Agnieszka O.

Agnieszka O. Dyrektor ds.
personalnych

Temat: Sprawdzamy referencje...

Mam pytanie do osób zajmujacych się na co dzien rekrutacją.
Jaki jest Wasz stosunek do referencji?
I w jaki sposób je sprawdzacie? Czy dzwonicie do wskazanych przez kandydata osób, czy też macie inny sposób?
O co zazwyczaj pytacie?

Jestem bardzo ciekawa Waszych doświadczeń i spostrzeżeń.
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: Sprawdzamy referencje...

Tez myślałam, żeby poruszyć ten temat. Mam z tym niestety osobiste bardzo negatywne doświadczenie-od strony osoby "zrekrutowanej".

Uważam tę metodę(dzwonienie do innych pracodawców, albo tylko jednego- wybranego) za bardzo kontrowersyjną, często też niemiarodają a też krzywdzącą dla poszukującego pracy- w razie jakiejs pozyskanej o nim negatywnej opinii praktycznie nie ma on szans obrony.Uważam również, że miejsce pracy to nie wywiad, gdzie można przeprowadzac "śledztwo" w sprawie osoby starającej się o pracę i komunikować jej: "sprawdziliśmy pana(panią)".Autentycznie cos takiego zdarzyło mi się raz usłyszeć...
Brzmi chyba zdeczka jak jakis horror albo kryminał?...

A tak a props, na szczególnie odpowiedzialne stanowiska służą przecież do tego cywilizowane metody jak np. zaświadczenie o niekaralności, o co bynajmniej tu nie chodziło.

Co innego pisemne referencje- jesli strający się o pracę takowe posiada, to na pewno o nim dobrze świadczy. Ale słyszalam na zzl, że u nas na razie niewielu pracodawców potrafi sporządzić taką opinię, która tak naprawdę do czegos by służyła przyszłemu pracodawcy.Dorota Szczygieł edytował(a) ten post dnia 01.05.07 o godzinie 19:24

konto usunięte

Temat: Sprawdzamy referencje...

...tak przy okazji nie każdy chce się zaraz chwalic byłemu pracodawcy gdzie się ubiega o pracę i na jakie stanowisko...

konto usunięte

Temat: Sprawdzamy referencje...

Dorota S.:
Tez myślałam, żeby poruszyć ten temat. Mam z tym niestety osobiste bardzo negatywne doświadczenie-od strony osoby "zrekrutowanej".

Uważam tę metodę(dzwonienie do innych pracodawców, albo tylko jednego- wybranego) za bardzo kontrowersyjną, często też niemiarodają a też krzywdzącą dla poszukującego pracy- w razie jakiejs pozyskanej o nim negatywnej opinii praktycznie nie ma on szans obrony.Uważam również, że miejsce pracy to nie wywiad, gdzie można przeprowadzac "śledztwo" w sprawie osoby starającej się o pracę i komunikować jej: "sprawdziliśmy pana(panią)".Autentycznie cos takiego zdarzyło mi się raz usłyszeć...
Brzmi chyba zdeczka jak jakis horror albo kryminał?...

A tak a props, na szczególnie odpowiedzialne stanowiska służą przecież do tego cywilizowane metody jak np. zaświadczenie o niekaralności, o co bynajmniej tu nie chodziło.

Co innego pisemne referencje- jesli strający się o pracę takowe posiada, to na pewno o nim dobrze świadczy. Ale słyszalam na zzl, że u nas na razie niewielu pracodawców potrafi sporządzić taką opinię, która tak naprawdę do czegos by służyła przyszłemu pracodawcy.Dorota Szczygieł edytował(a) ten post dnia 01.05.07 o godzinie 19:24


Takie sprawdzanie referencji bez zgody i wiedzy kandydata oraz osoby, z którą powinni kontaktować jest bezprawne.
Ktoś na upartego może podać ich do sądu.
A, od osoby podającej negatywną opinię, szkodzącą w uzyskaniu zatrudnienia może mieć zasądzone odszkodowanie.

konto usunięte

Temat: Sprawdzamy referencje...

Zdarza mi się korzystać z tego 'narzędzia', zwłaszcza wtedy, gdy mam jakieś wątpliwości co do kandydata. Z reguły już w trakcie spotkania wiem, że wskazane by było porozmawiać z poprzednim pracodawcą / współpracownikiem, więc proszę kandydata o podanie 2 osób, u których takie referencje moglibyśmy sprawdzić. Staram się naciskać na to, by był to bezpośredni przełożony, a nie kolega z biurka obok, choć zapewne ten kolega także wiele ciekawych informacji może udzielić.

Jeśli sprawdzenie referencji w tych dwóch wskazanych źródłach nie przyniesie pożądanego rezultatu lub nie będę przekonana co do szczerości wypowiedzi moich rozmówców, uderzam jeszcze do jednego źródła, już samodzielnie namierzonego przeze mnie. Nie zaszkodzi wtedy spytać kandydata, czy możemy poprosić o referencje jeszcze pana X.

Ponieważ pracuję w doradztwie personalnym, nie muszę ujawniać nazwy firmy, do której aplikuje dana osoba. Wystarczy informacja, że kandydat uczestniczy w prowadzonej przez nas rekrutacji na stanowisko: "xxx" lub na stanowisko związane np."ze sprzedażą czegoś tam.." Podanie stanowiska akurat często pomaga, osoba po drugiej stronie linii jest wtedy w stanie odnieść się do kompetencji kandydata właśnie na takie stanowisko.

Pytam standardowo: o kompetencje i cechy osobowościowe (zwłaszcza pracę z zespołem, ze współpracownikami, z przełożonymi), o zaangażowanie pracownika, cechy/kompetencje ważne na konkretnym stanowisku, o które się ubiega. Staram się podpytywać w miarę delikatnie, ale ważne jest chyba, aby padły pytania typu: 'czy kiedykolwiek miały miejsce sytuacje konfliktowe/problemy z udziałem naszego kandydata' i w tym tonie staram się wyczerpywać swoje wątpliwości.

Choć faktycznie może być to dla niektórych rekrutujących (i rekrutowanych także) kontrowersyjna metoda, ja jestem jej zwolenniczką, już wiele razy pozwoliła mi ona rozwiać trudne wątpliwości i ustrzec przed wysłaniem do klienta nieuczciwego kandydata.

Pozdrawiam!Justyna Prachniak edytował(a) ten post dnia 02.05.07 o godzinie 09:32
Bartłomiej K.

Bartłomiej K. Koordynator
Projektów UE

Temat: Sprawdzamy referencje...

mi sie zdarzylo, ze jeden koles zadzwonil bezposrednio do szefa, wypytal o mnie, a potem poprosil szefa, zeby dal mi sluchawke. gesto musialem sie tlumaczyc, ze nie wiem o co chodzi. to sie nazywa profesjonalizm. zalosne...

konto usunięte

Temat: Sprawdzamy referencje...

Nie pisałam o tym, bo to oczywiste, że nie dzwoni się do firmy, w której kandydat nadal pracuje, tylko do wcześniejszych pracodawców...

konto usunięte

Temat: Sprawdzamy referencje...

Justyna P.:
Zdarza mi się korzystać z tego 'narzędzia', zwłaszcza wtedy, gdy mam jakieś wątpliwości co do kandydata. Z reguły już w trakcie spotkania wiem, że wskazane by było porozmawiać z poprzednim pracodawcą / współpracownikiem, więc proszę kandydata o podanie 2 osób, u których takie referencje moglibyśmy sprawdzić. Staram się naciskać na to, by był to bezpośredni przełożony, a nie kolega z biurka obok, choć zapewne ten kolega także wiele ciekawych informacji może udzielić.

Jeśli sprawdzenie referencji w tych dwóch wskazanych źródłach nie przyniesie pożądanego rezultatu lub nie będę przekonana co do szczerości wypowiedzi moich rozmówców, uderzam jeszcze do jednego źródła, już samodzielnie namierzonego przeze mnie.

Ponieważ pracuję w doradztwie personalnym, nie muszę ujawniać nazwy firmy, do której aplikuje dana osoba. Wystarczy informacja, że kandydat uczestniczy w prowadzonej przez nas rekrutacji na stanowisko: "xxx" lub na stanowisko związane np."ze sprzedażą czegoś tam.." Podanie stanowiska akurat często pomaga, osoba po drugiej stronie linii jest wtedy w stanie odnieść się do kompetencji kandydata właśnie na takie stanowisko.

Pytam standardowo: o kompetencje i cechy osobowościowe (zwłaszcza pracę z zespołem, ze współpracownikami, z przełożonymi), o zaangażowanie pracownika, cechy/kompetencje ważne na konkretnym stanowisku, o które się ubiega. Staram się podpytywać w miarę delikatnie, ale ważne jest chyba, aby padły pytania typu: 'czy kiedykolwiek miały miejsce sytuacje konfliktowe/problemy z udziałem naszego kandydata' i w tym tonie staram się wyczerpywać swoje wątpliwości.

Choć faktycznie może być to dla niektórych rekrutujących (i rekrutowanych także) kontrowersyjna metoda, ja jestem jej zwolenniczką, już wiele razy pozwoliła mi ona rozwiać trudne wątpliwości i ustrzec przed wysłaniem do klienta nieuczciwego kandydata.

Pozdrawiam!


Czyli chwytasz się nieuczciwych sposób.
Osoba w danej firmie podająca jakiekolwiek informacje o kimś również jest nieuczciwa.
Takie informacje również nie są miarodajne, bo ktoś anonimowej osobie również
nie poda faktów, a może jedynie wylać swoje negatywne emocje.
A, mówiąc pozytywnie będzie jedynie starał zachować się dyplomatycznie.
Zresztą kompetentna i wiarygodna osoba nie będzie podawać o kimś, czy o czymś informacji anonimowej osobie. A, nawet dobrze znanej.
Na tym polega profesjonalizm w pracy i w życiu.
Konkurencja chętnie w ten sposób uzyskałaby jakiekolwiek informacje o jakieś firmie, czy nawet o sytuacji w niej. A, rotacja pracowników, czy jej nawet brak może dużo o niej powiedzieć.
Ktoś nieostrożny może również powiedzieć coś wiecej pytany o niby nieistotne sprawy.
Kilka lat temu zmieniłam swoją profesję i byłam w szoku, jacy Polacy mogą być nieuczciwi i jak trzeba uważać na takich.
Tak samo, jak nasi zachodni partnerzy jadąc do krajów po naszej wschodniej granicy są w szoku, że omijająć mafię nie zrobią tam żadnych interesów.Joanna S. edytował(a) ten post dnia 02.05.07 o godzinie 09:52
Bartłomiej K.

Bartłomiej K. Koordynator
Projektów UE

Temat: Sprawdzamy referencje...

moim zdaniem narzędzie bardzo kontrowersyjne. jeśli byliśmy dobrzy, to szef nie był zadowolony z naszego odejścia, więc może nam nie dać dobrych referencji, a wręcz przeciwnie. z kolei złego pracownika z chęcią się pozbyli i z wdzięczności mogą dać całkiem przyzwoite referencje. różnie to wygląda, zależy od szefa i od firmy.

konto usunięte

Temat: Sprawdzamy referencje...

Justyna P.:


Czytając Twoją wypowiedź pomyślałam, że jesteś jeszcze młoda i mało doświadczona zawodowo.
Sprawdziłam w Twoim profilu, że nie pomyliłam się.
Ale, też w firmach rekrutujących pracuje wielu młodych ludzi. Przeważnie młodzi, bo jest w nich duża rotacja. Nie jest tam wdzięczna praca i pewnie, aby uzyskać lepszy wynik chwytają się różnych metod.
Kiedy szukałam pracy i po kilku rozmowach w takich firmach rekrutujących dla innych pracodawców przestałam przez ich niekompetencję składać tam swoje cv.
Ta opinia jest powszechna.
Są czarne listy firm, na których też mieszczą się pewne i nawet duże firmy doradztwa zawodowego i rekrutacyjne.
Anonimowa opinia o firmach jest najbardziej miarodajna.
Bartłomiej K.

Bartłomiej K. Koordynator
Projektów UE

Temat: Sprawdzamy referencje...

znam przyklad jednej z czolowych agencji doradztwa w polsce, ktora nie dosc, ze sama zatsrasza swoich pracownikow a rotacje ma na poziomie 60%, to jeszcze zawsze daje swoim bylym pracownikom dobre referencje, chocby nie wiem jak zle pracowal. i to ma byc miarodajne?

konto usunięte

Temat: Sprawdzamy referencje...

Joanna S.:
Takie sprawdzanie referencji bez zgody i wiedzy kandydata oraz osoby, z którą powinni kontaktować jest bezprawne.

...ale chyba stosowane zawsze... i chyba bez znaczenia czy to pracodawca, HeadHunter, czy Outsourcing... czy ktokolwiek inny...
Ktoś na upartego może podać ich do sądu.

Niestety nikt Ci się do tego nie przyzna... ani Twój były pracodawca, ani przyszły bądź osoba "sprawdzająca" - miałem kilka takich przypadków że "przyszły, niedoszły pracodawca" kłamali w żywe oczy że nie "sprawdzali"... więc masz tu jeszcze poświadczenie nieprawdy po obu stronach i na dobrą sprawę działanie w zorganizowanej grupie przestępczej na czyjąś szkodę... więc obu nawet można wsadzic... pomijając już ochronę danych osobowych i informacji w CV jedynie do procesu rekrutacji...
A, od osoby podającej negatywną opinię, szkodzącą w uzyskaniu zatrudnienia może mieć zasądzone odszkodowanie.
Patryk L. edytował(a) ten post dnia 02.05.07 o godzinie 14:05
Irek Ś.

Irek Ś. No bez przesady

Temat: Sprawdzamy referencje...

A tak a props, na szczególnie odpowiedzialne stanowiska służąprzecież do tego cywilizowane metody jak np. zaświadczenie o niekaralności, o co bynajmniej tu nie chodziło.

Zaświadczenie o niekaralności nie jest "cywilizowaną metodą". Nie jest właściwie żadną metodą gdyż nie służy w żaden sposób sprawdzeniu kandydata. Nie dostarcza informacji o kandydacie, jego zachowaniu, umiejętnościch, predyspozycjach czy słabych stronach. Mówi tylko, że nie był skazany prawomocnym wyrokiem(!), i jeśli był to za jakie przestępstwo; i chyba- nie jestem całkiem pewien- informacja o wyrokach dotyczy tylko tych z aktualnie ciążących lub niedawno odbytych.

Jedynym uzasadnieniem stosowania takiej metody są wymogi prawne wobec niektórych stanowisk- mający kontakt z pieniędzmi. Ewentualnie ostrożność wobec pracowników mających pracować z dziećmi lub osobami upośledzonymi; i tu uznaję zasadność.

Poza tym pytanie o referencje to powszechna i akceptowana praktyka, a pytanie o niekaralność jest moim zadaniem bardzo, bardzo nieuprzejme i kiepsko świadczy o umiejętnościach osoby odpowiedzialnej za selekcje kandydatów.
Irek Ś.

Irek Ś. No bez przesady

Temat: Sprawdzamy referencje...

A jeśli chodzi o same referencje, bo swojemu zdziwieniu co do niekaralności dałem już wyraz, to według dosyć użyteczna metoda. Zawsze uprzejmie prosimy kandydatów składających do nas aplikacje, by wskazali dwie osoby mogące im udzielić referencji. Mogą to być byli pracodawcy, współpracownicy czy też ktoś inny np. nauczyciel akademicki albo kierownik klubu sportowego ;). Nigdy do tego nie zmuszamy, czasem kandydaci podają więcej osób by podkreślić swoje zaangażowanie, kiedy indziej nie podają nikogo. Wtedy sprawdzamy czy maja oczekiwane kompetencje i jeśli tak to na pierwszej rozmowie pytamy, dlaczego referencji nie podali; czasem przyznają się po prostu do nieuwagi, kiedy indziej opowiadają bardziej wyczerpująco o powodach odejścia z poprzedniej pracy.

Co do użyteczności referencji i ich miejsca w procesie selekcji to wykorzystujemy je przed rozmowami gdyż są metodą tanią i mało czasochłonną. Zwykle dwie rozmowy telefoniczne i wypełnienie formularza zajmują mniej niż 30 minut. Dlatego też można je swobodnie zastosować po wstępnej rozmowie telefonicznej z kandydatem lub tylko przejrzeniu aplikacji kandydatów.

Jeśli informacje z obu źródeł nie dyskwalifikują, to kandydat przechodzi do dalszego etapu selekcji.

Jeśli są wątpliwości lub pytania, to pierwsza rozmowa jest świetną okazją do ich rozwiania.

konto usunięte

Temat: Sprawdzamy referencje...

[author]Irek

konto usunięte

Temat: Sprawdzamy referencje...

Patryk L.:
Joanna S.:
Takie sprawdzanie referencji bez zgody i wiedzy kandydata oraz osoby, z którą powinni kontaktować jest bezprawne.

...ale chyba stosowane zawsze... i chyba bez znaczenia czy to pracodawca, HeadHunter, czy Outsourcing... czy ktokolwiek inny...
Ktoś na upartego może podać ich do sądu.

Niestety nikt Ci się do tego nie przyzna... ani Twój były pracodawca, ani przyszły bądź osoba "sprawdzająca" - miałem kilka takich przypadków że "przyszły, niedoszły pracodawca" kłamali w żywe oczy że nie "sprawdzali"... więc masz tu jeszcze poświadczenie nieprawdy po obu stronach i na dobrą sprawę działanie w zorganizowanej grupie przestępczej na czyjąś szkodę... więc obu nawet można wsadzic... pomijając już ochronę danych osobowych i informacji w CV jedynie do procesu rekrutacji...
A, od osoby podającej negatywną opinię, szkodzącą w uzyskaniu zatrudnienia może mieć zasądzone odszkodowanie.


Ja nie mam potrzeby nikogo wsadzać. Ani powodu, ani też nie mam czego wstydzić się.
Jak napisałam już Ci na forum Ogólnym, interesuję się jedynie prywatnie socjologią. A interesuję się HR i mam ukończone Menedżerskie Studium Zarządzania Zasobami Ludzkimi. Pracuję w kadrach.
Propaguję zawsze metody zgodne z prawem.
A, dzwonienie i udzielanie o kimś informacji bez wiedzy tej osoby jest niezgodne z prawem. Nawet pod karą nie można potwierdzać informacji bankom o zatrudnieniu i zarobkach pracownika wystawionych w zaświadczeniu przez kadry.
Powinni zwracać się na piśmie.
Sam pracownik musi na piśmie udzielić na to zgodę.
Kto to sprawdzi? Do czasu takie procedery mogą uchodzić.
To jest również kwestia etyki zawodowej.
A, kto chce współpracować z nieuczciwymi ludźmi? Tylko głupcy, albo tak samo nieuczciwi ludzie.
Pewnych rzeczy nie uniknie się pracując u kogoś i wykonując czyjeś polecenia. Ale, za to odpowiedzialni są zawsze właściciele firm.
Oczywiście wykonując pewne polecenia w pewnych granicach i do czasu.Joanna S. edytował(a) ten post dnia 02.05.07 o godzinie 18:54
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: Sprawdzamy referencje...

[author]Irek
Agnieszka O.

Agnieszka O. Dyrektor ds.
personalnych

Temat: Sprawdzamy referencje...

przyznam, że nie pomyślałabym o tym, aby sprawdzać referencje bez wiedzy kandydata... Jestem tez nieco zaskoczona wzburzoną reakcją niektórych z Was na stosowanie praktyki sprawdzania referencji w ogóle.

Jesli ktoś jest pewien tego, co potrafi oraz pewien swojej przeszłości, nie powinien się niczego obawiać. Oczywiście, może się zdarzyć, że osoba odeszła z firmy X powiedzmy z powodu jakiegoś konfliktu. Ale jesli prosze kandydata o podanie kontaktu do np. dwóch byłych pracowdawców, w pełni rozumiem, kiedy kandydat mówi mi: "Pani Agnieszko, oczywiście podam pani kontakt do pana XY, ale uprzedzam, że referencje tego pana moga nie być obiektywne. Nie rozstaliśmy się w najlepszych stosunkach". Będąc na to uczulona, prowadzę ze wskazaną osoba tak rozmowę, aby nie wpaść w pułapkę ewentualnego mijania się z prawdą. Wydaje mi się, że dosyć łatwo sprawdzić, czy ktoś stara się oczernić daną osobę czy też stara się byc rzetelnym i obiektywnym w ocenie.

Dlaczego tak niektórzy z Was krytykują tę metodę? Skoro pracodawca chce zatrudnić praocwnika, to musi mieć pewność (nigdy nie będzie ona 100% - to jasne),że to jest własciwa osoba. Dlatego tez wykorzystuje wszelkie mozliwe (i zgodne z prawem) sposoby, aby dokładnie poznać kandydata, jego doświadczenia i umiejętności, ale równiez mocne strony i te do ewentualnego dalszego rozwoju.

konto usunięte

Temat: Sprawdzamy referencje...

Agnieszka J.:
przyznam, że nie pomyślałabym o tym, aby sprawdzać referencje bez wiedzy kandydata... Jestem tez nieco zaskoczona wzburzoną reakcją niektórych z Was na stosowanie praktyki sprawdzania referencji w ogóle.

Jesli ktoś jest pewien tego, co potrafi oraz pewien swojej przeszłości, nie powinien się niczego obawiać. Oczywiście, może się zdarzyć, że osoba odeszła z firmy X powiedzmy z powodu jakiegoś konfliktu. Ale jesli prosze kandydata o podanie kontaktu do np. dwóch byłych pracowdawców, w pełni rozumiem, kiedy kandydat mówi mi: "Pani Agnieszko, oczywiście podam pani kontakt do pana XY, ale uprzedzam, że referencje tego pana moga nie być obiektywne. Nie rozstaliśmy się w najlepszych stosunkach". Będąc na to uczulona, prowadzę ze wskazaną osoba tak rozmowę, aby nie wpaść w pułapkę ewentualnego mijania się z prawdą. Wydaje mi się, że dosyć łatwo sprawdzić, czy ktoś stara się oczernić daną osobę czy też stara się byc rzetelnym i obiektywnym w ocenie.

Dlaczego tak niektórzy z Was krytykują tę metodę? Skoro pracodawca chce zatrudnić praocwnika, to musi mieć pewność (nigdy nie będzie ona 100% - to jasne),że to jest własciwa osoba. Dlatego tez wykorzystuje wszelkie mozliwe (i zgodne z prawem) sposoby, aby dokładnie poznać kandydata, jego doświadczenia i umiejętności, ale równiez mocne strony i te do ewentualnego dalszego rozwoju.

zapłakałem nad tym ze śmiechu ;)))))
Agnieszka O.

Agnieszka O. Dyrektor ds.
personalnych

Temat: Sprawdzamy referencje...

Patryk L.:

zapłakałem nad tym ze śmiechu ;)))))

a mogę wiedzieć dlaczego??



Wyślij zaproszenie do