a konkretnie od czasów neolitu. Teraz i tak jest lepiej, ponieważ mamy jakiś system emerytalny, socjal, itp. A jeszcze 100 lat temu tego nie było.


czy aby na pewno?, kiedy tzw "biznes" - o bosz co to za słowo w ogóle, ale dokładnie pasuje do tego jak to wygląda i jak działa od zarania, w ten sam -debilny sposób.
UNIKAT w tym całym "biznesie" to mocna łapa i brak jakichkolwiek zasad, takie powinno się cechy w ogłoszeniach o pracę wymieniać, a nie pier..... hocki klocki i opowiadać pitu pitu.
I jeśli ktoś ma pomysł to po kiego grzyba ma jeszcze jakiegoś biznesmena ciągnąć za rączkę i go nie daj boże dorabiać?
A kiedy się pomysłu nie ma, to wiadomo jak to wygląda -młodszy jest naiwny, głupszy, pełen jeszcze marzeń, nie potrafi dziury zrobić w ścianie, ale ma więcej siły i jak to się mówi MUSI, bo jeszcze całe życie przed nim,więc go można spokojnie wydy..., starszy ma trochę więcej oleju w głowie, poza tym mu trzeba więcej zapłacić, więc jest to realne zagrożenie.
I tak się ciągnie to całe biznesowe, globalne robienie biznesów, a kiedyś to było proste -rwało się z drzewa pałę i waliło takiego biznesmena przez łeb i problem przynajmniej nie narastał, więc nie wiem co jest gorsze, to co jest dzisiaj, czy to co było w neolicie.
A tak na marginesie "biznesowe" podejście człowieka do drugiego człowieka przedstawia się następująco:
„Po fali protestów oraz samobójstw pracowników koncern Foxconn o 68 proc. podniósł płace w swych chińskich fabrykach. Na wieść o tym podwyżek żądają robotnicy w innych zakładach.(…)
Robotnicy Hondy, która w Chinach wytwarza rocznie 650 tys. aut wywalczyli podwyżkę dzięki której zarabiają średnio równowartość 245euro. Pracujemy w temperaturze 40 do 50 stopni Celsjusza-mówi dziennikarzowi „The Post” z Hongkongu jeden z robotników.
-Smród palonej gumy jest nie do zniesienia. Strajkujący żądają też ubezpieczeń, których nie mają, i dodatków mieszkaniowych.(...)
Doszło do starć, w których rannych zostało 50 osób.- Kopali nas i deptali. Nie patrzyli, czy to kobieta, czy mężczyzna-opowiada robotnica z Kunshan.(…)
Na wiadomość o ogłoszonych kilka dni temu podwyżkach, wartość Foxconna na giełdzie w Tajpej spadła o 3mld dolarów.
Niedawno Steve Jobs, szef Apple’a, który wytwarza w Chinach m.in. iPady, odwiedził zakłady tajwańskiego podwykonawcy i był jaki? Zachwycony.(…)
Tymczasem w tym roku Foxconn dotknęła fala samobójstw- dziesięciu pracowników odebrało sobie życie, wyskakując z dachu i okien hotelu robotniczego. Zdaniem kolegów samobójców do takiej DESPERACJI doprowadziły ich bezduszny dryl, ubliżanie pracownikom, zmuszanie do pracy ponad siły. Nie do zniesienia jest też samotność, którą młodzi Chińczycy znoszą fatalnie.(…)
Tery Guo przyleciał do fabryki i przeprosił rodziny ofiar, kłaniając im się w pas.
Zapowiedział podwyżki, dzięki którym przeciętna pensja wynosi dziś około 250 euro.”

Źródło - „Gazeta Wyborcza” pani Maria Kruczkowska

konto usunięte

Temat: Za młoda.. za stara..

fajnie jest dawac rady z pozycji : nic nigdy w zasadzie nie musialam robić, szczęśliwie zawsze bylam szczupła/zatrudniona/zamożna/mialam pieniązki od rodziny itp - ale jest to wyłącznie moja zasługa :)))

przecież takie doradzanie to jest standart !!!,
a od kogo się wzięło powiedzenie, że "pieniądze szczęścia nie dają"?:)
poza tym Ci co wygrali w totolotka, albo jak to najprzeważniej bywa -znaleźli się w odpowiednim czasie i miejscu i bez żadnej WALKI wytrysnęli w biznesie, później korzystnie go odsprzedając,
co mają niby mówić?
dlatego nic nie mówią, korzystają do woli, spijają śmietankę procentów, albo czasami z nudów piszą książki, że budowanie biznesu to jest ciężka praca na całe życie.
I bidne ludzie się na to łapią. A później jest płacz i zgrzytanie zębami.
Mirek S.

Mirek S. Dum spiro, spero...

Temat: Za młoda.. za stara..

Tomasz Piotr Sidewicz:

Dla znawców tematu, negocjacje to walka
o swoje, aby dać jak najmniej i dostać jak najwięcej.

Nie odniosę się do całości wypowiedzi, z prostej przyczyny - w większości zgadzam się z nią.
Mam wiele negocjacji za sobą i niektóre wielomilionowe i z punktu widzenia odbiorcy pewnych usług wiem, że taki sukces po walce w której przyświecał mi jeden cel: "aby dać jak najmniej i dostać jak najwięcej" potrafił się mścić w praktyce. Gdzie i kiedy? Choćby w czasie korzystania z usług lub kolejnych kontraktów.
Podejście o którym Pan napisał powyżej, śmiało można zastosować do transakcji jednorazowych lub łatwych do skwantyfikowania. Inaczej ma się sprawa, gdy w grę wchodzi stała współpraca lub wdrożenie usług powiązanych. W takich negocjacjach liczą się nie tylko twarde elementy. Często trzeba dać "ugrać" partnerom, lub przynajmniej stworzyć iluzję takiego "ugrania" jeśli to jest możliwe.

Gdybyśmy podeszli do moich negocjacji obserwując ich efekt długoterminowo, to śmiało mogę powiedzieć, że cel został osiągnięty. Partnerzy współpracują od dłuższego czasu i potrafią wiele zrobić na tzw "twarz" Dlaczego? Otóż w biznesie często decydującą rolę odgrywa czas i relacje.
Czy "wycisnąłem" z partnerów wszystko? Nie! i w moich negocjacjach nie jest to jedynym celem.
pzdr
mMirek Sajur edytował(a) ten post dnia 19.06.10 o godzinie 19:53
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Za młoda.. za stara..

Mirek Sajur:

W skrócie - w każdych negocjacjach istnieje ryzyko tzw BACKFIRE. Natomiast życie pokazuje, że partnerzy tak długo ze sobą robią interesy jak długi im się opłaca.

W tym wszystkim absolutnie należy ująć tzw matrycę rynku - prosty/skomplikowany produkt vs prosty/skomplikowany rynek i wpływ tej matrycy na BATNA partnerów.

TPS
Mirek S.

Mirek S. Dum spiro, spero...

Temat: Za młoda.. za stara..

Tomasz Piotr Sidewicz:

Prawdę mówiąc liczyłem na nawiązanie do sytuacji w których negocjacje są początkiem dłuższych relacji biznesowych. O takiej sytuacji wspomniałem.
Tam możemy się spotkać z zasadą "wygrana bitwa, ale nie koniecznie wojna" -dlatego negocjowanie w takich warunkach pomimo korzystania z BATNA nieco odbiega od standardu.
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Za młoda.. za stara..

Mirek Sajur:
Prawdę mówiąc liczyłem na nawiązanie do sytuacji w których negocjacje są początkiem dłuższych relacji biznesowych. O takiej sytuacji wspomniałem.

Powtórzę raz jeszcze - to zależy od matrycy rynku - prosty/skomplikowany produkt vs prosty/skomplikowany rynek i wpływu tej matrycy na BATNA partnerów przed sprzedażą i po sprzedaży.

Ludzie nie robią ze sobą interesów tylko dlatego, że się lubią i mają relacje. Robią je ponieważ kierują się wynikiem finansowym. Dlatego też 95% firm pada w ciągu pierwszych 5 lat. Za dużo relacji i za mało zdrowego rozsądku. W końcu ktoś komuś przykręca śrubę, ponieważ jemu przykręcono śrubę, ponieważ na rynku pojawił się kryzys. Na początku 2009 roku rynek szkoleń odczuł cięcia budżetowe - i wtedy dość często słyszało się hasło - Stary, znamy się i lubimy. Obniż cenę! - Tak właśnie wyglądają relacje w biznesie.

TPS
Mirek S.

Mirek S. Dum spiro, spero...

Temat: Za młoda.. za stara..

Jednak nie rozumiemy się. Nie o takie relacje mi chodzi...
Dyskusję być może rozwinę jak się spotkamy, mam zamiar do takiego (w ramach szkolenia) doprowadzić - jeśli się takie uda :)Mirek Sajur edytował(a) ten post dnia 20.06.10 o godzinie 12:07
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Za młoda.. za stara..

Mirek Sajur:
Jednak nie rozumiemy się. Nie o takie relacje mi chodzi...
Dyskusję być może rozwinę jak się spotkamy, mam zamiar do takiego (w ramach szkolenia) doprowadzić - jeśli się takie uda :)Mirek Sajur edytował(a) ten post dnia 20.06.10 o godzinie 12:07

Być może masz na myśli relacje związane byciem zdanym na siebie w wyniki chociażby procesu implementacji. Są przecież branże, gdzie proces zakupów wymaga długofalowych kontaktów. Ale tutaj matryca rynku ma tez swoje przełożenie na BATNA i jej sposób wykorzystania. Kilka lat temu, kiedy na rynku istniał jeszcze Geant doszło do konfliktu między PG a Geant. Efekt był taki, że z pólek zniknęły produkty PG. Niestety po jakiś czasie Geant musiał ulec PG i dogadać się, ponieważ przy braku produktów PG na półce klienci nie byli zainteresowani robieniem zakupów. W negocjacjach rządzi ten, kto wie, że ma wyższa BATNA i potrafi to wykorzystać.

TPS



Wyślij zaproszenie do