Temat: negatywna odpowiedź na rekrutację
Mariusz Perlak:
z tym ostatnim polemizowałbym :)
Domyślać się może, ale nadal - nie ma pewności... :) HH pisze, że branża techniczna - wymóg, ale okazuje się, iż oświetlenie, a elektrotechnika to dwa różne światy dla HH-a... Niby bardzo zbliżone kanały, niby ja mam doświadczenie we wchodzeniu w rynek opanowany przez wyroby niemieckie i chińskie... No wręcz po prostu ideał, no ale się nie zgadza, bo nie miałem szklanej kuli ;) Coach/trener również nie miałby.
Abstrahujemy od takiego źle zredagowanego ogłoszenia... Branża techniczna implikuje "od agregatów prądotwórczych po zestawy kluczy do kół".
Znam możliwe myśli HH-ów, ale na pewno nie wszystkie. Staram się to jakoś w LM zwalczyć, ale wręcz nie wiem czy napisać, że "tak, jestem dyspozycyjny, przez całe studia również pracowałem i wyjeżdżałem na parotygodniowe delegacje" i tym samym potraktować HH-a jak ostatniego debila, który nie znalazł punktów w CV:
a) studia w toku (ostatni semestr)
b) praca od kilku lat
c) delegacje po Polsce i Europie
I samemu tych faktów nie skojarzył? Przynajmniej jeden HH-er tak mnie skreślił - za potencjalną niedyspozycyjność - a chodziło o pracę na terenie południowej Polski... Eeeee... Jak ja do Szczecina liczę 5 godzin, no w porywach 6. Z Tychów.
Stąd dalej twierdzę - aby poznać prawdziwe przyczyny odrzucenia aplikacji - trzeba pomęczyć HH-a. Tylko on wie dlaczego skreślił. Polemizować raczej nie ma celu. Jak ktoś mi rzuca, że nie jestem dyspozycyjny, a cały 2007 jeździłem po Polsce od kwietnia do listopada praktycznie w każdy weekend to naprawdę nóż się w kieszeni otwiera... Czy 2 tygodnie siedziałem w Mińsku na targach i w odwiedzinach w paru hurtowniach...
Wiem, wiem, gadam jakbym był sfrustowany :) Ale nie lubię stereotypów.