Temat: test psychofizyczny dla operatowrów wózków widłowych
agnieszka p.:
1. nie jestem psychologiem i nie mam zamiaru interpretowac testow
2. po co testy? bo nie wysle na kurs czlowieka, ktory nie nadaje sie na kierowce wozka, bo moze mi kogos "zabic" na hali...a zanim nie zda egazaminow/testow na kursie, co potwierdzi tylko nasze watpliwosci, wolalelibysmy zaoszczedzic wydatku...
3. nie chodzilo mi o testy na papierze, bardziej o sposob jak mozna zdiagnozowac takie osoby powiedzmy "w domowych warunkach"
4. rozumiem oburzenie pani psycholog transportu, w koncu kazdy chce zarobic na chleb:)
pozdrawiam
a.
podobnie jak Pani nie jestem psychologiem i uwazam ,ze 85% testów to jedna wielka lipa ,która ma na celu "udowodnienie" jak potrzebne jest " naukowe" podejscie do tematu.
Miałem watpliwa przyjemność pare razy w zyciu wypelniac testy i dlatego tak moje sceptyczne podejscie do ww zagadnienia.
Przeciez srednio spostrzegawczy człowiek zorientuje sie w mig ,ze wiekszosc pytan powtarza sie , tylko sa one inaczej sformuowane ( mniej lub bardziej cwanie podchwytliwie) a czesc pytan to sa pytania z cyklu czy chcesz byc zdrowy, madry i bogaty czy chory, głupi i biedny lub czy jak zdenerwowałbys sie na matke to bys ja zastrzelił.( na takie m.in. "kretynskie" pytanie odpowiadalem przechodzac okresowe badanie pozwolenia na bron! abstrahujac ,ze po rozmowie z pania psycholog odniosłem nieodparte wrazenie ,ze jej samej przydałaby sie pomoc psychologiczno-psychiatryczna).
Rozumiem takze ,ze czesc osob na tych testach chce wyplynać - prace mgr / doktoranckie -przeciez musi byc jakas ilośc na podstawie ktorych to mozna cos madrego/ głupiego powiedziec/ napisac.
Jestem w stanie zrozumiec testy na prawo jazdy, pozwolenie na broń, pilotaz, zawody obciazone duza doza ryzyka jak np słuzby mundurowe .Ale testy na to zeby ktos został handlowcem, sekretarka, mechanikiem samochodowym, sprzedawca czy chociazby operatorem wózków widłowych to juz przerost formy nad trescią.
A najbardziej bawi mnie( jednoczesnie irytujac na maxa) jak firma HR jedna z druga usiluje od moich znajomych ,ktorzy sa przez nia zaproszeni na rozmowy wcisnac na starcie pare testów. A sa to osoby z bardzo długim stazem pracy na stanowiskach managerskich/ dyrektorskich z udokumentowanymi sukcesami handlowymi/biznesowymi.
I dziwia sie niepomiernie ,ze takze juz na starcie ww osoby odmawiaja im w zdecydowany sposób wypełnienia takowych testów. Ja osobiscie 3 razy byłem proszony o wypełnienie ( słowo "proszony" jest mylace- to byo polecenie wydane przez asystentki w sposób nakazowo-rozdzielczy! :-( )I 3 razy zdecydowanie odmówiłem- i w 2ch wypadkach na tym skonczyła sie nasza rozmowa.Argument- maja takie procedury i nie ma zadnych odstepstw- po wypelnieniu takowego testu dopiero łaskawie zostane dopuszczony przed oblicze Ob rekruterki- TA SA KPINY I SKANDAL!