Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: To nieprawda, że w Polsce brakuje inżynierów.

Witam,

Słyszę ostatnio w mediach, o tym, że brakuje w naszym kraju inżynierów.
Otóż nie zgadzam się z tym stwierdzeniem.
Uważam, że w Polsce nie potrzeba tak wielu inżynierów jak wynika z przekazu medialnego.
Osoby kierujące działami HR, czy też innymi działami, traktują inżynierów jak "trochę lepiej opłacanych robotników, czyli tych od maszyn".
Głównym celem kształcenia na politechnikach jest przygotowanie do nadzorowania prac w obszarze technologii ew. praca badawcza (koncepcyjna) nad nowymi technologiami a nie obsługa maszyn.
U nas wkraju nie rozwija się nowych technologii na skalę odpowiednią do potencjału i liczebności rodzimej kadry inżynieryjnej.
W Polsce jest zapotrzebowanie na osoby z wykształceniem średnim technicznym. Tylko brak szacunku do wiedzy politechnicznej i szufladkowanie ludzi na podstawie tego jaki charakter miała uczelnia, pozwala traktować inżynierów jak techników.
Spotykam się w korporacjach z nierównym traktowaniem absolwentów.
Ci po uczelniach technicznych są "od czarnej roboty" i realizacji "genialnych pomysłów" absolwentów: ekonomii, prawa, marketingu i zarządzania. Ci drudzy są od koncepcji i strategicznego zarządzania. Znacznie trudniej awansować inżynierom, ale nie z powodu braku kwalifikacji, lecz z powodu stereotypów zakorzenionych w społeczeństwie. Te stereotypy utrwalane są prze media, nisko ceniące obcą wiedzę i trudną wiedzę z obszaru fizyki i matematyki.

Zapraszam do dyskusji, szczególnie tych, niezgadzających się z moją tezą.
Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: To nieprawda, że w Polsce brakuje inżynierów.

A ja spotkałem się z innym stereotypem: bezrobotnymi ekonomistami "od zarządzania" i pracującymi przy nadzorze maszyn (niezbyt ciekawe, ale popłatne) inżynierami ;-))
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: To nieprawda, że w Polsce brakuje inżynierów.

Jerzy B.:
A ja spotkałem się z innym stereotypem: bezrobotnymi ekonomistami "od zarządzania" i pracującymi przy nadzorze maszyn (niezbyt ciekawe, ale popłatne) inżynierami ;-))

W każdej profesji są bezrobotni i to jest naturalne.
Jednak nie mówi się o braku ekonomistów, od których oczekuje się pracy polegającej na wypełnianiu tabel liczbami. Można to robić po szkole podstawowej, średnia to aż nadto.

A może zapotrzebowanie jedynie na odtwórcze role jest typowe dla naszej gospodarki i uniwersalne, niezależnie od kierunku ukończonych studiów?
Może nasza gospodarka jest tak nieinnowacyjna, że ten potencjał intelektualny i wiedza nie są potrzebne; inwestorzy z Zachodu i z Dalekiego Wschodu oczekują od polskiego rynku pracy właśnie pilności, uległości a nie myślenia. Od koncepcji to oni mają swoich.

konto usunięte

Temat: To nieprawda, że w Polsce brakuje inżynierów.

Struktura przemysłu i B+R w Polsce jest taka, że dużych firm, które samodzielnie badają i rozwijają technologię jest niezwykle mało. To spadek po okresie przemian. Np. mówiąc o stoczniach mówi się, że największym kapitałem jest (i tak bardzo przetrzebiony) kapitał ludzki. Duże, rozwojowe firmy buduje się latami... Małe a nawet średnie firmy, choć są teoretycznie często innowacyjne w swoich niszach mają małe szanse na stworzenia oaz rozwoju dla młodych ludzi. Raczej wolą implementować nowoczesne technologię - i do tego potrzebny jest wyrobnik: ekonomista do policzenia i inżynier do pilnowania działania.
Marek F.

Marek F. Doradca
Ubezpieczeniowy

Temat: To nieprawda, że w Polsce brakuje inżynierów.

a ja się zgodze z tym stwierdzeniem...
zajmuję się właśnie poszukiwaniem inż specjalistów, czyli nie takich od ustawinia i naprawy maszyny, ale projektantów inż procesów itp. i w niektórych dziedzinach nie dośc ,że mamy duza lukę pokoleniową w kadrze to jeszcze wielkie niedobory ...
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: To nieprawda, że w Polsce brakuje inżynierów.

Marek Forner:
a ja się zgodze z tym stwierdzeniem...
zajmuję się właśnie poszukiwaniem inż specjalistów, czyli nie takich od ustawinia i naprawy maszyny, ale projektantów inż procesów itp. i w niektórych dziedzinach nie dośc ,że mamy duza lukę pokoleniową w kadrze to jeszcze wielkie niedobory ...

Byłem i inżynierem od procesu, tylko że ta rola w rozumieniu kierownictwa polegała na "czynieniu cudów", bo każdy ignorował zalecenia inżyniera. Inżynier procesu to taki "listek figowy" dla kierownika produkcji. Na końcu to inżynier procesu jest zawsze winny i taka chyba jest jego funkcja w tym zakładzie. Obserwuję od lat, jak inżynierowie w tej organizacji bronią się przed tym stanowiskiem rękami i nogami.
Gdybyś chciał poszukiwać kandydata na opisane stanowisko - chcąc być w zgodzie z faktami - musiałbyś napisać: "szukam osoby z dyplomem inżyniera, NA STANOWISKO WINNEGO (wszystkiego: złych decyzji kierownictwa, złych komponentów, plam na Słońcu itp.); poza dyplomem wymagane: uległość, bezkrytyczne akceptowanie opinii przełożonych i współpracowników, znajomość i akceptacja prawdy zawartej w ukazie Cara Piotra I-go o głupkowatym i durnym wyglądzie, nie peszącym przełożonego rozumieniem istoty rzeczy".

Stanowisko inżyniera to oprócz kwalifikacji, również wymagana autonomiczność i decyzyjność pozwalająca na np. skuteczne zarządzanie procesem.
Znajdź mi kierownika, który ma wizję, wiedzę na temat procesu i zarządza procesem, a nie realizuje tylko jedno zadanie - bieżące.
Dlatego twierdzę, że w Polsce nie brakuje inżynierów. Brakuje dla nich miejsc pracy.
Marek F.

Marek F. Doradca
Ubezpieczeniowy

Temat: To nieprawda, że w Polsce brakuje inżynierów.

to współczuję pracy w takie organizacji.
Fakt to nie jest optymalne wykorzystanie wiedzy inż.
Nie mniej jednak nie można zakładać iż tak jest wszędzie, bowiem znam masę przypadków niemalże przykładowego wykorzystania wspomnianych inż.

Zresztą to co opisałeś nie dotyczy tylko inż, ale też całej masy innych pracowników na innych stanowiskach. Po prostu marnotrawienie i nie optymalne wykorzystanie zasobów i wiedzy.
Szkoda, niestety...
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: To nieprawda, że w Polsce brakuje inżynierów.

Marek Forner:

Zresztą to co opisałeś nie dotyczy tylko inż, ale też całej masy innych pracowników na innych stanowiskach. Po prostu marnotrawienie i nie optymalne wykorzystanie zasobów i wiedzy.
Szkoda, niestety...


Rzeczywiście w Polsce brakuje miejsc pracy dla kreatywnych i inteligentnych ludzi bez względu na rodzaj wykształcenia: inżynier, ekonomista, biolog, geolog, pedagog itp, w których mogliby oni wykorzystać swój potencjał twórczy i wiedzę.
To co jest najczęściej poszukiwane to gotowość do wykonywania wydajnie i bezrefleksyjnie ciężkiej, odtwórczej pracy, wg zasady: "żadnych własnych pomysłów". Wartość dodana wytworzona przez takiego pracownika ma pochodzić z ilości - nie innowacyjności jego pracy.

konto usunięte

Temat: To nieprawda, że w Polsce brakuje inżynierów.

Niestety mam podobne zdanie jak powyżej. I przykład pomocy jakiej chciałem udzielić znajomej biotechnolog wrzucająć na GL ogłoszenie: http://www.goldenline.pl/forum/rekrutacja-i-selekcja/5... to m.in. potwierdza. Co zabawne kierunek ten jest zamawiany przez ministerstwo i dodatkowo finansowany, bo podobno brakuj fachowców w kraju ;-)
Paul Hopkins

Paul Hopkins Baobab, Cementownia

Temat: To nieprawda, że w Polsce brakuje inżynierów.

TO NIEPRAWDA, ZE BRAKUJE INZYNIEROW !!!
Pisze sie ze 'Obecna młodzież nastawiona jest na szybki zysk i robienie kariery pionowej, kariera pozioma jej nie interesuje." Problem jest duzo szerszy. Przede wszystkim natworzylo sie mnostwo roznych szkol tzw. 'Zarzadzania'. Jak i czym bedzie taki absolwent zarzadzal, skoro na niczym sie konkretnie nie zna ? Czy bedzie korzystal na rowni z laptopów co z donosów, pejczów, prania mozgu, mobbingu, zastraszania, lapowek, intryg i innych atrybutow szeroko pojetego managingu, marketingu, controllingu i znajdowania pod-podwykonawcow ? Cecha charakterystyczna korporacji dzialajacych w takich krajach jak Polska jest ZANIK Tworzosci i jednostki, jej znikniecie, razem z jej sciezka naukowa i mysla o rozwoju. W ten sposob WYMUSZA SIE tzw. KARIERE PIONOWĄ hamujac rozwoj jednostki. W najlepszym razie po latach ci sami ludzie z tymi samymi ( a czesto mniejszymi ! ) wiadomosciami pracuja w tej samej firmie tylko 1-3 szczeble wyzej. Z tego wynika dalej, ze taka Firma NIE MOŻE ROZWIJAC SIE WZWYŻ - poprzez postep technologiczny, bo nie ma kadr a resztki mysli prorozwojowych sa stlumione odgornie - tylko moze szukac na zaboj nowych rynkow zbytu a wiec rozwijac sie WSZERZ . I tak tez sie dzieje, a powinno byc odwrotnie ! To wszystko stoi na glowie, jest antykapitalistyczne, antywolnorynkowe, antyludzkie ! Ciekawe, ze kolejne nasze rzady ciagle wysmiewaja tzw. centralne sterowanie a ono wlasnie kroluje w takich nierozwojowych filiach koncernow, bo daje najwygodniejsza i najtansza kontrole. Przyjmujac sie do oddzialu w Pcimiu trzeba i tak zlozyc CV do Warszawy albo za granice. Juz samo to swiadczy, ze rozwoj w takiej firmie bedzie przyzerowy bo decyduje ktos zza biurka ustawionego setki kilometrow dalej. Nie pomoga slogany o kreatywnosci skoro zaraz dopisuje sie "samodzielność i zdolność do pracy zespołowej". Praca zespołowa w tym wypadku polega na aportowaniu wlasnych z trudem uciulanych wynikow bez gwarancji na patent ani o ich dalszy rozwoj. A jesli wyniki sie nie spodobaja to mozna nawet stracic prace, dlatego korporacje sa bardzo malo mobilne, antyrozwojowe i kroluja w nich klakierzy, kombinatorzy cwaniacy i naciagacze, zupelnie jak za poprzedniego systemu. Dalej. Nasza mlodziez, nawet ta chetna do nauki NIE MA JAK I GDZIE zdobywac wiedzy i doswiadczenia. A nawet jesli ja zdobedzie, to co z ta wiedza ma dalej robic ?? Przy rotacji od firmy do firmy rozwoj wlasny jest nierealny. Pozostawanie w firmie, w ktorej szef ma za nic ta wiedze i straszy ze 'jest 50 innych za brama' rowniez nie ma sensu. Jako chemik-organik i pasjonat chemii od mlodych lat nie interesowala mnie (sic!) wlasnie kariera pionowa, tylko poszerzanie wlasnego stanu wiedzy, wzbogacanie firmy o nowe technologie, metody, bazy danych, oprogramowanie, patentowanie, podnoszenie kwalifikacji swoich i calego zespolu, zakup coraz precyzyjniejszych urzadzen, praca DLA FIRMY a nie W firmie. Nie chcialem wspolpracowac z roznymi hochsztaplerami, czestowskazywanymi przez roznych 'waznych namaszczonych'. Jednym slowem, interesowalo mnie "szlifowanie diamentu", Prawdziwa Wiedza, KARIERA POZIOMA a nie o jakies tam ISOWE papierki, jalowe procedury, smieszne szkolenia i bezsensowne sympozja o rzeczach, ktorych ucza zwykle w szkole sredniej. Tak juz jest, ze zlego Kosciol nie naprawi, a dobrego i karczma nie zepsuje. Nawet najmadrzejsze systemy nauczania, ISO, modne teraz przerozne szkoly i kursy menadzerskie i inne nie beda w stanie wykrzesac ludzkiej pomyslowosci i zaradnosci, jesli za tym nie poplynie satysfakcja z dobrze wykonanej pracy, nawet niekoniecznie pieniezna. Moze to byc satysfakcja w postaci wizji dalszego rozwoju firmy, poszerzania wlasnych umiejetnosci, ale nie prowadzona w stylu rzucania do zzjajanego robotnika "teraz bedziemy robic jeszcze wiecej" tylko np. "teraz mamy bogatszych i lepszych Klientow, wzrosnie jakosc naszych wyrobow i zarobki". Pisze na ten temat miedzy innymi na: http://biznes.interia.pl/news/certyfikat-to-inwestycja... (widoczne po wpisaniu do wyszukiwarek np. hasla "iso sryso") Podsumowujac, obecna mlodziez wydaje mi sie bardzo konkretna w tym co robi i bardzo pragmatyczna. Oni widza wiele przykladow zmarnowanych talentow takich jak moj i wyciagaja wnioski. Ja majac 10 lat mniej zdecydowalym sie na emigracje, bo przeciez taka przyszlosc zgotowali nam politycy, nasi i zagraniczni, rozni pseudomanagerowie, koncerny i horrendalny ZUS. Jeszcze w 2000 roku wszystkie partie, od UW poprzez AWS do SLD zgodnie krzyczaly w TV, ze 'trzeba startowac w lepsze zycie poprzez wyjazd' itp. AWS mialo nawet w 2001 ladny spot wyborczy - ten z samochodem wyjezdzajacym z bocznej uliczki. Kierowca mówił: "-Kiedys nie mozna bylo stad wyjechac...". Obecnie ponownie bezrobotny chemik-organik pauli29@poczta.fm
Paul Hopkins

Paul Hopkins Baobab, Cementownia

Temat: To nieprawda, że w Polsce brakuje inżynierów.

Potwierdzam to, co pisze Mariusz Poprawa:
"Stanowisko inżyniera to oprócz kwalifikacji, również wymagana autonomiczność i decyzyjność pozwalająca na np. skuteczne zarządzanie procesem."
W ŻADNEJ podkreslam, w zadnej z 8-miu firm w ktorych pracowalem nie bylo mowy nawet o jakiejkolwiek dyskusji (dluzszej niz 10 minut) nad procesem. A co dopiero bycie Wlascicielem Procesu (wg ISO tak sie to nawet nazywa !). To jest pustoslowie.
Popieram Panie Mariuszu ! Ale ja juz nie mam sily z tym
walczyc. Moze Panu sie uda. Trzymam kciuki !
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: To nieprawda, że w Polsce brakuje inżynierów.

Jerzy B.:
Niestety mam podobne zdanie jak powyżej. I przykład pomocy jakiej chciałem udzielić znajomej biotechnolog wrzucająć na GL ogłoszenie: http://www.goldenline.pl/forum/rekrutacja-i-selekcja/5... to m.in. potwierdza. Co zabawne kierunek ten jest zamawiany przez ministerstwo i dodatkowo finansowany, bo podobno brakuj fachowców w kraju ;-)

To zamawianie kierunków przypomina mi gospodarkę planową z poprzedniej epoki. Nie ma żadnej analizy dlaczego firmy twierdzą, że brakuje inżynierów o określonej specjalizacji.
Wolny rynek nie poddaje się centralnym planom. Jeżeli nie znikną przyczyny obecnego odpływu ludzi od zawodu (dotyczy wielu nieopłacalnych zawodów), to żadne zamawianie - w tym wypadku zaklinanie rynku - nie poprawi sytuacji.
Jeżeli praca inżyniera będzie atrakcyjnym zawodowo: będzie zaspokajać potrzeby finansowe i dawała satysfakcję zawodową, to pojawi się mnóstwo kandydatów. Młodzi ludzie nie chcą wybierać tego co skazuje ich na biedę i zależność kompetencyjną od niedouczonych, acz bardzo ambitnych bufonów.

konto usunięte

Temat: To nieprawda, że w Polsce brakuje inżynierów.

Mariusz Poprawa:

To zamawianie kierunków przypomina mi gospodarkę planową z poprzedniej epoki. Nie ma żadnej analizy dlaczego firmy twierdzą, że brakuje inżynierów o określonej specjalizacji.
Wolny rynek nie poddaje się centralnym planom. Jeżeli nie znikną przyczyny obecnego odpływu ludzi od zawodu (dotyczy wielu nieopłacalnych zawodów), to żadne zamawianie - w tym wypadku zaklinanie rynku - nie poprawi sytuacji.
Jeżeli praca inżyniera będzie atrakcyjnym zawodowo: będzie zaspokajać potrzeby finansowe i dawała satysfakcję zawodową, to pojawi się mnóstwo kandydatów. Młodzi ludzie nie chcą wybierać tego co skazuje ich na biedę i zależność kompetencyjną od niedouczonych, acz bardzo ambitnych bufonów.

Nie wiem, czy Maiuszu zauważyłeś, ale w zakresie edukacji powszechnej a i częściowo studiów nie ma czegoś takiego jak "wolny rynek".
Nie tylko kwestie finansowe decydują o wyborze ścieżki edukacji.

A tekst o "bufonach" jest o tyle krytyczny co mało merytoryczny...
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: To nieprawda, że w Polsce brakuje inżynierów.

Jerzy B.:
Mariusz Poprawa:

To zamawianie kierunków przypomina mi gospodarkę planową z poprzedniej epoki. Nie ma żadnej analizy dlaczego firmy twierdzą, że brakuje inżynierów o określonej specjalizacji.
Wolny rynek nie poddaje się centralnym planom. Jeżeli nie znikną przyczyny obecnego odpływu ludzi od zawodu (dotyczy wielu nieopłacalnych zawodów), to żadne zamawianie - w tym wypadku zaklinanie rynku - nie poprawi sytuacji.
Jeżeli praca inżyniera będzie atrakcyjnym zawodowo: będzie zaspokajać potrzeby finansowe i dawała satysfakcję zawodową, to pojawi się mnóstwo kandydatów. Młodzi ludzie nie chcą wybierać tego co skazuje ich na biedę i zależność kompetencyjną od niedouczonych, acz bardzo ambitnych bufonów.

Nie wiem, czy Maiuszu zauważyłeś, ale w zakresie edukacji powszechnej a i częściowo studiów nie ma czegoś takiego jak "wolny rynek".
Nie tylko kwestie finansowe decydują o wyborze ścieżki edukacji.

Wydaje mi się, że jednak istnieje wolny rynek w zakresie edukacji. Dlaczego szkoły wyższe zabiegają o studentów? Chcą ich przekonać do zakupu produktu jakim jest edukacja w określonym kierunku.
To czy dany kierunek upadnie czy nie, zależy od tego czy pojawią się chętni na oferowany produkt.
Dlaczego młodzi ludzie nie chcą studiować na politechnice a inżynierowie często wolą odejść od zawodu?

Ciekaw jestem jakie kryteria decydują o wyborze innych kierunków niż te, które są zamawiane a rezygnacją z tych zamawianych.

Sadzę, że jeżeli dyplom zamawianego kierunku będzie dawał dużą szansę na osiągnięcie celów, które popychają młodzież na studia, to zamawianie kierunków nie będzie potrzebne.
Podkreślam, że bez zapewnienia/umożliwienia osiągnięcia celów, młodzież wybierze inny kierunek. Jeżeli pomimo wszystko skończy kierunek zamawiany, szybko odejdzie od wykonywania zawodu do obszarów gospodarki, które dają większe możliwości realizacji celów życiowych.
A tekst o "bufonach" jest o tyle krytyczny co mało merytoryczny...

Co sie zaś tyczy "bufonów", to nie musisz koncentrować się na tym emocjonalnym elemencie mojej wypowiedzi. Niemniej dziękuję za uwagę.

Nie wiem czy młodzież decydująca o wyborze kierunków orientuje się w realiach środowiska pracy w realnym przedsiębiorstwie.
Jak wielokrotnie pisałem nierzadko trafiają się osoby, które zajmują wyższe stanowiska od specjalistów/inżynierów i koncentrują się na zwalczaniu lub prześladowaniu tych, którzy bazując na wiedzy wykazują bezsens pewnych pomysłów.
Gdyby młody człowiek zapytał mnie jak wygląda praca inżyniera w korporacji FMCG: czy daje satysfakcję, możliwość rozwoju, awansu oraz komfort finansowy, to miałbym problem z tym, żeby przekonać go do wyboru tak ciężkich studiów.Mariusz Poprawa edytował(a) ten post dnia 13.11.08 o godzinie 17:46
Witold W.

Witold W. Sales Manager w
Technika IT S.A.

Temat: To nieprawda, że w Polsce brakuje inżynierów.

Mariusz Poprawa:
Zapraszam do dyskusji, szczególnie tych, niezgadzających się z moją tezą.

Przepraszam za odgrzebanie, ale sobie czytam forum skoro na nie trafiłem :)) Nie jestem w stanie tego stwierdzić, może za 20 lat będę mógł z moich własnych doświadczeń się ustosunkować do tego co napisałeś ;)

Natomiast chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz, przynajmniej mnie tego uczyło paru wykładowców na Politechnice Śląskiej: inżynier to nie jest ktoś kto się czegoś na uczelni nauczył, tylko ktoś, kto po wyjściu z uczelni jest się w stanie wszystkiego nauczyć.

Jestem poniekąd przykładem takiej osoby, inżynier informatyki pracujący jako export manager, z zainteresowaniami finansowo-ekonomicznymi szukający pracy jako kierownik niższego szczebla - bo mu się to podoba, robi to na obecnym stanowisku (niestety z pewnymi ograniczeniami) i chce się sprawdzić na takowym stanowisku. i sądzę, że w końcu znajdę taką pracę :)

Natomiast ktoś bez takiego podejścia mógłby powiedzieć "nie nauczyli mnie tego, to się nie znam". Tyle, że moim zdaniem zdolność do adapcji jest moim zdaniem kluczowa w życiu.

konto usunięte

Temat: To nieprawda, że w Polsce brakuje inżynierów.

Zgadzam się, że variatio delectat (odmiana cieszy) :) Po pierwsze
czasem dobrze jest spróbować czegoś innego, po drugie znajomość
innych branż pozwala czasem lepiej zrozumieć swoją własną, poza tym liczy pasja. Na ten przykład osoby, które wniosły bardzo wiele w moją wiedzę dot. IT często pochodziły z kompletnie innych branż. Ja sam również odnajduję się w innych obszarach poza IT.
Wracając do tematu
1. Myślę, że nie należy wierzyć we wszystko, co piszą na Onecie (i gdzie indziej też). Bo w tej samej kolumnie tekstu można często znaleźć sprzeczne informacje na ten sam temat.
2. Nie będzie niczym odkrywczym, jesli powiem, że w życiu bywa różnie, z wyboru albo konieczności. Znam ludzi, którzy inżynierami nie są a pracują jako tacy; znam też takich, którzy są inż. a pakują produkty w pudełka (to głównie ze względu na brak doświadczenia w swojej branży).
3. Jak widać bez względu na to ile osób sobie kupi tytuł inżyniera na politechnice (tak, nauka to przemysł, a wiedza/tytuł to produkt) rynek to potem i tak weryfikuje.
4. Jeżeli, jak to zostało napisane w tym wątku, brak inż./projektantów/konstruktorów itp. to najprawdopodobniej nie dlatego, że brak ludziom umiejętności czy chęci, tylko:
- pracodawcy nie chcą satysfakcjonująco płacić za taką pracę
- warunki pracy (pozafinansowe) są ... dyskusyjne
- warunki stawiane przez pracodawców pracownikom są ... dziwne
- tak w trakcie rekrutacji, jak i w trakcie pracy
- uczelnie nie przygotowują do pracy (w danym zawodzie)
- rekruterzy/HR doktrynalnie trzymają się pewnych pojęć, sam to odczułem np. w przypadku (mojego braku) doświadczeń z systemem SAP, z/w którym akurat (jeszcze) nie pracowałem, co wg niektórych jest dyskwalifikujące - nieważne, że z tego typu systemami pracuję/wdrażam prawie 10 lat,
- to, czy ktoś faktycznie szuka pracownika, czy szuka tak, żeby nie znaleźć da się zauważyć po kilku minutach interview - np. w mojej pierwszej poważnej pracy (którą dostałem), od razu było widać, że nie muszę być Bogiem, tylko umieć myśleć i uczyć się w miarę potrzeby
- inne (jak np.: rozbieżność faktycznych obowiązków od tego, co "na papierze", przestarzałe technologie, ZUS, itp.)Artur Sawośko edytował(a) ten post dnia 09.03.09 o godzinie 16:22
Agnieszka G.

Agnieszka G. step by step

Temat: To nieprawda, że w Polsce brakuje inżynierów.

A może młodym inżynierom, jak i programistom, prócz doskonałych umiejętności i świeżych pomysłów, brakuje po prostu zmysłu biznesowego? Ostatnio ukazał się na ten temat dobry artykuł.

http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,10800142,Czego_...
Katarzyna Wawrzyniak

Katarzyna Wawrzyniak Specjalista ds.
Sprzedaży; Plastyk

Temat: To nieprawda, że w Polsce brakuje inżynierów.

A mnie jako osobę na co dzień zajmującą się rekrutacjami inżynierskimi martwi bardzo krótkowzroczność osób decyzyjnych w firmach... Na nic się zdaje polecanie młodych absolwentów dobrych technicznych uczelni, z bardzo dobrymi wynikami na studiach, znajomością języków, jak również starszych inżynierów (50+) z bardzo bogatym doświadczeniem...bardzo nieliczni są zapraszani na rozmowę..nawet nie daje się im szansy.. ta dyskryminacja naprawdę przytłacza..a przecież wielu z nas kiedyś kończył studia i każdy będzie kiedyś pokoleniem 50+..ech..
Kamil O.

Kamil O. Program Management
Office

Temat: To nieprawda, że w Polsce brakuje inżynierów.

Inżynierowie jeszcze długo będą w naszym kraju mieli problem - głownie przez wspomniane kilka postów wyżej pewne zakorzenione stereotypy.

Z rekrutacją i managementem w firmach jest troszkę inna sprawa. Problem pierwszy to słaba wiedza merytoryczna większości "Specjalistów ds HR lub rekrutacji". Sam się o tym kilkukrotnie przekonałem. Cała rozmowa polega na udzielaniu odpowiedzi na z góry ustalone pytania o nic np "najmocniejsza i najsłabsza strona" i najlepiej aby te odpowiedzi były politycznie poprawne (było kiedyś takie opracowanie w języku angielskim 888 pytań zadawanych na rozmowach kwalifikacyjnych wraz z sugerowanymi odpowiedziami - będąc na kilkudziesięciu wiele z nich było powtarzanych), tymczasem wiedza techniczna kandydata pozostaje niesprawdzona (na raptem kilku z kilkudziesięciu - można powiedzieć 10-20% taka osoba była - wtedy można poznać że firmie zależy na znalezieniu nowego pracownika).

Nasz kraj jest krajem na dorobku i niestety długo jeszcze będziemy borykać się z sytuacjami, gdy zatrudniani będą Ci którzy najmniej kosztują. Szkoda, że do managementu nie dociera, że nie stworzą zgranej ekipy specjalistów, gdy każdemu będą płacić marne grosze - taka osoba prędzej przyjdzie, posiedzi i wyjdzie, a po 2 latach zmieni pracę mając doświadczenie. Kolejny aspekt - biurokracja, ciężko działać na własny rachunek no i podejście do osób posiadających ambicje i wiedzę - zazwyczaj takie osoby są kierowane do "czarnej roboty", aby czasem dla "namaszczonych" nie stanowiły zagrożenia.

Następna dyskusja:

Rynek pracy w Polsce - jaka...




Wyślij zaproszenie do