Temat: Krępujące i niegrzeczne pytanie na rozmowie...
Iwona P.:
Boże... jak słyszę o tym "stress interview" to jakoś żal mi się robi... tych "rekruterów". Sama pamiętam jak pewien dyrektor ds. rekrutacji (tak przynajmniej widniało na wizytówce) zastosował tą super metodę, kiedy aplikowałam na praktyki. Dziwne tylko, że głównym obowiązkiem miało być drukowanie CV, wpinanie w segregatory i inne ekstremalnie stresujące zadania :-) Jak wyszłam z tej rozmowy czułam się jak śmieć, za to Pan z pewnością sobie podbudował ego... Sweet.
Dokładnie taka sama sytuacja przydarzyła mi się wczoraj - trafiłam
na stress interview po aplikacji
na stanowisko Asystentki w Dziale Importu, a w zakres obowiązków takiej osoby nie wchodzą nawet bezpośrednie kontakty z kontrahentami, więc nie wiem co może powodować tak wielkie sytuacje stresowe w pracy, chyba sam szef:]
Rozmowę przeprowadzała pani psycholog z wieloletnim doświadczeniem, właścicielka firmy doradczej, obecna zresztą
na GL. W czasie rozmowy zabrakło czasu
na udzielenie informacji zwrotnej, niestety - stąd moje dzisiejsze rozdrażnienie. Pewnie została wynajęta w celu wstępnej selekcji kandydatów (rozmowa miała
na celu przede wszystkim sprawdzenie poziomu znajomości angielskiego i obsługi komputera), ale ja i tak nie chcę już pracować dla tamtej firmy.