Sabina Stodolak

Sabina Stodolak HR Manager, Trener,
Gry miejskie w
Krakowie

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

Przygotowuję materiał prasowy dotyczący dziwnych, nietypowych, zabawnych sytuacji związanych z rekrutacją / rozmową kwalifikacyjną. Takie materiały od lat przygotowuje CareerBuilder bazując na doświadczeniach rekruterów z USA. Ciekawa jestem czy i u nas zdarzają się takie sytuacje jak przyjście na rozmowę kandydata przebranego za klauna czy przykuwanie się kajdankami do biurek. Jeśli jako rekruterzy mieliście nietypowe sytuacje w swojej pracy, proszę podzielcie się nimi (jeśli nie na forum, ze względu na niechęć ujawniania nazwiska to prosze o kontakt na priv) - gwarantuję dyskrecję :)
Kilka zabawnych sytuacji już mi się udało zgromadzić i myślę że tego typu przegląd może być naprawdę ciekawy. Zatem proszę Was o pomoc

konto usunięte

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

Pamiętam, że kiedyś miałam spotkanie z kandydatem, które w całości odbywało się po angielsku z uwagi na fakt, że uczestniczył w nim również Duńczyk. Spotkanie trwało około 1h. Kandydat odpowiadał na zadane pytania, trochę kalecząc angielski, ale wydawało się, że dawał radę. Kiedy spotkanie dobiegało końca kandydat poprosił mnie, żebym jeszcze z nim została, bo chciał jeszcze zadać jakieś pytanie. Zostałam i padło pytanie: czy może mi Pani powiedzieć o czym ................. rozmawialiśmy :)))

konto usunięte

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

Pamiętam też kandydata, który od razu, na dzień dobry zaproponował żebyśmy przeszli "na Ty" ............. nie przeszliśmy ;)
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

Ewa S.:
Pamiętam też kandydata, który od razu, na dzień dobry zaproponował żebyśmy przeszli "na Ty" ............. nie przeszliśmy ;)

Czemu? Mnie się wielokrotnie zdarzało... tym bardziej, że potem się i tak mijamy na korytarzu i sobie nie Panujemy

konto usunięte

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

Myślę, że rozmowa rekrutacyjna powinna być jednak utrzymana w pewnej konwencji.
Później przechodzimy na "Ty".

konto usunięte

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

Ewa S.:
Pamięm...

Miałem takie doświadczenie... Praktycznie przy powitaniu. Propozycja padła jednak ze strony pracodawcy, mojego przyszłego szefa, nie ode mnie. Była to zapowiedź bardzo dobrej relacji zawodowej i nie zawiodłem się...
EDIT: po takim przejściu na ty miałem wrażenie, że inaczej, swobodniej mi idzie przedstawienie swoich umiejętności i łatwiej mi okazać zainteresowanie przyszłą pracą, firmą i projektem, w którym mam uczestniczyć. Miałem wrażenie, że po takim odrzuceniu konwenansów łatwiej było obu stronom przejść do rzeczy i wzajemnie się ocenić. Później, w trakcie pracy mogłem ocenić, że mój szef doskonale przewodzi zespołem i rozwiązuje sytuacje konfliktowe.
Chodziło o budowę instalacji frakcjonowania ropy i gazu ziemnego, czasami było ciężko, dużo stresu. Życie w pracy jak w drugiej rodzinie pomagało bardzo sobie z tym stresem poradzić.Jacek K. edytował(a) ten post dnia 21.07.11 o godzinie 22:26
Piotr Głudkowski

Piotr Głudkowski Rzucam się na
wszystko to, co jest
ciekawe i wymaga
rusze...

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

Kilka kwiatków z czasów, kiedy rekrutowałem m.in. informatyków do swojego działu:

1. Kandydat w garniturze, białej koszuli i w krawacie... w kaczory donaldy :)

2. Kandydat, który zapytany, czy wie coś o naszej firmie, pięknie i płynnie opowiedział o naszej bezpośredniej konkurencji. Zapytany, czy wie w jakiej firmie jesteśmy, bardzo się zmieszał i zapytał: "Pomyliłem się?" :)

3. Kandydat który stwierdził, że nie będzie odpowiadał na żadne pytania dot. merytoryki, bo wie wszystko - miał przecież wzorowe wyniki na studiach, co może udowodnić. Kiedy dowiedział się, że w takim razie nie mamy o czym rozmawiać, stwierdził, że to dyskryminacja i że on mnie zniszczy. Wydzwaniał jeszcze jakiś czas dopytując się, czemu go nie wybraliśmy, bo przecież był najlepszy, ale na (jego) szczęscie znudziło mu się to po jakimś czasie i przestał.

4. Kandydatka, rekrutowana na stanowisko mojej asystentki, od początku zastanowiła nas bardzo otwartym umysłem, rozległą wiedzą i ponadprzeciętną inteligencją. Angielski perfekcyjny (przełączanie języka w biegu - nawet w środku zdania), rosyjski super, polski (styl, gramatyka, ortografia) również. Nie bardzo dawała się zagiąć :)
Kolega, chcąc znaleźć granice jej umysłu, rzucił znaną (acz mocno niebanalną) zagadkę: "Jesteś zamknięta w pokoju, z którego możesz wyjść jedynie przez któreś z dwojga drzwi. Za jednymi drzwiami jest lew, który cię zje, za drugimi jest wolność. Przy każdych drzwiach wewnątrz pokoju stoi strażnik. Jeden z tych strażników zawsze mówi prawdę, drugi zawsze kłamie. Możesz zadać dokładnie jedno pytanie dokładnie jednemu strażnikowi i na podstawie otrzymanej odpowiedzi znaleźć właściwe drzwi. Jakie to będzie pytanie?"
Dziewczyna chwilę się zastanowiła, po czym oznajmiła, że odpowiedź da za chwilę, a teraz porozmawiajmy jeszcze o czymś innym. Po 15 minutach oznajmiła: "Już wiem!" i podała WŁAŚCIWE rozwiązanie. Kopary nam opadły.
Oczywiście dostała tą pracę (nie tylko z tego powodu). Co ciekawe, później upewniłem się, że rzeczywiście nie znała wcześniej tej zagadki i sama ją "w tle" roztrzaskała - ot tak, w czasie dyskusji na zupełnie inne tematy. Po prostu tak miała :)
Niestety - wytrzymaliśmy z nią tylko nieco ponad pół roku :( Dziewczyna rewelacyjnie rozwiązywała wszelkie nowe problemy, stawiała czoła wyzwaniom, ale wszelkie prace rutynowe były ponad jej możliwości :) (mimo, że bardzo się starała i bardzo chciała u nas pracować). Później, jak już jej nie było, w jej szufladach znaleźliśmy dziesiątki dokumentów dotyczących rutynowych spraw, które miała obowiązek załatwić. Oczywiście nic nie załatwione :)Piotr Głudkowski edytował(a) ten post dnia 21.07.11 o godzinie 23:30

konto usunięte

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

A, Asystentki - jeden z trudniejszych i pracochłonnych procesów rekrutacji - moim zdaniem.
Zadałam kiedyś pewnej Pani pytanie: czego najbardziej nie lubi w tej pracy i odpowiedziała, że nie lubi kiedy szef siedzi i nic nie robi a jej każe np. faks wysyłać :)

A to z kolekcji mojej koleżanki: rekrutowała asystentki. Kilka pań było umówione na tą samą godzinę. Kiedy zostały poinformowane, że zaraz będzie test ze znajomości języka, jedna z nich wstała i uciekła z biura. Zostawiła płaszcz w biurze (a była to późna jesień i zimno na dworze). Na drugi dzień jej rodzice odebrali porzucony płaszcz :))))

Czasami może być niebezpiecznie. Mieliśmy kandydata, który mówiąc walił pięścią w stół. Mówił, że o biznes dbał bardziej niż jego właściciel i ma tyyylllleeee referencji (pokazał zamaszystym gestem). Miał obłęd w oczach i zwyczajnie się go baliśmy a potem jeszcze długo wydzwaniał do mnie i pytał kiedy dostanie pracę. Z opresji wyzwoliła mnie jedna z firm IT, która zdecydowała go zatrudnić. Korzystając z okazji chciałabym tej firmie gorąco podziękować :)

Kiedyś do biura wszedł człowiek, który roznosił swoje CV i zapewniał, że jest dobrym księgowym, bo jego ojciec też był dobrym księgowym. Kilka dni później "napadł" na mnie na ulicy i wykrzykiwał, że nie rozumie dlaczego nie dostał pracy. Było to lat temu 11 a do tej pory pamiętam jego nazwisko :-0

Z cyklu "wymarzeni szefowie": Kandydat, który kierował od kilku lat (podobno) kilkunastoosobowym zespołem nie potrafił wymienić samych tylko imion swoich podwładnych, bo jak stwierdził zwraca się do nich .... aliasami !
Ten sam "szef" o swojej podwładnej mówił per "ta dziewucha". :(

Kandydaci IT często przychodzą na spotkania w strojach nieformalnych, bo garnitur wzbudził by podejrzenia u pracodawców. Niektórzy przebierają się przed spotkaniem, inni uprzedzają, że nie mogą być w garniturze - więc przywykłam. Zdarzył się kandydat, który nie tylko przyszedł w podartych jeansach, przetłuszczone, długie włosy - wyglądał jakby wyszedł ze śmietnika a też tak pachniał ...

Rekrutacja rekrutera: Umówiłam się z kandydatką, na krótką 15 min rozmowę telefoniczną, która zazwyczaj poprzedza pełne interview a służy wyjaśnieniu pierwszych wątpliwości po lekturze CV. Podczas naszej rozmowy tel. kandydatka nie ukrywała swojego zdziwienia i oburzenia "taką praktyką". Przy tym była dość agresywna, stwierdziła, że w swojej "bogatej karierze" (1,5 roku, w tym czasie 4 zmiany pracy) nigdy nie spotkała się z czymś takim, to jest głupie itd..... Kiedy później poinformowałam ją, że dziękuję jej za udział na tym etapie, wysłała mi maila mniej więcej takiej treści: cieszę się, że mogłam panią czegoś nauczyć, powinniśmy dzielić się swoją wiedzą, oby tylko pani skorzystała ........

Kandydat na Managera. Nauczyli go gdzieś, że dobrze jest odwzorowywać gesty i pozy rozmówcy no i podczas całej naszej rozmowy "małpował mnie", robił dokładnie to co ja. np. ja się podparłam ręką - on też itd, odwróciłam się w lewo - on też ... Denerwujące to było

Zdarzają się też kandydaci, którzy - nie dopuszczając do głosu rekrutera - sami sobie zadają pytania i sami sobie na nie odpowiadają :)

Zaprosiłam na spotkanie kandydata, który w CV miał wpisane hobby: Whisky. Przy powitaniu powiedział: "Dzień dobry. Nie jestem alkoholikiem". :)Ewa S. edytował(a) ten post dnia 22.07.11 o godzinie 17:48
Marta Czuchryta

Marta Czuchryta Rekrutacja, HR,
Psychologia

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

Jedna z moich "ulubionych" sytuacji, kiedy sprawdzam znajomość języka obcego kandydatów, którzy deklarują poziom zaawansowany/ biegły/bardzo dobry na pytanie lekkie, wprowadzające typu hobby czy kilka słów o sobie, odpowiadają zmieszani, że się nie przygotowali i że ich zaskoczyłam :)

Innym razem kandydat (stanowisko sprzedażowe) pod koniec rozmowy dał mi cukierka!? mówiąc, że go dziś gdzieś tam dostał i mi go chce dać :) nie skusiłam się...
Sabina Stodolak

Sabina Stodolak HR Manager, Trener,
Gry miejskie w
Krakowie

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

Dajecie cudne przykłady - dzięki :)
Więcej, więcej!
Z mojego doświadczenia - prowadziłam wyjątkowo spotkanie w sali bez dzielącego mnie od kandydata stołu. Kandydat przysunął sobie krzesełko tak blisko, że się kolanami o mnie ocierał. Co przesunęłam się do tyłu, to kandydat się przysuwał - jakiś taki był lepki emocjonalnie. Jak natrafiłam na ścianę za plecami, to skończyłam spotkanie. To była jedna z moich pierwszych rekrutacji, więc brakło mi asertywności na początku, by mu powiedzieć by na mnie nie właził...

Raz też miałam kandydata, który okazał się być (najprawdopodobniej) w rzucie psychozy - było to dośż niepokojące jak nagle zaczął się rozglądać i w mocno paranoicznym stanie opowiadać o "tych, którzy siedzą w ścianach i podsłuchują"

Czekam na kolejne kwiatki :)
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

Miałam raz spotkanie z młodym chłopakiem zaraz po studiach na SGH, który uważał, że jest alfą i omegą, skoro taką uczelnię skończył (nie umniejszając nikomu). Gadał jak nakręcony, nie dawało mu się przerwać, przy każdym pytaniu 1000 dygresji, milion projektów na studiach, ach i och i cudowna kariera przed nim. Jednym słowem ego jak balon, mało treści, duuuuużo słów. I bardzo silne próby sterowania rozmową ("aaa, za chwilę mnie pani zapyta o to co mam w cv w punkcie x to ja od razu powiem, że...", "ja wiem, że dla państwa ważne jest doświadczenie w finansach, oczywiście nie mam jeszcze, ale na studiach miałem zajęcia z xyz i tam mieliśmy taki case..." itd). Generalnie rozmowa standardowo trwająca ok 40min, ja po 10min już byłam cała spocona;) No i nie dałam rady (nawet przerywając!) zadać choćby połowy pytań. Po 20min odpuściłam sobie i dałam mu gadać, starając się rozmowę zakończyć. zapytałam więc, co on chciałby wiedzieć - o zgrozo wkopałam się! Pytał wyłącznie o warunki pracy typu - miejsce parkingowe, osobne pokoje (open space???? jak to???), czy są na porządku dziennym orzeszki, ciastka i kanapki dla pracowników oraz jakie napoje są dostępne w pracy i dlaczego tylko kawa i herbata? I nie z ekspresu? Nie ma coli, fanty itd???? Nie ma ciastek? To jak to? Pracownicy sami śniadanie przynoszą a lunch jedzą w kafejkach???? Przecież w dużych korporacjach (on przecież wie doskonale) się pracownikom zapewnia wygody, to normalne... A jakie imprezy firmowe i ile w roku, a czy w biurze są specjalne sale do odprężania się itd... Chyba mu się wydawało, że przyszedł do Google-podobnej firmy...
Katarzyna Stępień

Katarzyna Stępień Dyrektor ds. Kadr i
Administracji, HSL
Polska Sp. z o.o.

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

Z CV: mam 26 lat i jestem panną
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

Katarzyna Stępień:
Z CV: mam 26 lat i jestem panną

Aaaa... przepraszam, ale nie rozumiem? Jakie tu dziwactwo...?

konto usunięte

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

Katarzyna Stępień:
Z CV: mam 26 lat i jestem panną

albo dziewczyna ma z tym problem, albo uważa za swój atut :)Ewa S. edytował(a) ten post dnia 22.07.11 o godzinie 16:17

konto usunięte

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

Ewa S.:
Katarzyna Stępień:
Z CV: mam 26 lat i jestem panną

albo dziewczyna ma z tym problem, albo uważa za swój atut :)


ja sądzę inaczej Ewo i Kasiu

...raczej rekruter/rekruterka ma z tym problem, albo ze swoją kulturą osobistą...
Jeżeli rekruter nie rozumie, co mówi do niego kobieta - aplikantka...to powinien iść do pracy w piekarni...Dariusz Szul edytował(a) ten post dnia 22.07.11 o godzinie 18:23

konto usunięte

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

Dariuszu,
Mam nadzieję, że to nie jest uwaga do mnie ? ;)

Informacja o stanie cywilnym w ogóle nie powinna się znaleźć w CV, gdyż jest to informacja nieistotna (pracodawcy, w ogóle nie mogą jej żądać od kandydatów), gdyż w żaden sposób nie wpływa na ocenę przydatności kandydatów do wykonywania jakiegokolwiek zawodu.
Katarzyna Stępień

Katarzyna Stępień Dyrektor ds. Kadr i
Administracji, HSL
Polska Sp. z o.o.

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

Ewa S.:
Dariuszu,
Mam nadzieję, że to nie jest uwaga do mnie ? ;)

Informacja o stanie cywilnym w ogóle nie powinna się znaleźć w CV, gdyż jest to informacja nieistotna (pracodawcy, w ogóle nie mogą jej żądać od kandydatów), gdyż w żaden sposób nie wpływa na ocenę przydatności kandydatów do wykonywania jakiegokolwiek zawodu.

W CV podkreślamy zwoje doświadczenie zawodowe, a nie podkreślamy stan cywilny.
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

Katarzyna Stępień:
Ewa S.:
Dariuszu,
Mam nadzieję, że to nie jest uwaga do mnie ? ;)

Informacja o stanie cywilnym w ogóle nie powinna się znaleźć w CV, gdyż jest to informacja nieistotna (pracodawcy, w ogóle nie mogą jej żądać od kandydatów), gdyż w żaden sposób nie wpływa na ocenę przydatności kandydatów do wykonywania jakiegokolwiek zawodu.

W CV podkreślamy zwoje doświadczenie zawodowe, a nie podkreślamy stan cywilny.

Nooo, niby tak. Ale z mojego doświadczenia (a cv widziałam tysiące) wynika, że ok 60% zawiera jednak informację o stanie cywilnym. Ja nie widzę w tym nic złego. Ba, sama (jeśli/gdy będę szukać pracy) chyba umieszczę tę informację (i fakt posiadania dziecka) w cv. Bo jakoś czuję, że to ograniczy bezsensowne rozmowy, po których okazuje się, że dla kogoś jest przeszkodą posiadanie rodziny.

konto usunięte

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

Ja też się z tym spotykam.
Mało tego, niektórzy piszą ile mają dzieci, w jakim są wieku a nawet jakie mają imiona. Tylko PO CO? Naprawdę mnie to nie interesuje
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?

Ewa S.:
Ja też się z tym spotykam.
Mało tego, niektórzy piszą ile mają dzieci, w jakim są wieku a nawet jakie mają imiona. Tylko PO CO? Naprawdę mnie to nie interesuje

Ciebie nie. I to się chwali. Ale wierz mi, mnóstwo jest takich szefów, którzy uważają, że jak człowiek (a właściwie kobieta) ma dzieci to ciągle na L4 będzie... To po cholerę latać na rozmowy, gdzie zapytają o to a potem podziekują, bo mają takie przekonania? Jako kandydat wolę, gdy wiadomo, że mam małe dziecko. A czy to plus czy minus to już oni decydują - zaproszą mnie ci, którym to nie przeszkadza, a ja uniknę straty czasu na rozmowy z idiotami.

Następna dyskusja:

Czego nie lubicie podczas r...




Wyślij zaproszenie do