Temat: podejście do potencjalnego pracownika - "spieprzaj dziadu"

No muszę się wyżalić - wybaczcie, ale to chyba ciekawy temat do dyskusji... :-(((

No może nie wkurza mnie strasznie, bo mam duży dystans do ludzi a w warunkach firmowych to mój dystans jest jak stąd na Alaskę, ale chyba mam sporą dozę empatii bo coś mi nie gra w podejściu pewnych firm do potencjalnych pracowników.

A podejście to jest takie: jak mu się nie podoba to niech sobie znajdzie inną firmę (!!!)
I tu, niestety, muszę się posłużyć casem...

Częściowo zrzucam takie podejście na karb złego humoru osoby (detale stanowiska zachowam dla siebie), ale ta osoba wciąż ma podejście "jak się nie podoba to s..." i nie jest to pierwszy tego typu przykład.
Aż nawet po raz drugi już w ciągu mojej obecności w firmie jednoznacznie występuję przeciwko "interesom" tej firmy (cudzysłów, bo właśnie jest to działanie sprzeczne z jej interesami - każdy wie, że świat jest dużo mniejszy niż się nam wydaje...) i "bronię" racji potencjalnych pracowników. Staram się uświadomić niektóre osoby, że teraz o każdego pracownika trzeba walczyć jak lew, bo konkurencja spora, le to wciąż najwyraźniej nie pomaga.

A case jest krótki:
Gość się umawia z jednym pracownikiem na warunki takie a takie, po czym dokładnie tydzień przed wyjazdem dostaje zlewający w jego odczuciu telefon (jak znam realia, to odczucie bylo jak najbardziej słuszne) od osoby, z którą niczego nie ustalał, że warunki się zmianiają (chodzi o kwestie organizacyjne - sama bym się wściekła). Jest to oczywiście najlepszy sposób na utratę pracownika i nawet kompletny ignorant psychologiczny potrafi chyba przewidzieć, że jedną z najgorszych rzeczy jest nagła zmiana.


I teraz takie retoryczne niestety pytanie się mi nasuwa:
czy istnieje sposób, aby potencjalnemu pracodawcy wytłumaczyć, że kooperacja wymaga współdziałania i trzeba szanować każdego potencjalnego pracownika (nie tylko dlatego, że w przyszłości może stać się naszym szefem, ale też dlatego, że by osiągnąć sukces w tym biznesie trzeba także tej "drugiej" strony)????

I dygresja: takie sytuacje są najlepszym sposobem, żeby Twój pracownik w czasie pracy zaczął czytać gazetę... Moja motywacja do pracy sięgnęła dziś dna...

konto usunięte

Temat: podejście do potencjalnego pracownika - "spieprzaj dziadu"

Katarzyna K.:

I teraz takie retoryczne niestety pytanie się mi nasuwa:
czy istnieje sposób, aby potencjalnemu pracodawcy wytłumaczyć, że kooperacja wymaga współdziałania i trzeba szanować każdego potencjalnego pracownika (nie tylko dlatego, że w przyszłości może stać się naszym szefem, ale też dlatego, że by osiągnąć sukces w tym biznesie trzeba także tej "drugiej" strony)????

Moge tylko Pani współczuć ,ale to momentami jak walka z wiatrakami.
Wielokrotnie opisywałem na tych forach przyklady idiotycznego podejcia pracodowaców do pracowników i to najrózniejszego szczebla. Do dzisiaj pokutuje przekonanie, ze na miejsce pracy x w firmie y czeka 100 chetnych. NIC BARDZIEJ BŁEDNEGO!
ale pracodawcy wiedza lepiej ,az do momentu ( a trwa to ok 3m-cy) jak odchodzi najlepszy handlowiec/ logistyk/ czy szef produkcji. Te wspomniane wczesniej 3 miesiace to czas gdy wszystko jeszcze pedzi sila inercji. A potem zaczyna sie spadek sprzedazy, zgrzyta w wysyłkach/magazynie czy wali sie produkcja bo../ ktos/// cos....
I zaczyna sie polowanie na czarownice..kto tu winny..ale oczywiscie wziac lutro i spojrzec samu w nie to juz za trudne ..przeciez on/ ona jest "bysnemenem /woman" wiec jak jest wlascicielem/ ką firmy to jakby obligatorycjnie musi wiedziec wszystko miec rację i innej opcji nie ma.

Ale do czasu...bo tak jak spod piramidki wyciagniety kamyczek..tylko kamyczek, ale kamyczek ,który uruchamia lawine ,której sie juz nie zatrzyma...mozna budowac tamy, cos tam kombinowac ,ale za późno.
Wiem ,ze macie Panstwo swoje plany , ect..ale najpierw musi sie zmienic swiadomość pracodawców a to bedzie długi proces..Ale nie ma nic bardziej przemawiajacego do wyobraźni jak KASA..w tym wypadku oczywiscie. Nie ma obrotów nie ma kasy, nie ma produkcji, nie ma ludzi ..i to samo.Jak widmo utraty rynku stanie przed oczami czy bankructwo nastapi otrzeźwienie i to błyskaiwczne ..ale jest za późno...Rynek biznesu rzadzi sie wilczymi prawami i nie ma " zmiłuj".

I dygresja: takie sytuacje są najlepszym sposobem, żeby Twój pracownik w czasie pracy zaczął czytać gazetę... Moja motywacja do pracy sięgnęła dziś dna...

wiec prosze zrelaksowac sie..gdybym był w Krakowie w tej chwili juz czułaby sie Pani zaproszona do Wenzla na cos słodkiego :-)

konto usunięte

Temat: podejście do potencjalnego pracownika - "spieprzaj dziadu"

Krzysztof S.:
Katarzyna K.:


Moge tylko Pani współczuć ,ale to momentami jak walka z wiatrakami.
Wielokrotnie opisywałem na tych forach przyklady idiotycznego podejcia pracodowaców do pracowników i to najrózniejszego szczebla. Do dzisiaj pokutuje przekonanie, ze na miejsce pracy x w firmie y czeka 100 chetnych. NIC BARDZIEJ BŁEDNEGO!
ale pracodawcy wiedza lepiej ,az do momentu ( a trwa to ok 3m-cy) jak odchodzi najlepszy handlowiec/ logistyk/ czy szef produkcji. Te wspomniane wczesniej 3 miesiace to czas gdy wszystko jeszcze pedzi sila inercji. A potem zaczyna sie spadek sprzedazy, zgrzyta w wysyłkach/magazynie czy wali sie produkcja bo../ ktos/// cos....
I zaczyna sie polowanie na czarownice..kto tu winny..ale oczywiscie wziac lutro i spojrzec samu w nie to juz za trudne ..przeciez on/ ona jest "bysnemenem /woman" wiec jak jest wlascicielem/ ką firmy to jakby obligatorycjnie musi wiedziec wszystko miec rację i innej opcji nie ma.

Ale do czasu...bo tak jak spod piramidki wyciagniety kamyczek..tylko kamyczek, ale kamyczek ,który uruchamia lawine ,której sie juz nie zatrzyma...mozna budowac tamy, cos tam kombinowac ,ale za późno.
Wiem ,ze macie Panstwo swoje plany , ect..ale najpierw musi sie zmienic swiadomość pracodawców a to bedzie długi proces..Ale nie ma nic bardziej przemawiajacego do wyobraźni jak KASA..w tym wypadku oczywiscie. Nie ma obrotów nie ma kasy, nie ma produkcji, nie ma ludzi ..i to samo.Jak widmo utraty rynku stanie przed oczami czy bankructwo nastapi otrzeźwienie i to błyskaiwczne ..ale jest za późno...Rynek biznesu rzadzi sie wilczymi prawami i nie ma " zmiłuj".
Święte słowa. Chciałbym, aby coraz większe grono ludzi (e tym także pracodawców) postrzegało to tak jak robi to Pan.

Temat: podejście do potencjalnego pracownika - "spieprzaj dziadu"

No, już po zrelaksowaniu :-)))

Panie Krzysztofie, może jeszcze się zdarzy, że będę zdemotywowana a Pan będzie w Krakowie :-)

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: podejście do potencjalnego pracownika - "spieprzaj dziadu"

OK.. podaje swoj " rozklad jazdy"
W CK jestem sobota- niedziela
i w przyszłym tygodniu od srody do niedzieli:-)
prosze byc wiec może ( prosze sobie zaplanowac jezeli wchodzi taka opcja w rachube)zdemotywowanym np w czwartek/piatek? :-)))

Temat: podejście do potencjalnego pracownika - "spieprzaj dziadu"

Perspektywa Wentzla jest oczywiście kusząca...
Stety/niestety pierwszy tydzień w nowej pracy - w tym akurat przypadku mam szczerą nadzieję, że nie będę musiała być zdemotywowana przez długi czas:-)

No i, jeszcze jedno nastawiające pozytywnie wydarzenie - powtórka ślubu mojej siostry w następny weekend (wspaniałość :-))

konto usunięte

Temat: podejście do potencjalnego pracownika - "spieprzaj dziadu"

a ja zawsze myslałem ze to Wenzl a nie Wentzl :-))))
musze zwrócic baczniejsza uwage.....

Temat: podejście do potencjalnego pracownika - "spieprzaj dziadu"

Hmmm... Ja się nigdy nie przyglądałam i możliwe, że jest to Wenzl. Z "t" brzmiało mi chyba bardziej konkretnie, tak bardziej z niemiecka może :-)))

konto usunięte

Temat: podejście do potencjalnego pracownika - "spieprzaj dziadu"

Katarzyna K.:
Hmmm... Ja się nigdy nie przyglądałam i możliwe, że jest to Wenzl. Z "t" brzmiało mi chyba bardziej konkretnie, tak bardziej z niemiecka może :-)))


wiec jednak musimy tam pojsc razem i sprawdzic jak to jest.
Pewnym jest tylko to ,ze porcje podaja jak " dla pułku wojska" :-))



Wyślij zaproszenie do