Anna N.

Anna N. www.trzebamarzyc.org

Temat: nowa praktyka?

Czy to jakaś nowa praktyka, żeby dawać kandydatom zadania do wykonania w domu (oczywiście bezpłatnie) i na tej podstawie wybierać kandydatów do pracy?

konto usunięte

Temat: nowa praktyka?

czy ja wiem, czy takie nowe? już sie z tym spotkałam. częsta praktyka w branży tłumaczeniowej, ale nie tylko.
Katarzyna Błaszczyk-Korsak

Katarzyna Błaszczyk-Korsak Badania
marketingowe. A
ponadto... użyczam
głosu: reklam...

Temat: nowa praktyka?

nie tylko w tłumaczeniach
mi się to zdarzyło 3 lata temu, gdy startowałam do działu promocji
Anna N.

Anna N. www.trzebamarzyc.org

Temat: nowa praktyka?

a chociaż dostałaś po tej "próbie" pracę?

Temat: nowa praktyka?

to też zależy jaka firma.

Słyszałem, że w firmach reklamowych mówi się kandydatom, że mają coś przygotować, dziękuje im się i korzysta z tego co przynieśli

konto usunięte

Temat: nowa praktyka?

Michał Kłosowski:
to też zależy jaka firma.

Słyszałem, że w firmach reklamowych mówi się kandydatom, że mają coś przygotować, dziękuje im się i korzysta z tego co przynieśli


Niestety to częsta praktyka. Tak też jest z tłumaczeniami- podsyła się próbkę w wysokości 1000-1500 słów np. ksiązki, a potem zbiera się od tłumaczy i skleja się w całość. I tłumaczenie całej ksiązki gotowe. No, ale warto się domysleć, że tłumaczenie ksiązki jest mizerne, chociażby biorąc pod uwagę rozbieżność stylów.
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: nowa praktyka?

nie wyobrażam sobie firmy, która korzysta z tłumaczeń osób rekrutowanych.
jak już wspomniałas Aniu styl oraz jakość kiepska.

a z tym korzystaniem jest jak z każda plotką - ktoś slyszał, ale nikt nie widział :)

takie chyba prawo, że skoro coś może się wydarzyć, to na pewno się wydarzyło :)

Temat: nowa praktyka?

Mariusz Perlak:
nie wyobrażam sobie firmy, która korzysta z tłumaczeń osób rekrutowanych.
jak już wspomniałas Aniu styl oraz jakość kiepska.

a z tym korzystaniem jest jak z każda plotką - ktoś slyszał, ale nikt nie widział :)

takie chyba prawo, że skoro coś może się wydarzyć, to na pewno się wydarzyło :)

Mariuszu, zawsze jakoś mądrze mówisz/piszesz ale tym razem... :)

A na poważnie poszukaj na forach grafików i marketingowców na pewno znajdziesz informacje nawet z nazwami firm
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: nowa praktyka?

Michał Kłosowski:
Mariusz Perlak:
nie wyobrażam sobie firmy, która korzysta z tłumaczeń osób rekrutowanych.
jak już wspomniałas Aniu styl oraz jakość kiepska.

a z tym korzystaniem jest jak z każda plotką - ktoś slyszał, ale nikt nie widział :)


takie chyba prawo, że skoro coś może się wydarzyć, to na pewno się wydarzyło :)

Mariuszu, zawsze jakoś mądrze mówisz/piszesz ale tym razem... :)

ktoś się musiał podpiąć po mój profil :)


A na poważnie poszukaj na forach grafików i marketingowców na pewno znajdziesz informacje nawet z nazwami firm

po prostu ja bym chciał żyć w otoczeniu w którym panuje tzw "zaufanie społeczne" jak w krajach np. skandydnawskich (dlatego przepuszczam auta jak jest za ciasno, albo ustępuję pieszym, zwracam źle wydaną resztę etc.)
i jak słyszę powielane "słyszałem, że firmy kradną pomysły na rekrutacjach" to zdaję sobie sprawę, że moja walka o "zaufanie społeczne" nie ma sensu i nóż się otwiera w kieszeni

musimy sobie zacząć ufac, a nie powielać schematy "cfaniaka i frajera"

Temat: nowa praktyka?

Mariusz Perlak:
Michał Kłosowski:
Mariusz Perlak:
nie wyobrażam sobie firmy, która korzysta z tłumaczeń osób rekrutowanych.
jak już wspomniałas Aniu styl oraz jakość kiepska.

a z tym korzystaniem jest jak z każda plotką - ktoś slyszał, ale nikt nie widział :)


takie chyba prawo, że skoro coś może się wydarzyć, to na pewno się wydarzyło :)

Mariuszu, zawsze jakoś mądrze mówisz/piszesz ale tym razem... :)

ktoś się musiał podpiąć po mój profil :)

Tyle czasu a Ty nie wiesz, że straciłeś konto?? :P

A na poważnie poszukaj na forach grafików i marketingowców na pewno znajdziesz informacje nawet z nazwami firm

po prostu ja bym chciał żyć w otoczeniu w którym panuje tzw "zaufanie społeczne" jak w krajach np. skandydnawskich (dlatego przepuszczam auta jak jest za ciasno, albo ustępuję pieszym, zwracam źle wydaną resztę etc.)
i jak słyszę powielane "słyszałem, że firmy kradną pomysły na rekrutacjach" to zdaję sobie sprawę, że moja walka o "zaufanie społeczne" nie ma sensu i nóż się otwiera w kieszeni

musimy sobie zacząć ufac, a nie powielać schematy "cfaniaka i frajera"

Ja też bym chciał niestety część byznesmenuf to tacy ludzie o mentalności cfaniaka cinkciarza, który patrzy jak zarobić żeby się nie narobić a więc wykorzystać... I to jest smutne. Dobrze, że jest internet to takie firmy się od razu piętnuje, ale niestety zawsze znajdzie się ktoś kto nie spojrzał na fora.
Nie czarujmy się i ja i Ty na pewno jesteśmy w stanie wskazać kilku byznesmenuf na myśl o których człowiekowi się scyzoryk otwiera... I to jest tragiczne właśnie...

konto usunięte

Temat: nowa praktyka?

Mariusz Perlak:
a z tym korzystaniem jest jak z każda plotką - ktoś slyszał, ale nikt nie widział :)

No bo raczej się nikt nie przyzna, że próbkę pracy kandydata wykorzystał we własnej pracy ;) więc pozostaje domniemywać :)

Ja rozumiem taką małą pracę domową dla kandydata - dobry pomysł, sprawdza motywację (chciało mu / jej się przygotować to coś czy nie chciało), sprawdzić można jakąś ogólną estetykę wykonania zadania (dla niektórych firm może mieć to znaczenie) i parę innych rzeczy, ale... czy nie lepiej dać krótkie zadanko kandydatowi na rozmowie ? Raz, że mamy pewność, że zadanie nie ściągnął z internetu, dwa wiemy, czy szybko pracuje i czy radzi sobie z presją stresu i czasu, a trzy - nie zostaniemy posądzeni o "kradzież" bo przecież nie nagrywamy kandydata i jego wypowiedzi na magnetofon. W przypadku zadań wysyłanych na maila - jeśli dostaje kilka zadań jako test próbny (których wykonanie notabene zajmie mi pare godzin) to już sama się ciśnie myśl, że ktoś tu kurcze chyba chce skorzystać z mojej pracy...
Katarzyna Błaszczyk-Korsak

Katarzyna Błaszczyk-Korsak Badania
marketingowe. A
ponadto... użyczam
głosu: reklam...

Temat: nowa praktyka?

Anna Niedźwiecka:
a chociaż dostałaś po tej "próbie" pracę?

dostałam :)
odpadło kilku kandydatów, ale i tak długo tam nie zabawiłam
Anna N.

Anna N. www.trzebamarzyc.org

Temat: nowa praktyka?

Katarzyna P.:

No bo raczej się nikt nie przyzna, że próbkę pracy kandydata wykorzystał we własnej pracy ;) więc pozostaje domniemywać :)

Ja rozumiem taką małą pracę domową dla kandydata - dobry pomysł, sprawdza motywację (chciało mu / jej się przygotować to coś czy nie chciało), sprawdzić można jakąś ogólną estetykę wykonania zadania (dla niektórych firm może mieć to znaczenie) i parę innych rzeczy, ale... czy nie lepiej dać krótkie zadanko kandydatowi na rozmowie ? Raz, że mamy pewność, że zadanie nie ściągnął z internetu, dwa wiemy, czy szybko pracuje i czy radzi sobie z presją stresu i czasu, a trzy - nie zostaniemy posądzeni o "kradzież" bo przecież nie nagrywamy kandydata i jego wypowiedzi na magnetofon. W przypadku zadań wysyłanych na maila - jeśli dostaje kilka zadań jako test próbny (których wykonanie notabene zajmie mi pare godzin) to już sama się ciśnie myśl, że ktoś tu kurcze chyba chce skorzystać z mojej pracy...

Mam dokładnie takie samo zdanie na ten temat - rekrutacja powinna się odbywać podczas rozmowy kwalifikacyjnej - a nie na zasadzie zadań domowych zajmujących klika godzin za darmo. Jakoś tego rodzaju "sprawdzanie motywacji" wydaje mi się być śliskie...

konto usunięte

Temat: nowa praktyka?

Mariusz Perlak:
nie wyobrażam sobie firmy, która korzysta z tłumaczeń osób rekrutowanych.
jak już wspomniałas Aniu styl oraz jakość kiepska.

Oj dzieje sie tak. Miałam bliski kontakt z branżą tłumaczeniową. a poza tym 1000-1500 słów jak na próbkę jest całkiem sporo(to próba, a nie próbka ;) ). Na ogoł jest to tysiąc, tysiąc osiemset ... ale znaków.Anna Sowińska edytował(a) ten post dnia 03.02.10 o godzinie 00:09
Wioletta B.

Wioletta B. strategia
marketingowa

Temat: nowa praktyka?

Anna N.:
Katarzyna P.:

No bo raczej się nikt nie przyzna, że próbkę pracy kandydata wykorzystał we własnej pracy ;) więc pozostaje domniemywać :)
Mam dokładnie takie samo zdanie na ten temat - rekrutacja powinna się odbywać podczas rozmowy kwalifikacyjnej - a nie na zasadzie zadań domowych zajmujących klika godzin za darmo. Jakoś tego rodzaju "sprawdzanie motywacji" wydaje mi się być śliskie...

bez przesady, sama dostawałam casy do rozwiązania w domu i to dobry sposób na weryfikację wiedzy kandydata. case rozwiązałam i prace dostałam, więc nie wszystkie czarne scenariusze są prawdziweWioletta B. edytował(a) ten post dnia 09.02.10 o godzinie 18:48
Anna N.

Anna N. www.trzebamarzyc.org

Temat: nowa praktyka?


bez przesady, sama dostawałam casy do rozwiązania w domu i to dobry sposób na weryfikację wiedzy kandydata. case rozwiązałam i prace dostałam, więc nie wszystkie czarne scenariusze są prawdziweWioletta B. edytował(a) ten post dnia 09.02.10 o godzinie 18:48

zadania do rozwiązania to jedno a np. tworzenie bazy danych to coś innego - test wiedzy jest ok (ale można go też zrobić podczas rekrutacji)
denerwuje mnie "wysługiwanie" się kandydatem do pracy

konto usunięte

Temat: nowa praktyka?

Oj, strasznie tragizujecie. A cóż może zrobić kandydat podczas "pracy domowej" - wymyślić całkiem nową strategię marketingową? Bez przesady, to tylko świadczy o firmie, gdyby się okazało, że pierwsza lepsza osoba z ulicy jest w stanie "zaistnieć" ze swoim pomysłem od tak zwanego strzała. Zgodzę się, że zdarza się, że to korporacje wykorzystują swoich stażystów / praktykantów, z których pracy i/lub pomysłów korzystają. Ale nie demonizujmy.
Anna N.

Anna N. www.trzebamarzyc.org

Temat: nowa praktyka?

Anna S.:
Oj, strasznie tragizujecie. A cóż może zrobić kandydat podczas "pracy domowej" - wymyślić całkiem nową strategię marketingową? Bez przesady, to tylko świadczy o firmie, gdyby się okazało, że pierwsza lepsza osoba z ulicy jest w stanie "zaistnieć" ze swoim pomysłem od tak zwanego strzała. Zgodzę się, że zdarza się, że to korporacje wykorzystują swoich stażystów / praktykantów, z których pracy i/lub pomysłów korzystają. Ale nie demonizujmy.

nie o pomysł chodzi ale o czas - poświęcasz na coś kilka godzin i dajesz komuś gotowy projekt, za który zatrudnionemu pracownikowi musiałby zapłacić, a tak często nawet za zamieszczenie ogłoszenia firma nie płaci - ja uważam, że to nie jest fair i tyle - dla mnie to nie tragizowanie. Praca charytatywna powinna mieć wymiar społeczny, a nie prowadzić do bogacenia się firm (patrz np. poszukiwanie wolontariuszy przez organizatorów Open'er Festival...)

konto usunięte

Temat: nowa praktyka?

Anna N.:
nie o pomysł chodzi ale o czas - poświęcasz na coś kilka godzin i dajesz komuś gotowy projekt,

Nikt Cię przecież nie zmusza do tego. Możesz odmówić.
Praca charytatywna powinna mieć wymiar społeczny, a nie prowadzić do bogacenia się firm (patrz np. poszukiwanie wolontariuszy przez organizatorów Open'er Festival...)

Nie sądzę, żeby tych ludzi też ktokolwiek do tego zmuszał. Z własnej woli zaangażowali się w tą inicjatywę. Dlatego są "wolontariuszami". A że firma wpadła na taki pomysł? Dla mnie ok. Tniemy koszty wszędzie. Jeśli ktoś chce nam w tym pomóc, to dlaczego to my - jako firma - mamy być "tymi złymi"?

Przez powyższe chcę powiedzieć, że - mimo wszystko - żyjemy wolnym kraju. Jeżeli coś nam nie pasuje - nie bierzmy w tym udziału. Jest wiele innych opcji.

Ale jeśli już świadomie się godzimy na coś (praca w firmie X, wolontariat dla firmy Y, czy cokolwiek innego) to darujmy sobie "wieszanie na nich psów" ("To oni, paskudy jedne, i ja dla nich muszę pracować"), bo to już po prostu nie przystoi inteligentnym ludziom.Anna S. edytował(a) ten post dnia 11.02.10 o godzinie 10:54
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: nowa praktyka?

Anna S.:
Anna N.:
nie o pomysł chodzi ale o czas - poświęcasz na coś kilka godzin i dajesz komuś gotowy projekt,

Nikt Cię przecież nie zmusza do tego. Możesz odmówić.
Praca charytatywna powinna mieć wymiar społeczny, a nie prowadzić do bogacenia się firm (patrz np. poszukiwanie wolontariuszy przez organizatorów Open'er Festival...)

Nie sądzę, żeby tych ludzi też ktokolwiek do tego zmuszał. Z własnej woli zaangażowali się w tą inicjatywę. Dlatego są "wolontariuszami". A że firma wpadła na taki pomysł? Dla mnie ok. Tniemy koszty wszędzie. Jeśli ktoś chce nam w tym pomóc, to dlaczego to my - jako firma - mamy być "tymi złymi"?

Przez powyższe chcę powiedzieć, że - mimo wszystko - żyjemy wolnym kraju. Jeżeli coś nam nie pasuje - nie bierzmy w tym udziału. Jest wiele innych opcji.

Ale jeśli już świadomie się godzimy na coś (praca w firmie X, wolontariat dla firmy Y, czy cokolwiek innego) to darujmy sobie "wieszanie na nich psów" ("To oni, paskudy jedne, i ja dla nich muszę pracować"), bo to już po prostu nie przystoi inteligentnym ludziom.Anna S. edytował(a) ten post dnia 11.02.10 o godzinie 10:54

wyjęłaś mi to z ust :)

ponmijając fakt, ze wolontariat na rzecz firm jest w Poslce nielegalny, ale Open'er dla wielu pasjonatów jest dużym wydarzeniem muzycznym, tam gdzie firma widzi zysk oni widzą dobrą zabawę - sami się w to angażują i z pewnością są świdomi, ze na open'er ludzi kupują bilety, na których ktoś zarabia, tylko że on pewnie woli wejście na koncert za friko niż kasę do ręki

jak już ania powiedziała, jak ktoś ci zleca napisanie 1000 znaków tłumaczenia możesz odmówić, masz przygotować strategię marketingową nie rób tego

to jest ryzyko i wybór każdego człowieka - może się zdarzyć że te "wiekopomne" dzieła zostaną wykorzystane przez firmę (w dobie internetu jednak nie uchodzi to nikomu na sucho) ale też to co zaprezentujemy będzie przepustką do super stanowiska - no risk no fun

Następna dyskusja:

NOWA Akademia Managera HR




Wyślij zaproszenie do