Mariusz
Perlak
Talent Acquisition
Manager
Temat: Jedna praca przez wiele lat czy...
Beata B.:
Jakub L.:
Mariusz P.:
temat faktycznie trudny. Piotr ma rację, że należy z rozsądkiem podejmować decyzje, ale...
heurystyki są takie:
1) Kandydat, który często zmienia pracę prawdopodobnie sam nie wie czego chce - ciągle poszukuje i ciągle mu się coś nie podoba - zamiast popracować nad sobą szuka miejsca, gdzie trawa jest bardziej zielona
Może też dokładnie wiedzieć czego chce - więcej. A jak w korpo sytuacja wygląda tak, że dostaje się (ewentualnie, jak wynegocjuje) podwyżkę na poziomie inflacji, to jedynym sposobem na zrealizowanie celu więcej jest zmiana pracy.
Chociaż to też nie świadczy najlepiej o pracowniku z punktu widzenia pracodawcy.
Właściwie to od jakiego interwału zmian pracy ktoś zaczyna być skoczkiem?
no od poniżej 3 lat-)
Chyba tutaj ktoś nie myśli racjonalnie pisząc o skoczkach.
a pisałem o nożyczkach :D
Jeśli dostaje się lepsze propozycje finansowe, x 2-3, jeśli dostaje się propozycje gdzie człowiek się w pracy nie nudzi i nie wie kiedy mu mija 8-9 godzin pracy, albo takie gdzie nie prosi się miesiąc w miesiąc o własną pensję, to się za tym idzie, taka jest prawda.
ale jak? co roku? rozumiem, że może się to zdarzyć raz na jakiś czas, że dostaniemy lepszą propozycję - tylko, z CV skoczka wynika, że za jakiś czas znowu ktoś dał mi lepsza propozcyje i znowu. Poza tym, żeby dostać lepszą propozycje trzeba zdecydowac się na zmianę - wysłac CV, iśc na rozmowę, podac oczekiwania, otrzymac ofertę etc.
Propozycje lepszej pracy nie spadają z nieba, więc podejrzewa się, że "skoczek" cały czas szuka "bardziej zielonej trawy"
A przy okazji w każdej nowej pracy człowiek się czegoś nowego uczy, to chyba jest lepsze niż zastój.Beata B. edytował(a) ten post dnia 31.08.10 o godzinie 12:46
a pisałem o truzimach :) ten nie tyczy się skoczków, oni bynajmniej się nie uczą w nowej pracy - to dlugotrwały proces , wymagający cierpliwości i odraczania graftyfikacji :)