Temat: Dlaczego zaaplikwałbym do Agencji Doradztwa Personalengo?


Nie zgadzam się z tą wypowiedzią do końca. Oczywiście, odbycie iluś tam rozmów jest w jakimś momencie kariery przydatne gdyż pozwala na kolejne chodzić z zamkniętymi oczami (ze względu na potężną schematyczność wywiadów prowadzonych przez HR), ale potem traci swoją wagę. Co do rozpoznania w ryku to po pierwsze osoba żyjąca daną branżą jest przeważnie lepiej poinformowana niż statystyczny rekruter co do stawek, wymagań i ostatnich trendów, po drugie zaś w dzisiejszych czasach więcej wiedzy można wycisnąć z internetu - choćby z GL

:) ta wypowiedź obrazuje doskonale to, o czym napisałam :) Świadomość Kandydatów jest bardzo niska, co wielokrotnie widać w opiniach tutaj na forum. Ja - chociaż posiadam doświadczenie w prowadzeniu wielu rozmów, to zawsze! potrafię znaleźć coś nowego i coś dla siebie. Nie ma tak naprawdę schematu rozmowy - jeśli podjeście Kandydata jest schematyczne, to często traci on właśnie. Traci, bo nie rozumie rynku, bo nie rozumie różnic między oczekiwaniami różnych pracodawców, bo wydaje mu się, że tylko jedna wizja świata (jego) jest właściwa i nie potrafi zróżnicować prezentacji albo - co gorsza - przyjmuje zupełnie nieadekwatną pozę. To, co wytrąca ze schematu to zawsze osobowść rozmówcy - każdy jest inny. Nie jest również prawdą, że tylko "na pewnym etapie kariery" jest przydatne chodzenie na rozmowy". Wielu managerów czy doswiadczonych specjalistów nie potrafi się zaprezentować - bo nie muszą, bo to oni czesto rekrutują, a sami nie potrafią przedstawić swojej wiedzy i swoich doświadczeń podczas rozmowy. To ja często muszę ciężko pracować, by wręcz "wydusić" informację od Kandydata, podczas gdy to on powienien świadomie prezentować swoje najmocniejsze strony i najwartościowsze doświadczenia. Ale! najwartościowsze z punktu widzenia konretnej rozmowy.

Skąd - pytam się - pracownik ma znać stawki rynkowe czy wymagania? Od znajomych? A są szczerzy? Potem przychodzi taki "świadomy" człowiek i przedstawia swoje oczekiwania jako 2 razy wyższe od rynkowych, "bo jego znajomy ostatnio dostał pracę w Coca-Coli i tyle zarabia".

temat rzeka ...Klara Zajlich edytował(a) ten post dnia 17.07.09 o godzinie 12:09
Wojciech Z.

Wojciech Z. Konsultant
IT/Biznesowy

Temat: Dlaczego zaaplikwałbym do Agencji Doradztwa Personalengo?

Klara Zajlich:

:) ta wypowiedź obrazuje doskonale to, o czym napisałam :) Świadomość Kandydatów jest bardzo niska, co wielokrotnie widać w opiniach tutaj na forum. Ja - chociaż posiadam doświadczenie w prowadzeniu wielu rozmów, to zawsze! potrafię znaleźć coś nowego i coś dla siebie. Nie ma tak naprawdę schematu rozmowy - jeśli podjeście Kandydata jest schematyczne, to często traci on właśnie. Traci, bo nie rozumie rynku, bo nie rozumie różnic między oczekiwaniami różnych pracodawców, bo wydaje mu się, że tylko jedna wizja świata (jego) jest właściwa i nie potrafi zróżnicować prezentacji albo - co gorsza - przyjmuje zupełnie nieadekwatną pozę.
Zabawne trochę - ja nie zgadzam się z Pani wizją świata, więc to ja mam niską świadomość i ograniczone horyzonty. Gdy zaś moja wizja świata nie zgadza się z Pani wizją to powinna się Pani, w/g własnych słów, ode mnie uczyć. Czemu Pani tego nie robi ? :)
To, co wytrąca To, co wytrąca ze schematu to zawsze osobowść rozmówcy - każdy jest inny. Nie jest również prawdą, że tylko "na pewnym etapie kariery"(...)
>
Wywiady składają się z pewnych pytań i prowadzi je pewna osoba - nie kandydat. Zresztą, to rozumowanie jest dość dziwne - z każdej rozmowy można się czegoś nauczyć, nie tylko w agencji - czemu mam więc iść tam właśnie ? Jest jeszcze coś takiego jak proporcjonalność nabytej wiedzy do poniesionego kosztu. I drugie pytanie - czemu nie mam po prostu iść na rozmowę do pracodawcy ? On przecież też się świetnie orientuje w rynku (mówię o dużych firmach i korporacjach)
Skąd - pytam się - pracownik ma znać stawki rynkowe czy wymagania? Od znajomych? A są szczerzy? Potem przychodzi taki "świadomy" człowiek i przedstawia swoje oczekiwania jako 2 razy wyższe od rynkowych, "bo jego znajomy ostatnio dostał pracę w Coca-Coli i tyle zarabia".

temat rzeka ...[edited]Klara Zajlich edytował(a) ten post dnia
Od znajomych, z sedlaka, z forów. Mogłaby się Pani zdziwić jak dobrze środowisko się może orientować - mówię o swoim poletku. Przy czym te informacje są często dużo lepsze niż raporty płacowe - bo nie mówią o stawce dla programisty w Krakowie, tylko o stawce programisty X ze stażem Y w firmie Z w Wąchocku.

Temat: Dlaczego zaaplikwałbym do Agencji Doradztwa Personalengo?

Wojciech Z.:
Klara Zajlich:

:) ta wypowiedź obrazuje doskonale to, o czym napisałam :) Świadomość Kandydatów jest bardzo niska, co wielokrotnie widać w opiniach tutaj na forum. Ja - chociaż posiadam doświadczenie w prowadzeniu wielu rozmów, to zawsze! potrafię znaleźć coś nowego i coś dla siebie. Nie ma tak naprawdę schematu rozmowy - jeśli podjeście Kandydata jest schematyczne, to często traci on właśnie. Traci, bo nie rozumie rynku, bo nie rozumie różnic między oczekiwaniami różnych pracodawców, bo wydaje mu się, że tylko jedna wizja świata (jego) jest właściwa i nie potrafi zróżnicować prezentacji albo - co gorsza - przyjmuje zupełnie nieadekwatną pozę.
Zabawne trochę - ja nie zgadzam się z Pani wizją świata, więc to ja mam niską świadomość i ograniczone horyzonty. Gdy zaś moja wizja świata nie zgadza się z Pani wizją to powinna się Pani, w/g własnych słów, ode mnie uczyć. Czemu Pani tego nie robi ? :)

Nie wiem skąd wyciągnał Pan ten wniosek. Oczywiście, że się uczę od Pana i to bardzo wiele.
To, co wytrąca To, co wytrąca ze schematu to zawsze osobowść rozmówcy - każdy jest inny. Nie jest również prawdą, że tylko "na pewnym etapie kariery"(...)
>
Wywiady składają się z pewnych pytań i prowadzi je pewna osoba
- nie kandydat.

Pisałam o osobowości rozmówcy, czyli: z punktu widzenia Kandydata jest to rekruter, z punktu widzenia rekrutera jest to Kandydat. Osoba prowadząca rozmowę się zmienia. Umiejętność dopasowania do ROZMÓWCY jest cenna niezleżnie od rodzaju rozmowy. proszę mi wierzyć - niewiele osób ją posiada.

Zresztą, to rozumowanie jest dość dziwne - z
każdej rozmowy można się czegoś nauczyć, nie tylko w agencji - czemu mam więc iść tam właśnie ?

Dokładnie - z każdej. I w agencji i bezpośrednio u pracodawcy. Wszędzie. I to miałam na myśli. Trochę zboczyłam z tematu i nawiązałam do "straty czasu" a nie do wad czy zalet rozmowy z agencją.

Jest jeszcze coś takiego
jak proporcjonalność nabytej wiedzy do poniesionego kosztu.

Zgadzam się w pełni.

I
drugie pytanie - czemu nie mam po prostu iść na rozmowę do pracodawcy ? On przecież też się świetnie orientuje w rynku (mówię o dużych firmach i korporacjach)

Jak wyżej - nie nawiązuję do tego tematu. Kwestia współpracy z agencją a samodzielnej rekrutacji była wielokrotnie poruszana.
Skąd - pytam się - pracownik ma znać stawki rynkowe czy wymagania? Od znajomych? A są szczerzy? Potem przychodzi taki
"świadomy" człowiek i przedstawia swoje oczekiwania jako 2 razy wyższe od rynkowych, "bo jego znajomy ostatnio dostał pracę w Coca-Coli i tyle zarabia".

temat rzeka ...[edited]Klara Zajlich edytował(a) ten post dnia
Od znajomych, z sedlaka, z forów. Mogłaby się Pani zdziwić jak
dobrze środowisko się może orientować - mówię o swoim poletku. Przy czym te informacje są często dużo lepsze niż raporty płacowe - bo nie mówią o stawce dla programisty w Krakowie, tylko o stawce programisty X ze stażem Y w firmie Z w
Wąchocku.

A ja mogę stwierdzić, że mógłby się Pan zdzwić, jak bardzo środowisku wydaje się że wie, kiedy nie wie. Pośpiesznie jednak dodam - uprzedzajac ripostę - że są środowiska bardziej i mniej świadome. Komentując na forum jestem zmuszona dokonac pewnego uogólnienia. Wiem, że są wyjątki, które nie potwierdzą tej reguły.

Mój komentarz był przede wszystkim odpowiedzią na poruszoną kwestię "straty czasu" osoby, która jest DORADCĄ ZAWODOWYM. Tym większe moje zdziwnienie.
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: Dlaczego zaaplikwałbym do Agencji Doradztwa Personalengo?

Irek Ślęzak:
Mariusz Perlak: (...) - u nas każde (!) CV jest analizowane pod kątem - ile się da z tego wycisnąć, na jakie stanowisko obsadzić człowieka
Fajnie. Zdrowe podejście. Niestety, nigdy osobiście się z takim nie zetknąłem.

bo z zewnątrz tego nigdy nie widać. Ta praca odbywa się w środku. Ta praca wywoływana jest przez system zarządzania, przez naszą konkurencję. Jak ja nie dostrzegę szansy zatrudnienia danej osoby, zrobi to ktoś inny.
3) Nazwa pracodawcy, temat poruszany wielokrotnie, ale po kiego mi znac nazwę pracodawcy?
Bo, może to być akurat pracodawca u którego nie chcę pracować; a aplikuje na konkretne ogłoszenie i nie spodziewam się ciągu dalszego. A kiedy jeszcze robi się z nazwy pracodawcy tajemnicę i ujawnia dopiero na drugiej rozmowie, to zgrzyt, nie miło i poczucie straconego czasu oraz niesmak gotowe.
Jestem przekonany, że może też działać w drugą stronę. Po co mam w ogóle aplikować jak nie wiem do kogo.
Idę na rozmowe do HH, do agencji - jak mu powiem ze mnie firma X nie interesuje na wstępie, to nie będzie się trudził.
Ale przecież nie zacznę rozmowy od wymieniania firm w których nie chcę pracować. Tak nie można ;-).

Można. Wielu naszych kandydatów tak robi. Jak dwie osoby chcą mieć jabłko, to wystarczy się dogadać, który bierze skórkę na ciasto, a który miąższ na soczek.
Osoby, które obsadziłem w niejedenj firmie, nie nazwałyby naszych relacji parodią.
Jeśli ty Mariuszu osobiście i Grifton ogólnie traktujecie kandydatów jako partnerów to super;

Moje trzy lata w branży, Graftonu 27 lat na rynku. Nie przetrwalibyśmy gdyby nie partnerskie stosunki z kandydatami.
w końcu interes jest wspólny. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane zapoznać się z firmą bliżej.
Niestety podmiotowe traktowanie kandydatów nie jest regułą.

Tak jak nie we wszystkich firmach klient jest traktowany w ten sposób. Kandydat=klient
Nazwalyby Pariodą naiwność osób, które myślą, że tylko samodzielne poszukiwanie pracy jest opłacalne.
No tu posuwasz się troszkę za daleko i bijesz po wrażliwych częściach. A już było tak pięknie i symetrycznie.

pozostańmy przy treści dyskusji :) na atak czasem odpowiadam atakiem, emocjonalność w wypowiedziach dodaje smaku, symetrią bym zanudził
Odwiedza mnie kandydat, który aplikuje na stanowisko X, w trakcie rozmowy wychodzi, że chciałbym on zarabiać poniżej swoich możliwości - o zarobkach w większości branż wiemy najwięcej, dużo więcej niż kandydaci. Opłaca nam się "wyedukować" taką osobę, bo mamy mniejsze szanse, że ucieknie z powodu zarobków.
Rozsądnie. W końcu wspólny interes.
5) Czy to nie fajnie mieć swojego konsultanta w Agencji, do którego można się zwrócić kiedy szuka się nowych możliwości?
Przecież on cały zcas siedzi w ofertach, może ma coś ciekawego

no ale...najpierw trzeba się z nim spotkać... a żeby obydwu stronom opłacało się spotkanie musi ono być ukierunkowane pod kątem konkretnej oferty - jak to spotkanie nie wyjdzie, bo się nie dogadamy, to mam w protfelu kilka innych firm, które by moim kandydatom nie przysdzły do głowy, że mogliby tam znaleźć interesująca pracę
Fajnie by było, aż się rozmarzyć można ;-).
Ale Mariuszu, się powtórzę mało kto spodziewa się czy tym bardziej oczekuje takiej formy opieki i współpracy ze strony agencji.

bo w agencji pracują ludzie tacy jak My, mniej bardziej doświadczeni, ale zawsze kierowani - czym lepszy system zarządzania, tym efektywniejsza praca. Zależy za co chwali cię szef :)
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: Dlaczego zaaplikwałbym do Agencji Doradztwa Personalengo?

Wojciech Z.:
Klara Zajlich:
to zgrzyt, nie
miło i poczucie straconego czasu oraz niesmak gotowe.
Jestem przekonany, że może też działać w drugą stronę. Po co mam w ogóle aplikować jak nie wiem do kogo.


Zawsze zadziwia mnie takie podejście Kandydatów. Proces poszukiwania pracy polega na odbywaniu wielu spotkań. Nieumiejętność dostrzeżenia wartości dodanej, jaka jest związana z każdym spotkaniem z innym człowiekiem na rynku jest dowodem na niską świadomość biznesową i reaktywność kandydata. Spotkanie z konsultantem - osobą o wielkiej wiedzy o rynku daje wiele możliwości na uzyskanie różnych informacji, które mogą być przydatne podczas kolejnych spotkań. Ja zawsze staram się uzyskać dodatkowe dane, które procentują potem również w mojej codziennej pracy. Każde spotkanie umożliwia trening umiejętności prowadzenia spotkania biznesowego i autoprezentacji. Realnie - kandydat nie odbywa tych spotkań tak wiele, by wyćwiczyć wszystkie umiejętności. Kolejna wartość, to poznanie pytań rekrutacyjnych. W domu analizuję odpowiedzi i zatsanawiam się, czy mogę lepiej się sprzedać, co powinnam dodać, a czego nie mówić. Dzięki temu jestem o wiele lepiej przygotowana do spotkania, gdy trafiam na pracodawcę, na którym bardzo mi zależy.

Nie zgadzam się z tą wypowiedzią do końca. Oczywiście, odbycie iluś tam rozmów jest w jakimś momencie kariery przydatne gdyż pozwala na kolejne chodzić z zamkniętymi oczami (ze względu na potężną schematyczność wywiadów prowadzonych przez HR), ale potem traci swoją wagę. Co do rozpoznania w ryku to po pierwsze osoba żyjąca daną branżą jest przeważnie lepiej poinformowana niż statystyczny rekruter co do stawek, wymagań i ostatnich trendów, po drugie zaś w dzisiejszych czasach więcej wiedzy można wycisnąć z internetu - choćby z GL

zarówno dla kandydatów jak i dla klientów stanowimy "zwierciadło rynku"
to co znajdujemy na GL, czy w necie to 0,100 informacji uzyskiwanych w codziennych relacjach.
Niektórym informacjom internet się nawet nie śnił (że użyję takiej personifikacji)

w jaki sposób można dowiedzieć się, jak mógłby odbierać moją osobę rynek w internecie? wow....
nie jesteśmy specjalistami od branży...to Państwo są, my jesteśmy specjalistami od rynku pracy

przykład

Duży koncern planuje otworzyć swój oddział na Śląsku, do kogo się zwróci o informacje o rynku pracy... będzie rozmawiał z osobami z poszczególnymi kandydatami, czy wyśle zapytanie do agencji? No chyba, że Business Developement Manager poszpera po sieci :)
Irek Ś.

Irek Ś. No bez przesady

Temat: Dlaczego zaaplikwałbym do Agencji Doradztwa Personalengo?

Klara Zajlich:
to zgrzyt, nie miło i poczucie straconego czasu oraz niesmak gotowe.
Jestem przekonany, że może też działać w drugą stronę. Po co mam w ogóle aplikować jak nie wiem do kogo.

Zawsze zadziwia mnie takie podejście Kandydatów. Proces poszukiwania pracy polega na odbywaniu wielu spotkań. Nieumiejętność dostrzeżenia wartości dodanej, jaka jest związana z każdym spotkaniem z innym człowiekiem na rynku jest dowodem na niską świadomość biznesową i reaktywność kandydata.

Klaro w kilku poprzednich postach troszkę zagmatwałaś więc nawet ciężko mi się odnieść do czegokolwiek konkretnie. Więc odniosę się bardzo pobieżnie :-P.

Banalnie spytam, dlaczego spotkanie z rekrutem miało by nieść ze sobą wartość dodaną?
Równie trafne jest pytanie, dlaczego spotkanie z rekrutem dla wielu osób wartości dodanych wcale nie oferuje? Najpierw spróbuj na to pytanie odpowiedzieć sama sobie.

Dalej, Klaro masz jakąś wizję, indywidualne przekonania na temat szukanie pracy; rozumiem, że obejmującą liczne spotkania i rozmowy. Ale pamiętaj, inni mogą mieć inne przekonania oraz styl działania a radzić sobie przynajmniej równie dobrze. A poza tym każdy jest bardzo przywiązany do swoich przekonań.

Może źle Cie zrozumiałem, jeśli tak to przepraszam. Ale czemu uważasz, że jeśli kandydat jest kiepsko radzi sobie w rozmownie z tobą, to głównie jego wina?

I na koniec. Dlaczego przetoczoną przeze mnie i dość powszechną w wielu kręgach opinię- o tym, że rozmowa z rekrutem nie podsiadającym wiedzy technicznej to strata czasu- uważasz akurat za moją?
I kolejne zdziwienie, wypowiedzi wyrwana z kontekstu sporo traci ;-).

Temat: Dlaczego zaaplikwałbym do Agencji Doradztwa Personalengo?

Irek Ślęzak:
Klara Zajlich:
to zgrzyt, nie miło i poczucie straconego czasu oraz niesmak gotowe.
Jestem przekonany, że może też działać w drugą stronę. Po co mam w ogóle aplikować jak nie wiem do kogo.

Zawsze zadziwia mnie takie podejście Kandydatów. Proces poszukiwania pracy polega na odbywaniu wielu spotkań. Nieumiejętność dostrzeżenia wartości dodanej, jaka jest związana z każdym spotkaniem z innym człowiekiem na rynku jest dowodem na niską świadomość biznesową i reaktywność kandydata.

Klaro w kilku poprzednich postach troszkę zagmatwałaś więc nawet ciężko mi się odnieść do czegokolwiek konkretnie. Więc odniosę się bardzo pobieżnie :-P.

Banalnie spytam, dlaczego spotkanie z rekrutem miało by nieść ze sobą wartość dodaną?
Równie trafne jest pytanie, dlaczego spotkanie z rekrutem dla wielu osób wartości dodanych wcale nie oferuje? Najpierw spróbuj na to pytanie odpowiedzieć sama sobie.

Dalej, Klaro masz jakąś wizję, indywidualne przekonania na temat szukanie pracy; rozumiem, że obejmującą liczne spotkania i rozmowy. Ale pamiętaj, inni mogą mieć inne przekonania oraz styl działania a radzić sobie przynajmniej równie dobrze. A poza tym każdy jest bardzo przywiązany do swoich przekonań.

Może źle Cie zrozumiałem, jeśli tak to przepraszam. Ale czemu uważasz, że jeśli kandydat jest kiepsko radzi sobie w rozmownie z tobą, to głównie jego wina?

I na koniec. Dlaczego przetoczoną przeze mnie i dość powszechną w wielu kręgach opinię- o tym, że rozmowa z rekrutem nie podsiadającym wiedzy technicznej to strata czasu- uważasz akurat za moją?
I kolejne zdziwienie, wypowiedzi wyrwana z kontekstu sporo traci ;-).

Odpowiedzi na powyższe pytania są zawarte w moich wypowiedziach. Oczywiście Kandydat nie musi ich przyjmować i stosować w codziennym życiu. Ma prawo zachować swoje zdanie. Ma prawo również na forum eksperckim poznać opinię osób doświadczonych i znających temat, a nie tylko Kandydatów, których świadomość pewnych procesów jest mocno zawężona.Klara Zajlich edytował(a) ten post dnia 20.07.09 o godzinie 11:29
Jakub L.

Jakub L. Programista

Temat: Dlaczego zaaplikwałbym do Agencji Doradztwa Personalengo?

Przejrzałem wątek, i jest jeszcze jeden aspekt który nie został poruszony - niemożność aplikowania do potencjalnego pracodawcy bezpośrednio przez ileś czasu po nieudanej rekruatcji, jeżeli CV kandydata było dostarczone potencjalnemu pracodawcy przez APT.

Znam rpzypadek gdy kandydat przeszedł rozmowę, następnie nastąpiło nieporozumienie dotyczące płacy i zamknięcie drzwi z drugiej strony. Okazuje się, że naście miesięcy kandydat musi poczekać aby zaaplikować ponownie, tym razem bezpośrednio.
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: Dlaczego zaaplikwałbym do Agencji Doradztwa Personalengo?

O Jakubie...dobre spostrzeżenie, rzeczywiście kandydat rekomendowany przez agencje przez rok (najczęsciej) jest nie do ruszenia prez firmę (to oczywiście chroni agencje przed nieuczciwością firm), ale rzeczywiście może być kłopotliwa.

Choć z drugiwej strony, uławtia firmom odrzucanie "niewygodnych" kandyatur - z chęcią btyśmy Pana zaprosili, ale jest pan kandydatem z agencji

jednak:
współpracujemy teraz z dużym koncernem telekomunikacyjnym i widzę, że kanddyaci, któzy zostali przez nas zarekomendowani, gdy aplikują samodzielnie firma zgłasza się do nas, że jednak chciałaby rozważyć tę kandydaturę.
Zależy od "doświadczenia" kandydataMariusz Perlak edytował(a) ten post dnia 28.07.09 o godzinie 17:37
Karol Z.

Karol Z. Programista,
elektronik

Temat: Dlaczego zaaplikwałbym do Agencji Doradztwa Personalengo?

Wojciech Z.:
A) Agencja przeważnie wydłuża proces rekrutacji o przynajmniej jedno spotkanie co jest stratą czasu. Zdarza się często niestety sytuacja typu "ale musi pan koniecznie się ze mną osobiście spotkać" by zadać szalenie skomplikowane pytania typu "co by pan chciał robić za dwa lata" i wypełnić jeden formularz. To są rzeczy do załatwienia telefonem lub mailem.

Heh, to jest jeszcze nic. :)
Ja o takie rzeczy nie byłem pytany, za to powodem odmownej odpowiedzi było to, że "skakałem" z pracy do pracy. Heh, to z CV wynika bezpośrednio, więc nie rozumiem po co było spotkanie.
B) Zetknąłem się z sytuacjami, gdzie zupełnie nie pasowałem do profilu a zapraszano mnie na rozmowy. Czemu ? Nie wiem, podejrzewam że jest to albo polowanie na dodatkowe CV by klient miał z czego wybrać.
No, raczej.
Edyta Albrecht

Edyta Albrecht TEO Consulting Sp. z
o.o.

Temat: Dlaczego zaaplikwałbym do Agencji Doradztwa Personalengo?

Zawsze zadziwia mnie takie podejście Kandydatów. Proces poszukiwania pracy polega na odbywaniu wielu spotkań. Nieumiejętność dostrzeżenia wartości dodanej, jaka jest związana z każdym spotkaniem z innym człowiekiem na rynku jest dowodem na niską świadomość biznesową i reaktywność kandydata

Popieram :)

Następna dyskusja:

dlaczego konsultanci nie po...




Wyślij zaproszenie do