Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

Współczesnym kandydatom brakuje dwóch rzeczy: świadomości siebie, swoich oczekiwań i potrzeb, ale także tego jak działa rynek pracy....

czy rzeczywiście tak jest?

http://www.architekcikariery.pl/okiem-rekrutera-jak-by...

zapraszam do dyskusji
Marcin Jędrzejewski

Marcin Jędrzejewski Przedstawiciel
handlowy - Uponor
Sp. z o.o.
(instalacje w...

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

Panie Mariuszu tylko proszę mi nie mówić, że rynek pracy zalany jest ludzmi, którzy posiadają przesadne oczekiwania wobec pracodawców bo chcą godnie żyć zarabiając troche więcej niż średnia krajowa choćby po to aby realizować swoje marzenia.
Wit Kurzac

Wit Kurzac Człowiek stąpający
twardo po miękkiej
ziemi...

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

WiTam,

Hmmmm widzę że rozpoczyna się ciekawa dyskusja.
Moim skromnym zdaniem, które opieram na doświadczeniach i z byciem rekrutowanym i z rekrutowania inncyh wynika, że mało który kandydat przed przesłaniem CV zastanawia się nad tym czego dane ogłoszenie dotyczy, co miał by robić po otrzymaniu propozycji współpracy i czy posiada odpowiednie kwalifikacje.
Co gorsza wielu z poszukujących pracy nie dopasowuje swojej oferty do pracodawcy tylko wysyła dużą ilość aplikacji wychodząc z założenie, że liczy się ilość (a może gdzieś się uda) a nie jakość aplikacji i tu automatycznie muszę się zgodzić z wypowiedzią p. Mariusza, że osoby aplikujące nie mają świadomości siebie.
Kolejnym błędem aplikujących często jest to, iż głównie interesuje ich to co oni dostaną, a nie co oni mogą dać. Pracodawca napewno spoglądnie milszym okiem na kandydata, który wyjdzie z założenia JFK i zapyta siebie co on może dać, a nie tylko co on może dostać!!!

Pozdrawiam,

WiT
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

Marcin Jędrzejewski:
Panie Mariuszu tylko proszę mi nie mówić, że rynek pracy zalany jest ludzmi, którzy posiadają przesadne oczekiwania wobec pracodawców bo chcą godnie żyć zarabiając troche więcej niż średnia krajowa choćby po to aby realizować swoje marzenia.


"godnie żyć" i "realizować marzenia" to są argumenty emocjonalne, nie związane z możliwościami pracodawców.

NIe twierdzę, że rynek zalany jest takimi ludźmi, osoby ropzoczynające karierę nie mają tak dużej wiedzy na temat rynku pracy jak tzw. starzy wjadacze, a nawet oni przejawiają czasem "dziecinną naiwność" - pracodawca njie płci nam za to "kim jesteśmy tylko za to "co dla niego robimy" (parafrazując JFK)

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

Marcin Jędrzejewski:
Panie Mariuszu tylko proszę mi nie mówić, że rynek pracy zalany jest ludzmi, którzy posiadają przesadne oczekiwania wobec pracodawców bo chcą godnie żyć zarabiając troche więcej niż średnia krajowa choćby po to aby realizować swoje marzenia.
Nie każdy może zarabiać więcej niż wynosi średnia krajowa, bo wtedy przestanie być ona średnią ;)
Ja bym odczytywała uwagi Mariusza raczej jako zachętę do zastanowienia się nad tym, czym dla mnie jest praca, a na pewno nie jako krytykę 'szarej masy beznadziejnych kandydatów'. Chwila refleksji na pewno nikomu nie zaszkodzi, a duża część obserwacji Mariusza pokrywa się z moimi obserwacjami.
I to nie jest źle, że wkraczając na rynek pracy nie wie się tak naprawdę czego oczekiwać, to naturalne. Gorzej kiedy z czasem sytuacja nie ulega zmianie :)
Wit Kurzac

Wit Kurzac Człowiek stąpający
twardo po miękkiej
ziemi...

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

Hmmmm i temat umarł. A byłem przekonany, że będziemy świadkami bardzo ożywionej dyskusji w tym temacie. A tu taka niespodzianka.

WiT

konto usunięte

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

Mariusz Perlak:
Marcin Jędrzejewski:
Panie Mariuszu tylko proszę mi nie mówić, że rynek pracy zalany jest ludzmi, którzy posiadają przesadne oczekiwania wobec pracodawców bo chcą godnie żyć zarabiając troche więcej niż średnia krajowa choćby po to aby realizować swoje marzenia.


"godnie żyć" i "realizować marzenia" to są argumenty emocjonalne, nie związane z możliwościami pracodawców.

NIe twierdzę, że rynek zalany jest takimi ludźmi, osoby ropzoczynające karierę nie mają tak dużej wiedzy na temat rynku pracy jak tzw. starzy wjadacze, a nawet oni przejawiają czasem "dziecinną naiwność" - pracodawca njie płci nam za to "kim jesteśmy tylko za to "co dla niego robimy" (parafrazując JFK)


Albo, ile chce w ogóle wydać na pracownika i jak chce docenić jego pracę.
Jeśli pracownik siedzi cicho i nie domaga się więcej po długim okresie bez podwyżki(czy premii), inflacji i zaangażowanej pracy, to pracodawcy wydaje się, że jest dobrze.
Często tak jest, że pracodawca przyzwyczaja się do starego i zaangażowanego pracownika, a nowym na dzień dobry daje więcej.

Nigdy nic nie jest tak proste. Jedni chcą jak najmniej wydać na najlepszego pracownika, a inni chcą jak najwięcej dostać. Trzeba znaleźć wspólny środek przy obustronnej woli porozumienia.

I pamiętać, że jeśli damy za mało pracownikowi posiadającemu dobre kwalifikacje i doświadczenie, to on szybko poszuka lepiej płatnej pracy. Cwaniactwo nie popłaca. Szczególnie przy obecnie zmieniającym się rynku pracy z rynku pracodawcy stawiającego twardsze warunki.
Pomaga wtedy właśnie orientacja o średnich wynagrodzeniach na danym rejonie i stanowiskach.
Ale, to jest tylko średnia, którą jedni zaniżają, a inni podwyższają.
I postępować zgodnie z dobrymi zasadami negocjacji.

konto usunięte

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

Marta K.:

Nie każdy może zarabiać więcej niż wynosi średnia krajowa, bo wtedy przestanie być ona średnią ;)
Ja bym odczytywała uwagi Mariusza raczej jako zachętę do zastanowienia się nad tym, czym dla mnie jest praca, a na pewno nie jako krytykę 'szarej masy beznadziejnych kandydatów'. Chwila refleksji na pewno nikomu nie zaszkodzi, a duża część obserwacji Mariusza pokrywa się z moimi obserwacjami.
I to nie jest źle, że wkraczając na rynek pracy nie wie się tak naprawdę czego oczekiwać, to naturalne. Gorzej kiedy z czasem sytuacja nie ulega zmianie :)


Kiedyś, kiedy powstał wolny rynek, to pracodawcy wpadli w manię zwalniania starszych pracowników i zatrudniania młodych.
Prawda jest taka, że absolwenci muszą się bardzo dużo nauczyć.
Nie tylko, jakie są prawa rynku pracy.
Młodzi nie tylko wprowadzają większą kreatywność. Chociaż np. u mnie ona nie zanikła z wiekiem:))To jest kwestia osobowości.
Ale, też ucierają szlaki innym. I nosa pracodawcom;)
A, młodzi uczą się od starszych i bardziej doświadczonych ludzi.
Powinni uczyć się.
Marek Powała

Marek Powała Kierownik Działu
Analiz, Polkomtel
S.A.

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

To chyba jest problem w tym, ze sie wysyla CV i nie zrobi sie przed rozmowa "wywiadu srodowiskowego" :).Znalezc chociazby tutaj informacje tego typu nie jest problemem. Czyli, ze kandydat idzie nie przygotowany na rozmowe.

Z drugiej strony rzadko slyszalem pytanie co ja moge zaoferowac pracodawcy.

A co z przypadkiem w druga strone, jak kandydat mowi za malo?:) Co z nim robicie ? Mowicie, zeby na etapie juz u pracodawcy podniosl swoje oczekiwania ? :)

Pozdrawiam
Marek
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

Zagadnienie "skuteczności na rynku pracy" jest dla mnie rodzajem nowomowy. Czy nie prościej napisać odnosić sukces zawodowy: posiadanie i wykorzystywanie cennych kompetencji, możliwość realizowania ciekawych zadań, sukces finansowy?
Może dla rekrutera pojęcie skuteczności w kontekście rynku pracy jest jednoznaczne, ale nie dla mnie. Ja jestem po drugiej stronie barykady.

Przedstawione przez inicjatora tego wątku nioski na temat kandydatów są wg mnie bardzo jednostronne - z punktu widzenia rekrutera - i nie poprzedzone analizą tego, jak widza rynek pracy kandydaci.
Rynek pracy nie jest stworzony wyłącznie dla zaspokajania potrzeb rekruterów i zatrudniających, ale też tych poszukujących pracy.

Jak się zastanowić nad rynkiem pracy z perspektywy poszukującego pracy, to wnioski już są całkiem inne.
Polecam szczególnie HH; może przestaną się dziwić dlaczego kandydaci zachowują się w "niewłaściwie".

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

Marek Powała:

A co z przypadkiem w druga strone, jak kandydat mowi za malo?:) Co z nim robicie ? Mowicie, zeby na etapie juz u pracodawcy podniosl swoje oczekiwania ? :)
Jeżeli kandydat na etapie rekrutacji mówi mniej, trzeba mieć na uwadze chociażby fakt, że potem będzie siedział biurko w biurko z osobami, które zarabiają więcej na tym samym stanowiksku i szczytem naiwności byłoby wierzyć, że nigdy się o tym nie dowie. To tak z punktu widzenia pracodawcy, nie agencji.

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

Mariusz Poprawa:
Ja jestem po drugiej stronie barykady.

Przedstawione przez inicjatora tego wątku nioski na temat kandydatów są wg mnie bardzo jednostronne - z punktu widzenia rekrutera - i nie poprzedzone analizą tego, jak widza rynek pracy kandydaci.
Dopóki myślisz, że jesteś po drugiej stronie barykady... Przecież nie ma żadnej barykady. De facto chodzi o to, żeby właściwa osoba znalazła się na właściwym miejscu. To leży w interesie zarówno pracodawcy jak i kandydata. To na co kandydaci często narzekają, to brak informacji zwrotnej - nie odpowiedzi "tak" lub "nie dziękujemy", ale informacji "dlaczego nie". Tu pojawia się taka informacja. Może ogólna i nie do każdego. Ale na pewno nie po to, żeby komuś coś wytykać czy kogoś urazić. I zauważ, że jako rekrutujący/reprezentujący pracodawcę również bywamy kandydatami. Dlaczego spojrzenie rekrutera jest mniej wartościowe od spojrzenia kandydata?
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

Marta K.:
Mariusz Poprawa:
Ja jestem po drugiej stronie barykady.

Przedstawione przez inicjatora tego wątku nioski na temat kandydatów są wg mnie bardzo jednostronne - z punktu widzenia rekrutera - i nie poprzedzone analizą tego, jak widza rynek pracy kandydaci.
Dopóki myślisz, że jesteś po drugiej stronie barykady... Przecież nie ma żadnej barykady.

Odczucia poszukującego pracy są takie, że na drodze do pracy stoją HH. Dlatego używam określenia "barykada". Poszukujący musi sforsować tę przeszkodę.

Dlaczego spojrzenie rekrutera jest mniej wartościowe od spojrzenia kandydata?

Nie jest mniej wartościowe. Brakuje mi tylko elementarnej empatii po stronie HH.
To jak zachowują się kandydaci jest efektem wprowadzenia przez rekruterów mechanizmów selekcji.
Gdy zastanowisz się nad tym jak widzi rynek pracy człowiek poszukujący jej, uwzględnisz jego cele i przeszkody jakie napotyka w procesie rekrutacji, to zrozumiesz dlaczego zachowuje się tak "niewłaściwie".
Narzekanie hh na to jak zachowują się kandydaci, jest wg mnie dowodem na brak zrozumienia złożoności rynku pracy.

Rozumiem, że kandydat zachowujący się "niewłaściwie" wg rekrutera, utrudnia życie temu ostatniemu.
Oczekiwanie, że inni będą się zachowywać, tak aby nam było najłatwiej, jest przejawem egoizmu.
Proszę zauważ, że cele HH są często sprzeczne wobec celów kandydatów poszukujących (lepszej) pracy.
Kandydat - jak każdy uczestnik gry rynkowej - ma prawo dbania o własne interesy.
Na tym między innymi polega złożoność rynku pracy.

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

Nie rozumiem dlaczego uparcie trzymasz się stereotypu, że rekrutacja to niemalże walka między prowadzącym rekrutację a kandydatem. Rekrutacja i selekcja nie na tym polegają.

I druga rzecz - co da Ci empatia ze strony HH czy innej osoby zajmującej się rekrutacją? Oferty pracy nie składa się kandydatowi, którego emocje świetnie się zrozumiało, tylko temu kto pasuje do stanowiska.

Ostatnia sprawa - gdzie zauważyłeś/przeczytałeś, że kandydaci, którzy nie do końca mają ogólnie ujmując rozeznanie na rynku, są automatycznie wykluczani z procesu selekcyjnego? To duża nadinterpretacja. I powtórzę jeszcze raz - odrobina refleksji nad własnym życiem zawodowym nikomu nie zaszkodzi. Nie mówię tego dla własnej wygody, bo ani mnie to grzeje ani ziębi, a myślę, że wiele osób mogłoby w ten sposób uniknąć pomyłek w wyborze drogi zawodowej czy firmy w której podjęli pracę.
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

Marta K.:
Nie rozumiem dlaczego uparcie trzymasz się stereotypu, że rekrutacja to niemalże walka między prowadzącym rekrutację a kandydatem. Rekrutacja i selekcja nie na tym polegają.
Przepraszam, ale jeżeli o tym czy przejdę do kolejnego etapu decyduje młoda kobieta bez doświadczenia w mojej branży, to trochę mnie to irytuje, ponieważ nie ma ona kwalifikacji do oceny moich kompetencji.
Jedyne co może oceniać, to moje soft skills, a dokładniej kompetencje sprzedażowe (staram się sprzedać siebie jako produkt).
Kompetencje twarde ocenia na podstawie CV, więc jeżeli CV odbiega od schematu, to rekruter traci pewność i odrzuca kandydata.

Od miesięcy przerabiam to na własnym przykładzie. Szczytem wszystkiego było zaproszenie mnie do projektu na stanowisko z-cy dyr ds. inwestycji w dużej spółce giełdowej. Prawdopodobnie robiłem za tło dla kandydata nr 1.
Po zakończeniu rekrutacji zadałem rekruterowi pytanie co było nie tak w mojej kandydaturze. Odpowiedź: niech pan poszuka pracy podobnej do tej jaka wykonywał pan ostatnio.
Cały czas poświęcony na prezentowanie moich kompetencji został zmarnowany. Pani sprowadziła mnie do ostatnio wykonywanej funkcji.

I druga rzecz - co da Ci empatia ze strony HH czy innej osoby zajmującej się rekrutacją? Oferty pracy nie składa się kandydatowi, którego emocje świetnie się zrozumiało, tylko temu kto pasuje do stanowiska.

Z tą empatią to był ukłon w kierunku rekruterów. NIe chciałem nazwać po imieniu ich arogancji. Chodzi mi to, żeby HH uświadomili sobie, że nie są centralnym elementem procesu rekrutacji a cały proces rekrutacji nie służy do zaspokojenia potrzeb rekrutera. Dlatego kandydat ma prawo zachowywać się w sposób taki, który najlepiej zabezpiecza jago interesy. Nie interesuje więc go co myśli, czuje i czego oczekuje rekruter.
Świadomość lub akceptacja tego prawa kandydata u rekruterów jest niewielka czego dowodem jest zniesmaczenie "bezsensownym" wysyłaniem mnóstwa aplikacji przez kandydatów.

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

Mariusz Poprawa:
Marta K.:
Nie rozumiem dlaczego uparcie trzymasz się stereotypu, że rekrutacja to niemalże walka między prowadzącym rekrutację a kandydatem. Rekrutacja i selekcja nie na tym polegają.
Przepraszam, ale jeżeli o tym czy przejdę do kolejnego etapu decyduje młoda kobieta bez doświadczenia w mojej branży, to trochę mnie to irytuje, ponieważ nie ma ona kwalifikacji do oceny moich kompetencji.
Jedyne co może oceniać, to moje soft skills, a dokładniej kompetencje sprzedażowe (staram się sprzedać siebie jako produkt).
Z profilu wyciągam wniosek, że w kręgu Twoich zainteresowań leżą stanowiska kierownicze. Soft skills w ich przypadku to sprawa tak samo istotna jak umiejętności techniczne. Te z kolei są z reguły weryfikowane w dalszych etapach rekrutacji. A pół żartem pół serio, co jest gorsze - że młoda czy że kobieta? :)
Kompetencje twarde ocenia na podstawie CV, więc jeżeli CV odbiega od schematu, to rekruter traci pewność i odrzuca kandydata.
A na jakiej podstawie wnioskujesz, że tak jest? Mnie się wydaje nieprawdopodobne, zwłaszcza, że jeśli chodzi o kluczowe stanowiska, managerowie zatrudniający daną osobę sami zapoznają się z aplikacjami. Nie zawsze i nie wszędzie rzecz jasna.

Od miesięcy przerabiam to na własnym przykładzie. Szczytem wszystkiego było zaproszenie mnie do projektu na stanowisko z-cy dyr ds. inwestycji w dużej spółce giełdowej. Prawdopodobnie robiłem za tło dla kandydata nr 1.
Po zakończeniu rekrutacji zadałem rekruterowi pytanie co było nie tak w mojej kandydaturze. Odpowiedź: niech pan poszuka pracy podobnej do tej jaka wykonywał pan ostatnio.
Cały czas poświęcony na prezentowanie moich kompetencji został zmarnowany. Pani sprowadziła mnie do ostatnio wykonywanej funkcji.

I druga rzecz - co da Ci empatia ze strony HH czy innej osoby zajmującej się rekrutacją? Oferty pracy nie składa się kandydatowi, którego emocje świetnie się zrozumiało, tylko temu kto pasuje do stanowiska.

Z tą empatią to był ukłon w kierunku rekruterów. NIe chciałem nazwać po imieniu ich arogancji. Chodzi mi to, żeby HH uświadomili sobie, że nie są centralnym elementem procesu rekrutacji a cały proces rekrutacji nie służy do zaspokojenia potrzeb rekrutera. Dlatego kandydat ma prawo zachowywać się w sposób taki, który najlepiej zabezpiecza jago interesy.
Ma prawo i tak też robi, natomiast rekruter dba o to, żeby zaspokoić potrzeby pracodawcy, niezależnie od tego, czy sam jest jego pracownikiem czy zewnętrznym konsultantem. Ma takie prawo a nawet obowiązek.
Nie
interesuje więc go co myśli, czuje i czego oczekuje rekruter.
Rekruter reprezentuje pracodawcę. Zastanów się, ale tak szczerze, czy nie interesuje Cię czego oczekuje pracodawca?
Świadomość lub akceptacja tego prawa kandydata u rekruterów jest niewielka czego dowodem jest zniesmaczenie "bezsensownym" wysyłaniem mnóstwa aplikacji przez kandydatów.
Widzisz, to jest kwestia wyboru strategii. Możesz wysyłać mnóstwo aplikacji gdzie tylko się da, ale wlicz sobie w koszty to, że spotkasz różnych ludzi, mniej lub bardziej kompetentnych. Statystyka i realizm. Chcesz uczestniczyć tylko w profesjonalnie prowadzonych rekrutacjach - licz się z tym, że na rozmowach będziesz bywał rzadziej. Tak czy inaczej lepiej jeżeli kandydat najpierw uczciwie sam dla siebie przemyśli pewne sprawy.
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

Dziękuję za przedstawienie zagadnienia rekrutacji z drugiej strony. Zawsze warto wyjść poza swój punkt widzenia.

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

No mam nadzieję, że przekonałam Cię, że nie jesteśmy bandą egoistycznych sadystów ;) I życzę lepszych doświadczeń :)
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

Marta K.:
No mam nadzieję, że przekonałam Cię, że nie jesteśmy bandą egoistycznych sadystów ;) I życzę lepszych doświadczeń :)

Spotkałem różnych rekruterów, kompetentnych i tych drugich; nie o wszystkich mam dobre zdanie; część - jak w każdym zawodzie - jest niekompetentna.

Z pewnością środowisko rekruterów wprowadziło do procesu poszukiwania pracy nowe wymagania niezwiązane z kompetencjami kandydata i wymaganiami zleceniodawcy. Jednym z nich jest bezpieczeństwo rekrutującego. Rekruter podejmując decyzję o rekomendowaniu danej kandydatury podejmuje ryzyko. Najczęściej, gdy nie ma doświadczenia a bezpośrednio z CV nie wynika, że kandydat ma wymagane kompetencje, nie ryzykuje i dyskwalifikuje kandydata. Sytuacja bywa więc taka, że można mieć kwalifikacje, ale rekruter nie mając podkładki w postaci mocnego CV uznaje, że tych kompetencji nie ma. Sam nie ma doświadczenia i narzędzi niezbędnych do zweryfikowania tych kompetencji.
Twierdzę, że zdarza się tak, że system selekcji kandydatów promuje nie kompetencje, tylko określony schemat doświadczenia w CV (niech będzie, że promuje osoby o poświadczonych w CV kompetencjach).

Efekt jest taki, że na drodze do zatrudnienia stoi obawa rekrutera, że nie będzie mógł uzasadnić dlaczego rekomenduje kandydata z przeciętnym CV. To jest wg mnie zjawisko niepożądane.
Inerview z rekruterem, który ma 15-20 lat doświadczenia, to czysta przyjemność.

Na zakończenie dodam, że każdy system selekcji (obecny czy hipotetyczny inny) wprowadza do procesu istotne zmiany - własne wymagania - które uczestnicy procesu muszą spełnić. Tym samym wpływa na proces rekrutacji.
Nie jest więc prawdą, że rekruter jedynie pośredniczy :)

Tak na marginesie, nawiązując do teorii systemów, rekruter (czy ogólnie środowisko specjalistów HR) jest filtrem czyli elementem posiadającym własną dynamikę i nieodwracalnie zmieniającym sygnał (tutaj informację) przekazywaną pomiędzy głównymi zainteresowanymi: kandydatem a zatrudniającym.

Temat: Jak być skutecznym na rynku pracy...

Mariusz Poprawa:

Z pewnością środowisko rekruterów wprowadziło do procesu poszukiwania pracy nowe wymagania niezwiązane z kompetencjami kandydata i wymaganiami zleceniodawcy. Jednym z nich jest bezpieczeństwo rekrutującego.

Ale tu bym dodała jedną bardzo ważną rzecz - ostatnio w wielu firmach zaczęto przywiązywać dużo większą wagę do soft skills. Ich weryfikacja w procesie selekcyjnym natomiast może wywoływać różne odczucia u kandydatów, bo 1)jest trudna i zdarza się że wykonywana niekompetentnie 2)pożądany profil często nie jest znany kandydatowi, ale kandydat ma z reguły pewne wyobrażenia na ten temat 3)samoocena kandydatów w tym zakresie często jest nieadekwatna - co wszystko razem prowadzi do pewnego zamieszania w relacji rekrutujący-kandydat.

Inerview z rekruterem, który ma 15-20 lat doświadczenia, to czysta przyjemność.
I znów się dostało młodym kobietom... :)
Nie jest więc prawdą, że rekruter jedynie pośredniczy :)
Ale zawsze tak będzie - chyba że w bardzo małej firmie gdzie rekrutuje właściciel.

Tak na marginesie, nawiązując do teorii systemów, rekruter (czy ogólnie środowisko specjalistów HR) jest filtrem czyli elementem posiadającym własną dynamikę i nieodwracalnie zmieniającym sygnał (tutaj informację) przekazywaną pomiędzy głównymi zainteresowanymi: kandydatem a zatrudniającym.
J.w. Niemniej jednak uważam, że lepiej jeżeli filtrem jest osoba świadoma pewnych "ograniczeń ludzkiego umysłu", która nie kieruje się wyłącznie przeczuciem, intuicją, efektem pierwszego wrażenia itd.
Jestem trochę zdziwiona, że spotykasz się z "szufladkowaniem" ze strony osób, które powinny być przygotowane do radzenia sobie z pewnymi błędami oceny podczas rekrutacji



Wyślij zaproszenie do