Temat: Pytania rekrutacyjne - doświadczenia.
Wojciech Sukiennik:
A czy Waszym zdaniem jest bezpieczna odpowiedź na to pytanie.
(...)
"... nie chciał bym rzucać konkretnymi kwotami bo wychodzę z założenia, że przedsiębiorstwo ma jasno sprecyzowany przedział w którym mogę się znaleźć..."
Nieco dyplomatycznie i moim zdaniem przerzuca automatycznie piłkę na stronę rekrutującego.
super dyplomatyczne ODBIJANIE PIŁECZKI... Wojtek - rozmowa rekrutacyjna, to nie jest gra w ping-ponga...
masz swoje oczekiwania - to się nimi podziel - tak po prostu! spróbuj nie grać (w grach zawsze ktoś przegrywa), a zdobądź się na otwartość - naprawdę to się opłaca*
To co ja zrobiłem na swojej ostatniej rozmowie:
Rekruter (zespół): Jakie są Pana oczekiwania finansowe? (dokładniej chyba zapytali ile chciałbym zarabiać)
Ja: (z powazną miną) w skali roku milion - najlepiej w euro - by mnie bardziej niż zadowalał
R (po chwili zmieszania): a naprawdę?
Ja: Naprawdę milion - nie powie mi Pani, że Pani by tyle nie chciała zarabiać?
R: no tak. A biorąc pod uwagę omawiane stanowisko i zakres obowiązków?
Ja: Ciężko rzucić konkretną kwotę, na podobnych stanowiskach (nazwa) zarobki są od xx do xx; przy podobnym zakresie obowiązków zarobki są od xx do xx. Trudno mi też w chwili obecnej ocenić co tak naprawdę oznacza dla Państwa A, B, C, D (z zakresu obowiązków), poziom świadczeń poza płacowych oraz atmosferę pracy, która dla mnie ma duże znaczenie. Biorąc pod uwagę moje wykształcenie i doświadczenie na wstępie ok będzie XXX, a po okresie próbnym - jak się rozeznam w sytuacji firmy i tego co tak naprawdę robię - wrócimy do rozmowy.
R: Ok. A kwota minimalna, za jaką jest Pan w stanie pracować to...?
Ja: Jestem w stanie utrzymać się za 1000zł, jednak za taką kwotę nie podejmę współpracy z Państwem, ponieważ zamiast pracować koncentrowałbym się na szukaniu innej pracy, a poza tym więcej jestem w stanie zarobić pracując 2 dni w miesiącu jako trener.
Skończyło się prawie na tym, co zaproponowałem - a później jeden z rekruterów (już jako współpracownik) powiedział mi, że bardzo zaplusowałem otwartością, a nie odbijaniem piłeczki :]
Pozdrawiam
P.
*przy paru rozmowach telefonicznych przy udziale pośredników - otwarta komunikacja daje pozytywne rezultaty - gracie wtedy do jednej bramki, a nie przeciwko sobie (i często w ten sposób dowiadywałem się równiez o widełkach oferowanych przez pracodawcę)