konto usunięte
Temat: Krępujące i niegrzeczne pytanie na rozmowie...
Byłam wczoraj na rozmowie kwalifikacyjnej na stanowisko Konsultanta ds Rekrutacji i Selekcji w jednej z katowickich firm doradztwa personalnego.I wyszłam z fatalnym wrażeniem i ...niesmakiem.
Złożyło się na to wiele kwestii-oprócz ogólnie nienajlepszego wrażenia, jakie wywarły na mnie osoby przeprowadzające ze mną rozmowę(pani i pan szefowstwo),zupełnego braku profesjonalizmu(tak...- firma doradztwa personalnego, a totalny brak poszanowania zasad kultury prowadzenia rozmowy...)PRZEDE WSZYSTKIM TO PYTANIE.
Nim przejdę do sedna-skandalicznego,i w szokujący sposób zadanego PYTANIA, przedstawię zarys sytuacji.
Kilkakrotnie do pana zadzwonił prywatny telefon,gdy odpowiadałam na pytanie w pół mojego słowa pan odbierał komórkę (wnioskuję ,ze żona pytała pana co zje na kolację:-).Zostałam posadzona na krzesełku kilkanaście(sic!) metrów od pana ,który nie ruszył się zza swojego biurka,zadając mi pytania ,a raczej zapisując na laptopie,odpowiedzi na pytania,które mi zadawaŁ.Praktycznie nie utrzymując przy tym kontaktu wzrokowego.Pani przeprowadzająca ze mną pierwszą część rozmowy jako pierwsze pytanie zadała pytanie dotyczące moich oczekiwań finansowych,i ,co egzotyczne, usłyszawszy owe, spytała czy nie mogłabym popracować wolontarystycznie:-)
W gabinecie pana,w którym posadzona zostałam na krzesełku wciśniętym prawie że za drzwi pomieszczenia, owa pani przebywała przez cały czas dłuuuugiej(bo przeszło godzinnej)rozmowy, klikając coś w komputerze, zajmując się swoimi sprawami.(fakt obecności drugiej osoby zupełnie niezainteresowanej przebiegiem rozmowy w pomieszczeniu jest cokolwiek...nieprofesjonalny).
Jako kolejny punkt"ankiety" w którą pan komputerowo wpisywał moje odpowiedzi pojawiło się pytanie "Czy ma Pani jakieś ograniczenia".
Nie zrozumiawszy dokładnie pytania, poprosiłam o jego sprecyzowanie.
Usłyszałam:"CHODZI NA PRZYKŁAD O DZIECI...CZY MA PANI DZIECI, KTÓRE WOŁAJĄ A TO JEŚĆ, A TO PIĆ?"
Przyznam,że z zażenowania "opadła mi szczęka",pytanie,a szczegolnie SPOSÓB W JAKI JE ZADANO,zbiło mnie z tropu, przed oczami stanęły wszystkie te artykuły z gazet,poradników, książek o "przegiętych",niedozwolonych,zabronionych,niesmacznych,żenujących pytaniach na rozmowach kwalifikacyjnych.
Odpowiedziałam na to pytanie,choć przez głowę przemkneła mi mysl-WYJŚĆ JAK NAJSZYBCIEJ.
Żułuję,ze nie opuściłam terenu...
Czy takie pytania sa dozwolone?
Słyszałam, że bywa ,że zdarzają się w Polsce przypadki,że pytają o "gorsze" rzeczy,proszą kobiety o zaświadczenia od ginekologa itp,
ale do cholery-w firmie mieniącej sie DORADZTWEM PERSONALNYM?!
Poproszono o osoby ,które udzielić mogłyby referencji-nie podam.
Rezygnuję z tej imprezy.
Nieetyczne firmy mnie nie interesują.(swoją drogą pan przyznał się niejako do prowadzenia rekrutacji w sposób nieetyczny-podkręślił ,że w rekrutacji bardziej liczy się efekt ,aniżeli etyka...).
(dodam,że nie jestem nowicjuszką jeśli chodzi o uczestnictwo w rozmowach-i to po obu stronach barykady,ale czegoś podobnego jeszcze nie widziałam...)
Jestem ciekawa Waszych refleksji,dygresji itp...Natalia Nowak edytował(a) ten post dnia 08.11.07 o godzinie 16:33