Temat: Jak sobie pan(i) radzi ze stresem?
Andrzej P.:
Beata Zięcina:
W ogłoszeniu jak wół stało - wymagania: -odpowrność na stres
Ja z kolei zastanawiam sie co to takiego ta "odpornosc"? Zamiast pytac ogolnie "czy jest Pan/Pani odporny(a) na stres" lepiej zapytac o konkretna stresowa sytucja, w ktorej byc moze kandydat sie w przeszlosci znalazl i jak z niej wybrnal. Jezeli firma wymaga generalnej odpornosci na stres, to albo swiadczy to nienajlepiej o firmie albo tez nie wiedza o czym mowia.
Odniosę się do ostatniego zdania. Wg mnie samo stwierdzenie, że firma wymaga odporności na stres byłoby dla mnie zastanawiające (patrząc z punktu widzenia osoby ubiegającej się o pracę, czy chciałabym pracować w takiej firmie? Jaka w tej firmie panuje atmosfera pracy? Poza tym nie wszyscy, szczególnie osoby, dla których jest to
pierwsza lub druga w życiu rozmowa mają prawo być zestresowane. Inaczej wygląda to w przypadku osób, które takich rozmów przechodziły więcej i przewidują zadawane pytania. Przykład z życia: w piątek przeprowadzaliśmy rozmowę z młody, symaptycznym chłopakiem, dla którego rozmowa z nami była drugą w życiu. Początek wypadł fatalnie, ale udało nam się rozluźnić atmosferę i poszło gładko, chłopak się otworzył. Gdybym miała ocenić go po pierwszych 5 min, uznałabym, że nie jest odporny na stres. Mam taki zwyczaj, że zanim rozpocznę formalną rozmowę, zamieniam kilka luźnych zdań z taką osobą. Pomaga to rozładować napięcie. Ponadto wydaje mi się, że chodzi o to, aby troszkę poznać człowieka, z którym się rozmawia, a nie zadawać "mądre" pytania, żeby wydać się mądrzejszym. P.S. Informacja dla Mariusza: wcześniej prosiłam o pomoc, dziękuję, rozmowy idą lepiej:)
monika z. edytował(a) ten post dnia 05.01.08 o godzinie 20:17