Temat: oryginalne pytania rekrutacyjne... czy macie jakieś pomysły?
Iza Tom:
Jeśli macie jakieś pomysły jak z tego wybrnąć, proszę o odpowiedz.[/edited]
"
Moja opinia na ten temat jest absolutnie zbieżna z pani(a) opinią!" <szeroki uśmiech>
To oczywiście głupie wyjście, ale skoro i tak się nie ma zamiaru odpowiadać (a prawdopodobnie i pracować w firmie, gdzie zadają takie pytania), to można sobie zażartować :]
Co do oryginalnych pytań - gdzieś/kiedyś przeczytałem o pytaniu "
Ile jest stacji benzynowych w Toruniu".
Najpierw uznałem to pytanie za idiotyzm pierwszej wody i pierwsza odpowiedź, jaka mi się nasunęła, to "tysiącpięćsetstodziewięćset". I w zasadzie nie powinienem nawet tutaj z nim "wyjeżdżać". Jednak, jeśli sformułować je inaczej, np.: "
proszę spróbować oszacować (rząd wielkości) ile może być stacji benzynowych w Toruniu, który liczy sobie, powiedzmy, 200 tys. mieszkańców", może to być niezły sprawdzian z myślenia.
Oczywiście pytanie należy zadać po
uprzednim poinformowaniu kandydata, że pytanie, nie ma na celu zrobienie z niego idioty, tylko chodzi o naoczne przekonanie się, jak ów radzi sobie z analizą zagadnienia przy niewielkiej ilości dostępnych danych. Można zażartować "zadam panu pytanie, które zapewne niejednokrotnie obiegło internet i stało się czarną legendą rekrutacji <uśmiech>". Jeśli nie wie kompletnie, jak zacząć (stres), można powoli naprowadzać, aż zaskoczy.
Znając liczbę mieszkańców, można próbować oszacować liczbę mieszkańców w wieku powiedzmy 20-70 lat (rozkład normalny), określić procent tych, których stać na samochód (pewnie głównie używany, zakup na raty), ile samochodów przypadać może na stację w ciągu doby i tak dalej. Będzie tu tysiąc i jedno uproszczenie, ale to nieistotne dla sprawy.
Jeśli analityk ma się charakteryzować ogólną wiedzą o gospodarce, to raczej powinien znać średnią krajową brutto wynagrodzenia, określić średnią wartość używanego samochodu niższej klasy, przyjąć jakiś okres kredytowania (powiedzmy 5 lat), mieć świadomość wysokiego oprocentowania kredytu (powiedzmy dla uproszczenia 20%), określić miesięczną ratę, na tej podstawie liczbę mieszkańców, których na nią stać. Możliwości jest sporo. Jeden nie dojdzie do tego momentu, inny zacznie szacować kolejne wskaźniki, starając się uczynić analizę jak najdokładniejszą.
Jeśli analityk ma być w branży np. IT, nie musi mieć takich wiadomości, grunt, aby w ogóle zaczął analizować :)
I mamy sytuację i stresującą i wymagającą zmierzenia się z problemem. I nawet trochę liczenia będzie :)
Adrian Olszewski edytował(a) ten post dnia 15.10.09 o godzinie 02:55