konto usunięte

Temat: Praca jako wartość a nie obowiązek

Małgorzata Z.:
Panie Mariuszu, ale pan przeciez wie n apewno ze nie mozna stosowac takich zarcikow w momencie jak sie wlasnie takim tytyulem jak mgr psychologii posluguje.

Wie to doskonale (albo nie powinien być magistrem psychologii i doktorantem) ale w życiu nie przyzna racji tylko kit będzie wciskał lub rozmywał sprawę...
takie rzeczy stwierdza sie na terpii i tez nie na pierwszym przeciez spotkaniu, i nie wali sie z mostu.

No cóż, znam przypadek, gdy pewien narcyz po prostu na pierwszej sesji usłyszał że jest narcyzem i jeszcze kilka podobnych informacji o sobie. Nie chodziło o terpię szokową. Po prostu przekaz był dostosowany do siły struktury psychicznej i siły stosowanych masek. Bez przeczołgania nigdy nie rozpoczęłaby się właściwa terapia. Tyle, że my tu nie na terapii, Mariuszowi bardzo daleko do terapeuty a to po prostu bufonada była kolejna.
jak pan rzuca takie stwierdzenie po czyjes krotkiej wypowidzi, to ktos moze pana odebrac za zlosliwego i tez cos zdiagnozowac. a bylby pan na pewno ciekawym przypadkiem klinicznym
ale to przeciez nie pan tylko pana wypowidzi - bo nikt z nas nie wie czy pan sie usmiecha czy tez ze zloscia tutaj pisze
mnei sie wydjaeze z usmiechem i prowokacja do mysleni rozmowcy
ale ja sie moge mylic, badz inni pana inaczej odbieraja.
ale Pan jako Niespokojny umysł, któremu nie wystarczy wiedzieć, że coś jest.... ale dlaczego tak jest. - na pewno to zrozumie :)Małgorzata Z. edytował(a) ten post dnia 09.05.08 o godzinie 12:03
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: Praca jako wartość a nie obowiązek

Niepokoi mnie "spłycenie" poziomu Pana języka. "kit wciskał", "zrobienie sobie dobrze" albo "bufonada była kolejna", czy "bzdety a nie fakty" to sformułowania nie pasujące mi do kulturalnego człowieka za jakiego Pana uważałem. Tak ładnie mówił Pan o prymitywnych wypowiedziach, że Pana ostatniego podejrzewałbym o zmieszanie własnego języka z błotem.
Niestety, jako kolejny rozmówca (w moim przypadku już drugi raz), będę musiał zostawić Pana bez odpowiedzi na komentarz i zastosować się do własnej rady, jaką Panu udzieliłem. Tym samym dając możliwość uczestnikom dyskusji rozważania o wygranej w Totka, nota bene bardzo ciekawej.
Łukasz K.

Łukasz K. powrot do biegania

Temat: Praca jako wartość a nie obowiązek

wracajac do Totka, po raz pierwszy zgodzę sie z Panem Mariuszem, mysle, ze nie rzucilbym swojej pracy, ale najchetniej pracowal w sesjach 3 miesiace pracy, 1 miesiac wolnego...
ale zeby wygrac trzeba grac a ja od kilku lat nie kupilem losu, wiec o totku moge sie wypowiadac tylko uzywajac trybu przypuszczajacego:)

konto usunięte

Temat: Praca jako wartość a nie obowiązek

Mariusz Perlak:
Niepokoi mnie "spłycenie" poziomu Pana języka. "kit wciskał", "zrobienie sobie dobrze" albo "bufonada była kolejna", czy "bzdety a nie fakty" to sformułowania nie pasujące mi do kulturalnego człowieka za jakiego Pana uważałem. Tak ładnie mówił Pan o prymitywnych wypowiedziach, że Pana ostatniego podejrzewałbym o zmieszanie własnego języka z błotem.
Niestety, jako kolejny rozmówca (w moim przypadku już drugi raz), będę musiał zostawić Pana bez odpowiedzi na komentarz i zastosować się do własnej rady, jaką Panu udzieliłem. Tym samym dając możliwość uczestnikom dyskusji rozważania o wygranej w Totka, nota bene bardzo ciekawej.

Napisałem więcej, ale stwierdziłem, że nie ma to sensu.
Krótko mówiąc: zajmij się merytoryką, którą podważyłem a nie próbą cyzelowania swojego wizerunku.Jerzy B. edytował(a) ten post dnia 11.05.08 o godzinie 01:59
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: Praca jako wartość a nie obowiązek

Zgodzę się z tym, ze wygrana w Totka to sytuacja ekstremalna i ciężko przewidywać zachowanie na podstawie deklaracji. Relacja postawy do zachowania nie jest liniowa. Nie mniej jednak spostrzeganie pieniędzy zależy od źródła z jakiego one pochodzą, zgodnie z potoczną mądrością "łatwo przyszło, łatwo poszło" - Inwestowanie i zakładanie firmy wymaga kompetencji, które nie są dane większości (wiedza na temat inwestycji, umiejętność dostrzegania luk na rynku, poczucie kontroli nad ryzykiem inwestycyjnym etc.)
Nie wystarczy dać komuś 15 milionów, licząc że wykorzysta je racjonalnie. Podobna sytuacja miała miejsce na Śląsku (tylko kwoty były dużo mniejsze), kiedy górnicy zwalniani z kopalń dostawali wysoką odprawę. Nie umieli oni racjonalnie zarządzać powierzonym kapitałem, przede wszystkim ze względu na brak wiedzy, ale także wspomnianych przeze mnie wykształconych kompetencji.
Drugim aspektem wygranej w Totka i porzuceniem pracy, jest fakt, że praca dla wielu ludzi stanowi wartość samą w sobie - określamy się poprzez wykonywany zawód, praca strukturyzuje nasz czas, jest źródłem kontaktów społecznych, zwiększa nasze poczucie skuteczności itd. Pozostaje pytanie, czy człowiek byłby skłonny porzucić obowiązki zawodowe dla własnych zainteresowań, czy raczej inwestowałby we własne zainteresowania obok ich wykonywania?

konto usunięte

Temat: Praca jako wartość a nie obowiązek

Mariusz Perlak:
Zgodzę się z tym, ze wygrana w Totka to sytuacja ekstremalna i ciężko przewidywać zachowanie na podstawie deklaracji. Relacja postawy do zachowania nie jest liniowa. Nie mniej jednak spostrzeganie pieniędzy zależy od źródła z jakiego one pochodzą, zgodnie z potoczną mądrością "łatwo przyszło, łatwo poszło" - Inwestowanie i zakładanie firmy wymaga kompetencji, które nie są dane większości (wiedza na temat inwestycji, umiejętność dostrzegania luk na rynku, poczucie kontroli nad ryzykiem inwestycyjnym etc.)
Nie wystarczy dać komuś 15 milionów, licząc że wykorzysta je racjonalnie. Podobna sytuacja miała miejsce na Śląsku (tylko kwoty były dużo mniejsze), kiedy górnicy zwalniani z kopalń dostawali wysoką odprawę. Nie umieli oni racjonalnie zarządzać powierzonym kapitałem, przede wszystkim ze względu na brak wiedzy, ale także wspomnianych przeze mnie wykształconych kompetencji.
Drugim aspektem wygranej w Totka i porzuceniem pracy, jest fakt, że praca dla wielu ludzi stanowi wartość samą w sobie - określamy się poprzez wykonywany zawód, praca strukturyzuje nasz czas, jest źródłem kontaktów społecznych, zwiększa nasze poczucie skuteczności itd. Pozostaje pytanie, czy człowiek byłby skłonny porzucić obowiązki zawodowe dla własnych zainteresowań, czy raczej inwestowałby we własne zainteresowania obok ich wykonywania?

Streotypy, stereotypy i zgaduj zgadula.
Jak dyskutujemy na poziomie przysłów, to jest jeszcze takie: "Biednym zawsze wiatr w oczy" ;-) 37 tys. odprawy to dużo i mało zarazem... niektórzy zarabiają tyle w godzinę, inni w miesiąc, jeszcze inni przez rok...

Przeczytaj może tekst, który pozostaje w sprzeczności ze wszystkim co napisałeś: http://www.zzgstaszic.info.pl/?co=87&nr=57

konto usunięte

Temat: Praca jako wartość a nie obowiązek

szczerze mowiac duza wygrana pozwolilaby mi na stabilizacje do ktorej daze - i podejrzewam ze wiekszosc z nas roniez. inwestycja w wlasne w koncu mieszkanie, hobby ktore wcale jednak duzo pieniedzy nie pochlania i pracowalabym na pewno bo mnie nawet za dlugi urlop meczy. ale praca 3 msc, 1 msc pauzy poswiecony podrozom :) w tym na pierwszy rok moglabym sie odnalezsc.
ale czy po 1 msc przerwy odnalazla bym sie w pracy i pozostawionych obowiazkach na tak dlugi okres w regularnych odstepach??nie wiem

ale powiem szczerze w srode trzeba zagrac i zweryfikowac :)
jesli wygram to przepraszam ale nie bede mogla sie pochwalic
pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Praca jako wartość a nie obowiązek


Przeczytaj może tekst, który pozostaje w sprzeczności ze wszystkim co napisałeś: http://www.zzgstaszic.info.pl/?co=87&nr=57

"W całym górniczym świecie jest tylko jeden pozytywny przykład prywatyzacji pracowniczej"

a zatem czyżby rzeczywiście zaprzeczał?
Anna N.

Anna N. www.trzebamarzyc.org

Temat: Praca jako wartość a nie obowiązek

Jakiś czas temu w Angorze pojawił się artykuł o wygranych w totolotka. Wynikało z niego, że większość z wypowiadających się rzeczywiście roztrwoniła pieniądze.

Nie sądzę, aby totalizator magazynował dane o sposobach dysponowania wygranymi. Przypuszczam, że w ogóle nie docierają do niego takie dane.

Moim zdaniem, ten kto nie był wcześniej przedsiębiorczym nie stanie się nim po wygranej.
(Jeśli Twoim marzeniem jest własny biznes - np wspomniane tu przedszkole językowe - weź kredyt inwestycyjny, postaraj się o dofinansowanie i działaj - na wygraną nie ma co czekać - albo tylko marzysz,albo starasz się te marzenia realizować.)

Wygrana w totka to najczęściej suma nie wystarczająca na dostatnie życie.Jestem w stanie założyć się, że każda osoba wygrywająca, początkowo wydaje sporo na rzeczy o których posiadaniu od dawna marzyła. Tym sposobem z puli wygranej znika spora kwota.
Niemniej jednak każdemu chcącemu wygrać, życzę powodzenia.

A odnośnie tematu praca jako wartość a nie obowiązek - taka praca jest moim marzeniem, może uda się je zrealizować. :)

konto usunięte

Temat: Praca jako wartość a nie obowiązek

Joanna Piątek - Perlak:

Przeczytaj może tekst, który pozostaje w sprzeczności ze wszystkim co napisałeś: http://www.zzgstaszic.info.pl/?co=87&nr=57

"W całym górniczym świecie jest tylko jeden pozytywny przykład prywatyzacji pracowniczej"

a zatem czyżby rzeczywiście zaprzeczał?

Warto wiedzieć, co oznacza "prywatyzacja pracownicza" ;-))

konto usunięte

Temat: Praca jako wartość a nie obowiązek

Mariusz Perlak:
Nie wystarczy dać komuś 15 milionów, licząc że wykorzysta je racjonalnie. Podobna sytuacja miała miejsce na Śląsku (tylko kwoty były dużo mniejsze), kiedy górnicy zwalniani z kopalń dostawali wysoką odprawę. Nie umieli oni racjonalnie zarządzać powierzonym kapitałem, przede wszystkim ze względu na brak wiedzy, ale także wspomnianych przeze mnie wykształconych kompetencji.


Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że sytuacja z odprawami nie była analizowana pod kątem dowodu na to, że statystyczny Polak nie ma wysoko rozwiniętych kompetencji inwestowania, zarządzania czy po prostu przedsiębiorczości.
Teoretycy i praktycy ZZL powołują się na ten przykład zazwyczaj w kontekście doradztwa zawodowego, pomocy ludziom, którzy nie mieli wcześniej styczności z podejmowaniem podobnych decyzji. Szerokim echem odbiła się też krytyka wydanych wtedy decyzji o odprawach. Mam tu na myśli kolokwialnie mówiąc pójście na łatwiznę- sama odprawa nie gwarantowała stabilności finansowej, gdyż nie zadbano o przekwalifikowanie tych osób. Co skutkowało tym, że pozostawali bezrobotni.

Podsumowując, mogłabym się z Tobą zgodzić w kwestii, że sama wygrana w totka, nie załatwia sprawy i nie jest gwarancją dobrobytu. Jednak w obecnych czasach, mając środki finansowe, nie trzeba być specjalistą od inwestowania, chyba wystarczy jedynie pomyśleć by zwrócić się z tym do doradcy finansowego:) Czy to już jest wskaźnik przedsiębiorczości? :)

konto usunięte

Temat: Praca jako wartość a nie obowiązek

Chciałam dodać jeszcze, że z uwagi na fakt, iż mam w zwyczaju zwracać się na forum do innych użytkowników bezpośrednio, to liczę na to, że nikt się o to nie obrazi;) Jeśli kogoś uraziłam, najmocniej przepraszam.

konto usunięte

Temat: Praca jako wartość a nie obowiązek

Z wielką ciekawością przeczytałam o poruszanej przez Państwa kwestii - wygranej w totka.
Był rok 1988r. Zagrałam na spółkę z moim ukochanym Tatą. Inna epoka. Wartość pieniądza również inna niż obecnie. Trafiliśmy 6-kę i 5-kę w jednym losowaniu. Cóż to była za radość! 1700000zł (z groszami). Dałam trochę pieniędzy rodzicom, teściowej. Kupiłam niezbędne rzeczy do domu. Nie pracowałam i byłam mamą 2-ki małych dzieci (mąż wojskowy). Resztę pieniędzy wpłaciłam na książeczkę. Starczyło na parę lat. Do dziś mam banderolkę z banknotów, na pamiątkę.
To się tak łatwo mówi, co by się zrobiło, gdyby się wygrało. Uważam, że wszystko jest dla mądrych ludzi. Pieniądze, władza, alkohol i wiele innych rzeczy.
Dzisiaj muszę pracować, ale robię przynajmniej to, co lubię. Ale marzy mi się, abym mogła pracować dla siebie. Pieniądze z wygranej nie przewróciłyby mi w głowie, ponieważ już byłam w takiej sytuacji. Dziś jestem o 20 lat mądrzejsza i dokładnie wiem, co bym zrobiła z kolejną wygraną. Na pewno 10% przekazałabym na cele dobroczynne. Zresztą zawsze tak robię, jeśli zarobię jakieś dodatkowe pieniądze.
Życzę wszystkim wygranej w totka!!

konto usunięte

Temat: Praca jako wartość a nie obowiązek

Małgorzata Z.:
Mariusz Perlak:
Jako psycholog, który bada przedsiębiorczość mogę Pani podpowiedzieć, że wcale by tak nie było po tym wygraniu w Totka :)
badal Pan respondentow ktorzy wygrali w Totka?


Podobno ci którym nagle poszczęściło się nie umieją inwestować tych pieniędzy i kończą na niższym poziomie życia niż byli przed szczęśliwą wygraną. Czasami nawet kończą na bruku.
Większość milionerów inaczej budowało swój majątek.

konto usunięte

Temat: Praca jako wartość a nie obowiązek

Anna Nowak:
Z wielką ciekawością przeczytałam o poruszanej przez Państwa kwestii - wygranej w totka.
Był rok 1988r. Zagrałam na spółkę z moim ukochanym Tatą. Inna epoka. Wartość pieniądza również inna niż obecnie. Trafiliśmy 6-kę i 5-kę w jednym losowaniu. Cóż to była za radość! 1700000zł (z groszami). Dałam trochę pieniędzy rodzicom, teściowej. Kupiłam niezbędne rzeczy do domu. Nie pracowałam i byłam mamą 2-ki małych dzieci (mąż wojskowy). Resztę pieniędzy wpłaciłam na książeczkę. Starczyło na parę lat. Do dziś mam banderolkę z banknotów, na pamiątkę.
To się tak łatwo mówi, co by się zrobiło, gdyby się wygrało. Uważam, że wszystko jest dla mądrych ludzi. Pieniądze, władza, alkohol i wiele innych rzeczy.
Dzisiaj muszę pracować, ale robię przynajmniej to, co lubię. Ale marzy mi się, abym mogła pracować dla siebie. Pieniądze z wygranej nie przewróciłyby mi w głowie, ponieważ już byłam w takiej sytuacji. Dziś jestem o 20 lat mądrzejsza i dokładnie wiem, co bym zrobiła z kolejną wygraną. Na pewno 10% przekazałabym na cele dobroczynne. Zresztą zawsze tak robię, jeśli zarobię jakieś dodatkowe pieniądze.
Życzę wszystkim wygranej w totka!!


Nie wszyscy oczywiście nie wiedzą, jak zainwestować w przyszłość.
Najgorzej radzą sobie ludzie, którym nigdy nie starczało.
Ale, czy milionerzy grają w totka?;)

Następna dyskusja:

praca jako specjalista ds.r...




Wyślij zaproszenie do