Temat: Dziwactwa podczas rekrutacji - co was spotkało?
A, Asystentki - jeden z trudniejszych i pracochłonnych procesów rekrutacji - moim zdaniem.
Zadałam kiedyś pewnej Pani pytanie: czego najbardziej nie lubi w tej pracy i odpowiedziała, że nie lubi kiedy szef siedzi i nic nie robi a jej każe np. faks wysyłać :)
A to z kolekcji mojej koleżanki: rekrutowała asystentki. Kilka pań było umówione na tą samą godzinę. Kiedy zostały poinformowane, że zaraz będzie test ze znajomości języka, jedna z nich wstała i uciekła z biura. Zostawiła płaszcz w biurze (a była to późna jesień i zimno na dworze). Na drugi dzień jej rodzice odebrali porzucony płaszcz :))))
Czasami może być niebezpiecznie. Mieliśmy kandydata, który mówiąc walił pięścią w stół. Mówił, że o biznes dbał bardziej niż jego właściciel i ma tyyylllleeee referencji (pokazał zamaszystym gestem). Miał obłęd w oczach i zwyczajnie się go baliśmy a potem jeszcze długo wydzwaniał do mnie i pytał kiedy dostanie pracę. Z opresji wyzwoliła mnie jedna z firm IT, która zdecydowała go zatrudnić. Korzystając z okazji chciałabym tej firmie gorąco podziękować :)
Kiedyś do biura wszedł człowiek, który roznosił swoje CV i zapewniał, że jest dobrym księgowym, bo jego ojciec też był dobrym księgowym. Kilka dni później "napadł" na mnie na ulicy i wykrzykiwał, że nie rozumie dlaczego nie dostał pracy. Było to lat temu 11 a do tej pory pamiętam jego nazwisko :-0
Z cyklu "wymarzeni szefowie": Kandydat, który kierował od kilku lat (podobno) kilkunastoosobowym zespołem nie potrafił wymienić samych tylko imion swoich podwładnych, bo jak stwierdził zwraca się do nich .... aliasami !
Ten sam "szef" o swojej podwładnej mówił per "ta dziewucha". :(
Kandydaci IT często przychodzą na spotkania w strojach nieformalnych, bo garnitur wzbudził by podejrzenia u pracodawców. Niektórzy przebierają się przed spotkaniem, inni uprzedzają, że nie mogą być w garniturze - więc przywykłam. Zdarzył się kandydat, który nie tylko przyszedł w podartych jeansach, przetłuszczone, długie włosy - wyglądał jakby wyszedł ze śmietnika a też tak pachniał ...
Rekrutacja rekrutera: Umówiłam się z kandydatką, na krótką 15 min rozmowę telefoniczną, która zazwyczaj poprzedza pełne interview a służy wyjaśnieniu pierwszych wątpliwości po lekturze CV. Podczas naszej rozmowy tel. kandydatka nie ukrywała swojego zdziwienia i oburzenia "taką praktyką". Przy tym była dość agresywna, stwierdziła, że w swojej "bogatej karierze" (1,5 roku, w tym czasie 4 zmiany pracy) nigdy nie spotkała się z czymś takim, to jest głupie itd..... Kiedy później poinformowałam ją, że dziękuję jej za udział na tym etapie, wysłała mi maila mniej więcej takiej treści: cieszę się, że mogłam panią czegoś nauczyć, powinniśmy dzielić się swoją wiedzą, oby tylko pani skorzystała ........
Kandydat na Managera. Nauczyli go gdzieś, że dobrze jest odwzorowywać gesty i pozy rozmówcy no i podczas całej naszej rozmowy "małpował mnie", robił dokładnie to co ja. np. ja się podparłam ręką - on też itd, odwróciłam się w lewo - on też ... Denerwujące to było
Zdarzają się też kandydaci, którzy - nie dopuszczając do głosu rekrutera - sami sobie zadają pytania i sami sobie na nie odpowiadają :)
Zaprosiłam na spotkanie kandydata, który w CV miał wpisane hobby: Whisky. Przy powitaniu powiedział: "Dzień dobry. Nie jestem alkoholikiem". :)
Ewa S. edytował(a) ten post dnia 22.07.11 o godzinie 17:48