Temat: Naprawde bylo w CV
Tomasz P.:
Patryk Grzeszczuk:
Miałem do czynienia z tym Panem ;). Najwidoczniej wysyła aplikacje gdzie popadnie. Chciałem go zaprosić na rozmowę a że asesmentowaliśmy ludzi z całej Polski, to miejsce do którego go zapraszałem było 200 km od jego miejsca zamieszkania...
- hmm ale to daleko. Ale to nie moblibyście przyjechać do mnie?
- ( nie pamietam co mu wtedy odpowiedziałem, tak mnie zszokował)
- a to spierdalajcie.
No i jak to komentować ja się pytam ;)
1. asesmentowaliśmy - możesz wyjaśnić znaczenie tego słowa bo nie jest w branży a nie mogę tego znaleźć w żadnym słowniku.
2. Wcale się kolesiowi nie dziwie. Raz miałem taki fajny przypadek. Wysłałem CV. Praca w moim miejscu zamieszkania. Pani zadzwoniła najpierw test przez telefon. Potem kolejna rozmowa i pani prosi żebym przyjechał na testy na tak a tak ulice. Wszystko było by ok tylko ta ulica to była w mieście o 300 km od mojego miejsca zamieszkania. Na moje pytanie czy nie będą organizowane rozmowy na miejscu (przecież tu miała być praca) usłyszałem ze nie ma takiej możliwości. No to mówię trudno, nie ma tego złego, przejadę się zobaczę nowe miasto a przy okazji przejdę się na rozmowę.
Rozmowa wyglądała tak że dostałem test z pytaniami (chyba z internetu go ściągnęli). Po teście pewny byłem 50% pytań. Do kolejnych 30% miałem wątpliwości, pozostałe były spoza mojej działki to trochę wiedziałem trochę strzelałem.
Jak przyszło do wyników okazało się że dobrze jest tylko 28% a od 35 % prowadzą dalsze rozmowy. Pewnie bym olał sprawę ale jak by to było na miejscu ale jako ze trochę mnie to kosztowało to poprosiłem o wyniki gdyż chciałem je zweryfikować gdyż uważam że więcej jest poprawnych odpowiedzi. Odpowiedź była odmowna. Chciałem nawet przyjechać do nich i tam przejrzeć wyniki (chodź by dla zweryfikowania własnej wiedzy) co również spełzło na niczym. Tak więc nie dziwie się że czasem ludzie reagują dość w nietypowy sposób na tego typu rzeczy.
Taka mała rada dla HRowców - jak chcecie być traktowani poważnie to poważnie traktujcie ludzi.Tomasz P. edytował(a) ten post dnia 17.03.09 o godzinie 12:33
Tomku:
ad.1 wybacz jeśli wyraziłem się niejasno, faktycznie niespecjalnie zastanawiałem się nad formą przekazu. Tutaj podaję link do obszernego wyjaśnienia tego co miałem na myśli:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Assessment_Centre
ad.2 trudno jest mi zrozumieć jak sytuacja opisana przeze mnie ma się do sytuacji którą podajesz Ty, pisząc dodatkowo że wcale się kolesiowi nie dziwisz.
Mając jakieś wstępne być może mylne wyobrażenie o tym gdzie widzisz punkty wspólne, postaram się dodać kilka informacji które pozwolą uzyskać jaśniejszy obraz historii :):
- rekrutowaliśmy ludzi z całej Polski na stanowisko przedstawiciela tj. osoby która z racji wykonywanej pracy powinna być w ruchu i nie mieć problemu z przemieszczeniem się.
- rekrutację prowadziliśmy grupowo, ocenialiśmy jak rekrutowani zachowywali się w grupie, tak więc nie interesowały nas rozmowy indywidualne (przynajmniej nie na tym etapie).
- osoba o której pisałem wysyłała swoje CV gdzie popadnie (o czym dowiedziałem się potem m.in. na goldenline) i nie charakteryzowała się zbytnią powagą.
Napisz mi proszę jakie widzisz punkty wspólne Twojej i jego historii, gdyż bardzo chciałbym to zrozumieć :).