Temat: Rynek pracy w Polsce - jaka jest rola HRu?
Możliwe też, że sytuacja o której mówi Marek wynika z bezrobocia frykcyjnego:
(za Milewskim)
powstaje w związku z powolnością przystosowań struktury podaży siły roboczej i struktury popytu na siłę roboczą na niedoskonale funkcjonującym rynku pracy(...) ze względu na to, że informacje posiadane przez pracowników i pracodawców są niedoskonałe, musi upłynąć jakiś czas, zanim bezrobotni znajdą czekające na nich miejsca pracy (źród. Elementarne zagadnienia Ekonomii, 2007)
rzeczywiście najgorzej na rynku pracy mają absolwenci, co może wynikać z niedostosowania systemu szkolnictwa do wymagań rynku pracy, system ten jest archaiczny i produkuje bogate w wiedzę społeczeństwo, jednak bez żadnego przygotowania praktycznego - tutaj inicjatywę winni przejąć sami studenci - wybór jest prosty - słoneczne wakacje, ewentualnie "zmywak" za 5,35 GPB za godzinę, czy praktyki zawodowej w interesującym nas kierunku - za pół darmo.
Wracając do bezrobocia pozwolą państwo, że zacytuje fragment penego artykułu:
"W najnowszym Międzynarodowym Badaniu Przedsiębiorczości firmy Grant Thorton 34 % polskich firm sygnalizowało kłopoty z pozyskaniem pracowników. I to wszystko w sytuacji, gdy mamy 14,4 proc. rejestrowanego bezrobocia i wyjątkowo wysoki udział niepracujących osób w wieku produkcyjnym (14 394 tyś., czyli 46%). Dlatego wielu ekspertów powątpiewa w prawdziwość danych o bezrobociu; zapewne o kilka procent są zawyżone. To efekt działania szarej strefy i zagranicznych wyjazdów do pracy. Część z tych osób nadal rejestruje się jako bezrobotne. obok tego mamy problem z bezrobociem strukturalnym - ludźmi od dawna pozostającymi bez pracy i nieszukającymi jej" (Adam Grzeszczak,Polityka, 14.04.2007;podkr.-M.P.)
Posiliłem się cytatem ze względu na dane statystyczne, oraz poglądy z którymi się w pełni zgadzam. To jest nasza obecna sytuacja, która dotyka firmy prywatne. To co ja robię, to namawiam pracodawców do zmienienia strategii zatrudnieniowej:
Jeżeli znalezienie specjalisty jest dużym problemem (i ja się tego nie podejmę) to może lepiej zainwestować w kogoś tzw. "po studiach"
i sobie go "wychować" na specjalistę, dbając oczywiście o lojalność pracownika, odpowiednio go motywując.
Niestety taki model nie jest popularny wśród przedsiębiorców - następuje ciągła eksternalizacja zatrudnienia, co oznacza, że ciężar odpowiedzialności za karierę pracownika przenosi się z firmy dla której pracuje, na samego pracownika.
na rynek pracy należy tez patrzeć, jak na zróżnicowany organizm, składający się ze specjalistów, absolwentów, bezrobotnych, a za niedługo napłyną do nas osoby, które od dłuższego czasu pracowały w Anglii (gdzieś na którymś z for jest poruszany ten problem).