Anna Czerwińska

Anna Czerwińska Account Director

Temat: Kandydaci w liczbach

Witajcie!
Mam pytanie - ile średnio napływa aplikacji na jakieś przeciętne stanowisko, powiedzmy asystentki. I ile osób później zapraszanych jest na rozmowy?
Zastanawia mnie jak taka rekrutacja przedstawia się szacunkowo w procentach i w jakim stopniu może się cieszyć osoba wybrana :-)

Temat: Kandydaci w liczbach

Anna Maria C.:Witajcie!
Mam pytanie - ile średnio napływa aplikacji na jakieś przeciętne stanowisko, powiedzmy asystentki. I ile osób później zapraszanych jest na rozmowy?
Zastanawia mnie jak taka rekrutacja przedstawia się szacunkowo w procentach i w jakim stopniu może się cieszyć osoba wybrana :-)


... no myśle, że cieszy się bardzo... ;-) w końcu została wybrana spośród wielu osób.... ;-) ... także to też jakiś sukces.. :-)
Sabina Stodolak

Sabina Stodolak HR Manager, Trener,
Gry miejskie w
Krakowie

Temat: Kandydaci w liczbach

Witam

Wydaje mi się że nie da się podać rzetelnych danych. Na ilość aplikacji ma bowiem wpływ nie sama nazwa stanowiska, ale renoma firmy, sposób prezentacji ogłoszenia, miejsce jego emisji i takie drobne elementy jak np. pora roku...nawet taki przykład jak asystentka - inna będzie moim zdaniem ilość aplikacji na to stanowisko do Wawy w październiku, puszczona w Wyborczej prze dużą firmę FMCG, a inna do niewielkiej firmy w Rzeszowie puszczona w Nowinach, w grudniu...
Spróbuj prześledzić ogłoszenia na infopracy- mało miarodajne, ale daje jakiś ogląd - tam klikając na ofertę pojawia Ci się ilość złożonych aplikacji.
Procent zaproszonych na rozmowy - zależny od jakości aplikacji - nie jest tak, że zawsze wybierasz powiedzmy 25 % - ja mam czasem tak, że na to samo stanowisko z jednego rzutu zapraszam 75 % a czasem kilka osób zaledwie...
A w jakim stopniu może się cieszyć wybrana osoba? jeśli to praca jej marzeń - w 100 % nawet jeśli była jedyna - nie zatrudniasz w systemie - "z braku laku i kit dobry..."(przynajmniej u mnie tak to nie działa)
Pozdrawiam
Anna Czerwińska

Anna Czerwińska Account Director

Temat: Kandydaci w liczbach

Sabina S.:
A w jakim stopniu może się cieszyć wybrana osoba? jeśli to praca jej marzeń - w 100 % nawet jeśli była jedyna - nie zatrudniasz w systemie - "z braku laku i kit dobry..."(przynajmniej u mnie tak to nie działa)
Pozdrawiam


Oj, nie chodziło mi o cieszenie się z jakiejkolwiek pracy tylko o dodatkową satysfakcję - bo przecież to bardzo podbudowuje człowieka jak zostanie wybrany spośród np. 150 zgłoszeń! Tak samo jak cieszą się kandydaci przyjęci na studia, gdzie o miejsce walczyło 10-15 osób. Oczywiście radość z wymarzonego kierunku jest taka sama jak u osoby, na kierunku której nie wyczerpano limitu miejsc, ale jest jeszcze satysfakcja ze zwycięstwa w rywalizacji :-) Zdrowa satysfakcja :-)

Temat: Kandydaci w liczbach

Tylko co jest ważne: ilość czy jakość? Co atrakcyjniejsze: być wybranym spośród 30 osób, bo się było jedynym, który spełniał wymagania, czy spośród 3 super kandydatów? oczywiście koloryzuję teraz celowo... chodzi mi o to, że duża ilość kandydatów niekoniecznie musi być konkurencją. Ale jest też dla mnie zrozumiała satysfakcja z przejscia rekrutacji z dużą ilością kandydatów - to jest takie mierzalny sukces, że tak to nazwę.
Joanna C.

Joanna C. Psychlog, Doradca
Personalny i
Specjalista
ds.Rekrutacji ...

Temat: Kandydaci w liczbach

Liczba nadesłanych aplikacji nie jest ważna - jeśli są dobrej jakości.
pierwszy raz spotkałam się z podejściem ilościowym do wybrania na stanowisko - nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, że ktoś pookonał 100 kandydatów - ja zawsze uważałam, że najważniejsze jest to, że się "wygrało".
zgadzam się z wcześniejszymi wypowiedziami - liczba aplikacji jest względna.
Katarzyna Skoczek

Katarzyna Skoczek Tobea - Slowlajf

Temat: Kandydaci w liczbach

potwierdze to co napisaly Olga i Joanna - jakosc, a nie ilosc aplikacji ma znaczenie
ponadto prowadzac rekrutacje, tym bardziej na jakies specjalistyczne stanowisko, korzysta sie z roznych zrodel, umieszczam ogloszenie w prasie czy internecie ale tez przerzucam to co juz mam w bazie, czasem jeszcze dodatkowo poprosze agencje o zaprezentowanie kandydatow ktorych oni mogliby rekomendowac
Sabina Stodolak

Sabina Stodolak HR Manager, Trener,
Gry miejskie w
Krakowie

Temat: Kandydaci w liczbach

Olga J.: chodzi mi o to, że duża ilość kandydatów niekoniecznie musi być konkurencją.


Dokładnie tak jest jak mówi Olga.
Dla mnie jedynym powodem, żeby w takiej sytuacji cieszyć się z pokonania konkurencji byłoby gdyby rekrutacja prowadzona była przez Assessment Center - wtedy przynajmniej widze z kim konkuruje i czy istotnie zostałam wybrana choć byli lepsi, czy też reszta była mierna, więc nie ma co szaleć. Poza tym to już jest kwestia wewnętrznych standardów - miarą dla Ciebie jest to co sama dla siebie znaczysz, czy to jak wypadasz na tle innych ? ;-)
(Oczywiście porównania społeczne są rzeczą zawsze występującą - pytanie czy porównujemy się w górę czy w dół ;-)

Pozdrawiam
Anna Czerwińska

Anna Czerwińska Account Director

Temat: Kandydaci w liczbach

Kochani, zadałam pytanie z czystej ciekawości, zdaję sobie sprawę, że na jedno stanowisko napływa 100 aplikacji przeciętnych a na inne 5 ale super dobrych. Chciałam się tylko dowiedzieć jak to jest z tym bezrobociem w Polsce, ile osób stara się o pracę, a mam wrażenie, że zostałam troche "zaatakowana". Przeciez cieszyć się z wygranej to nic złego!
Joanna C.

Joanna C. Psychlog, Doradca
Personalny i
Specjalista
ds.Rekrutacji ...

Temat: Kandydaci w liczbach

BEZROBOCIE TO MIT.
generalnie dotyka tylko tych którzy nie chcą się zmienić - czyli nie chcą zmienić sposobu myślenia ze starego sytemu.
największym wsparciem dla utrzymania bezrobocia - jest opieka państwa i wszystkie zasiłki - bo po prostu wielu osobom się nie opłaca iść do pracy - bo za robienie niczego też im się płaci.
Anna Czerwińska

Anna Czerwińska Account Director

Temat: Kandydaci w liczbach

Wiesz, Asiu, tez tak kiedyś myślałam. Ale jak sama zaczęłam wysyłać aplikacje zobaczyłam, że osobie świeżo po studiach bez doświadczenia w branży, z jaką chce się związać jest naprawdę trudno. Bo przecież tak jak wszyscy mówicie (i ja się z tym absolutnie zgadzam) nie chodzi o to, żeby pracować gdziekolwiek. Może przejściowo, dla zarobienia pieniędzy, ale docelowo...?
Stąd właśnie moje pytanie o ilość konkurencji.
Pozdrawiam!
Joanna C.

Joanna C. Psychlog, Doradca
Personalny i
Specjalista
ds.Rekrutacji ...

Temat: Kandydaci w liczbach

No widzisz - ja nadal tak myślę bo od 3 lat mam do czynienia z osobami szukającymi pracy. I dzielą się oni na dwie grupy:
-ci, którym się chce - tacy np. jak ty,
- ci, którym się nie chce - i zrobią wszystko żeby nie pracować.
Problem jest właśnie z absolwentami....
nie ma tu jednej odpowiedzi, ale moja filozofia jest taka, ze niektóre osoby przespały pewną szansę - jaką jest zdobywanie doświadczenia na studiach. bo nawet na najcięższych studiach można coś robić poza studiowaniem i imprezowaniem. mówię tu o pracy dorywczej, korepetycjach, działalności w organizacji - im wcześniej wejdziesz na rynek pracy tym łatwiej znajdziesz pracę jakiej szukasz (może czasem kosztem studiów i magicznego tytułu mgr - ale nie tytuł jest najważniejszy, ale możliwość samorealizacji i mimo wszystko odnalezienia na rzeczywistym rynku)
Bartłomiej K.

Bartłomiej K. Koordynator
Projektów UE

Temat: Kandydaci w liczbach

Joanna C.:BEZROBOCIE TO MIT.
generalnie dotyka tylko tych którzy nie chcą się zmienić - czyli nie chcą zmienić sposobu myślenia ze starego sytemu.
największym wsparciem dla utrzymania bezrobocia - jest opieka państwa i wszystkie zasiłki - bo po prostu wielu osobom się nie opłaca iść do pracy - bo za robienie niczego też im się płaci.


Mit? To spróbuj utrzymać siebie i dziecko za 600 zł netto... dziwisz się, że nie ida do pracy za taką pensję? nawet za 1000 netto? Bo jeśli zsumują wszystkie zasiłki, to faktycznie wyjdzie im na rekę więcej. I co, my mamy ich karać za to, że pracodawcy płaca grosze, wycofując te zasiłki? Żeby ich przymusić do pracy za 600, 800 netto? To chyba jakaś pomyłka...
Joanna C.

Joanna C. Psychlog, Doradca
Personalny i
Specjalista
ds.Rekrutacji ...

Temat: Kandydaci w liczbach

Nie chodzi o przymuszanie - ale o wprowadzenie takiego systemu - który by motywował pracowników.
Nie uważasz, że jeśliby zmniejszyć obciążenia związane z funduszami socjalnymi - to pracodawcy zostałoby więcej pieniędzy i zapłaciłby pracownikowi więcej? Z drugiej zaś strony pracownik bardziej szanowałby pracę.
Mnie to strasznie denerwuje - ten brak motywacji i nieszanowanie pracy. Ja pracuję właściwie od samego początku studiów i nie narzekam! naprawdę można!(trzeba jedynie spojrzeć na rynek pracy - nie z perspektywy skończę studia to pracodawcy rozwiną czerwony dywanik i będę przebierać w ofertach....; albo skoro nie mam specjalistycznego wykształcenia - to nie mogę żądać 3000zł netto i przy okazji się nie narobić; poza tym trzeba spojrzeć też trzeźwo - nie ma pracy w moim rejonie - to nie siedzę na zasiłku tylko staram się to zmienić - niestety koszty trzeba ponieść - bo odkąd zdecydowaliśmy się na wolny rynek i państwo raczej demokratyczne - to musimy ponieść tego konsekwencje (nie tylko cieszyć się z profitów) - i zacząć inaczej myśleć - już nie te czasy że się należy - teraz trzeba walczyć) - aha wcale nie jestem wojującym liberałem :) po prostu trzeźwo patrzę na to co się dzieje i chciałabym, aby ludzie spróbowali zmienić swoje złe nawyki z poprzedniej epoki.
Bartłomiej K.

Bartłomiej K. Koordynator
Projektów UE

Temat: Kandydaci w liczbach

Joanna C.:Nie chodzi o przymuszanie - ale o wprowadzenie takiego systemu - który by motywował pracowników.
Nie uważasz, że jeśliby zmniejszyć obciążenia związane z funduszami socjalnymi - to pracodawcy zostałoby więcej pieniędzy i zapłaciłby pracownikowi więcej? Z drugiej zaś strony pracownik bardziej szanowałby pracę.
Mnie to strasznie denerwuje - ten brak motywacji i nieszanowanie pracy. Ja pracuję właściwie od samego początku studiów i nie narzekam! naprawdę można!(trzeba jedynie spojrzeć na rynek pracy - nie z perspektywy skończę studia to pracodawcy rozwiną czerwony dywanik i będę przebierać w ofertach....; albo skoro nie mam specjalistycznego wykształcenia - to nie mogę żądać 3000zł netto i przy okazji się nie narobić; poza tym trzeba spojrzeć też trzeźwo - nie ma pracy w moim rejonie - to nie siedzę na zasiłku tylko staram się to zmienić - niestety koszty trzeba ponieść - bo odkąd zdecydowaliśmy się na wolny rynek i państwo raczej demokratyczne - to musimy ponieść tego konsekwencje (nie tylko cieszyć się z profitów) - i zacząć inaczej myśleć - już nie te czasy że się należy - teraz trzeba walczyć) - aha wcale nie jestem wojującym liberałem :) po prostu trzeźwo patrzę na to co się dzieje i chciałabym, aby ludzie spróbowali zmienić swoje złe nawyki z poprzedniej epoki.


Zmniejszyc obciążenia socjalne i tak trzeba, bo mamy najwyższe w europie koszty pracy brutto, i najwieksza liczbę ludzi, którzy pracując żyją w biedzie...
uważasz, że 600 zł netto to ok pensja? Bo ja nie. i szczerze mówiąc wątpię, żeby pracodawcy płacili więcej po zmniejszeniu kosztów pochodnych... raczej będą brali tą kasę do kieszeni. więc o jakiej my tu motywacji do pracy mówimy?
Poza tym wyszlismy od pracowników produkcyjnych, jak mi się wydaje, bo ich najbardziej brakuje, oprócz specjalistów wtej chwili... ja mam do czynienia nie ze studentami, którzy żądaja na dzień dobry 3000 netto, lecz z ludxmi z 20letnim stażem, z uprawnieniami spawacza, glazurnika itp. i co? i nic oferują im pracę za 800 netto... to nie sa studenci bez doświadczenia!!!! i ja właśnie o tym mówię!!! jesli mają dzieci, rodziny i zupełny brak pieniędzy, to nic dziwnego, że:
a) zyją z zasiłków bo im sie to bardziej kalkuluje niż pracować za 800 zł w warunkach uwłaczających godności ludzkiej
b) raczej się nie wyprowadzą, bo nie mają na to pieniędzy. nie wszyscy sa młodzi, dyspozycyjni i mobilni. Pamietajmy o tym.


bartłomiej kubiaczyk edytował(a) ten post dnia 23.02.07 o godzinie 10:09
Joanna C.

Joanna C. Psychlog, Doradca
Personalny i
Specjalista
ds.Rekrutacji ...

Temat: Kandydaci w liczbach

No i to jest błędne myślenie - że jak obniżą koszty to pracodawca schowa do kieszeni. Pracodawca nie idiota - i rynek go zmusi do podnoszenia pensji. Już się dzieje - płace wzrastają! specjaliści (spawacze, glazurnicy - zarabiają powoli co raz więcej).
Przecież nie będzie zawsze tak że na twoje miejsce mam 10 innych - już się ta era kończy! bo ci inni często uciekają na zachód, a ci ze wschodu aż tak nas nie zalewają!
Ja uważam, że jeżeli ktoś chce to osiągnie sukces. Z drugiej strony - prawa rynku nijak się mają do społecznej sprawiedliwości - od połowy XXw. obserwujemy zwrot ku człowiekowi i przez to nakładamy obciążenia socjalne. Tego nie było w czasie rewolucji przemysłowej - nie było sentymentów - i dlatego USA mają taką pozycję jaką mają - miliony ludzi za to umarło- ale się o tym nie mówi....
To jest bardzo skomplikowana kwestia! Ale trzeba znaleźć kompromisowe rozwiązanie - pozwalające na obniżenie kosztów pracodawcy - żeby on mógł podnieść wynagrodzenie, ale także przede wszystkim stworzyć system motywacyjny - na nie taki co promuje patologię.
Zasiłki promują patologię, niestety i utwierdzają w ludziach złe przyzwyczajenia.
Wiem jestem trochę ortodoksyjna w swoich poglądach....
Bartłomiej K.

Bartłomiej K. Koordynator
Projektów UE

Temat: Kandydaci w liczbach

Wyajśnimy sobie może, że ja socjalista nie jestem. Ale nie wierze w to, że wiekszośc pracodawców to nie idioci. wiekszość pracodawców to fimy małe, a nie wielkie korporacje, bo te na pewno rozumieją prawa rynku i pensje podnoszą. A małe? Ja mam przypadke, gdy wysłałem klienta do zakładu mechanicznego, bo wszyscy pracownicy szefowi uciekli za granicę. na dzien dobry dawał 1000 zł netto, później oferował regularne podwyżki, wszystko wyglądało ok... niestety. harówka po 12 h, bez umowy, w końcu po 2 tygodniach zapłacił 500 zł i powiedział, że na razie jest zastój. I według ciebie to nie idiotyzm? Naprawdę nie wierze, że drobni pracodawcy nagle wywinduja niebotyczne pensje po zlikwidowaniu obciążeń ZUSowskich. raczej bedą dawać pod stołem, tylko troszke, żeby jeszcze oszczędzić... bo czemu nie?
Poza tym kwestie podwyżek dotyczą niektórych specjalsitów - budowlańców, spawaczy... a zwykli głupi humaniści po studiach zawsze się znajdą za te 1200. i tyle.
Joanna C.

Joanna C. Psychlog, Doradca
Personalny i
Specjalista
ds.Rekrutacji ...

Temat: Kandydaci w liczbach

NO i sobie odpowiedziałeś sam:
"głupi humaniści" - chodzi o obserwację rynku i dopasowanie się do niego! nie chcą polonisty - to muszę iść do fabryki, a wiersze pisać po pracy.
"harowali po 12h bez umowy" - no właśnie i dziwisz im się, że odeszli - UCZCIWOŚĆ - to przede wszystkim - to się odnosi do dawania pod stołem również.
Póki nie będzie wszystko jasne, nie będziemy utrzymywać osób świadomie nie podejmujących oficjalnej pracy - to będziemy mieć taką sytuację jaką mamy.
I zaufaj pracodawcom - nie wszyscy są nowymi handlarzami niewolników - chcą wykorzystać i wyrzucić.
Jasne to nie stanie się w przeciągu 2 dni - trzeba przestawić wielu osobom mentalność - ale nie można bronić chorej sytuacji
Bartłomiej K.

Bartłomiej K. Koordynator
Projektów UE

Temat: Kandydaci w liczbach

Joanna C.:NO i sobie odpowiedziałeś sam:
"głupi humaniści" - chodzi o obserwację rynku i dopasowanie się do niego! nie chcą polonisty - to muszę iść do fabryki, a wiersze pisać po pracy.
"harowali po 12h bez umowy" - no właśnie i dziwisz im się, że odeszli - UCZCIWOŚĆ - to przede wszystkim - to się odnosi do dawania pod stołem również.
Póki nie będzie wszystko jasne, nie będziemy utrzymywać osób świadomie nie podejmujących oficjalnej pracy - to będziemy mieć taką sytuację jaką mamy.
I zaufaj pracodawcom - nie wszyscy są nowymi handlarzami niewolników - chcą wykorzystać i wyrzucić.
Jasne to nie stanie się w przeciągu 2 dni - trzeba przestawić wielu osobom mentalność - ale nie można bronić chorej sytuacji


Ja sie absolutnie nie dziwię, że odeszli. ja się dziwie, że pracowali tam w ogóle...
co do uczciwości pracodawców, to łaskawie temat opuszcze, bo wystarczy wejść na pierwsze lepsze forum, np. na wyborczej i wielki mit biednych pracodawcow znika... czy w wielkich korporacjach ktos placi za nadgodziny? nie slyszalem o takim przypadku, a wiekszosc moich nzajomych w takich wlasnie korporacjach pracuje. wiec nie oczekujmy, ze drobni przedsiebiorcy beda to robic...
to, ze sytuacja jest chora to wadomo. niestety za doprowadzenie jej do normy zaplaca glownie ci biedni pracownicy, juz teraz przez PUPy i inne jednostki zmuszani do pracy i na sile wyrejestrowywani. a nie pracodawcy...


bartłomiej kubiaczyk edytował(a) ten post dnia 23.02.07 o godzinie 12:15
Joanna C.

Joanna C. Psychlog, Doradca
Personalny i
Specjalista
ds.Rekrutacji ...

Temat: Kandydaci w liczbach

Mamy inne doświadczenia widzę....
Dla mnie najważniejsza jest przyszłość i możliwość zmiany.
chciałabym - aby ludzie zaczęli inaczej patrzec na rynek pracy - na rynek w ogóle - podejście bardziej rynkowe.
Natomiast co do PUP - to jest drugi urząd po ZUS, który należy zamknąć, moje doświadczeni pokazuje - na to iż ta instytucja - nie ma podjeścia do rzeczywistości, właśnie ona sama rozleniwia ludzi jeszcze bardziej. Za każdym razem jak zgłaszam miejsce pracy - to jest więcej pretensji o to, że wniosek jest źle wypełniony - bo brakuje jednej kropki... a ludzi i tak nie przysyłają, bo się przepracują. ludziom jest wygodniej się zarejestrować i raz na jakiś czas potwierdzić, ze nie mają pracy. A może jakiś system motywacyjny - obowiązek kilku spotkań z potencjalnym pracodawcą??
generalnie należy zacząć szanować za równo pracę, jak i pracownika - to będziemy mieć efekty!

Następna dyskusja:

Od strony rekrutera - kandy...




Wyślij zaproszenie do