konto usunięte

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

Karim A.:
Karolina Ł.:
Adrian Olszewski:
dramat...
gdy czytam takie posty to widzę jakieś niespełnionego pracownika, któremu nie wyszło...:/

dla mnie nie ma najmniejszego problemu w tym, że rekrutacja odbywa się poprzez firmy zewn które nie ujawniają swojego klienta.

Jedni chcą byle gdzieś pracować a innych interesuję to co będą robić :)
dla mnie na samym początku w ogłoszeniu ważna jest branża firmy i zakres obowiązków. Jeśli te dwie rzeczy mi odpowiadają to odpowiadam na ogłoszenie.

konto usunięte

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

Adrian Olszewski:
Jak w temacie.

Adrianie poruszyłeś najstarszy kit i blef rekrutacyjny firm i agencji pośrednictwa pracy, które nie mając podpisanej stosownej umowy na realizację profesjonalnego procesu rekrutacyjnego odwalają chałturę rekrutacyjną.
Tego typu fraza to żenujący brak profesjonalizmu i brak kompetencji oraz umiejętności biznesowych firmy pośredniczacej w zatrudnienu, która taką frazę zamieszcza na początku anonsu.
Odrazu widać, że firma pośredniczaca jest słaba i nieskuteczna w poszukiwaniu klientów, dlatego w takiej sytuacji wysyłanie ofert pracy jest nieskuteczne i tylko stratą czasu aplikanta.

DarioDariusz Szul edytował(a) ten post dnia 27.08.10 o godzinie 10:00
Paweł B.

Paweł B. czarodziej -
przemysł, usługi

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

Wiele firm rekrutacyjnych nie ma podpisanej umowy / umów rekrutacyjnych i działa aktywnie.

konto usunięte

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

Paweł Bolanowski:
Wiele firm rekrutacyjnych nie ma podpisanej umowy / umów rekrutacyjnych i działa aktywnie.

Pawle

...udawana aktywność a prawdziwa skuteczność to zupełnie inne sprawy.
Firma, która udaje, że rekrutuje jest niewiarygodna i nie powinno się jej powierzać dokumentów aplikacyjnych.
Jeżeli firma nie potrafi skutecznie sprzedawać swoich usług rekrutacyjnych, tym bardziej nigdy nie znajdzie pracy aplikantowi.

Pzdr DarioDariusz Szul edytował(a) ten post dnia 27.08.10 o godzinie 10:13

konto usunięte

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

Andrzej Pieniazek:
Karim A.:
"Dla naszego klienta, lidera na rynku e-Commerce".
To mi mało mówi. Jestem niemalże na 100% pewien, że nikomu by to nie powiedziało za dużo na naturze pracy.

Najwidoczniej nie bylo do Pana, a celem ogloszenia jest tez odfiltrowanie pewnych osob, moze wlasnie takich "wymagajacych" jak Pan. Ale moge Panu potwierdzic, ze pare osob jest bardzo szczesliwych wlasnie tego "lidera e-commerce".

Pan jest najwidoczniej kolejnym madrala tutaj, ktoremy nie zalezy na rozwiazaniu jakiegos problemu lecz wtraceniu swoich trzech groszy. Widac ma Pan duzo czasu...

http://www.thefreedictionary.com/ad+hominem ;)
Paweł B.

Paweł B. czarodziej -
przemysł, usługi

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

Darek;

Zgadzam się z Tobą-tematy, które ująłeś są odległe od siebie.

Niemniej jednak spotykam się z tym, ze klient chce pracować bez umów i to, często dość poważnie klienci.
Zazwyczaj dzieje sie tak ( z moich obserwacji), gdy Klient chce sprawdzic agencję lub się jej pozbyć.

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

Dariusz Szul:
Jeżeli firma nie poitrafi skutecznie sprzedawać swoich usług rekrutacyjnych, tym bardziej nigdy nie znajdzie pracy aplikantowi.

Sprzedaz uslug w tej branzy jest bardzo specjalna bo mozna wiele sprzedac i nic albo malo zarobic, co juz Pawel w zasadzie poruszyl.

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

Karim A.:
http://www.thefreedictionary.com/ad+hominem ;)

Raczej grzebanie w profilu, ja w Panski nawet nie zerknalem...

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

Paweł Bolanowski:
Niemniej jednak spotykam się z tym, ze klient chce pracować bez umów i to, często dość poważnie klienci.

Jakas umowa to zawsze jest, nawet jak "na gebe"...
Paweł B.

Paweł B. czarodziej -
przemysł, usługi

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

Andrzej Pieniazek:
Paweł Bolanowski:
Niemniej jednak spotykam się z tym, ze klient chce pracować bez umów i to, często dość poważnie klienci.

Jakas umowa to zawsze jest, nawet jak "na gebe"...
To prawda :)

konto usunięte

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

Paweł Bolanowski:
Darek;

Zgadzam się z Tobą-tematy, które ująłeś są odległe od siebie.

Niemniej jednak spotykam się z tym, ze klient chce pracować bez umów i to, często dość poważnie klienci.

...może sprecyzujmy - prawda jest taka, że potencjalny klient nie wie /lub jeszcze nie wie, że dla niego "jakaś" firma rekrutacyjna szuka pracowników " z wolnej stopy". Jak już firma rekrutacyjna zbierze sobie CeVałki, czyli zbuduje bazę danych - to UWAGA!!! dopiero wtedy wali do klienta, że ma dla niego "kandydatów", ale doskonale Wiesz Pawle, że tak robi dziesiątki firm, a potencjalny pracodawca po tygodniu " zalewany " jest ofertami firm rekrutacyjnych i headhunterów. Takie działania są śmieszne i nie mająn nic wspólnego z profesjonalizmem i zawodowstem.
Znam firmę znaną fabrykę, która opublikowała ogłoszenie , że szuka pracowników, która po 7 dniach otrzymała 500 ofert od 40 headhunterów...to przykład chałtury i braku umiejętności biznesowych firm headhunterskich, które w taki sposób ośmieszają siebie i firmy, które reprezentują.

Profesjonalizm to proste kilka czynności biznesowych, które powinien wykonać konsultant:

- idę do klienta przedstawiam lub dokonuję prezentacji oferty współpracy w realizacji pełnego procesu rekrutacyjnego " pod klucz" i przedkładam umowę na wyłączność prowadzenia HR-procesu
- po podpisaniu umowy otrzymuję od klienta profile poszukiwanych ludzi

i dopiero teraz wieszam profesjonalne ogłoszenie zawierające nazwę firmy dla której pracuję

to jest profesjonalizm!

Zapomniałem dodać, że trzeba po prostu umieć "robić" biznes rekrutacyjny, a jeżeli się nie umie i nie ma talentu to należy się nauczyć i przeszkolić, a nie ośmieszać siebie i firmy w której się pracuje.

Pzdr DarioDariusz Szul edytował(a) ten post dnia 27.08.10 o godzinie 10:33

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

Karolina Ł.:
gdy czytam takie posty to widzę jakieś niespełnionego pracownika, któremu nie wyszło...:/

Obserwowałem rozwój dyskusji i wymianę argumentów. Ale w przypadku Pani ręce mi opadły. Naprawdę nie było innych argumentów, poza cynizmem?
Karolina Ł.:
dramat...

Owszem, dramat... Dramat w zakresie umiejętności czytania ze zrozumieniem i uczestniczenia w dyskusji u kogoś, kto, patrząc na profil, nie powinien mieć z tym raczej problemu.

Zostało wyraźnie wspomniane, że są zawody, dla których jest to istotne i wyjaśniłem, dlaczego, w którym momencie problem może powstawać. Praktycznie punkt po punkcie już w pierwszym poście. To, że nie widzi Pani problemu, opisywanego w danym temacie, naprawdę nie oznacza, że ten problem nie istnieje dla innych - osób, grup zawodowych.

Ja nie narzekam na swoje osiągnięcia i sukcesy zawodowe, tych mam pod dostatkiem, wręcz w nadmiarze. Wskazuję na problem, który dotyczy kadry specjalistycznej i to nie tylko na podstawie moich osobistych przemyśleń. Temat powstał, gdy po raz kolejny rozgorzała dyskusja w gronie współpracowników i w kolejnym z rzędu środowisku.
Karolina Ł.:
dla mnie na samym początku w ogłoszeniu ważna jest branża firmy i zakres obowiązków. Jeśli te dwie rzeczy mi odpowiadają to odpowiadam na ogłoszenie.

Czyli po pierwsze, odnosi się Pani do zagadnienia, które już odbiega od opisu, po drugie - nie dotyczy Pani problem wyboru firmy.

------------------------
@Dariusz Szul

Panie Dariuszu, z tym się nie mogę zgodzić, że są nieskuteczni i nieprofesjonalni (skuteczność jest miarą profesjonalizmu). Przecież to są ogromne firmy, które specjalizują się właśnie w tym. A to oznacza, że stać je nie tylko na utrzymanie, ale dodatkowo zarabiają i to nieźle. Czyli są profesjonalni w tym, co robią. Popyt wykreował podaż, pojawiło się zapotrzebowanie na taką konkretnie usługę i taka jest świadczona. Mnie chodzi o firmy, które, zlecając zapotrzebowanie takiej firmie, zastrzegają, by nie podawać ich danych ani innych informacji, które mogą pomóc zweryfikować, o jaką branżę i zakres zagadnień chodzi. To było clou programu.

Podano mi na priv (za co dziękuję) przykłady ogłoszeń, w których również nie było informacji o kliencie, natomiast przedstawiono, zwięźle (nie trzeba elaboratów), jakiej "działki" ono dotyczy wraz z wymaganiami. Na podstawie tego ogłoszenia wiedziałem, czego się spodziewać i czy będzie to zgodne z moimi preferencjami zawodowymi, jeszcze zanim zająłem czas rekruterowi i straciłem swój.

Chociaż nadal nie wiedziałem, co to za firma. Powiedzmy, że pominiemy chwilowo argument o tym, że nie chcę trafić do konkretnej firmy z racji jej "złej sławy" (argument ważny, ale chwilowo są ważniejsze). Nie wiem, czy np. nie byłem częścią sporu z tą firmą w poprzedniej pracy. W pewnych branżach, wzajemne "animozje" i "siatki powiązań" są silne, czasem nieprzewidywalne, zwłaszcza w obrębie silnie migrujących grup zawodowych. I zwłaszcza na rynku IT (nie mówimy o sprzedaży na kasie w Żabce, czy pracach biurowych). Nie wiem do końca, jakich informacji nie powinienem podawać podczas rozmowy kwalifikacyjnej wiedząc, że klient może je otrzymać tak prosto, więc niektóre muszę "z defaulta" przemilczeć, a niekoniecznie chciałbym, bo są mi na rękę. Można narobić dużo szkód nie tylko sobie (!), jeszcze na etapie rozmowie kwalifikacyjnej. Oczywiście wiem, że taka sytuacja może mieć miejsce i w innej sytuacji, bo akurat rekrutujący to kolega pewnej osoby X. Ale wiedząc, że idę na rozmowę do firmy "z przeciwnego obozu", niż obecny (będąc długo w danej branży wie się takie rzeczy), mam większe szanse na uzyskanie dyskrecji. Myślałem, że tego rodzaju zagadnienia nie będą obce doświadczeniu osób siedzących w tym temacie. Nie chodzi tu o demonizowanie i wymyślanie scenariuszy rodem z filmów szpiegowskich, tylko o całkiem życiowych (znanych mi) sytuacjach.

Oczywiście, gdy na pierwszej rozmowie podaje mi rękę człowiek, który przedstawia się imieniem, nazwiskiem i nazwą firmy, problem jest, rzeczywiście, niewielki. Poza stratą czasu, bo w razie czego nie pozostanie nic innego, jak dotrwać do końca rozmowy i "zmyć się", wiedząc, że przecież nie chcemy tu pracować.Adrian Olszewski edytował(a) ten post dnia 27.08.10 o godzinie 11:08

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

Mariusz P.:
Co komu da informacja, że rekrutujemy dla firmy Y, jeżeli osoba zupełnie jej nie zna, a nie oszukujmy się - znane firmy są znane, z tego że są znane.

Ma Pan rację, w sytuacji, gdy firma jest "na uboczu" pewnych... konfliktów, nie cieszy się złą sławą (to szerokie pojęcie, nie dotyczy tylko najbardziej wyświechtanych zarzutów o mobbing) w kręgu branżowców. Wtedy jest pod tym względem neutralna. A to dobra informacja, bo oznacza spokojną prac. W pewnych przypadkach jednak daje. W ciągu jednego roku spotkałem sporo znajomych i nieznajomych osób, przemieszczających się między zwaśnionymi (czasem naprawdę, czasem "żartobliwie") firmami - przepływ informacji. Jeśli wiadomo, o jaką firmę chodzi, "badanie" jest możliwe do przeprowadzenia i tym chętniej poświęca mu się czas, im więcej ma się ku temu motywacji w związku z poprzednimi doświadczeniami i chęcią świętego spokoju.
To czy firma X prowadzi zakrojoną kampanię marketingową nie oznacza, że musi być super pracodawcą.

O tak :)
takich znanych firm, których nie trzeba "sprzedawać", bo są znane na rynku - tylko potem firma boryka się z rotacją, bo to że sa znane i rozpoznawalne wcale nie oznacza, że mają super warunki dla pracowników.

O tak :)
Jest gros firm mniej znanych, mniejszych, większych o których nie masz bladego pojęcia - bo nie chodzi o to, żeby pracować dla największej korporacji i wykonywać pracę, której się nie znosi.

Dokładnie tak! Czasem właśnie chodzi o to, żeby tam nie dostać! :)

No chyba, że jest się
snobem i sama praca dla znanej firmy jest wystarczającą gratyfikacją.

To już zakrawa na masochizm. Choć niektórzy ignorują negatywne aspekty takiej pracy. Na krótką metę.Adrian Olszewski edytował(a) ten post dnia 27.08.10 o godzinie 11:18

konto usunięte

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

Adrian Olszewski:
>>
Panie Dariuszu, z tym się nie mogę zgodzić, że są nieskuteczni i nieprofesjonalni (skuteczność jest miarą profesjonalizmu). Przecież to są ogromne firmy, które specjalizują się właśnie w tym. A to oznacza, że stać je nie tylko na utrzymanie, ale dodatkowo zarabiają i to nieźle.

...to fakt Adrianie, ale tak naprawdę kasę robi tylko kilka poważnych międzynarodowych firm z kapitałem zagranicznym, którym są zasilane ich oddziały w Polsce, gdyż na samej działalności w Polsce dawno już by splajtowały.
Czy robią to profesjonalnie...różnie z tym bywa, jest takie przysłowie , że rozpędzony czołg długo się zatrzymuje i tak jest z tymi międzynarodowymi firmami, które mają narodowe dotacje swoich krajów, aby nie upadły i mogły trwać. Kraje o wysokiej kulturze socjalnej wolą dotować firmy, aby nie splajowały niż potem płacić wysoki socjal bezrobotnym.

W Niemczech, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, czy nawet już w Hiszpanii, gdzie bezrobocie przekroczyło 20% nie do pomyslenia jest wystawianie lewych anonsów i ukrywanie nazwy firmy dla której się realizuje proces rekrutacyjny.

Polska nadal jest krajem dzikich rekrutacji i braku kultury w stosunku do ludzi poszukujących pracy. Poziom działania firm jest żenująco niski. Do tego dochodzi ogromne bezrobocie mówi się po cichu, że dochodzące już do 18 %...powoduje, że mamy rynek pracodawcy, co nie wymusza na firmach wysokiego poziomu działania i obsługi aplikantów.

Pzdr Dario

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

W ogłoszeniach firm rekrutacyjnych powinna być zaznaczona branża, stanowisko i zakres obowiązków na stanowisku. To wystarcza do zainteresowania się lub odrzucenia ogłoszenia.

Można do takiej firmy zadzwonić i dowiedzieć się, dla jakiego klienta rekrutuje lub dowiedzieć się tego na pierwszej rozmowie.

Głoszenie takich prawd, że szanująca się firma rekrutuje tylko sama jest wynikiem nieznajomości niuansów rekrutacji i selekcji. Można z powodzeniem rekrutować samemu a w pewnych procesach opierać się na firmach zewnętrznych z kilku ważnych powodów, o których przecież kandydat nie musi wiedzieć z ogłoszenia.

Zachęcam na spotkaniach do zadawania pytań, ale przestrzegam przed podchodzeniem do sprawy z pretensjami i roszczeniowo, po drugiej stronie "barykady" wcale nie znajdują się wrogowie.

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

Dariusz Szul:
się po cichu, że dochodzące już do 18 %...powoduje, że mamy rynek pracodawcy, co nie wymusza na firmach wysokiego poziomu działania i obsługi aplikantów.

O to chodzi, ze wcale nie mamy rynku pracodawacy, a sam poziom bezrobocia nie ma z tym wiele wspolnego. Faktem jest, za w pewnych obszarach brakuje fachowcow podczas gdy w innych jest ich za wiele. Powod tez jest znany i to nie od dzisiaj, pewien "bezwlad" systemu edukacyjnego, ktory nie nadaza za rozwojem.

Nie jest to zreszta zaden polski fenomen, w takich Niemczech 20-30 lat temu medycyna to byla niejako licencja do drukowania pieniedzy. No i naprodukowano nadmiar, z tego wielu raczej marnych lekarzy. Teraz wielu z nich pracuje po 80 godzin tygodniowo w szpitalach i robiac fuchy dla ordynatorow, zarabiajac niewiele wiecej niz polscy koledzy.

W tym samym czasie brakuje w Niemczech 100-150 tys. inzynierow bo studiowanie w dziedzinach inzynieryjnych ciagle jest uwazane za cos "gorszego" od np. medycyny czy prawa.

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

Dariusz Szul:
Znam firmę znaną fabrykę, która opublikowała ogłoszenie , że szuka pracowników, która po 7 dniach otrzymała 500 ofert od 40 headhunterów...to przykład chałtury i braku umiejętności biznesowych firm headhunterskich, które w taki sposób ośmieszają siebie i firmy, które reprezentują.

Ja z kolei nie widze w tym niczego zlego. Jak jakas duza firma sama rekrutuje to nie oznacza, ze nie zatrudni agencji. W praktyce czesto sie tak zdarza, ze firmie samej nie uda sie przeprowadzic rekrutacji i wtedy odwoluja sie do pomocy zewnetrznej. Powod jest prosty i juz tutaj wielokrotnie przytaczany, dzialy HR-u firmy nie musza byc specjalistami od rekrutacji.

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

Marta S.:
W ogłoszeniach firm rekrutacyjnych powinna być zaznaczona branża, stanowisko i zakres obowiązków na stanowisku. To wystarcza do zainteresowania się lub odrzucenia ogłoszenia.

Nie zawsze wystarcza. Zawsze należy brać pod uwagę charakterystykę docelowej grupy zawodowej. Nie chodzi mi nawet o branżę, np. IT, lecz także o "target" pod względem doświadczenia zawodowego. Tzn. jeśli oferta dotyczy kogoś po studiach, z krótkim doświadczeniem, to w pełni się zgadzam. Jeśli skierowana jest do kogoś, kto ma większe doświadczenie i obraca się w branży, w której pewne rozgrywki firm są znane (zakładam, że rekruter dla danej branży zna pewne "rozgrywki" w tym zakresie), to ostrożnie.

Natomiast w pełni i z radością zgadzam się, że branża i zakres obowiązków jest "must be".
Głoszenie takich prawd, że szanująca się firma rekrutuje tylko sama jest wynikiem nieznajomości niuansów rekrutacji i selekcji. Można z powodzeniem rekrutować samemu a w pewnych procesach opierać się na firmach zewnętrznych z kilku ważnych powodów, o których przecież kandydat nie musi wiedzieć z ogłoszenia.

A ponadto to kwestia ekonomii. Taniej i bezpieczniej przecież "wyoutsorcować" (boże, koszmarek) zagadnienie do firmy, która się w nim specjalizuje i ma wiele zleceń, niż organizować sobie swój "doraźny HR" na potrzeby jednej rekrutacji. Outsorcingowi podlega już chyba wszystko, co nie jest związane bezpośrednio z branżą firmy (księgowość, HR, IT, catering, etc.) To dobre rozwiązanie.
Zachęcam na spotkaniach do zadawania pytań, ale przestrzegam przed podchodzeniem do sprawy z pretensjami i roszczeniowo,

Z pretensjami - absolutnie nie, chyba, że ktoś "ściemnia".
Co do roszczeń - nie do końca "czuję", w jakim kontekście Pani o nich pisze, jakiego rodzaju roszczenia? Jeśli musimy mieć na gwałt jakąkolwiek pracę, to uszy po sobie trzeba trzymać, fakt. Jeśli chcemy zmienić coś na lepsze w swojej karierze i mamy więcej możliwości, to przecież chodzi właśnie o to, by "zadbać o swoje". Przecież nie chodzi o to, by po chamsku zgrywać bufona, któremu trzeba podać podnóżek i kłaniać mu się w pas, tylko po prostu starać się uzyskać jak najwięcej, zarówno informacji jak i gwarancji.
po drugiej stronie "barykady" wcale nie znajdują się wrogowie.

W tej całej sprawie to akurat nie te firmy są "wrogami". One po prostu realizują zlecenie i nie bardzo mają wpływ na to, jakiej będzie ono postaci. Chociaż mogą "ewangelizować". Chodzi o tych, którzy za wszelką cenę chcą się ukryć, wymagając, by pracownik był jak najbardziej odkryty. Dysproporcja sił i szacunku.

konto usunięte

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

Andrzej Pieniazek:
O to chodzi, ze wcale nie mamy rynku pracodawacy,

Andrzeju proszę Cię to nie grupa POlityka, gdzie nie ma bezrobocia na zielonej wyspie szczęśliwości i dobrobytu, tu naprawdę rozmawiają mądrzy ludzie, którzy znają się na branży i wiedzą jaka jest prawdziwa sytuacja Polski.

a sam poziom
bezrobocia nie ma z tym wiele wspolnego.

właśnie ma, gdyż w przypadku alarmująco wysokiego bezrobocia w Polsce, gdzie na jedno miejsce pracy przypada 1000 bezrobotnych rządzi tylko rynek pracodawcy i to on rozdaje " karty rekrutacyjne" i powoduje zaniżenie poziomu zachować socjalnych i i tym samym spadek poziomu obsługi klienta przez firmy rekrutacyjne a już nie mówię o podstawowych aspektach i obsłudze klienta aplikanta.

Rynek pracodawcy zawsze skundla firmy rekrutacyjne i zaniża ich poziom oraz kulturę pracy i skundla też bezrobotnych, którzy muszą poniżać się, aby znaleźć jaką kolwiek pracę.
Wspaniali specjaliści i wykrztałceni ludzie pracują jako ochraniarze na zlecenie albo na zmywaku u Wietnamczyka...takie są Andrzeju realia polskie. Oglądaj mniej TVN-u a więcej spaceruj :)

Pzdr DarioDariusz Szul edytował(a) ten post dnia 27.08.10 o godzinie 12:02

Temat: "Poszukujemy dla naszego Klienta" - jakie to męczące...

Dariusz Szul:
Andrzeju proszę Cię to nie grupa POlityka, gdzie nie ma bezrobocia na zielonej wyspie szczęśliwości i dobrobytu, tu naprawdę rozmawiają mądrzy ludzie, którzy znają się na branży..

No wiec chcialbym skromnie zauwazyc, ze sie troche na tej branzy znam.



Wyślij zaproszenie do